rozwińzwiń

Pływak

Okładka książki Pływak Zsuzsa Bánk
Okładka książki Pływak
Zsuzsa Bánk Wydawnictwo: literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Język:
polski
ISBN:
9788389755124
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
956
793

Na półkach: ,

Niedawno przeczytałam najnowszą książkę Zsuzsy Bank, teraz sięgnęłam po jej debiut. Po lekturze czuję dojmujący smutek, który zresztą towarzyszył mi cały czas. Widziałam świat pokazywany oczyma małej dziewczynki, Katy. Wraz z ojcem i młodszym bratem Istim wędruje po Węgrzech. Pomieszkują u kolejnych krewnych po tym jak ich żona i matka opuściła kraj; jest rok 1956.
Dzieci nie rozumieją tej decyzji, nie są dla nich jasne inne sprawy dostępne dorosłym. Próbują oswoić świat wokół nich.
Poetyckie opisy węgierskiej prowincji i zamieszkujących ją różnych ciekawych postaci ujęte są w rozdziały mające tytuły imion pojawiających się w niej osób.
Wszystko "otula" melancholia i wspomniany już przeze mnie smutek. Pobyt u rodziny mieszkającej nad jeziorem, który wydaje się dla dzieci dość przyjazny, przypomniał mi trochę "jo uszas". Pisze o nim w ostatniej książce Zsuzsa Bank. Tu jednak to wspólne pływanie, "istota węgierskiego lata" nie jest pokazane optymistycznie.
Dzieci tęsknią za jeziorem, zwłaszcza Isti. Pamięć matki stopniowo się zaciera, kolejne miejsca pobytu uczą ich, że nie można zbytnio przywiązywać się do ludzi, miejsc, rzeczy.
Kata nauczyła się czekać. Ma też taką refleksję: "Sadzę, że przyzwyczailiśmy się do tego przychodzenia i odchodzenia, do zaczynania i kończenia, tak jak człowiek przyzwyczaja się do czegoś, o czym wie, że będzie zawsze, czy tego chce, czy nie".

Niedawno przeczytałam najnowszą książkę Zsuzsy Bank, teraz sięgnęłam po jej debiut. Po lekturze czuję dojmujący smutek, który zresztą towarzyszył mi cały czas. Widziałam świat pokazywany oczyma małej dziewczynki, Katy. Wraz z ojcem i młodszym bratem Istim wędruje po Węgrzech. Pomieszkują u kolejnych krewnych po tym jak ich żona i matka opuściła kraj; jest rok 1956.
Dzieci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
5

Na półkach:

Piękna jest ta powieść. Zapiski tęsknoty, utraconych złudzeń i krótkich chwili, które zmieniają wszystko. Niepokoiłam się znajdując w narracji bohaterki zdarzenia przypominające własną historię, znajdowałam ukojenie w poetyckich, miękkich obrazach pragnień i marzeń. Wspaniała podróż.

Piękna jest ta powieść. Zapiski tęsknoty, utraconych złudzeń i krótkich chwili, które zmieniają wszystko. Niepokoiłam się znajdując w narracji bohaterki zdarzenia przypominające własną historię, znajdowałam ukojenie w poetyckich, miękkich obrazach pragnień i marzeń. Wspaniała podróż.

Pokaż mimo to

avatar
141
104

Na półkach:

To, co niedpowiedziane jest tak utkane, że staje się jasne, ale pewnie dla każdego inaczej, indywidualnie. To, co konkretne staje się tak uniwersalne, że dotyka każdego bezpośrednio. To wspaniała książka. Dla mnie to pokrewieństwo choćby z Myśliwskim, wielka klasa. I czytam, i nie wiem, jak to się robi, chociaż wygląda prościuteńko. Polecam, pewnie w bibliotece...

To, co niedpowiedziane jest tak utkane, że staje się jasne, ale pewnie dla każdego inaczej, indywidualnie. To, co konkretne staje się tak uniwersalne, że dotyka każdego bezpośrednio. To wspaniała książka. Dla mnie to pokrewieństwo choćby z Myśliwskim, wielka klasa. I czytam, i nie wiem, jak to się robi, chociaż wygląda prościuteńko. Polecam, pewnie w bibliotece...

