Ja, inkwizytor. Kościany galeon

Okładka książki Ja, inkwizytor. Kościany galeon Jacek Piekara
Okładka książki Ja, inkwizytor. Kościany galeon
Jacek Piekara Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna Cykl: Cykl Inkwizytorski (tom 10) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Cykl Inkwizytorski (tom 10)
Wydawnictwo:
Biblioteka Akustyczna
Data wydania:
2015-12-09
Data 1. wyd. pol.:
2015-12-09
Język:
polski
ISBN:
9788364732522
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
200
86

Na półkach: , , ,

Moim skromnym zdaniem jest to, jak do tej pory, najsłabsza część cyklu. Autor jakby miał pomysł ale nie wykorzystał go do końca.
Wychodzą też niedociągnięcia wynikające z tego, że autor opisał historię mającą miejsce przed przygodami Mordimera z pierwszego tomu, co wychodzi w sytuacjach, gdy Mordi wspomina przygody ze zdarzeń mających miejsce wcześniej, a odniesień do których próżno szukać w pierwszych tomach.
Po co, tak naprawdę, w podróż został zabrany doktor, skoro wspominany był tylko pobieżnie kilka razy - nie spełniał tutaj żadnej roli. Wygląda to trochę na zalążek pomysłu, którego autor ostatecznie nie rozwinął.
Wspominanie co kilka stron o "przesławnej akademii" czy informowanie kilka razy na tom, że Mordimer ma bardzo dobry węch jest już nudne. Każdy, kto czytał poprzednie tomy o tym wie, a kto nie czytał, to wystarczy mu jedno wspomnienie o tym, bez powtarzania, co kilka stron.
Mam wrażenie, że gdybym miał papierową wersje a nie audiobooka trudniej byłoby mi dobrnąć do końca. Lektor - Janusz Zadura - zrobił świetną robotę!

Moim skromnym zdaniem jest to, jak do tej pory, najsłabsza część cyklu. Autor jakby miał pomysł ale nie wykorzystał go do końca.
Wychodzą też niedociągnięcia wynikające z tego, że autor opisał historię mającą miejsce przed przygodami Mordimera z pierwszego tomu, co wychodzi w sytuacjach, gdy Mordi wspomina przygody ze zdarzeń mających miejsce wcześniej, a odniesień do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
39

Na półkach: ,

Tom składający się z prawie 600 stron można by zamknąć w 150. Przez większość książki nic się nie dzieje. Mordimer zostaje wysłany w celu niesienia pomocy zaznajomionemu z Teofilem kupcowi. Wyrusza na wyprawę statkiem, by odszukać jego wspólnika (prywatnie teścia). Na wyspie okazuje się przebywać Berith, który by wygnać Kościany Galeon z tego świata wchodzi w sojusz z Inkwizytorem. Architektem współpracy jest tajemnicza zjawa (matka Mordimera),która za pomocą swych mocy kieruje poczynaniami syna. Kościany Galeon zostaje przegnany, dzięki poświęceniu połowy załogi statku. Mordimer widząc okropieństwa jakie Berith zgotował załodze, pragnie się go pozbyć. Przy pomocy zjawy dowiedział się dlaczego demon przebywa w świecie ludzi. Zaszedł za skórę nie jednemu demonowi. W celu dokonania zemsty sprowadza demonice, którą Berith zostawił do "poużywania" pomniejszym z demonów. Demonica daje znamię, które po dotknięciu demona nakieruje jego pobratymców na niego. Markus ściskając się z demonem przekazuje mu znamię i chwilę później pojawia się stado ptaków, które wpada w demona pod postacią księdza. Dziobiąc go na śmierć.
Reszta fabuły: porzucenie Konstancji przez jej męża (wspomnianego kupca),scena łóżkowa Konstancji z Mordimerem itd. nic nie wnoszą do historii.
Nie wycinajmy drzew. Jeśli nie trzeba pisać 600str to piszmy 150str, a i więcej osób dotrze do końca ;)

Tom składający się z prawie 600 stron można by zamknąć w 150. Przez większość książki nic się nie dzieje. Mordimer zostaje wysłany w celu niesienia pomocy zaznajomionemu z Teofilem kupcowi. Wyrusza na wyprawę statkiem, by odszukać jego wspólnika (prywatnie teścia). Na wyspie okazuje się przebywać Berith, który by wygnać Kościany Galeon z tego świata wchodzi w sojusz z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
199
196

Na półkach:

Fajna, choć momentami pełna dłużyzn przez co nieco męcząca i nudnawa. Fani poprzednich tomów o Mordimerze nie będą myślę zawiedzeni.

Fajna, choć momentami pełna dłużyzn przez co nieco męcząca i nudnawa. Fani poprzednich tomów o Mordimerze nie będą myślę zawiedzeni.

