Portret artysty w wieku młodzieńczym

Okładka książki Portret artysty w wieku młodzieńczym James Joyce
Okładka książki Portret artysty w wieku młodzieńczym
James Joyce Wydawnictwo: Znak literatura piękna
263 str. 4 godz. 23 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
A Portrait of the Artist as a Young Man
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
263
Czas czytania
4 godz. 23 min.
Język:
polski
ISBN:
8324006206
Tłumacz:
Jerzy Jarniewicz
Inne
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
285 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
47
45

Na półkach: ,

E book

Nie będzie dziś oceny..., bo mamy przed sobą z bardzo nieoczywiste , brawurowe, a jednak ciężkie w odbiorze dzieło (i nie ze względu na trudnośč ciężkie)...

Jest to książka wyjątkowa, bo taka, której nie napisano jednym stylem. Joyce zdaje się dojrzewać razem z bohaterem... Życie naszego głównego bohatera Stephena, go cykl, który przebył literacko Joyce pisząc "Portret..." I tak jak spotykamy Stephena jako niewinne, oglądające ze zdziwieniem chaotyczny świat dorosłych dziecko. Jak widzimy jego dziecięcy brak zrozumienia dla panujących w tym świecie zasad tak na koniec widzimy ukształtowanego człowieka, i tak też Joyce pisząc tę książkę 10 długich lat dojrzewa na jej katrach. Styl Joyca staje się z każdym rozdziałem bardziej przejrzysty, klarowny, a jego refleksje są z każdą stroną bardziej odważne. W trakcie gdy Stephen dorasta Joyce dopasowuje swój styl do etapów życia chłopca... Joyce wciela się tu w dziecko, w wykładowcę, w artystę (którym był),w teologa, w nienawistnika i człowieka nieskalanego... Każde kolejne wcielenie jest natomiast lepsze od poprzedniego.


Najbardziej spektakularną częścią tej książki, która też niejako dzieli to dzieło na dwie części jest wygłoszony na rekolekcjach w szkole Stephena opis piekła. Jest to tak skończenie dobre, tak sugestywne i przerażające, że czytając czułam autentyczny niepokój... Dla tej jednej sceny, tego jednego opisu już warto tę książkę przeczytać. Sam opis oraz akt i forma w jakiej został przedstawiony jest też świadectwem wychowania katolickiego (przełomu XIX i XX wieku)w jakim zostały wychowane kolejne pokolenia dzieci... Dzieci mających czuć strach, winę za swój los i wstyd nawet wobec swojej natury.

Na pewno arcydzieło, ale czy to arcydzieło mi się podobało? Nie potrafię jeszcze odpowiedzieć na to pytanie.

Ryga, kwiecień 2024

E book

Nie będzie dziś oceny..., bo mamy przed sobą z bardzo nieoczywiste , brawurowe, a jednak ciężkie w odbiorze dzieło (i nie ze względu na trudnośč ciężkie)...

Jest to książka wyjątkowa, bo taka, której nie napisano jednym stylem. Joyce zdaje się dojrzewać razem z bohaterem... Życie naszego głównego bohatera Stephena, go cykl, który przebył literacko Joyce pisząc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
10

Na półkach:

Przedstawienie dojrzewania artysty i pewnego rodzaju buntu, napisany bardzo ładnym językiem lecz nieprzystępnym i po prostu nudnym. Strasznie się to czyta. Jeden z klasyków, który źle się zestarzał

Przedstawienie dojrzewania artysty i pewnego rodzaju buntu, napisany bardzo ładnym językiem lecz nieprzystępnym i po prostu nudnym. Strasznie się to czyta. Jeden z klasyków, który źle się zestarzał

Pokaż mimo to

avatar
410
25

Na półkach:

Umysł kształtowany przez niewolę katolicyzmu. Próby wyzwolenia się z niej. Dojrzewanie świadomego człowieka, dojrzewanie artysty.
Polecam.

