rozwińzwiń

Wypadek na ulicy Starowiślnej

Okładka książki Wypadek na ulicy Starowiślnej Lucyna Olejniczak
Okładka książki Wypadek na ulicy Starowiślnej
Lucyna Olejniczak Wydawnictwo: Replika Seria: Seria Owocowa [Replika] literatura piękna
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria Owocowa [Replika]
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2007-02-07
Data 1. wyd. pol.:
2007-02-07
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360383087
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4948
4739

Na półkach:

Odkryłem Kraków z 1900.BNez reklam,ale na pewno nie nudny. Sceny,z Krakowa z 1900.Były najlepsze .

Odkryłem Kraków z 1900.BNez reklam,ale na pewno nie nudny. Sceny,z Krakowa z 1900.Były najlepsze .

Pokaż mimo to

avatar
598
511

Na półkach: , , ,

Ostatnio miałam ogromną ochotę na książkę historyczną lub z wątkiem historycznym. Przeglądając swoje książki postanowiłam przeczytać książkę z 2019 roku autorstwa Lucyny Olejniczak pod tytułem “Wypadek na ulicy Starowiślnej”. Autorka znana jest ze swojego cyklu “Kobiety z ulicy Grodzkiej”, który jest bardzo zachwalany, ale ja jeszcze go nie czytałam, więc to moje pierwsze spotkanie z autorką.
Pewnego dnia Lucyna w Internecie znajduje notatkę o swoim pradziadku Teodorze, który w 1900 roku był sierżantem krakowskiej straży ogniowej. Notatka informuje o wypadku, któremu uległ Teodor w drodze na miejsce pożaru. Lucyna zafascynowana przeczytaną notatkę chce poznać rodzinną historię. Zachęcona słowami dzieci zaczyna zbieranie materiałów. Zadanie jest trudne, ale w pewnym momencie na drodze Lucyny staje tajemniczy Tadeusz, który osładza mało owocne poszukiwania dziejów przodka. Czy przodek Lucyny pozwoli jej poznać swoją historię?
Muszę się przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego po tej książce. Dostałam średniej jakości próbę poznania przeszłości. O ile od części historycznej nie mogłam się oderwać, to część dotycząca współczesności była dla mnie nudna. Próby Lucyny znalezienia informacji były bardzo ważne dla książki, którą obieta chciala napisać. Jednak czytanie o tym było… po prostu nudne. Z trudem to przyznaję, ale wątek Tadeusza nic nie wniósł. Był mdły. Autorka głównie pod niego dopasowała historię z 1900 roku. Historia Teodora, którą poznajemy jest pisana dobrze. Czułam, że autorka dobrze odnajduje się w takich klimatach, bo przez te fragmenty dosłownie płynęłam, ale współczesność była dla mnie nijaka.
Zauważyłam, że autorka w niespełna 300 stronach chce zawrzeć tak wiele: o miłości w wieku dojrzałym, utracie miłości, życia, biedzie, a także samotności w każdym wieku i czasach. Wiem, że da się coś takiego zrobić, ale tu niestety to nie wyszło. Brakowało mi czegoś co połączyło by te dwie historie, dało im wspólny mianownik oprócz głównej bohaterki.
Bardzo nie lubię dawać książkom niskich ocen, ale czasami nie mam innego wyjścia. Ta książka mnie nudziła i żałuję, że kupiłam ją w wydaniu papierowym, bo z pewnością nie zagości w mojej biblioteczce na długo, a ebook jest na Legimi. No cóż… Mądry Polak po szkodzie.

Ostatnio miałam ogromną ochotę na książkę historyczną lub z wątkiem historycznym. Przeglądając swoje książki postanowiłam przeczytać książkę z 2019 roku autorstwa Lucyny Olejniczak pod tytułem “Wypadek na ulicy Starowiślnej”. Autorka znana jest ze swojego cyklu “Kobiety z ulicy Grodzkiej”, który jest bardzo zachwalany, ale ja jeszcze go nie czytałam, więc to moje pierwsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
55

Na półkach:

Ciekawa. Zwłaszcza dla mieszkańców Krakowa lub ludzi, którzy znają to miasto. Miło jest sobie wyobrażać, jak to wszystko wyglądało w miejscach, w których często już nie zobaczymy nic, co mogłoby odzwierciedlać to, czym to miejsce było kiedyś (masło maślane). A tak w skrócie: Książka o pisaniu książki, przekładana innymi wątkami.

Ciekawa. Zwłaszcza dla mieszkańców Krakowa lub ludzi, którzy znają to miasto. Miło jest sobie wyobrażać, jak to wszystko wyglądało w miejscach, w których często już nie zobaczymy nic, co mogłoby odzwierciedlać to, czym to miejsce było kiedyś (masło maślane). A tak w skrócie: Książka o pisaniu książki, przekładana innymi wątkami.

