rozwińzwiń

Uciec jak najwyżej

Okładka książki Uciec jak najwyżej Ewa Matuszewska
Okładka książki Uciec jak najwyżej
Ewa Matuszewska Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry powieść historyczna
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324401109
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Na jednej linie Ewa Matuszewska, Wanda Rutkiewicz
Ocena 6,8
Na jednej linie Ewa Matuszewska, Wa...
Okładka książki Karawana do marzeń Ewa Matuszewska, Wanda Rutkiewicz
Ocena 7,0
Karawana do ma... Ewa Matuszewska, Wa...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
86
28

Na półkach:

Jestem ogromną fanką historii i osoby Wandy Rutkiewicz. Przeczytałam jeszcze dwie inne publikacje o jej życiu i uważam, że ta jest najlepsza.

Jestem ogromną fanką historii i osoby Wandy Rutkiewicz. Przeczytałam jeszcze dwie inne publikacje o jej życiu i uważam, że ta jest najlepsza.

Pokaż mimo to

avatar
14
14

Na półkach:

To już klasyk, książka Ewy Matuszewskiej, każdy szanujący się górołaz powinien ją miec w swojej biblioteczce.

To już klasyk, książka Ewy Matuszewskiej, każdy szanujący się górołaz powinien ją miec w swojej biblioteczce.

Pokaż mimo to

avatar
75
36

Na półkach:

Książka jest osobistą relacją autorki na temat przyjaźni z Wandą Rutkiewicz. Można znaleźć tutaj szczegóły dotyczące wypraw Wandy oraz jej życia prywatnego, nie jest to jednak swoista biografia Wandy, a subiektywna opowieść Ewy Matuszewskiej zawierająca jej opinie i poglądy. Poza życiem Wandy, w książce poruszanych jest wiele istotnych wątków związanych z alpinizmem, na przykład, moralność w górach wysokich.
Książka nie dotyczny jednak tylko i wyłącznie wypraw Wadndy, dlatego jeżeli czytelnika głównie one interesują, może być trochę zawiedziony. Mnie bardzo ujęła ta relacja Ewy Matuszewskiej ponieważ skłoniła do głębszej refleksji na temat życia Wandy Rutkiewicz (i życia w ogóle),a w głowie zaczeły kłębić mi się pytania "ile człowiek jest w stanie poświęcić dla swojej pasji?" Wanda Rutkiewicz poświęciła się całkowicie, rezygnując z życia osobistego. Mam wrażenie, że historia jej życia - jak w tytule - jest rzeczywiscie "niedokończona"... Dawno nie przeczytałam książki, która tak głęboko mnie poruszyła.

Książka jest osobistą relacją autorki na temat przyjaźni z Wandą Rutkiewicz. Można znaleźć tutaj szczegóły dotyczące wypraw Wandy oraz jej życia prywatnego, nie jest to jednak swoista biografia Wandy, a subiektywna opowieść Ewy Matuszewskiej zawierająca jej opinie i poglądy. Poza życiem Wandy, w książce poruszanych jest wiele istotnych wątków związanych z alpinizmem, na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
332
217

Na półkach:

Książka jest dobra ale nie bardzo dobra. Nie jest też stricte biografią Wandy, a raczej wspomnieniem jej dokonań, jej pasji a także rysem więzi emocjonalnej autorki z himalaistką.

Książka jest dobra ale nie bardzo dobra. Nie jest też stricte biografią Wandy, a raczej wspomnieniem jej dokonań, jej pasji a także rysem więzi emocjonalnej autorki z himalaistką.

Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach: ,

Przedstawienie wyjątkowej osobowości polskiego himalaizmu. Kobieta, która jako pierwsza polka zdobyła Mount Everest, jeszcze przed Krzysztofem Wielickim (pierwsze wejście zimowe). Co prawda książka nie jest do końca obiektywna (pisana przez przyjaciółkę Wandy),to jednak bardzo dobrze przedstawia jej osobę, charakter, opór i czasami bezwzględność

Przedstawienie wyjątkowej osobowości polskiego himalaizmu. Kobieta, która jako pierwsza polka zdobyła Mount Everest, jeszcze przed Krzysztofem Wielickim (pierwsze wejście zimowe). Co prawda książka nie jest do końca obiektywna (pisana przez przyjaciółkę Wandy),to jednak bardzo dobrze przedstawia jej osobę, charakter, opór i czasami bezwzględność