Umysł kształtowany przez niewolę katolicyzmu. Próby wyzwolenia się z niej. Dojrzewanie świadomego człowieka, dojrzewanie artysty.
Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
190
106

Na półkach:

Wydaje się, że w tej powieści chodzi wyłącznie o opisanie dojrzewania Stefana Dedalusa - wrażliwego, młodego chłopaka - który dzięki edukacji pokonuje granice społeczne niemożliwe do przekroczenia dla jego bliskich. Tyle że Joyce'owi chodzi o coś większego, o pokazanie miejsca uzdolnionego artystycznie człowieka w społeczeństwie na przykładzie tego chłopaka o osobliwym, greckim nazwisku. Polecam tym czytelnikom, którzy kochają zagłębianie się w psychice bohatera oraz długie rozmyślania nad treścią. Mnie natomiast 60-stronowe rozdziały momentami nudziły, szczególnie fragmenty w pierwszych dwóch.

Wydaje się, że w tej powieści chodzi wyłącznie o opisanie dojrzewania Stefana Dedalusa - wrażliwego, młodego chłopaka - który dzięki edukacji pokonuje granice społeczne niemożliwe do przekroczenia dla jego bliskich. Tyle że Joyce'owi chodzi o coś większego, o pokazanie miejsca uzdolnionego artystycznie człowieka w społeczeństwie na przykładzie tego chłopaka o osobliwym,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
83
21

Na półkach:

Momentami może i nudna, ale umiejętność oddania przez Joyce'a w prozie doświadczania przez człowieka świata, samego siebie i życia w ogóle, jest na prawdę zadziwiająca.

Momentami może i nudna, ale umiejętność oddania przez Joyce'a w prozie doświadczania przez człowieka świata, samego siebie i życia w ogóle, jest na prawdę zadziwiająca.

Pokaż mimo to

avatar
744
698

Na półkach: ,

Chyba każdy marzy o odnalezieniu takiego rodzaju życia, w którym mógłby się wyrazić z największą swobodą. Ponieważ istnieje ryzyko, że w ściśle uformowanym i niepozwalającym na odstępstwa świecie ogarnie nas ogromna chęć porzucenia porządku rzeczy, który nas kształtował i wydawał na pastwę norm. Nie inaczej się sprawa miała z Jamesem Joyce'em w jego na poły autobiograficznej historii o zapoznającej się z grzechem niewinności. Szczególnie moją uwagę przykuła też symbolika odchodzenia w świat w zestawieniu z jednoczesną obłudą tychże symboli. Bardzo wyraźnie poczułem przy tym przetykaną łacińskimi słowami obawę Joyce'a o to, że przyjdzie mu przejść drogę od zachwytu do wyczerpania. W tych wątpliwościach narodziła się u kształtowanego geniusza fascynacja filozofią estetyki i wszelkiego rodzaju formami artystycznego poznania. Niebagatelnym doświadczeniem było czytać o sięgającym daleko po horyzont wzroku pisarza i spojrzeniu jednocześnie zaćmionym wynikającymi z religii wątpliwościami.

Ta pełna subtelnych i grzesznych zapachów opowieść o młodości i cichym posłuszeństwie oraz rodzącym się dzięki nim buncie, ściągnęła na mnie wiele dotyczących społecznej hierarchii refleksji. Na powitanie wołającego go życia James Joyce wytoczył najcięższe działa w postaci skruszonego sumienia, z którego pęt próbował się potem wyrwać. Działo się to wszystko w ryzach jezuickiej nauki, ciekawych słownych szermierek i w towarzystwie coraz starszego Stefana Dedalusa. A on sam, nawet nie próbując się bronić przed nacierającym z zewnątrz życiem, ukazywał cały swój młodzieńczy wstyd przy jednoczesnej nieposkromionej tęsknocie serca za czymś odległym. Z wielką ciekawością oczekiwałem na moment opadnięcia jego dziecięcej nieśmiałości i niezręczności aby poczuć inny niż oczekiwany przez moralność kształt wypowiadanego "Corpus Domini nostri". Towarzyszyłem jego oswabadzaniu ze swego własnego piekła i nie ukrywam, że stanowiło to dla mnie ciekawe przeżycie.

"Portret artysty z czasów młodości" można odbierać jako bunt przeciw uległości i wystąpienie z równych szeregów chóru, w którym posłuszeństwo jest czymś wręcz dziedzicznym. To wielki krok nie tylko w kierunku odkrywania tajemnic swojego ciała i psychiki ale też dostrzeżenie młodzieńczej dumy, niepoprawnego i nieodzownego bohatera tej powieści. James Joyce szedł z duchem czasu i być może na początku czuł się malutkim i słabym ale kiedy jego próba zrozumienia własnego strachu wypadła pomyślnie, to droga do wolności i szczęścia stała się jak najbardziej realna. Trzeba przyznać, że ten irlandzki pisarz świetnie wykorzystał smak towarzyszącego mu w młodości upokorzenia, żeby na kartach powieści wybrzmiało to wręcz ożywczo a ostatecznie rozwiało wynikające z cichego posłuszeństwa mroki.