Pokaż mimo to

avatar
1721
1311

Na półkach: , , , ,

Lucyna Olejniczak rozkochała mnie w swojej twórczości dzięki serii 'Kobiety z ulicy Grodzkiej'. Niewątpliwym plusem jej powieści jest akcja osadzona w mieście, w którym obie mieszkamy, czyli w Krakowie, teraźniejszym lub z przeszłości. Czy "Wypadek na ulicy Starowiślnej" pozostanie na długo w mej pamięci?

Lucyna mieszka w Nowej Hucie, ma dorosłe dzieci a mąż nie żyje od wielu lat. Przeglądając "Dziennik" natrafia na rubrykę 'W Krakowie przed stu laty', gdzie znajduje notatkę z 1900 roku dotyczącą pożaru na ulicy Starowiślnej. Dla innych osób notka byłaby zupełnie niezauważalna, lecz Lucyna dostrzegła w niej znajome nazwisko - Teodor Henzelmann. Jej pradziadek był jednym ze strażaków spieszących do pożaru a gdy wóz uległ wypadkowi, został poszkodowany.

Bohaterka poruszona jego losami postanawia dowiedzieć się o swoim przodku jak najwięcej. Magda i Tomek - jej dzieci - gorąco namawiają matkę, by napisała o pradziadku książkę. Tylko czy uda jej zdobyć wystarczającą ilość materiału? Dzielnie jednak zabiera się do pracy, odnajdując nie tylko zdjęcia czy listy, ale również towarzystwo sympatycznego mężczyzny o intrygującym spojrzeniu. Dziennikarz stara się pomóc w poszukiwaniach strażaka z przeszłości, ale czy wspólne "śledztwo" przyniesie lepsze rezultaty? Czy Lucyna napisze książkę?


Lucyna Olejniczak jak zawsze wyśmienicie oddała klimat z lat, gdy żył Teodor Henzelmann - dorożki, tramwaje konne, sienniki i jazda pociągiem do Mogiły. Głupie zabawy dzieci przeplatają się z problemami dorosłych, żałobą, tęsknotą i biedą. Bohaterka próbując wczuć się w najbliższych pradziadka stara się ich oczami opisać dzień wypadku - co wtedy robili, gdzie byli, w jaki sposób dowiedzieli się o nieszczęściu. Zabieg ten sprawia, że poznajemy szerszą perspektywę i postrzeganie faktów w zależności od wieku narratora.

Niestety chcąc napisać szczerą recenzję muszę stwierdzić, że ta książka mocno mnie rozczarowała. Podczas lektury czułam się wręcz zmęczona, nie pasował mi ani język, ani bohaterowie i wydarzenia wokół nich. Bardzo żałuję, bo w poszukiwaniach przodka tkwił ogromny potencjał. Niewiele tutaj konkretów w głównym temacie, wątki poboczne też dość rozmyte. Chwilami miałam wrażenie, że pisała tę powieść zupełnie inna Lucyna Olejniczak niż moje ukochane 'Kobiety z ulicy Grodzkiej'. Szkoda...


Podsumowując - "Wypadek na ulicy Starowiślnej" to opowieść o poszukiwaniach, zauroczeniach, sprawianiu radości starszym i samotnym osobom, o miłości zaborczej i zazdrosnej a także o nieszczęściu, biedzie, zbyt szybko podejmowanym decyzjom. Historia o tchórzostwie, rozczarowaniu, igraniu życiem innych. Dla mnie niestety bez fajerwerków, ale może Wam przypadnie do gustu.

Lucyna Olejniczak rozkochała mnie w swojej twórczości dzięki serii 'Kobiety z ulicy Grodzkiej'. Niewątpliwym plusem jej powieści jest akcja osadzona w mieście, w którym obie mieszkamy, czyli w Krakowie, teraźniejszym lub z przeszłości. Czy "Wypadek na ulicy Starowiślnej" pozostanie na długo w mej pamięci?

Lucyna mieszka w Nowej Hucie, ma dorosłe dzieci a mąż nie żyje od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1311
316

Na półkach:

Nieskomplikowana, lekka z bardzo przyjemnym klimatem.

Nieskomplikowana, lekka z bardzo przyjemnym klimatem.

Pokaż mimo to

avatar
3089
433

Na półkach:

Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym oraz romansowym.Jest to opowieść o dawnym Krakowie o tym jak bardzo się zmienił,jak różnił się od współczesnego i jakie zmiany nastąpiły w mieszkańcach i panujących obyczajach.Losy bohaterów śledzi się z wielkim zaciekawieniem co wywołuje pozytywne emocje. Powieść czyta się bardzo szybko i lekko ,ponieważ jest napisana bardzo przystępnym językiem.Polecam.

Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym oraz romansowym.Jest to opowieść o dawnym Krakowie o tym jak bardzo się zmienił,jak różnił się od współczesnego i jakie zmiany nastąpiły w mieszkańcach i panujących obyczajach.Losy bohaterów śledzi się z wielkim zaciekawieniem co wywołuje pozytywne emocje. Powieść czyta się bardzo szybko i lekko ,ponieważ jest napisana bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
298
241

Na półkach:

Lekka i smaczna. W zasadzie brakuje jej puenty, ale czyta się bardzo dobrze. Stary Kraków, różne oblicza miłości i lekkie pióro Autorki. Polecam na miły wieczór, zwłaszcza jak macie w planach wycieczkę do Krakowa.

Lekka i smaczna. W zasadzie brakuje jej puenty, ale czyta się bardzo dobrze. Stary Kraków, różne oblicza miłości i lekkie pióro Autorki. Polecam na miły wieczór, zwłaszcza jak macie w planach wycieczkę do Krakowa.

Pokaż mimo to

avatar
252
107

Na półkach: ,

Lekka lektura na jeden wieczor.. :)

Lekka lektura na jeden wieczor.. :)

Pokaż mimo to

avatar
22
3

Na półkach: ,

Strasznie mnie ta książka zmęczyła.

Strasznie mnie ta książka zmęczyła.

Pokaż mimo to

avatar
1491
1190

Na półkach: , , , ,

Przeszłość ma to do siebie, że lubi zaskakiwać i pełna jest niespodzianek i tajemnic, które można odkrywać w nieskończoność, bo nieczęsto można być pewnym, że to, co wydaje się być rozwiązaniem lub wnioskiem, faktycznie nim jest. Przeszłość jest tajemnicza. Jest odrobinę magiczna. Jest pociągająca.

Uwielbiam powieści, które przenoszą w przeszłość i opowiadają niezwykłe historie z odkrywaniem rodzinnych sekretów w tle. Tym bardziej chętnie sięgnęłam po Wypadek na Starowiślnej, licząc, że i tym razem będę miała okazję i przyjemność odbyć niezapomnianą podróż po Krakowie 1900 roku.

Po przeczytaniu książki Lucyny Olejniczak, pierwsze, co przyszło mi na myśl, to klasyczne młodzieżowe WTF?!. Poważnie. Nie mam zielonego pojęcia, co przyświecało autorce, gdy pisała tę „książkę” i Wydawcy, że zdecydował się to „arcydzieło” wydać. Wypadek na Starowiślnej to klasyczny przykład powieści o niczym, chociaż nazwanie tego tytułu powieścią jest nadużyciem.

Mój entuzjazm względem tego tytułu prysł chwilę po tym, jak rozpoczęłam jego lekturę, a znużenie rosło z każdą kolejną przeczytaną stroną. Wypadek na Starowiślnej to takie połączenie kartek wyrwanych z dziennika i dorabianie historii do wydarzeń i ludziach, o których nie ma się zielonego pojęcia. I gdyby chociaż snucie owych wyobrażeń na temat pradziadka i łączenie przeszłości z teraźniejszością miało jakikolwiek polot, sens, było spójne i tworzyło mimo wszystko jakąś całość, byłoby cudownie. Niestety współczesność odbierałam jako irytującą paplaninę starszej pani, która nie bardzo wie, co zrobić z wolnym czasem. Przeszłość natomiast... szczerze do tej pory nie wiem, po cóż to było...

Pióro autorki nie przypadło mi do gustu. Brakło mi w tej książce wszystkiego, co sprawiłoby, że lektura Wypadku na Starowiślnej byłaby lekką i przyjemną. Fakt, że przeczytałam ją szybko, ale tylko dlatego, że chciałam jak najszybciej odłożyć ją na półkę i zapomnieć, że kiedykolwiek miałam ją w rękach.
Opisom zabrakło polotu, absolutnie nie działają na wyobraźnię. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie miejsc opisywanych przez Lucynę Olejniczak. A dialogi? Niby współczesne niby z życia wzięte, a takie jakby pisane przez ucznia podstawówki. Infantylne w sensie.

Jeśli marzy Wam się miłe i przyjemne popołudnie, to z pewnością nie zagwarantuje Wam tego powieść Lucyny Olejniczak. Wypadek na Starowiślnej to twór, który nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego. Może gdyby forma tej książki, to znaczy treść, była inna, być może wówczas miałoby to przysłowiowe ręce i nogi. Opis książki był naprawdę intrygujący, szkoda, że treść okazała się totalną klapą.

Przeszłość ma to do siebie, że lubi zaskakiwać i pełna jest niespodzianek i tajemnic, które można odkrywać w nieskończoność, bo nieczęsto można być pewnym, że to, co wydaje się być rozwiązaniem lub wnioskiem, faktycznie nim jest. Przeszłość jest tajemnicza. Jest odrobinę magiczna. Jest pociągająca.

Uwielbiam powieści, które przenoszą w przeszłość i opowiadają niezwykłe...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    260
  • Chcę przeczytać
    245
  • Posiadam
    49
  • 2019
    7
  • Literatura polska
    6
  • 2013
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Z biblioteki
    4
  • 2014
    3
  • 2020
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wypadek na ulicy Starowiślnej


Podobne książki

Przeczytaj także