Jak tylko zobaczyłam tytuł i okładkę książki, od razu pomyślałam, że będzie to lekka i przyjemna lektura na zasadzie "Dziennik Bridget Jones". Trochę się rozczarowałam, ponieważ książka w ogóle mnie nie porwała. Po przeczytaniu lektury nadal, nie wiem czy singielkom, żyje się faktycznie lepiej. Sama bohaterka, chyba też nie jest tak do końca przekonanana. Daję 6 ponieważ, bardzo szybko się czytało.

Jak tylko zobaczyłam tytuł i okładkę książki, od razu pomyślałam, że będzie to lekka i przyjemna lektura na zasadzie "Dziennik Bridget Jones". Trochę się rozczarowałam, ponieważ książka w ogóle mnie nie porwała. Po przeczytaniu lektury nadal, nie wiem czy singielkom, żyje się faktycznie lepiej. Sama bohaterka, chyba też nie jest tak do końca przekonanana. Daję 6 ponieważ,...

Uwaga, spoileruję!

Duże rozczarowanie. Spodziewałam się lekkiej, humorystycznej historyjki - w znacznej mierze na podstawie tytułu, ale też na podstawie wyrwanego na chybił-trafił zdania, które przeczytałam kartkując książkę i które akurat było bardzo zabawne. Tymczasem okazało się, że całość może i zawiera kilka zabawnych momentów, ale głównie przynudza - czytanie zupełnie mnie nie wciągnęło. Po drugie, gdy już zbliżamy się do końca i poznajemy całokształt historii głównej bohaterki (osoby w moim odczuciu raczej niesympatycznej),to okazuje się, że wcale do śmiechu nie jest, a wręcz przeciwnie. No i na końcu bohaterka zaprzecza swoim teoriom i przekonaniom, które wcześniej głosiła z taką mocą. Konkluzja bowiem brzmi, że singlom niekoniecznie żyje się lepiej. Czyli, zamiast lekkiego czytadełka, dość gorzka opowieść ucharakteryzowana na lekkie czytadełko.

Uwaga, spoileruję!

Duże rozczarowanie. Spodziewałam się lekkiej, humorystycznej historyjki - w znacznej mierze na podstawie tytułu, ale też na podstawie wyrwanego na chybił-trafił zdania, które przeczytałam kartkując książkę i które akurat było bardzo zabawne. Tymczasem okazało się, że całość może i zawiera kilka zabawnych momentów, ale głównie przynudza - czytanie...

jedna z najfajniejszych książek, jakie czytałam. Od głównej bohaterki bije przeogromny spokój wewnętrzny i równowaga. Ze stoickim spokojem obserwuje, jak wszyscy wokół komplikują sobie życie w ten, czy inny sposób, równie spokojnie przyjmując, to co spada na nią. Przeżyła życie, tak jak chciała i nie dała sobie wmówić, że należy żyć inaczej.

jedna z najfajniejszych książek, jakie czytałam. Od głównej bohaterki bije przeogromny spokój wewnętrzny i równowaga. Ze stoickim spokojem obserwuje, jak wszyscy wokół komplikują sobie życie w ten, czy inny sposób, równie spokojnie przyjmując, to co spada na nią. Przeżyła życie, tak jak chciała i nie dała sobie wmówić, że należy żyć inaczej.

Czy rzeczywiście singlom żyje się lepiej. Riley próbuje alfabetycznie ułożyć zagadnienia dotyczące jej życia i chyba na swój sposób odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule książki. Przeżyła romanse, miłostki, randki, jednak nigdy nie chciała się z nikim związać na stałe. Wybrała samotność, czy jednak tak do końca wierzyła, że jest to słuszny wybór?
Ciekawa książka, taka łatwa babska lekturka :)

Czy rzeczywiście singlom żyje się lepiej. Riley próbuje alfabetycznie ułożyć zagadnienia dotyczące jej życia i chyba na swój sposób odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule książki. Przeżyła romanse, miłostki, randki, jednak nigdy nie chciała się z nikim związać na stałe. Wybrała samotność, czy jednak tak do końca wierzyła, że jest to słuszny wybór?
Ciekawa książka, taka...

Spodziewałam się czegoś innego. Od połowy zmuszałam się, żeby przebrnąć dalej. Nic szczególnego, zero konkretnej fabuły. Jest to książka o ponad 50 letniej kobiecie, jednak to nie mój klimat.

Spodziewałam się czegoś innego. Od połowy zmuszałam się, żeby przebrnąć dalej. Nic szczególnego, zero konkretnej fabuły. Jest to książka o ponad 50 letniej kobiecie, jednak to nie mój klimat.