Pokaż mimo to

avatar
466
345

Na półkach:

To już kolejna, dziewiąta książka opowiadająca o przygodach naszego ulubionego inkwizytora Mordimera Madderdina, a piąta podcyklu „Ja, inkwizytor”. Oprócz tego, że chyba wszyscy znamy już uniwersum stworzone przez Piekare – czyli wojowniczego Chrystusa, który zszedł z krzyża i wyżyna wrogów kościoła- książka ta była dla mnie trochę nijaka w porównaniu do poprzednich części. Co mnie zaskoczyło w tej części to inkwizytor na okręcie . Jak dla mnie tutaj miałem do czynienia z klimatami średniowiecza i piratami. Nasz ulubiony inkwizytor wyrusza z misją, aby wspomóc kupca a kończy się na bezludnej (niby) złowrogiej wyspie w otoczeniu przeróżnych istot. Nie ukrywam, że ledwo przebrnąłem przez tę książkę. Akcja wlecze się niemiłosiernie. Dopiero po przekroczeniu jakiejś połowy zaczyna ona przyspieszać i robi się wreszcie …… ciekawie. Otrzymane zakończenie też uważam za udane. Postacie wykreowane przez Piekare na długo zostają w pamięci. Jednak tutaj na minus mamy zbyt długi wstęp do samych istotnych wydarzeń.

To już kolejna, dziewiąta książka opowiadająca o przygodach naszego ulubionego inkwizytora Mordimera Madderdina, a piąta podcyklu „Ja, inkwizytor”. Oprócz tego, że chyba wszyscy znamy już uniwersum stworzone przez Piekare – czyli wojowniczego Chrystusa, który zszedł z krzyża i wyżyna wrogów kościoła- książka ta była dla mnie trochę nijaka w porównaniu do poprzednich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
188

Na półkach: , , , , , , ,

Nic nie poradzę, że lubię Piekarę, mimo tego że momentami jego komentarze powodują we mnie niesmak. Dlatego oddzielam człowieka od jego dzieła i znów dałem się ponieść powieści, w której autor lubuje się w uprzedmiatawianiu kobiet przy akompaniamencie powtórzeń. Ale to w końcu alternatywna wersja średniowiecza, ileś set lat po pewnym wydarzeniu. Otóż Chrystus postanowił zejść z krzyża i spuścić krwawy łomot niewiernym.

Mamy świat gdzie rządzi Inkwizycja i wysoko postawieni, nierzadko skorumpowani i oddani pragnieniom kościelni dostojnicy. Nie dziwi zatem sodomia, o której się tu wspomina. I jest on. Mordimer Madderdin, człowiek głębokiej wiary. Sługa Boży. Młot na Czarownice. I kolejna sprawa, która wymaga jego uwagi, a która dzieje się chronologicznie przed wydarzeniami z pierwszej części cyklu.

Jeszcze nie jest licencjonowanym inkwizytorem, dlatego dorabia sobie w Hezie. Z polecenia wpływowego znajomego rusza aż w kierunku Szkocji, gdzie przyjdzie mu rozwiązywać zagadkę zaginięcia okrętu swojego przyjaciela i teścia jednocześnie. Pierwsza sekcja tego tytułu poza kilkoma wątkami jest nudna. Zwyczajnie się ciągnie, aby nabrać rumieńców, kiedy dochodzi do wylądowania na pewnej wyspie, która pojawiła się na morzu całkiem niedawno...

A tle przejawia się nazwa, którą zobaczycie na okładce. Czym jest ta jednostka? Jaki jest jej cel w pojawieniu się tam, gdzie dopływa? Czy da się z tym zawalczyć? W tej sekcji autor błyszczy i lśni. Przez to warto przebrnąć przez początkowe przeciągnięcie akcji. Zakończenie jest satysfakcjonujące, tylko tu mam jedno ale. Piekara nie "umie" w zakończenia. Ma problem ze zwieńczeniem części swoich powieści. Książka mogłaby się skończyć kilka dobrych stron wcześniej, ale trzeba jeszcze 'bzyknąć' pewną piękność, która okazuje się równie żywsza w łożu, co woda w kałuży. A i ta bywa żwawsza...

Jest tu wiele dobra, bo autor potrafi używać sprawnie swój warsztat i czyta się to w miarę przyjemnie, ale czuć tu pewne przestoje, które nie są potrzebne, a jedynie nabijają strony na zasadzie najobszerniejszego tytułu z serii. Chyba nie tędy droga...

Nic nie poradzę, że lubię Piekarę, mimo tego że momentami jego komentarze powodują we mnie niesmak. Dlatego oddzielam człowieka od jego dzieła i znów dałem się ponieść powieści, w której autor lubuje się w uprzedmiatawianiu kobiet przy akompaniamencie powtórzeń. Ale to w końcu alternatywna wersja średniowiecza, ileś set lat po pewnym wydarzeniu. Otóż Chrystus postanowił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1733
744

Na półkach: , , ,

Nie wiem, czy jestem już tak przesycona Inkwizytorem (czytam go od roku),czy dostrzegam pewne niedoskonałości, bo po prostu BARDZO chcę się do czegoś "przyczepić" (jam jest krytyk, buuu!!🙈🤪👻).

