rozwińzwiń

Brudne historie

Okładka książki Brudne historie K. S. Rutkowski
Okładka książki Brudne historie
K. S. Rutkowski Wydawnictwo: Intro-Druk literatura piękna
187 str. 3 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Intro-Druk
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
187
Czas czytania
3 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8391571254
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
74
14

Na półkach:

Mam mieszane uczucia... Niby historie życiowe, bez kolorowania, ale pozostawiły mnie przytłoczoną, pesymistyczną, taką brudną właśnie...

Mam mieszane uczucia... Niby historie życiowe, bez kolorowania, ale pozostawiły mnie przytłoczoną, pesymistyczną, taką brudną właśnie...

Pokaż mimo to

avatar
332
217

Na półkach: ,

Zupełnie przeciętna, momentami wręcz nudna i wymuszona. A osoba narratora mnie najzwyczajniej w świecie drażni.
Czytałam wieeeele lepszych, autorów także nie owijających w bawełnę. Ta pozycja jest ani nowatorska, ani szokująca, ani odkrywcza.
Natomiast ilustracje? zdjęcia? K.Sadowskiego wtrącone miedzy rozdziały nie posiadają żadnej wartości estetycznej i są zupełnie zbędne. Bo ani to artystyczne ani pornograficzne.

Zupełnie przeciętna, momentami wręcz nudna i wymuszona. A osoba narratora mnie najzwyczajniej w świecie drażni.
Czytałam wieeeele lepszych, autorów także nie owijających w bawełnę. Ta pozycja jest ani nowatorska, ani szokująca, ani odkrywcza.
Natomiast ilustracje? zdjęcia? K.Sadowskiego wtrącone miedzy rozdziały nie posiadają żadnej wartości estetycznej i są zupełnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
455
99

Na półkach:

K.S. Rutkowski nie owija w bawełnę.
Nie wygładza chropowatości.
Wyostrza kontrast, wydobywa ciemne i brzydkie strony ludzkich zachowań i motywacji.
Razi brutalną szczerością.
Te opowiadania są tak realistyczne - czy autor zna to wszystko z autopsji?
Nie, nie wszystko, przecież chyba nie asystował przy ćwiartowaniu zwłok.
A więc czyżby żart, pewna doza cynizmu, przekomarzanie gdzieniegdzie?
Opowiadania są nieładne i świetne jednocześnie!
Język wartki, płynny, obrazowy, mimo że dosadny i nieskomplikowany. Pojawiające się wulgaryzmy nie drażnią - są na swoim miejscu.
Zdania mówią wszystko - brak niedopowiedzeń.
Połączenie zmysłu obserwacji i umiejętności zamknięcia historii w krótkiej formie.

K.S. Rutkowski nie owija w bawełnę.
Nie wygładza chropowatości.
Wyostrza kontrast, wydobywa ciemne i brzydkie strony ludzkich zachowań i motywacji.
Razi brutalną szczerością.
Te opowiadania są tak realistyczne - czy autor zna to wszystko z autopsji?
Nie, nie wszystko, przecież chyba nie asystował przy ćwiartowaniu zwłok.
A więc czyżby żart, pewna doza cynizmu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
60

Na półkach: ,

W przeciwieństwie do sporej liczby autorów piszących o uroczych krajobrazach i puszystych kotkach, K.S. Rutkowski pochyla się nie tyle nad ciemnymi, ile przede wszystkim brudnymi historiami z życia większych bądź mniejszych popaprańców. Historiami, które wbrew pozorom nie rozgrywają się wyłącznie w zakładach karnych i szarych blokowiskach, ale również na Mauritiusie, Cyprze oraz podczas podróży przez Czarny Ląd, ponieważ absolutnie każdy człowiek, niezależnie od piastowanego stanowiska posiada swoją brudną stronę. Tyle tylko, że niektórzy ze wszystkich sił, a jednak nie zawsze z powodzeniem, starają się ją ukryć pod płaszczykiem uroczego uśmiechu i hojnego gestu.

„Brudne historie” są już moim czwartym spotkaniem z twórczością K.S. Rutkowskiego, który do tej pory oprowadzał mnie po więziennych celach („Kryminał tango”),odkrywał zakamarki męskiej psychiki („W niewoli seksu”) oraz ośmieszał „turystów” wyjeżdżających na wakacje organizowane przez biura podróży („Chiński ekspres”). Podobnie jak w pozycjach, które trafiły do moich rąk jakiś czas temu, także w „Brudnych historiach” ten wymykający się wszelkim ograniczeniom autor podejmuje się opisywania sytuacji wzbudzających kontrowersje. Mocną, męską prozę K.S. Rutkowskiego można pokochać, albo znienawidzić.