Pokaż mimo to

avatar
125
51

Na półkach:

Stałam się przez moment czytania tą dziewczynką. Niesamowita moc narracji.

Stałam się przez moment czytania tą dziewczynką. Niesamowita moc narracji.

Pokaż mimo to

avatar
141
99

Na półkach:

Dojmująco smutna historia rodzeństwa, którego matka pewnego dnia, bez pożegnania, ucieka z Węgier na Zachód. Jest rok 1956. Ojciec Katy i Istiego zupełnie sobie nie radzi w tej nowej sytuacji, a dzieci tęsknią za matką, z którą nie mają w ogóle kontaktu. Narratorem jest Kata, ktora jako dziecko nie wszystko rozumie i opisuje wydarzenia na swój dziecinny sposób. Jest to o tyle ciekawy zabieg, że czytelnik musi wiele rzeczy dopowiadać sobie samemu z perspektywy dorosłego.

Dojmująco smutna historia rodzeństwa, którego matka pewnego dnia, bez pożegnania, ucieka z Węgier na Zachód. Jest rok 1956. Ojciec Katy i Istiego zupełnie sobie nie radzi w tej nowej sytuacji, a dzieci tęsknią za matką, z którą nie mają w ogóle kontaktu. Narratorem jest Kata, ktora jako dziecko nie wszystko rozumie i opisuje wydarzenia na swój dziecinny sposób. Jest to o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
37

Na półkach:

Ciekawa koncepcja - pisania o zwykłym życiu, które dzieje się z "tłem historycznym" widzianym oczami dziecka, choć opisywana już jako wspomnienia osoby dorosłej. Zabieg intrygujący, warto jednak zauważyć, że autorka chyba mocno się do niego przywiązała, bo kolejna jej opowieść "Jasne dni" - jest utrzymana w zasadniczo takiej samej konwencji. "Jasne dni", choć napisane później, czytałem jako pierwsze, już jakiś czas temu. Przyznam szczerze, że nie doczytałem do końca - dość spora objętościowa książka zaczyna nużyć a czytelnik gubi się w czasie i przestrzeni zdarzeń. Nie jestem koneserem "akcji", nie wymagam żeby cały czas coś się w książce działo, jednak całkiem udany zabieg dziecięcego opisu skutecznie odziera postaci z głębi psychologicznej. Tej, podobnie jak prawdziwego przebiegu zdarzeń, można się stopniowo domyślać, wraz z kolejnymi fragmentami opisywanych historii. Jednak rozwleczona forma i specyficzny język opisu zdarzeń powoduje wrażenie uwięzienia w czasie - jakby główna bohaterka nie dorastała...

"Pływak", objętościowo chudszy niż "jasne dni", traktuje o historii węgierskiej rodziny, którą opuszcza/porzuca matka. Prawdopodobnie ze względu na wydarzenia związane z "rewolucją węgierską" w 1956 roku. Samotny ojciec tuła się z dwójką dzieci po różnych miastach, miasteczkach i wsiach, gdzie żyje jego rodzina i krewni... A świat głównej bohaterki, jak to świat dziecka, wypełniony jest marzeniami, rozczarowaniami i emocjami. Choć opowieść ma charakter wspomnień to jednak brakuje jakiegoś głębszego komentarza postaci "dorosłej", interpretacji, tego co się zdarzyło... Pozostaje wrażenia pewnej płytkości, zamrożenia w doświadczeniach dziecka. Trochę szkoda...