Pokaż mimo to

avatar
98
32

Na półkach: ,

Czyli tak jak już pisałem ostatnio, doskonałe uzupełnienie książki "Wanda, opowieść o sile życia.." A. Kamińskiej. Ewa Matuszewska, opowiada o Wandzie Rutkiewicz z pozycji przyjaciółki o blaskach i cieniach codziennego życia legendy światowego himalaizmu. Co więcej, mamy tutaj również bardzo mocno przedstawione trzy postaci, myślę że bardzo istotne, nie tylko w biografii Wandy. Mianowicie portret Haliny Kruger-Syrokomskiej, wraz z zapisem jej ostatniego dnia w obozie II pod K2 w 82'. Opis śmierci Dobrosławy Miodowicz-Wolf w trakcie tragicznego sezonu 86' pod K2. W książce mamy też zapis pierwszej rozmowy z Arkiem Gąsienicą Józkowym po jego powrocie do Polski spod Kanczendzangi w 92'. Jest to naprawdę świetna lektura, od której trudno się oderwać z mnóstwem niuansów, które każdego zainteresowanego tematem pochłoną.

Dodatkowo, tak jak już wspominałem, Wanda w książce Matuszewskiej jest przedstawiona w taki sposób, że mamy nieodparte wrażenie, że Ona wciąż gdzieś tam jest. Zresztą powtarza to wielokroć sama autorka "Wanda nie zginęła, ona zaginęła, a to jest wielka różnica".

Czyli tak jak już pisałem ostatnio, doskonałe uzupełnienie książki "Wanda, opowieść o sile życia.." A. Kamińskiej. Ewa Matuszewska, opowiada o Wandzie Rutkiewicz z pozycji przyjaciółki o blaskach i cieniach codziennego życia legendy światowego himalaizmu. Co więcej, mamy tutaj również bardzo mocno przedstawione trzy postaci, myślę że bardzo istotne, nie tylko w biografii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
197
47