„Od czterech dni nie spaliśmy w normalnych łóżkach ani pod dachem, tylko w śpiworach na gołej ziemi, przy rozpalonych ogniskach, nieustannie nękani przez moskity (…). Lepiliśmy się od brudu i potu.”

Uznanie „Brudnych historii” za opowiadania byłoby lekkim nadużyciem, ponieważ większość z nich to krótkie migawki, obrazy z życia najróżniejszych ludzi, którzy w dość dużym stopniu nasuwają skojarzenia z samym autorem. Efekt jest taki, że czytając opisane przez Rutkowskiego epizody zaczynamy poważnie zastanawiać się nad tym, czy nie są one przypadkiem autobiograficzne… Wydana w 2006 roku pozycja zawiera siedemnaście wymagających od czytelnika dużej cierpliwości historii. Podczas ich czytania trzeba zapomnieć o „pięknej”, ubranej w ładne słowa, prozie. Jeżeli „Brudne historie” będą waszym pierwszym spotkaniem z K.S. Rutkowskim, to podczas ich czytania możecie poczuć się co najmniej dziwnie. Traficie do zupełnie innego, ale jednocześnie podejrzanie prawdziwego świata.

„Nie lubię kobiet łatwych. Tych, które dają się poderwać, bo nie mają nikogo, kto mógłby im tego zabronić. (…) Byle frajer potrafi poderwać samotną kobietę. Niewielu odebrać je ich mężczyznom, patrząc im bezczelnie prosto w twarz.”



Po przeczytaniu kolejnej już pozycji autorstwa K.S. Rutkowskiego doszłam do pewnego wniosku. Tego nietypowego, ale z całą pewnością zasługującego na uwagę autora, należy traktować jak antybiotyk. Po jego książki sięgnijcie wtedy, gdy będziecie mieli już dość powieści lub opowiadań, które są „wygładzone” i zawierają zapierające dech w piersiach opisy przyrody. Pamiętajcie o tym, żeby nie czytać książek tego autora jedna po drugiej, ponieważ tak jak piękno, tak i brzydotę należy właściwie dawkować. Co za dużo, to niezdrowo.
Oczywiście nie wszystkie utrwalone przez Rutkowskiego historie zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Niektórych już nawet nie pamiętam, ale akurat to jest chyba kwestią indywidualną. W każdym razie przy czytaniu wielu z nich autorowi udało się mnie zaskoczyć. Ale czemu się tu dziwić – codzienność zaskakuje nas przecież jeszcze bardziej.
„Brudne historie” polecam więc wszystkim tym, którzy szukają czegoś innego, wzbudzającego kontrowersje, undergroundowego.

WIĘCEJ RECENZJI NA: http://esaczyta.blogspot.com/

W przeciwieństwie do sporej liczby autorów piszących o uroczych krajobrazach i puszystych kotkach, K.S. Rutkowski pochyla się nie tyle nad ciemnymi, ile przede wszystkim brudnymi historiami z życia większych bądź mniejszych popaprańców. Historiami, które wbrew pozorom nie rozgrywają się wyłącznie w zakładach karnych i szarych blokowiskach, ale również na Mauritiusie, Cyprze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
502
455

Na półkach:

Brudne historie to zbiór siedemnastu opowiadań, których nie da się zaliczyć do grzecznych, delikatnych ani zresztą nudnych. Mają w sobie szczerość, brutalność i wspomniany w tytule „brud”. Autor w swoich opowiadaniach opisuje twardą rzeczywistość, realia, o których się nie mówi a już na pewno nie takimi słowami. Bohaterami są dzieci, dorośli, nastolatkowie – ale jednak mężczyźni - którzy muszą się zmierzyć ze swoim życiem. Po raz kolejny trafiamy do świata czarno – białego, w którym zabrakło kolorów.Teksty Rutkowskiego mogą drażnić czytelnika, bulwersować i szokować, ale nie da się zaprzeczyć, że są one dobre. Mają w sobie, co prawda szorstkość pióra i nutkę chamstwa, ale są dobre. Tego typu literatura nie jest dla każdego, ją trzeba rozumieć, tolerować, po prostu pozwolić sobie przekroczyć pewne granice. Rutkowski pełni rolę prześmiewcy, który na swój oryginalny sposób zwraca czytelnikowi uwagę na pewne rzeczy. W świecie, który nam ukazuje miesza się nadzieja z realizmem. Nigdy nie przypuszczałam, że będę czytała tego typu książki. A jednak. Coś mnie urzekło w stylu autora, może swojskość, z jaką opowiada te swoje historie, albo brak koloryzowania faktów na siłę. Myślę jednak, że najbardziej go cenię za jego poczucie humoru, które bywa rozbrajające.

