rozwińzwiń

Dom Róży

Okładka książki Dom Róży Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Okładka książki Dom Róży
Hubert Klimko-Dobrzaniecki Wydawnictwo: Czarne Seria: Linie Krajowe literatura piękna
111 str. 1 godz. 51 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Linie Krajowe
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
111
Czas czytania
1 godz. 51 min.
Język:
polski
ISBN:
8389755424
Tagi:
nowela los ballada literatura polska islandia
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Bangsi Marcin Dopieralski, Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Ocena 7,0
Bangsi Marcin Dopieralski,...
Okładka książki Królik po islandzku Grzegorz Kasdepke, Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Ocena 6,7
Królik po isla... Grzegorz Kasdepke, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
230 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1480
576

Na półkach: , , , ,

Ta książka to dwie historie, napisane zupełnie różnym stylem. Nieważne, od której się zacznie, choć ja uważam, że lepiej od "Domu Róży", by dopiero później poznać historię małej Róży w przejmującym opowiadaniu "Krýsuvik" – nie wszystko musi być zawsze chronologicznie, czasami lepiej zacząć inaczej.

O ile już zdążyłam poznać twórczość Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, to również w tej książce wiele daje ze swojego życia, ale to wszystko nie jest jednoznaczne – możemy się tylko domyślać, i współodczuwać – samotność, i chęć ucieczki: "najdalej gdzie można było, najdalej gdzie można było uciec od wspomnień z dzieciństwa".

Spotkać taką Różę w swoim życiu, która poruszy w nas jakieś struny, obudzi coś... Piękna opowieść, pomimo ogromu dramatów i tragedii ludzkich.

Ta książka to dwie historie, napisane zupełnie różnym stylem. Nieważne, od której się zacznie, choć ja uważam, że lepiej od "Domu Róży", by dopiero później poznać historię małej Róży w przejmującym opowiadaniu "Krýsuvik" – nie wszystko musi być zawsze chronologicznie, czasami lepiej zacząć inaczej.

O ile już zdążyłam poznać twórczość Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
64

Na półkach:

Dwie nowele, ,,Dom Róży'' i,, Krysuvik", obie poruszające. Ich treść na długo zapada w pamięci. Ale ,,Dom Róży'' wywarł na mnie większe wrażenie. Jest to relacja autora pracującego w domu opieki. Nasuwa mi się pytanie, czy ten zachód na, którym w ostatnich latach tak bardzo się wzorujemy i koniecznie chcemy za nim podążać jest taki wspaniały i dla wszystkich przyjazny. Gorąco zachęcam do lektury.

Dwie nowele, ,,Dom Róży'' i,, Krysuvik", obie poruszające. Ich treść na długo zapada w pamięci. Ale ,,Dom Róży'' wywarł na mnie większe wrażenie. Jest to relacja autora pracującego w domu opieki. Nasuwa mi się pytanie, czy ten zachód na, którym w ostatnich latach tak bardzo się wzorujemy i koniecznie chcemy za nim podążać jest taki wspaniały i dla wszystkich przyjazny....