Warto jest wyjść naprzeciw prawdziwemu doświadczeniu Jamesa Joyce'a ale dobrze też jest zwrócić uwagę na zawarte w jego książce początki pytań o sztukę i wyrażone w niej piękno. Bo według dorastającego twórcy stanowi ono odblask prawdy a to przecież jedna z najważniejszych dla człowieka, naturalna i wymagająca już w młodości odkrycia potrzeba. Pomiędzy ambicjami występujących w tej opowieści młodych ludzi czai się podejrzenie o bycie kimś innym, niż domaga się tego ich otoczenie. I to właśnie te ambicje nie pozwalają na pozostawienie sprawy w zasięgu jakichkolwiek wątpliwości. Wymagają wyjaśnienia źródeł pochodzenia strachu młodego człowieka, jego bólu i wstydu oraz tym samym określenia sposobów w jakich młodość ma się bronić przed niesprawiedliwością i okrucieństwem. Ta książka jest przede wszystkim o tym, jak wielkie miłosierdzie powinno się okazywać rodzącej się delikatności.

Chyba każdy marzy o odnalezieniu takiego rodzaju życia, w którym mógłby się wyrazić z największą swobodą. Ponieważ istnieje ryzyko, że w ściśle uformowanym i niepozwalającym na odstępstwa świecie ogarnie nas ogromna chęć porzucenia porządku rzeczy, który nas kształtował i wydawał na pastwę norm. Nie inaczej się sprawa miała z Jamesem Joyce'em w jego na poły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
99

Na półkach:

Niepozorne, genialne dziełko. Dorastanie jako proces rosnących wątpliwości co do wiary, religii (i tradycji w ogóle; patriotyzm, historia, rodzina, lecz nie na zasadzie negowania ich, ale dojrzenia ich powiedzmy wtórności) - oraz kiełkująca potrzeba artystycznej ekspresji wyrażona manifestem poświęcenia wszystkiego dla sztuki. Indywidualizm, świadomość kosztów drogi artystycznej; religia i tradycja jako ciągnące w dół poznawczo jednostkę bogatą, która bardzo poświęciła się wierze.
Do tego przesiąknięcie scholastyką (reprezentującą zarówno tradycję, kościół, jak i wykształcenie oraz inteligencję Stefana),z której jednak bohater delikatnie jeszcze, ale wychodzi. Oferta pójścia do seminarium, odrzucona, jako ważny punkt, poprzedzony ponownym (ostatnim?) nasączeniem się religią podczas rekolekcji, po wyspowiadaniu z chodzenia na dziwki. To oraz decyzja o wyjeździe i studiach to kluczowe punkty umożliwiające pójście własną artystyczną drogą, o której wiadomo, że będzie trudna. Mamy do tego inny ważny element: bankructwo ojca, upadek jego wielkości (ale bez upadku jako osoby),i widmo przejścia kłopotów finansowych rodziny na dopiero wkraczającego w dorosłość Stefana.

Świetny język i doskonała narracja, opisy, przejścia, zabawa słowem jeszcze mała na tle dalszych powieści, ale już widać zalążek błysku Joyce'owskiego geniuszu.
Lektura autobiograficznego "Portretu" sporo daje w kontekście dalszych jego dzieł oraz życia - i jest niewymagająca w sposób, w jaki są dwa główne jego arcydzieła.

Porażający w kontekście dojrzalszej twórczości Joyce'a wydaję się cytat z końcowej części powieści:

"Nie będę służył rzeczy, w którą przestanę wierzyć, bez względu na to, czy będzie się zwała domem, ojczyzną, czy Kościołem, i będę się starał wypowiedzieć w jakiś sposób, w życiu lub sztuce, tak nieskrępowanie, jak tylko potrafię, i tak całkowicie, jak tylko zdołam, a używać będę dla własnej obrony jedynego oręża, na które sam sobie pozwolę - milczenia, wygnania i przebiegłości."