http://www.zapiski-okularnicy.pl/2014/12/k-s-rutkowski-brudne-historie.html

Brudne historie to zbiór siedemnastu opowiadań, których nie da się zaliczyć do grzecznych, delikatnych ani zresztą nudnych. Mają w sobie szczerość, brutalność i wspomniany w tytule „brud”. Autor w swoich opowiadaniach opisuje twardą rzeczywistość, realia, o których się nie mówi a już na pewno nie takimi słowami. Bohaterami są dzieci, dorośli, nastolatkowie – ale jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1589
1575

Na półkach: ,

Życie bywa przyozdobione we wzloty i upadki. Jako najcenniejszy dar człowieka, powinno napawać go radością. Bogate jest jednak także w cierpienie, ponieważ bez niego nie poznalibyśmy smaku prawdziwego szczęścia. Tak więc ludzka egzystencja to dwa mieszające się ze sobą światy – ten jasny, dający nadzieję, ale także ten spychający w mroczny kąt, kiedy to barwy naszego postrzegania rzeczywistości tracą swój kolor. Na temat tego pierwszego świata powstają liczne książki. Bo ludzie o tym chcą czytać, o spełnionej miłości, o happy endach, dzięki którym wszyscy żyją długo i szczęśliwie. O tej drugiej odsłonie świata, mrocznej, czyhającej w zaułku, niebezpiecznej mało kto ma odwagę pisać. A jednak jak się okazuje, istnieją tacy autorzy książek, którzy w interesujący, kontrowersyjny i oryginalny sposób wprowadzają czytelnika w krąg brudnych historii. I właśnie taki tytuł nosi książka, którą miałam okazję ostatnio przeczytać. „Brudne historie” K.S. Rutkowskiego to zbiór opowiadań, których tematyka z pewnością odbiega od beztroskiej, kolorowej sielanki.

Czytelnik zderzający się z tą pozycją literacką ma przed sobą 17 opowiadań o różnorodnej tematyce. Każde z nich jednak dotyka sobą i ściera się z ciemną odsłoną świata, ukrytą pod kotarą, ponieważ ludzie nie lubią o niej wspominać. Policja przymuszająca niewinnych ludzi do przyznania się do popełnienia przestępstwa, pedofil proponujący chłopcom zapłatę za pocałunek czy też oszuści, którzy łżą w oczy po to, aby tylko wykorzystać odpowiedni moment. Brudu tutaj wiele, a każdy ma swój niepowtarzalny, wyjątkowy wymiar. Zdrada, prostytucja i dzikie pragnienia – świat przedstawiony przez autora nie szczędzi czytelnikowi wrażeń. Przeraża, wzbudza wstręt, ale także wstrząsająco uświadamia, że często taka jest niestety prawda.

K.S. Rutkowski, w charakterystyczny dla siebie sposób, stworzył książkę, w której dominuje zło. Bo przecież ono istnieje naprawdę i nieraz pcha do działania wbrew przyjętym konwencją. „Brudne historie” to książka wulgarna i mocna, ale także łagodna zarazem. Jak tak może być? Wszystko zależy od tego, kto zostanie jej odbiorcą. Ci, którzy zetknęli się już z twórczością tegoż autora („Kryminał tango”) stwierdzą, że jest ona zaledwie cząstką okrucieństw prezentowych w literaturze. Ta część czytelników, która jednak sięgnie po talent Rutkowskiego po raz pierwszy, może być wstrząśnięta dosadnością treści nieprzebierającej w słowach.

„Brudne historie” to zbiór opowiadań, w których bohaterami bywają ludzie różni. Czasami główną rolę odgrywa sam autor i tylko on wie, jaką cząstkę siebie przedstawił w swojej twórczości i cóż było dla niego inspiracją.

Ta książka pokazuje, że literatura nie jest tylko tworzoną w pozytywnym świetle fikcją. Nieraz prawdziwa do bólu, pokazująca niezatuszowane obrazy brutalności i obłudy, które egzystują wokół nas na co dzień. Nie każdy autor pragnie pisać bajki dla dorosłych wzorowane na postaciach księcia i księżniczki. K.S. Rutkowski taki właśnie jest. Tworzy nie po to, aby oczarowywać serca, ale swoimi książkami daje prawdziwy przekaz jednego z oblicz życia.