więcej Pokaż mimo to

avatar
395
217

Na półkach: , ,

Nie mogę pozbyć się uroku, jaki rzuciła na mnie ta książka. Żyję nią, pierwszą jej część już w sobie miałam spać idąc. Jakże wiele pytań mi zadawała nie czekając, aż znajdę nań odpowiedzi. Urokliwa, w moim przekonaniu jest zwykła i niezwykła jednocześnie sama w sobie.
Wyspa oddzielona od świata, gdzie dzień równa się z nocą, w miesiącach letnich zmrok nie zapada, a w okresie jesienno zimowym jest ciemność taka, że jakby murzynów na drogę wypuścił, to w mroku nocnej Islandii żadnego nie uwidzisz, nie spotkasz. Ludzie z wyspy żyją niczym jedna wielka rodzina, bo tak się łączą synowie z sąsiedztwa z córkami pobratanymi i jedną matkę mają dwie inne rodziny, bo ojca w domu nie było, a ta sama została, więc zanim powracał,
już innemu w darze swe dziecię składała. Rozwiązłość seksualna już w najmłodszych latach życia jest naturalna, szybko w żeniaczkę uciekają, dzieci rodzą i już następna rodzina, do przemieszania, spokrewnienia. Kiedy żenidło u mężczyzny tryska pod kołdrami, a nie gdzie mu przeznaczone, wtedy się udręka zaczyna, bo potrzeba jak najszybciej kobiety, aby temu zaradziła.
Przeplatam tu poniekąd obydwie historie w książce spisane i one same mocno ze sobą spokrewnione. Jakby dla siebie wzajemnie napisane.
Islandia pachnie siarką, suszonymi rybami, wędzoną baraniną, ale i wyobcowaniem, samotnością, opuszczeniem i śmiercią. Pierwsza część to to wspomnienia autora, który zgłosił się do pracy w Reykjaviku do domu spokojnej starości, może za pięknie to nazywam, bo jest to raczej samotnia, przechowalnia i umieralnia. Trafiają doń osoby po ukończeniu 67 roku życia, którzy przechodząc na emeryturę swoje miejsce pracy następnemu pokoleniu oddali, a tym samym bezużyteczni, niepotrzebni się stali. Poznajemy obowiązki naszego rodaka, który do pracy zawsze idzie w ciemno, nie wiedząc co go czeka. Jest solidnym pracownikiem, przed niczym nie ucieka, rzetelnie obowiązki wykonuje, a podopiecznym życie ułatwia, umila. Czasem też trwa przy takim, który już ze światem się żegna. O pracownikach wiele opowiada, wszystko szczerze, w słowach nie przebiera, nazywa jak czuje i nie upiększa. Począwszy od pani z kiosku na parterze, na widok której mógłby przysiąc, że to niegdysiejsza rosyjska prostytutka, przez światek homoseksualnych tubylców chętnie pracujących w takich instytucjach, po filipinki w pralniach, sprzątaczki na piętrach, oddziałowe i najważniejsza zaraz po przełożonej osoba kulturalno- oświatowa. Ta zajmuje pensjonariuszy sobą dosłownie, bo gdy ona gra na gitarze, to i wszystkim, którym jeszcze może, też gra. I nie z zachwytu nad melodią, bo ta jest rutyną, a z widoku piersi falujących i wrzynających się w cipkę spodni.
Autor prowadzi nas plastycznym językiem po wszystkim tym, co się w życiu jego wydarza, poświęca dużo miejsca opowiadaniom o ludziach, którym oddaje swoją przysługę, samotności na chwile pozbawia, uśmiechem częstuje i czekoladkami. I tak trafiamy do drugiej części gdzie, pierwsza skończyła się na najulubieńszej pensjonariuszce, niewidomej pani Rose. Tu jest kontynuacja, ale jakby początkiem była, sięga do czasu młodości ojca Róży, który z miłości do życia sam wszystko wybudował i dla przyszłej rodziny złożył. Droga przez życie natchniona dobrem, jakim się ów młodzieniec kierował, daje tyle radości w czytaniu, a wszystkim tu rządzi prostota, zwykły człowiek, z sercem i nadzieją idąc przez świat, opowiada nam siebie. Nie wlecze worków nudy za sobą, zdania proste i jasne układa, wyjaśniając zwięźle.
Ot taki przykład słów, gdzie oprzeć się nie mogłam pokusie porównania, ale gdybym tak dobrze sentencji z książek Myśliwskiego nie znała rzekłabym, że to jego, bo styl tak przyjazny i jemu podobny.
"Kamienie. Niby takie ohydztwo, jazdę utrudnia, brzydkie to takie, ale nie da się bez tego, nie da się dobrego domu zbudować, kamienie muszą być, tak jak ludzie muszą być, bo czym byłby kamień bez człowieka, niczym, leżałby tylko przy drodze, a tak to można go zabrać i coś z niego zrobić, a jak kamienie są, to człowiek ma zajęcie."

