W tej książce przenosimy się w przyszłość (i to dosłownie). Danielle Jamie prezentuje nam z lekka futurystyczną wizję przyszłości, chociaż nie martw się jeśli nie jesteś fanem fantastyki - tu jej nawet nie znajdziesz. Wybieg w przyszłość miał pozwolić na odsunięcie akcji w czasie, uporządkowanie pozornie poplątanego życia bohaterów, aby łatwiej było wszystko na nowo poskładać.

Od wydarzeń z drugiej części mijają cztery lata. Wszystko się zmieniło, czas mijał niepostrzeżenie, ale uczucia pozostały te same... Raven podróżuje po całym świecie jako ceniony biolog morski, Linc jest światowej słaby gwiazdą golfa. Spotykają się przypadkiem i długo tłumione uczucia wybuchają, przyćmiewając wszystko inne.

Akcja książki rozgrywa się jednocześnie w chwili obecnej (czyli w futurystycznym roku 2020) oraz w przeszłości. Widzimy, co się stało, jak doszli do tego momentu, że teraz trudno im nawet na siebie patrzeć, jak wiele przetrwali i co stracili.

Raven jest zaskakująco silna pomimo kruchości. Przetrwała utratę dziecka i rozstanie z ukochanym, na którym wcześniej mocno się rozczarowała. Dziwiło mnie, że w czasie ciąży nie powiedziała o tym nikomu poza Tessą, jaki był sens trzymania tego w sekrecie? Sam fakt, że nie powiedziała wcześniej Lincowi jest wystarczająco słaby. I nie ma, że okoliczności nie sprzyjały. Gdyby chciała, to powinna tak naprawdę znaleźć czas i mu powiedzieć.


Linc w przeszłości sporo namieszał. Nie umiał się przeciwstawić ojcu, czego Raven nie potrafi mu wybaczyć. Chociaż tak naprawdę, nie zrobił nic złego. Nie wiem, czego oczekiwała od niego Raven. On też stracił dziecko, zresztą, o którym nie było mu dane się wcześniej dowiedzieć, więc trudno się dziwić jego zaskoczeniu i swego rodzaju bierności.

Gdy spotykają się po latach, Raven cały czas mówi, że nie mogą być razem, chociaż tak naprawdę tylko sami siebie powstrzymują. Nic są już przybranym rodzeństwem, nie są dzieciakami, które nie mają nic do gadania, a jednak nadal trudno im się dogadać z tym całym bagażem wspomnień.


Końcówka mocno cukierkowa, ale zdecydowanie przyjemna dla wszystkich fanów szczęśliwych zakończeń.

W tej książce przenosimy się w przyszłość (i to dosłownie). Danielle Jamie prezentuje nam z lekka futurystyczną wizję przyszłości, chociaż nie martw się jeśli nie jesteś fanem fantastyki - tu jej nawet nie znajdziesz. Wybieg w przyszłość miał pozwolić na odsunięcie akcji w czasie, uporządkowanie pozornie poplątanego życia bohaterów, aby łatwiej było wszystko na nowo...

Trzeci i zarazem ostatni tom opisujący losy Raven i Linca.
Tom podzielony na dwie części i to z dwóch powodów - dwie perspektywy (Linca i Raven),a także przeskoki w czasie (przeszłość i teraźniejszość).
Raven i Linca czekało kolejne zaskoczenie, ale nie skończyło się to dla nich dobrze. Wszystko co wydarzyło się doprowadziło do bólu... bólu rozdzierającego duszę.
To było pięć lat temu, a teraz... spotykają się ponownie. Czy dawne uczucia nadal są żywe? Czy po wszystkim co się wydarzyło potrafiliby stworzyć coś trwałego?

Uwaga dalej możliwe SPOILERY!

Wow! To zdecydowanie najlepszy tom z całej trójki. Najbardziej emocjonalny. Chwilami rozdzierający serce. W książce tej przeczytałam o najbardziej rozdzierającym obrazie straty dziecka... poronieniu. Sposób w jaki zostało opisane to wydarzenie, doświadczenie... i następstwa utraty dziecka... porażający, rozrywający, przeszywający na wskroś. Naprawdę - przeczytałam wiele książek, temat poronienia się pojawiał, ale chyba nigdy nie czytałam o takiego opisu jak tutaj... naprawdę mnie to ruszyło i wycisnęło ze mnie sporo łez.
Do tego ta walka z przeszłością i o przyszłość. Myślałam, że tak naprawdę wszystkiemu bezwzględnie był winny Linc, ale to nie prawda... ten facet nie chciał źle, a to że wybory których dokonał przyniosły tyle bólu... to się niestety zdarza. To jak Linc próbował odzyskać Raven dobrze o nim świadczyło... chociaż dziwię się, ze minęło aż tyle czasu.
Ojciec Linca zasługuje na ukamienowanie - serio.

Świetny tom. Zastanawiałam się pomiędzy 7 a 8 gwiazdkami, ale jednak 7.
Każdy tom warty uwagi. POLECAM!

Trzeci i zarazem ostatni tom opisujący losy Raven i Linca.
Tom podzielony na dwie części i to z dwóch powodów - dwie perspektywy (Linca i Raven),a także przeskoki w czasie (przeszłość i teraźniejszość).
Raven i Linca czekało kolejne zaskoczenie, ale nie skończyło się to dla nich dobrze. Wszystko co wydarzyło się doprowadziło do bólu... bólu rozdzierającego duszę.
To było...

Książka jest ok, najlepsza z serii. Może nie porywa, ale uzupełnia pozostałe części i jest faktycznie książką a nie krótka opowieścią .

Książka jest ok, najlepsza z serii. Może nie porywa, ale uzupełnia pozostałe części i jest faktycznie książką a nie krótka opowieścią .