Jeżeli chcecie poznać historie kobiet, pod których pięknem czai się ukryte zło, jeżeli nie obawiacie się stanąć twarzą w twarz ze śmiercią i wreszcie jeżeli chcecie dotknąć namiastki życia samego autora, sięgnijcie po „Brudne historie”.

http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/

Życie bywa przyozdobione we wzloty i upadki. Jako najcenniejszy dar człowieka, powinno napawać go radością. Bogate jest jednak także w cierpienie, ponieważ bez niego nie poznalibyśmy smaku prawdziwego szczęścia. Tak więc ludzka egzystencja to dwa mieszające się ze sobą światy – ten jasny, dający nadzieję, ale także ten spychający w mroczny kąt, kiedy to barwy naszego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
741
362

Na półkach: ,

"W pana prozie brak wyczucia, proporcji. Jest nazbyt męska. Niesmaczna. Nachalna. Obrazoburcza. Lubi pan obrażać. Ludzi, instytucje. Nie ma dla pana żadnych świętości. Często stawia pan słowa "kurwa" i "fiut" obok słowa Bóg. Obok słowa Jezus. Tak nie można, panie Rutkowski, nie można."

Kilka chwil i mam "Brudne historie" za sobą. Faktycznie w opowiadaniach Rutkowskiego przeważające tematy dotyczą seksu, kasy, dragów, śmierci i trudów życia. Przeglądając opinie o tej książce wiele razy czytałam o kontrowersyjnych historiach. Jak dla mnie nie ma w nich nic kontrowersyjnego. Autor opisuje rzeczywistość bez koloryzowania, upiększania. Przedstawia obraz patologii w Polskich domach, realia młodzieży z czasów PRL'u lub prawdziwe konflikty małżeńskie. Czytelnik dostaje po oczach brutalną prawdę, jednak podaną w sposób ciekawy, często ironiczno-żartobliwy. A ten humor
Rutkowskiego najbardziej cenię.

Siedemnaście historii różni się od siebie znacznie. W każdej historii głównym bohaterem jest mężczyzna, jednak na innym etapie życia. Czytelnik bardzo łatwo może wczuć się w losy mężczyzn z uwagi na narrację w pierwszej osobie. Dla mnie największą frajdą było odgadywanie, które z tych perypetii są autobiograficzne.

Postanowiłam ocenić każde z opowiadań:

Brudne historie - 8/10 - za dystans do siebie
Łóżkowa gra - 5/10 - za przewidywalność
Trup - 3/10 - za niezrozumiałość
Prom - 5/10 - za przeciętność
Paulina - 7/10 - za realność
Metafizyka - 8/10 - za hołd kobiecej intuicji
Gnida - 10/10 - za świetne zakończenie
Pierwsze pieniądze zarobione na pisaniu - 9/20 - za króla polskiego undergroundu
Czas burzy - 10/10 - za czekanie na następną burzę
Nauczycielka - 7/10 - za słodką zemstę
Requiem dla przyjaciela - 8/10 - za pamięć o przyjacielu
Himalaje - 3/10 - za banalność
Wróżenie z ręki - 5/10 - za dziwny finał
Dlaczego nie lubię niebieskiego munduru - 10/10 - za napięcie jakie we mnie było do samego końca
Odwieczna gra - 3/10 - za moje zniesmaczenie
Królowie parku - 8/10 - za rewelacyjny pistolet
Polując na Krzyż Południa - 5/10 - za nudę

Podsumowując zbiór jest różnoraki, z wielkim dystansem autora do siebie i szczyptą ironii.

"W pana prozie brak wyczucia, proporcji. Jest nazbyt męska. Niesmaczna. Nachalna. Obrazoburcza. Lubi pan obrażać. Ludzi, instytucje. Nie ma dla pana żadnych świętości. Często stawia pan słowa "kurwa" i "fiut" obok słowa Bóg. Obok słowa Jezus. Tak nie można, panie Rutkowski, nie można."

Kilka chwil i mam "Brudne historie" za sobą. Faktycznie w opowiadaniach Rutkowskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
11

Na półkach: , , ,

Tak, znam K.S. Rutkowskiego. Tak, uwielbiam jego towarzystwo i rozmowy z Nim. Tak samo jak jego prozę. Brudną, prawdziwą, gdzie nie ma miejsca na ckliwe rozważania i rozterki. Warto przeczytać jego "Brudne historie" i znaleźć się przez chwilę w prawdziwym, męskim świecie.

Tak, znam K.S. Rutkowskiego. Tak, uwielbiam jego towarzystwo i rozmowy z Nim. Tak samo jak jego prozę. Brudną, prawdziwą, gdzie nie ma miejsca na ckliwe rozważania i rozterki. Warto przeczytać jego "Brudne historie" i znaleźć się przez chwilę w prawdziwym, męskim świecie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    45
  • Chcę przeczytać
    28
  • Posiadam
    11
  • Polecam
    1
  • Zbiory opowiadań
    1
  • Ulubione
    1
  • 2017
    1
  • Audiobooki
    1
  • Audiobook
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Brudne historie


Podobne książki

Przeczytaj także