Książka z jednej strony jest bardzo dobrze napisana i niewątpliwie interesująca. Trzyma czytelnika w napięciu niemalże do samego końca.
Czego brak?
Spójności z pozostałymi częściami w cyklu "Elemental Assassin", w Polsce znanego jako "Pająk".
W tej części magia Gin Blanco pokazana jest jako słaba i nieznacząca w porównaniu do tej władanej przez jej przeciwniczkę.
Przecież kiedyś Jo Jo powiedziała, że Gin jest mocniejsza od Mab Monroe, która to była podobno najsilniejszym "elementalem" od kilku wieków?? Więc nie powinien istnieć silniejszy "elemental" od niej, po za Gin - oczywiście. JO JO powiedziała też, że magia Gin jeszcze wzrośnie.

W tej części poznajemy tak silną kobietę władającą magią lodu, że Gin nie może nawet jej dotknąć bez odczucia bólu.

Nie pierwszy raz autorka dostarcza czytelnikowi taki brak spójności.

Jennifer Estep już w 7 i 8 części wykazała podobną niespójność w zachowaniu Owen-a, później próbując to zamaskować w niewielkiej noweli, gdzie nieudolnie starała się wytłumaczyć zachowanie kochanka Gin. Nieudolnie a przede wszystkim skrajnie nieprzekonująco.

Mimo to autorka pisze w sposób, który wręcz pochłania czytelnika.

Książka z jednej strony jest bardzo dobrze napisana i niewątpliwie interesująca. Trzyma czytelnika w napięciu niemalże do samego końca.
Czego brak?
Spójności z pozostałymi częściami w cyklu "Elemental Assassin", w Polsce znanego jako "Pająk".
W tej części magia Gin Blanco pokazana jest jako słaba i nieznacząca w porównaniu do tej władanej przez jej przeciwniczkę.
Przecież...