!:)

Niepozorne, genialne dziełko. Dorastanie jako proces rosnących wątpliwości co do wiary, religii (i tradycji w ogóle; patriotyzm, historia, rodzina, lecz nie na zasadzie negowania ich, ale dojrzenia ich powiedzmy wtórności) - oraz kiełkująca potrzeba artystycznej ekspresji wyrażona manifestem poświęcenia wszystkiego dla sztuki. Indywidualizm, świadomość kosztów drogi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
487
164

Na półkach: , , , , , , , , , ,

FABUŁA / ZWROTY AKCJI 4/10
BOHATEROWIE 7/10
ŚWIAT PRZEDSTAWIONY 7/10
NARRACJA / STYL / HUMOR 6/10
PRZESŁANIE / PROBLEMATYKA 5/10
KLIMAT / SUBIEKTYWNE ODCZUCIA 4/10

PODSUMOWUJĄC 5/10

Dużo rozppisywania się o niczym. Ma dobre momenty ale przysłania je nawał przegadania. Jeśli ktoś lubi czytanie dla samych rozważań - spoko, ale jak dla mnie literatura angielska ma wiele lepszych dzieł.

FABUŁA / ZWROTY AKCJI 4/10
BOHATEROWIE 7/10
ŚWIAT PRZEDSTAWIONY 7/10
NARRACJA / STYL / HUMOR 6/10
PRZESŁANIE / PROBLEMATYKA 5/10
KLIMAT / SUBIEKTYWNE ODCZUCIA 4/10

PODSUMOWUJĄC 5/10

Dużo rozppisywania się o niczym. Ma dobre momenty ale przysłania je nawał przegadania. Jeśli ktoś lubi czytanie dla samych rozważań - spoko, ale jak dla mnie literatura angielska ma wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
174
50

Na półkach:

Portret młodego człowieka w obliczu prymitywnej, uciskającej indywidualność oraz seksualność edukacji katolickiej oraz interesująca wykładnia o wartościach estetycznych. Brak tu niestety angażujących i rozbudowanych relacji międzyludzkich oraz jednoznacznego i zdecydowanego moralnego osądu dogmatów wpływających na życie bohatera. Ponad to niektóre wątki wydają się być niedokończone lub zlekceważone, lecz piękny, kwiecisty język w pewnym stopniu to wynagradza.

Portret młodego człowieka w obliczu prymitywnej, uciskającej indywidualność oraz seksualność edukacji katolickiej oraz interesująca wykładnia o wartościach estetycznych. Brak tu niestety angażujących i rozbudowanych relacji międzyludzkich oraz jednoznacznego i zdecydowanego moralnego osądu dogmatów wpływających na życie bohatera. Ponad to niektóre wątki wydają się być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
55

Na półkach:

Na górze otoczony korowodem gór
Korony drzew płoną w jesiennym słońcu
Młody Dedalus wpatrzony w białe ręce
i świetlisty strumień włosów Ellen
pojmuje słowa o Wieży z Kości Słoniowej i Domie Złotym
W takiej ciszy każdy liść opada z echem
Wspaniale wyspany pod błyszczącymi gwiazdami
(Wielki Wóz za chałupą nisko wisiał)
O mglistym świcie zauważam sowę
wzlatującą z samotnego drzewa
na Koziołkowym Wzgórzu
majestatycznie frunącą do bramy lasu
A w Indiach ponoć święto światła ku czci bogini Lakszmi

Na górze otoczony korowodem gór
Korony drzew płoną w jesiennym słońcu
Młody Dedalus wpatrzony w białe ręce
i świetlisty strumień włosów Ellen
pojmuje słowa o Wieży z Kości Słoniowej i Domie Złotym
W takiej ciszy każdy liść opada z echem
Wspaniale wyspany pod błyszczącymi gwiazdami
(Wielki Wóz za chałupą nisko wisiał)
O mglistym świcie zauważam sowę
wzlatującą z samotnego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    978
  • Przeczytane
    938
  • Posiadam
    211
  • Teraz czytam
    30
  • Ulubione
    20
  • Literatura irlandzka
    11
  • Po angielsku
    10
  • Klasyka
    8
  • Literatura piękna
    7
  • Chcę w prezencie
    7

Cytaty

Więcej
James Joyce A Portrait of the Artist as a Young Man Zobacz więcej
James Joyce A Portrait of the Artist as a Young Man Zobacz więcej
James Joyce A Portrait of the Artist as a Young Man Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także