A do czego?
- Ironia, buractwo i sarkazm Mordimera, jest już level hard.
- Kolejne romanse (niby było nawet zabawnie, ale te teksty... "nabija ją na pal gruby jak łokieć, ona jęczy jak szalona, kłusuje jak klaczka, nuudy🥱😴).
- Teksty "moi mili", "gdy ginie inkwizytor" - powtarzane co parę stron.
- Bezsensowna przemoc i opryskliwość Mordiego. Robisz się kolego nieznośny! Przydałby się ktoś, kto utrze ci w końcu nosek.
- Jakieś szowinistyczne teksty o grubych kobietach, albo o zaliczaniu ich, lub czy do czego ma kobieta służyć.

Trochę wieje nudą.

Nie wiem, czy jestem już tak przesycona Inkwizytorem (czytam go od roku),czy dostrzegam pewne niedoskonałości, bo po prostu BARDZO chcę się do czegoś "przyczepić" (jam jest krytyk, buuu!!🙈🤪👻).

A do czego?
- Ironia, buractwo i sarkazm Mordimera, jest już level hard.
- Kolejne romanse (niby było nawet zabawnie, ale te teksty... "nabija ją na pal gruby jak łokieć, ona jęczy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
369
23

Na półkach: ,

Niestety mimo swoich rozmiarów moim skromnym zdaniem,jest to najsłabsza książka z cyklu. Przegadana, z intrygą która niczego nie wnosi do całości i z epilogiem na 60 stron.
Cóż... bywa i tak.

Niestety mimo swoich rozmiarów moim skromnym zdaniem,jest to najsłabsza książka z cyklu. Przegadana, z intrygą która niczego nie wnosi do całości i z epilogiem na 60 stron.
Cóż... bywa i tak.

Pokaż mimo to

avatar
536
221

Na półkach:

Nie jest to najlepsza z częsci cyklu. Trochę mało akcji, mało humoru i za bardzo mi się dłużyła. Nie jest to w żadnym wypadku książka zła, ale będąc przyzwyczajonym do poziomu tego cyklu, jestem nią trochę zawiedziony. Mordimer jakiś bez jaj, robi co mu karzą a własnej inicjatywy u niego mało.

Nie jest to najlepsza z częsci cyklu. Trochę mało akcji, mało humoru i za bardzo mi się dłużyła. Nie jest to w żadnym wypadku książka zła, ale będąc przyzwyczajonym do poziomu tego cyklu, jestem nią trochę zawiedziony. Mordimer jakiś bez jaj, robi co mu karzą a własnej inicjatywy u niego mało.

Pokaż mimo to

avatar
45
13

Na półkach:

Napisana trochę na siłę, niewiele wnosi, trąci nudą...

Napisana trochę na siłę, niewiele wnosi, trąci nudą...

Pokaż mimo to

avatar
7
4

Na półkach:

Narracja jest na bardzo dobrym poziomie; autor potrafi budować napięcie, tak że czyta się książkę z przyjemnością. Cieszy fakt , że w dziele spotykamy się z oryginalnymi "artefaktami", a czytelnik nie jest raczony kolejny raz sztampowymi schematami, przez co z zaciekawieniem można śledzić wydarzenia aż do samego końca.
Niestety w tym dziele, tak jak i w pozostałych tomach poświęconych naszemu ulubionemu, uniżonemu słudze, razi trochę brak charyzmatycznych indywidualności i charakterów po stronie postaci pobocznych. Brakuje także swoistego klimatu, który pozwoliłby czytelnikowi przenieść się w czasie i poczuć jakby śledził on faktycznie losy bohaterów żyjących kilkaset lat wstecz. Są to jednak drobne uwagi, które nie przeszkadzają w tym, aby cieszyć się dziełem. Na pochwałę zasługuję dosyć przewrotne, humorystyczne, ale jakże życiowe zamknięcie wątku z Konstancją :). Plus dla autora za to, że opowieść została zakończona należycie, tak że nie pozostawiła po sobie niedosytu i frustracji u czytelnika, co niestety czasem ma miejsce w przypadku dzieł Piekary.

Narracja jest na bardzo dobrym poziomie; autor potrafi budować napięcie, tak że czyta się książkę z przyjemnością. Cieszy fakt , że w dziele spotykamy się z oryginalnymi "artefaktami", a czytelnik nie jest raczony kolejny raz sztampowymi schematami, przez co z zaciekawieniem można śledzić wydarzenia aż do samego końca.
Niestety w tym dziele, tak jak i w pozostałych tomach...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 522
  • Chcę przeczytać
    1 469
  • Posiadam
    761
  • Fantastyka
    91
  • Chcę w prezencie
    66
  • Ulubione
    58
  • Fantasy
    52
  • Audiobook
    36
  • Teraz czytam
    35
  • Audiobooki
    25

Cytaty

Więcej
Jacek Piekara Ja, inkwizytor. Kościany galeon Zobacz więcej
Jacek Piekara Ja, inkwizytor. Kościany galeon Zobacz więcej
Jacek Piekara Ja, inkwizytor. Kościany galeon Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także