Ciekawa koncepcja - pisania o zwykłym życiu, które dzieje się z "tłem historycznym" widzianym oczami dziecka, choć opisywana już jako wspomnienia osoby dorosłej. Zabieg intrygujący, warto jednak zauważyć, że autorka chyba mocno się do niego przywiązała, bo kolejna jej opowieść "Jasne dni" - jest utrzymana w zasadniczo takiej samej konwencji. "Jasne dni", choć napisane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
827
67

Na półkach:

Liryczna opowieść, utrzymana w konwencji realizmu magicznego, o różnych stopniach osierocenia - przez przedmioty martwe, pozostawione za sobą w podróży, miejsca, czas przeszły, po jeden z najwyższych - przez osoby bliskie. Jest to też książka drążąca w swej treści motyw pozostawianych śladów i kompulsywnego ich zacierania - poprzez nieustanną tułaczkę, zapomnienie i poprzez mantryczny symbol jeziora, w którym zanurzają się w trudnych chwilach, niczym wytrawni pływacy, główni bohaterowie. Jest to też podświadoma próba stawienia czoła płynnemu czasowi, który jak stwierdza narratorka, płynie zbyt wolno.
Misternie skonstruowana historia rodzinna, okraszona piękną, subtelną narracją, pełna poetyckich romansów świata rzeczywistego z fantazją, z delikatnie zaznaczoną sytuacją historyczną komunistycznych Węgier w dobie buntu.
Dla czytelnika, na apetyt.

Liryczna opowieść, utrzymana w konwencji realizmu magicznego, o różnych stopniach osierocenia - przez przedmioty martwe, pozostawione za sobą w podróży, miejsca, czas przeszły, po jeden z najwyższych - przez osoby bliskie. Jest to też książka drążąca w swej treści motyw pozostawianych śladów i kompulsywnego ich zacierania - poprzez nieustanną tułaczkę, zapomnienie i poprzez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
7

Na półkach:

Książka zwykła, prosta, acz piękna i wzruszająca.
Nieczęsto mamy możliwość spojrzeć na coś z perspektywy dziecka, którego świat jest tak skomplikowany, a próby jego zrozumienia, tak podobne do naszych.

Książka zwykła, prosta, acz piękna i wzruszająca.
Nieczęsto mamy możliwość spojrzeć na coś z perspektywy dziecka, którego świat jest tak skomplikowany, a próby jego zrozumienia, tak podobne do naszych.

Pokaż mimo to

avatar
1170
724

Na półkach:

Wiele próz z Czarnego wzbudziło i nadal wzbudza mój niekłamany zachwyt (tak się pisze, prawda? - jeśli zachwyt, to niekłamany, choć z drugiej strony co to jest zachwyt kłamany?).
To jest opowieść, dzięki której poczułem (dosłownie) Węgry. Jakbym nie patrzył na tę historię, ale tam był, czując zimno i upał i mokrą wodę i winnice i ból, którego nie pokazuje się wprost, tylko nasącza nim zwykłe słowa opisujące zwykłe sytuacje.
Czarne wydaje dwie Węgierki piszące po niemiecku. Oprócz Zsuzsy to Terezia Mora, której książki mam, ale nie mogłem ich dotąd czytać. Na wszystkich zdjęciach Terezii w jej oczach jest tyle beznadziei, że się boję. Zsuzsa patrzy niewesoło, ale odważnie. I tak też pisze.
Być może najlepszą prozę niemiecką pisze Węgierka.

Wiele próz z Czarnego wzbudziło i nadal wzbudza mój niekłamany zachwyt (tak się pisze, prawda? - jeśli zachwyt, to niekłamany, choć z drugiej strony co to jest zachwyt kłamany?).
To jest opowieść, dzięki której poczułem (dosłownie) Węgry. Jakbym nie patrzył na tę historię, ale tam był, czując zimno i upał i mokrą wodę i winnice i ból, którego nie pokazuje się wprost, tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
25

Na półkach: ,

Ciekawa, klimatyczna książka. Świat widziany oczami dziecka, pozbawiony infantylnej nuty. Może jednak kobiety potrafią pisać w interesujący sposób??

Ciekawa, klimatyczna książka. Świat widziany oczami dziecka, pozbawiony infantylnej nuty. Może jednak kobiety potrafią pisać w interesujący sposób??

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    122
  • Przeczytane
    106
  • Posiadam
    36
  • Ulubione
    6
  • Do kupienia
    2
  • 2023
    2
  • 2012
    2
  • 2014
    2
  • 2010
    1
  • Lit . niemiecka i okolice
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pływak


Podobne książki

Przeczytaj także