Nie mogę pozbyć się uroku, jaki rzuciła na mnie ta książka. Żyję nią, pierwszą jej część już w sobie miałam spać idąc. Jakże wiele pytań mi zadawała nie czekając, aż znajdę nań odpowiedzi. Urokliwa, w moim przekonaniu jest zwykła i niezwykła jednocześnie sama w sobie.
Wyspa oddzielona od świata, gdzie dzień równa się z nocą, w miesiącach letnich zmrok nie zapada, a w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1400
1019

Na półkach:

Książka mało spopularyzowana a to błąd. Podobały mi się zamieszczone w niej opowiadania. Wpierw zastanawiałam się skąd ten pomysł: podzielenie książki na pół. Po lekturze zrozumiałam i doceniłam :)
Nie wiem, które z opowiadań wywarło na mnie większe wrażenie. Trudno określić, gdyż każde z nich opowiada inną historię. Pierwsza przedstawia los młodego, prostego człowieka, który ma też bardzo proste marzenia: dom, dobra żona, dzieci... Wszystko sam z mozołem tworzy, nie ma zawyżonych oczekiwań od losu, a mimo to los go każe. Za co? Dlaczego? Bo tak.
Drugie, jeszcze cięższe opowiadanie rozgrywa się w domu spokojnej starości. Miejscami odpychające, ale to tylko dlatego, że Autor nie ukrywa przed nami biologicznej strony życia. W tym wypadku wkradło się dla mnie pewne niedopracowanie, które nie pozwoliło dać oceny bardzo dobrej. Za mało było Róży i jej historii. Tego mi brakowało.
Całość polecam.

Książka mało spopularyzowana a to błąd. Podobały mi się zamieszczone w niej opowiadania. Wpierw zastanawiałam się skąd ten pomysł: podzielenie książki na pół. Po lekturze zrozumiałam i doceniłam :)
Nie wiem, które z opowiadań wywarło na mnie większe wrażenie. Trudno określić, gdyż każde z nich opowiada inną historię. Pierwsza przedstawia los młodego, prostego człowieka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
935
132

Na półkach: , ,

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Huberta i chyba pierwszy raz czytałam książkę, której fabuła osadzona jest w Islandii. Książka zawiera dwie nowele pozornie nie związane ze sobą, a jednak połączone, wzajemnie się uzupełniające. "Dom Róży" to przejmująca, mocna opowieść o domu starców, o przemijaniu i śmierci. W to wszystko wpleciona jest szczypta wiadomości o kulturze, klimacie, czy przyrodzie Islandii.
Druga nowela "Krysuvik" to opowieść o samotności, wielkiej miłości, dążeniu do realizacji marzeń i wielkiej stracie. Obie nowele zapadają w pamięć i dają do myślenia. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z Panem Hubertem Klimko-Dobrzenieckim.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Huberta i chyba pierwszy raz czytałam książkę, której fabuła osadzona jest w Islandii. Książka zawiera dwie nowele pozornie nie związane ze sobą, a jednak połączone, wzajemnie się uzupełniające. "Dom Róży" to przejmująca, mocna opowieść o domu starców, o przemijaniu i śmierci. W to wszystko wpleciona jest szczypta wiadomości o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
555
231

Na półkach: ,

Dwa... pozornie różne, nie związane ze sobą opowiadania/nowele.

Jedna o nowości, miłości, ucieczce przed swoim życiem, umieraniu... domu starców.
Druga o samotności, pięknej miłości, nieszczęściu, śmierci...

Kilka osób z grupy proponowało "czytać od tyłu". A ja polecę czytanie "normalne" - zaczynając od "Domu Róży", ponieważ "Dom Róży" przygnębi, pozostawi taką pustkę... a "Krysuvik" odkrywa nowe fakty, nowe, nieznane zależności, tłumaczy jedno, uzupełnia drugie...

Całość tworzy niezwykle interesującą lekturę...