Na półkach: , , , , ,

Czas na kolejną recenzję. Tym razem będzie ona poświęcona książce Ewy Matuszewskiej pt.: „Uciec jak najwyżej. Nie dokończone życie Wandy Rutkiewicz”. Jest to średniej grubości książka (nieco ponad 260 str.) wydana przez Wydawnictwo Iskry. Moja wersja pochodzi wersję pochodzi z roku 1999 i znalazłem ją w jednej z filii Biblioteki Kraków, do której korzystania zresztą gorąco zachęcam. Przy okazji, w którejś z księgarni widziałem też nowsze wydanie, które dostępne jest również w wersji elektronicznej.
Autorka poznała Wandę Rutkiewicz w 1978 r., po jej ogromnym sukcesie, jakim było zdobycie Mount Everest. Rutkiewicz dokonała tego jako pierwsza Polka i w ogóle pierwsza Europejka oraz trzecia kobieta na świecie. Matuszewska miała przeprowadzić z himalaistką wywiad dla redakcji „Przeglądu technicznego”, w redakcji którego wówczas pracowała. Sama Rutkiewicz była z wykształcenia inżynierem elektronikiem, więc nie widziała przeciwwskazań, żeby wywiad pojawił się również w branżowym piśmie. Finalnie okazało się, że rozmowa została opublikowana nie w „Przeglądzie technicznym” a w „Literaturze”. Idąc, już sporo spóźniona, na spotkanie z W. R., Ewa Matuszewska nie wiedziała, że wizyta ta, spędzona na rozmowie i popijaniu lapsang, zapoczątkuje czternastoletnią, pełną wyzwań i intrygującą przyjaźń.
Książka ta jest świadectwem, tego jak niesamowitą osobą była Wanda Rutkiewicz. Na pytanie o to co skłania ją do wspinania się w górach najwyższych, odpowiedziała, że podpisuje się pod słowami alpinisty George’a Mallory’ego, który w latach ‘20 XX w. odbył trzy wyprawy w Himalaje, mające na celu zdobycie najwyższej góry świata. Ludzie zdobywają te najwyższe szczyty, bo są do zdobycia. Obraz Wandy Rutkiewicz, kreślony przez Matuszewską wskazuje, że była to kobieta obdarzona silnym charakterem, uporem, chartem ducha, kierująca się określonymi normami etycznymi. Kobieta całkowicie uzależniona od wspinaczki wysokogórskiej, dla której górskie wędrówki początkowo stanowiły hobby, z czasem stały się sposobem na życie, a w końcu całym jej życiem. Christine de Colombel powiedziała o niej kiedyś: „Wanda Rutkiewicz jest człowiekiem gór we wszystkim”. Ewa Matuszewska, oprócz własnych obserwacji dotyczących osoby tej wspaniałej alpinistki, wykorzystuje również spostrzeżenia innych osób, z którymi rozmawiała na temat pierwszej polskiej zdobywczyni Mount Everest. W ich oczach, Rutkiewicz rysowała się jako osoba bezkompromisowa, zamknięta w sobie (choć nie pozbawiona świetnego, inteligentnego poczucia humoru),samodzielna i samowystarczalna, o silnej psychice i ogromnej sprawności fizycznej. Niektórzy z jej rozmówców (chyba Ci bardziej Wandzie nieprzychylni) stwierdzali nawet, że jest ona „patologicznie ambitna”. Sama bohaterka nie przejmowała się tym określeniem, tłumacząc że na pewnym poziomie uprawiania wspinaczki wysokogórskiej, nie oszukujmy się poziomie profesjonalnym, wspinacz musi realizować ambitne przedsięwzięcia.
Autorka, w swojej publikacji, porusza również wiele trudnych tematów z życia W.R. Jednym z nich było życie osobiste alpinistki. Miłość do gór i zaangażowanie w realizację swojej pasji spowodowały, że Wandzie nie udało się stworzyć trwałej relacji rodzinnej. Oba „podejścia” nie wytrzymały konkurencji wypraw w góry najwyższe. Z drugiej strony w takim związku to Ona była bardzo jasno świecącą gwiazdą i nie każdy mężczyzna był w stanie żyć w cieniu takiej osoby. Na początku wydaje się, że ta samotność nawet jej odpowiadała, gdyż mogła bez skrępowania realizować swoje plany wspinaczkowe. Jednakże z czasem chyba coś się zmienia w postrzeganiu tej sytuacji i himalaistka chyba zaczyna dostrzegać tę pusta przestrzeń wokół siebie. Dobitnie może świadczyć o tym sytuacja, która wydarzyła się w trakcie wspólnego wyjazdu do Austrii podczas którego ujawniła się jej wręcz chorobliwa zazdrość o jednego ze swoich psów.
W poprzedniej recenzji („Wszystko o Wandzie Rutkiewicz. Wywiad rzeka...” Barbary Rusowicz) pisałem, że była to również opowieść o tych, którzy w górach wysokich pozostali już na zawsze… ale tak naprawdę, dopiero czytając relację z tych dramatycznych wydarzeń w książce Matuszewskiej, zrozumiałem faktyczny tragizm tych sytuacji.
Autorka dysponowała nagraniami rozmów radiowych prowadzonych przez uczestniczki kobiecej wyprawy na K2 zorganizowanej w 1982 r. przez Wandę Rutkiewicz. Sama Rutkiewicz pełniła rolę kierownika wyprawy, ale ze względu na poważną kontuzję nogi, nie miała uczestniczyć w bezpośredniej akcji górskiej i zdobywaniu szczytu. To właśnie w trakcie tej wyprawy zmarła Halina Krüger-Syrokomska, doświadczona alpinistka i himalaistka z którą W. R. współdziałała wcześniej w Alpach i Norwegii, oraz w trakcie pierwszej polskiej, kobiecej wyprawy w pasmo Karakorum, której celem było samodzielnie zdobycie przez zespół kobiecy szczytu Gasherbrum III. Wyprawa ta, choć z konieczności została połączona z wyprawą męską, odniosła ogromny sukces i była motorem napędowym dla kolejnych projektów polskich wypraw wysokogórskich. Kolejnymi stratami wśród przyjaciół zaowocował rok 1986. W roku tym wspinacze usiłujący „pokonać” K2, drogo zapłacili za możliwość stanięcia na jej szczycie. Góra zabrała 13 z 49 dziewięciu starających się zdobyć ją himalaistów. Na jej zboczach, pozostali Dobrosława Miodowicz-Wolf oraz Wojciech Wróż – ludzie z którymi W. R. łączyły szczególnie bliskie relacje. Sama W. R. również działała pod K2 w 1986 r., tylko z wyprawą francuską, której uczestnikami było małżeństwo Liliane i Maurice’a Barrardów, oraz Michel Parmentier. I tutaj nie obyło się bez tragedii, gdyż życie straciło właśnie małżeństwo Barrardów. W roku 1989 z południowej ściany Lhotse do Polski dotarła wiadomość o śmierci Jerzego Kukuczki, która również silnie wstrząsnęła Rutkiewicz. Podobnie było ze stratą Barbary Kozłowskiej, która uczestniczyła z Wandą Rutkiewicz w wyprawie na Broad Peak zorganizowanej w 1985 r..
W swojej książce Matuszewska porusza również problem dotyczący tego w jaki sposób zmieniał się współczesny alpinizm/himalaizm i jakie niesie to za sobą konsekwencje. Pierwotnym założeniem było organizowanie dużych wypraw narodowych. Z czasem zostało to zastąpione przez małe wyprawy komercyjne, których celem było zdobywanie szczytów w stylu alpejskim, tzn. szybko i bez zbędnego obciążenia. Niestety niesie to ze sobą pewne konsekwencji. W trakcie uczestnictwa w wyprawach narodowych ich uczestnicy najczęściej się znali, bardziej lub mniej się akceptowali, ale stanowili zespół i co powodowało że byli za siebie odpowiedzialni. Z momentem przejścia na tryb komercyjnego organizowania wypraw więzi pomiędzy poszczególnymi członkami zespołów znacząco się poluźniły, a każdy z himalaistów pracuje w zasadzie na własny rachunek.
Ostatnią część książki stanowi próba wyjaśnienia tego co wydarzyło się w 1992 r. w trakcie zdobywania Kanczendżongi. Autorka zawarła w swojej książce szczegółową relację z wyprawy przekazaną przez Arkadiusza Gąsienicy-Józkowego, z którym Wanda Rutkiewicz miała zdobywać szczyt. Zestawiła ją dodatkowo z relacją Carlosa Carsolio, który ostatecznie został partnerem himalaistki w ataku szczytowym. Z tej dramatycznej opowieści wyłania się obraz kobiety całkowicie zdecydowanej na zdobycie szczytu kolejnego ośmiotysięcznika. Maciej Kozłowski, tak podsumował, te tragiczne wydarzenia (fragment rozmowy z Ewą Matuszewską): „[..] Nie wierzę, że mogła popełnić samobójstwo, natomiast nie wykluczałbym tego, że w pewnym sensie Wanda szukała śmierci. Stawiała przed sobą coraz bardziej ryzykowne cele, zdając sobie sprawę, jako wyjątkowy fachowiec w tej dziedzinie, że może to skończyć się tragicznie. I w pewnym stopniu to zaakceptowała. [...]”.

Książkę Ewy Matuszewskiej czyta się bardzo dobrze. Autorka ma świetny warsztat pisarski. Zresztą nie jest to nic dziwnego, jeśli przyjrzy się jej drodze zawodowej i ilości różnych i różnorodnych redakcji, w których przyszło jej pracować. Najważniejsze jest jednak to, że Matuszewska przez blisko 14 lat przyjaźniła się z Wandą Rutkiewicz i to bardzo dobrze widać w sposobie opisu różnych, niejednokrotnie prywatnych, sytuacji i zdarzeń. Tekst jest często bardzo emocjonalny, co według mnie, potwierdza prawdziwość relacji tych dwóch kobiet. Dodatkowo wzbogacony jest o fantastyczne zdjęcia, które dopełniają całości czytanej historii. Według mnie jest to o niebo lepsza książka niż recenzowany przeze mnie wcześniej wywiad rzeka spisany przez Barbarę Rusowicz.
Ze swojej strony gorąco polecam tę pozycję każdemu czytelnikowi. Na pewno się nie zawiedziecie się.

Czas na kolejną recenzję. Tym razem będzie ona poświęcona książce Ewy Matuszewskiej pt.: „Uciec jak najwyżej. Nie dokończone życie Wandy Rutkiewicz”. Jest to średniej grubości książka (nieco ponad 260 str.) wydana przez Wydawnictwo Iskry. Moja wersja pochodzi wersję pochodzi z roku 1999 i znalazłem ją w jednej z filii Biblioteki Kraków, do której korzystania zresztą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
58
18

Na półkach:

Tematyka bardzo ciekawa, ale zupełnie nie pasuje mi język, styl książki. Czytając nie bardzo wiem czy główną bohaterką jest Wanda Rutkiewicz, czy też Autorka... Powiem raczej że to książka, w której poznajemy tylko obraz Himalaistki pozostały w pamięci Autorki, wraz z jej ocenami i odczuciami.

Tematyka bardzo ciekawa, ale zupełnie nie pasuje mi język, styl książki. Czytając nie bardzo wiem czy główną bohaterką jest Wanda Rutkiewicz, czy też Autorka... Powiem raczej że to książka, w której poznajemy tylko obraz Himalaistki pozostały w pamięci Autorki, wraz z jej ocenami i odczuciami.