Przy czym - jak już wspomniałam: jestem czytelnikiem "emocjonalnym". Nie zajęła mnie ta lektura tak, że nie mogłam się od niej oderwać. Zaciekawiła różnorodnością stylu, ciekawym połączeniu wątków w dwóch pozornie różnych tekstach. Pozostawiła coś w głowie, ale nie zachwyciła.
Czytelnikom wybrednym i nietuzinkowym - serdecznie polecam. Czytelnikom - ceniącym sobie przede wszystkim wciągający, fabularny świat powieści i przyjemność czytania - polecam ciut mniej ;)

Dwa... pozornie różne, nie związane ze sobą opowiadania/nowele.

Jedna o nowości, miłości, ucieczce przed swoim życiem, umieraniu... domu starców.
Druga o samotności, pięknej miłości, nieszczęściu, śmierci...

Kilka osób z grupy proponowało "czytać od tyłu". A ja polecę czytanie "normalne" - zaczynając od "Domu Róży", ponieważ "Dom Róży" przygnębi, pozostawi taką pustkę......

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Książka Huberta Klimko-Dobrzanieckiego zawiera dwa tematycznie połączone, a jednak całkowicie niezależne historie - Dom Róży i Krýsuvík. Obie łączy postać bohaterki - Róży. W Krýsuvík jesteśmy świadkiem jej przyjścia na świat, jednak opowieść skupia się na losach jej ojca – prostego człowieka imieniem Tomas. Zaś w Krýsuvík, historii rozgrywającej się o wiele później, przedstawiona jest już jako niewidoma pacjentka domu starców w Reykjavíku.

Krýsuvík to nazwa małego islandzkiego miasteczka, w którym rozgrywają się perypetie mężczyzny wkraczającego w dorosłość. Jest on sierotą, zarabia na życie sprzedając ryby. Po pewnym czasie spotyka Karen, z którą następnie żeni się i spładza dwoje dzieci : niewidomą Różę oraz Karitas. Wówczas nadchodzi moment, w którym dobry los ich opuszcza - ich młodsza córka umiera w tragicznym wypadku. Realizacja marzeń zwykłej rodziny zostaje przerwana przez wydarzenie rujnujące wszystko, no co się usilnie pracowało.
Opowiadanie to szczególnie mnie poruszyło, ponieważ dla mnie jest to historia nie tylko o trudnościach życia i o śmierci, lecz o miłości. Bezgranicznej miłości pojawiającej się nieoczekiwanie, która z każdym dniem jest potężniejsza i staje się początkiem nowego życia. Bez miłości nasze istnienie traci sens. Dlatego też Tomas po stracie Karen zdecydował się dołączyć do niej, zasypując się razem z jej ciałem w ziemi, gdyż nie widział swojej przyszłości bez niej.

Dom Róży jest historią młodego polskiego emigranta. Z zamiłowania jest on pisarzem, na co dzień pracującym w domu starców. Ma na utrzymaniu żonę i syna, stara się uzyskać islandzkie obywatelstwo. Fabuła tej opowieści obraca się wokół doświadczeń bohatera w pracy w domu starców na Islandii i przedstawienia losu ich mieszkańców. Wydaje się ona historią zupełnie niezwiązaną z Krýsuvíkiem, jednak pod koniec opowieści czytelnik poznaje tytułową Różę, córkę Tomasa. Autor porusza wiele aspektów naszej codzienności jak samotność, poczucie zagubienia i niepewności o przyszłość, a przede wszystkim, jak współczesna cywilizacja radzi sobie ze śmiercią. Opowieść ta przedstawia ludzi, których społeczeństwo chroni przed cierpieniami starości i dlatego pozbawia ich godności; ludzi, o których nikt nie chce pamiętać, nawet własne dzieci.