Pokaż mimo to

avatar
1255
1122

Na półkach: , ,

To druga książka poświęcona Wandzie Rutkiewicz, jaką czytałam. Dopełnia obraz Wandy odmalowany przez Annę Kamińską. Tu jest sporo wypowiedzi samej himalaistki, więc można ją poznać bardziej bezpośrednio, a nie tylko z punktu widzenia innych osób. Bardzo szczegółowo przedstawiona ostatnia wyprawa; nawet nie wiedziałam, że himalaiści tak się miotają pod tym szczytem: to wchodzą, to schodzą, w kółko kursując pomiędzy kolejnymi obozami.

To druga książka poświęcona Wandzie Rutkiewicz, jaką czytałam. Dopełnia obraz Wandy odmalowany przez Annę Kamińską. Tu jest sporo wypowiedzi samej himalaistki, więc można ją poznać bardziej bezpośrednio, a nie tylko z punktu widzenia innych osób. Bardzo szczegółowo przedstawiona ostatnia wyprawa; nawet nie wiedziałam, że himalaiści tak się miotają pod tym szczytem: to...

więcej Pokaż mimo to

avatar

Każdy z nas ma swój Everest wżyciu. Wanda Rutkiewicz stanęła na szczycie tego w Himalajach. Czy zdobyła swój własny, indywidualny? Ona sama chyba była „kobietą Everestem”.

„Uciec jak najwyżej” to opowieść o kobiecie samodzielnej, dominującej, zaradnej i ordynarnie silnej. Dzięki temu że autorka książki była przyjaciółką głównej bohaterki dostajemy obraz pierwszej damy polskiego himalaizmu zarówno od strony jej cech typowo męskich, których chyba było więcej, aż po te stereotypowo kobiece, które raczej ciężko było dostrzec.

Ewa Matuszewska w swej książce - która jak sama wspomina miała być formą pożegnania z przyjaciółką – pokazuje jak pasja i ambicja potrafią otrzeć się o autodestrukcję. Wanda Rutkiewicz podporządkowała swoje życie pasji jaką były góry. Wysokie góry. Z wywiadów które stanowią część tej opowieści przebija determinacja Wandy Rutkiewicz, jej umiejętność poruszania światem i przecierania szlaków ale też brak umiejętności zbudowania silnej i trwałej więzi z drugim człowiekiem. To opowieść o kobiecie, która ciągle była w drodze.

Kobieta w zdominowanym przez mężczyzn świecie alpinizmu nie miała łatwego życia. Dodatkowo zgrabna i atrakcyjna. Zdaniem niektórych wspaniałe nadawałyby się do ogrzewania śpiwora a nie wspinaczki na jednej linie. To jednak jej nie oparło się 8 ośmiotysięczników. W książce dostajemy opis zmagań z największym wrogiem bohaterki – własną ambicją. Przez bliskość kontaktu autorki z Wandą, czytelnik ma szansę na poznanie Jej nie tylko na górskim szlaku ale może zwłaszcza w małym warszawskim mieszkaniu, za kierownicą samochodu. Niemniej - chyba przede wszystkim dzięki rozmowom i wywiadom – jest to swoista próba zbliżenia się do takiej Wandy, jaką rzadko ktokolwiek miał szansę poznać. Moim zdaniem, próba udana.

Dla mnie książka stała się pretekstem do zobaczenia filmu A. Zajączkowskiego „Temperatura wrzenia” relacjonującego wyprawę na Gasherbrumy w 1975 roku. Polecam oba te obrazy.

Każdy z nas ma swój Everest wżyciu. Wanda Rutkiewicz stanęła na szczycie tego w Himalajach. Czy zdobyła swój własny, indywidualny? Ona sama chyba była „kobietą Everestem”.

„Uciec jak najwyżej” to opowieść o kobiecie samodzielnej, dominującej, zaradnej i ordynarnie silnej. Dzięki temu że autorka książki była przyjaciółką głównej bohaterki dostajemy obraz pierwszej damy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    344
  • Chcę przeczytać
    332
  • Posiadam
    104
  • Góry
    26
  • Literatura górska
    18
  • Teraz czytam
    10
  • Ulubione
    10
  • 2018
    9
  • Biografie
    8
  • Biograficzne
    5

Cytaty

Więcej
Ewa Matuszewska Uciec jak najwyżej. Niedokończone życie Wandy Rutkiewicz Zobacz więcej
Ewa Matuszewska Uciec jak najwyżej. Niedokończone życie Wandy Rutkiewicz Zobacz więcej
Ewa Matuszewska Uciec jak najwyżej. Niedokończone życie Wandy Rutkiewicz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także