Sam format wydania tej książki jest interesujący – wydana jest ona dwustronnie, tak, że czytelnik ma możliwość wyboru od której części zacząć lekturę ( osobiście jako pierwszą wybrałam „Krýsuvík”). Książka jest świetnie zbilansowaną historią o miłości i zawiłych losach dwóch prostych ludzi. Muszę przyznać iż autor zaskoczył mnie absolutnie urywając sielankowe historie dramatycznymi i kompletnie niespodziewanymi wydarzeniami. Zdumiewające również jest to, że mimo olbrzymiego przedziału czasowego pomiędzy obiema historiami, problemy naszego istnienia zdają się być niezmienne.

Książka Huberta Klimko-Dobrzanieckiego zawiera dwa tematycznie połączone, a jednak całkowicie niezależne historie - Dom Róży i Krýsuvík. Obie łączy postać bohaterki - Róży. W Krýsuvík jesteśmy świadkiem jej przyjścia na świat, jednak opowieść skupia się na losach jej ojca – prostego człowieka imieniem Tomas. Zaś w Krýsuvík, historii rozgrywającej się o wiele później,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
133
87

Na półkach:

Krysuvik , Klimko-Dobrzaniecki Hubert Moje ulubione opowiadanie. Moja recenzja tej książki, gorąco polecam. Opowiadanie ns w skrosić ponure.Opowiadające historie dwójki ludzi,o ich zauroczeniu ,miłości.Zmianie jednostki wraz z upływem lat.Wszech ogarniającym ograniczeniu oraz stereotypowym myśleniu.Perypetie tej pary warunkuje dwójka dzieci i ich rozwój.Jedno dziecko jest dotknięte ślepotom.Kiedy zdrowe dziecko ulega utopieniu w wszystko w życiu tej pary się zmienia.Cały ich świat ulega zawaleniu.Całe dotychczasowe życie traci sens.Przychodzi myśl ostateczna,o zabiciu się,więc czynią to nie zbaczając na drugie dziecko orz jego losy. A tak się czuje ja .Pewnego razu przechadzając się po parku w moim miesicie , zauważyłem małego chłopca siedzącego na fontannie,więc postanowiłem do niego podejść.Po chwili obserwacji nawiozła się miedzy nami rozmowa.Pytania w stylu co tu robisz,jak masz na imię.Po pewnym czasie zauważyłem że otaczający nas świt znika i ulega transformacji. Wszystko zaczyna przypominać moje dotychczasowe życie.Chłopiec zaczyna stawać się przewodnikiem oraz recenzentem moich perypetii życiowych.Zaczynam przypominać sytuacje o których dawno zapomniałem. Dalszy ciąg nastąpi Prywatny świat Maciusia

Krysuvik , Klimko-Dobrzaniecki Hubert Moje ulubione opowiadanie. Moja recenzja tej książki, gorąco polecam. Opowiadanie ns w skrosić ponure.Opowiadające historie dwójki ludzi,o ich zauroczeniu ,miłości.Zmianie jednostki wraz z upływem lat.Wszech ogarniającym ograniczeniu oraz stereotypowym myśleniu.Perypetie tej pary warunkuje dwójka dzieci i ich rozwój.Jedno dziecko jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
40

Na półkach: , ,

Napisana prostym językiem , niezwykle łatwo przyswajalna i ogromnie poruszająca książka zawierająca dwie nowele ,barwnie odmalowane miejsce akcji - Islandia ,polecam tą wartościową pozycję .

Napisana prostym językiem , niezwykle łatwo przyswajalna i ogromnie poruszająca książka zawierająca dwie nowele ,barwnie odmalowane miejsce akcji - Islandia ,polecam tą wartościową pozycję .

Pokaż mimo to

avatar
59
17

Na półkach:

Magiczna. Siedzi w mojej głowie niezmiennie od kilku lat.

Magiczna. Siedzi w mojej głowie niezmiennie od kilku lat.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    286
  • Chcę przeczytać
    172
  • Posiadam
    36
  • Ulubione
    15
  • 2014
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Literatura polska
    2
  • 2020
    2
  • 2013
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Więcej
Hubert Klimko-Dobrzaniecki Dom Róży Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także