Motyw znany w literaturze i w... życiu. Niestety. Próba pozbierania się po odejściu męża, kiedy człowiek kompletnie się tego nie spodziewał. Ale tu nie skończyło się na tym...okrucieństwo całej sytuacji poszło dalej ( nie chcę spojlerować). Książka nie pokazała jednak procesu "uleczenia", po tej traumie.Wszystkie postaci skakały po różnych emocjach i gdyby jeszcze w nich był jakiś sens lub konsekwencja. Jednego dnia tak, drugiego inaczej i nie wiadomo w sumie dlaczego. Przez co cała historia stawała się mało wiarygodna i jakaś miałka. Głównej bohaterce można było zrobić wiele złego, a reakcje na to były nijakie.Co do głównego bohatera to ...szkoda gadać.
Sama "recepta na zemstę" i przesłanie, by mimo wszystko żyć swoim życiem najlepiej jak się da jest jedyną wg mnie słuszną drogą i wartością tej książki.

Motyw znany w literaturze i w... życiu. Niestety. Próba pozbierania się po odejściu męża, kiedy człowiek kompletnie się tego nie spodziewał. Ale tu nie skończyło się na tym...okrucieństwo całej sytuacji poszło dalej ( nie chcę spojlerować). Książka nie pokazała jednak procesu "uleczenia", po tej traumie.Wszystkie postaci skakały po różnych emocjach i gdyby jeszcze w nich...

siążka utrzymana jest w tematyce podobnej do "Alicji" autorstwa Natalii Rogińskiej (patrz recenzja). Autorka ukazuje tu znów problematykę rozstania małżonków na skutek poznania kogoś innego. I ku mojemu zaskoczeniu tytułowa zemsta jest naprawdę zemstą godną pochwały. Uważam, że niewiele jest osób, które by się na nią zdobyły. Jaka była ta zemsta za opuszczenie małżonka? To już pozostaje tajemnicą, doczytajcie sami 😉

Książka pełna życiowej mądrości, bardzo pozytywna i dającą wiele do myślenia.
Bardzo cieszę się, że los sprawił iż trafiła w moje ręce :) Polecam wszystkim, którzy lubią książki wnoszące jakaś myśl życiową :) P.S właśnie się dowiedziałam że jest druga część 🥰 już wiem co będzie czytane 😄

siążka utrzymana jest w tematyce podobnej do "Alicji" autorstwa Natalii Rogińskiej (patrz recenzja). Autorka ukazuje tu znów problematykę rozstania małżonków na skutek poznania kogoś innego. I ku mojemu zaskoczeniu tytułowa zemsta jest naprawdę zemstą godną pochwały. Uważam, że niewiele jest osób, które by się na nią zdobyły. Jaka była ta zemsta za opuszczenie małżonka? To...

Po raz kolejny przekonałam się jak niebezpieczne jest czytanie opisów, a właściwie zachwytów z okładki książki. I pomimo tego, że wiem, iż muszą być zachęcające, znowu dałam się złapać. „Mądra, melancholijna, zabawna i zaskakująca” - z tych czterech przymiotników wybrałabym ewentualnie pierwsze dwa. Śmiechu w powieści jak na lekarstwo. Zaskoczenia tym bardziej. Mądrość – taka bardziej z podręczników psychologii, aniżeli z życia. Melancholii za to sporo, wraz z refleksjami ogrodniczymi. Smutna książka o porzuceniu. Oczywiście, główna bohaterka daje sobie radę z przygnębieniem, udaje jej się życie poustawiać na nowo, tyle że podczas lektury ciągle miałam wrażenie, że powieść jest sztuczna. A ponieważ jest to tylko odczucie, to nie bardzo wiem gdzie był przysłowiowy pies pogrzebany. Może to nieustanne zapewnianie o byciu szczęśliwym, które znajduje finał w rozpadzie związku? Może dialogi? Nie wiem. Przeczytałam, podumałam i odłożyłam

Po raz kolejny przekonałam się jak niebezpieczne jest czytanie opisów, a właściwie zachwytów z okładki książki. I pomimo tego, że wiem, iż muszą być zachęcające, znowu dałam się złapać. „Mądra, melancholijna, zabawna i zaskakująca” - z tych czterech przymiotników wybrałabym ewentualnie pierwsze dwa. Śmiechu w powieści jak na lekarstwo. Zaskoczenia tym bardziej. Mądrość –...

Temat niby banalny: mąż znajduje sobie "nowszy model" i odchodzi do kochanki.
Życie bohaterki, z każdej strony, wali się w gruzy.
Nic odkrywczego.
Jeśli więc zazwyczaj czytasz, Czytelniku, dla wartości poznawczych czy edukacyjnych - to nie jest to rzecz dla Ciebie. Jeśli natomiast chcesz spędzić deszczową niedzielę z dobrą książką - jest to dokładnie to, czego Ci potrzeba; dobrze, lekko napisana, ze zręcznymi retrospekcjami, zabawna i melancholijna.
No, dobrze, BABSKA książka dla kobiet w średnim wieku.
Odnajdziesz więc tu, CZYTELNICZKO, swoje rozterki, wahania "czy dobrze zrobiłam?", swoją utraconą urodę w lustrze, cień śmierci wiszący nad ulubionym zwierzakiem czy rodzicami, odchodzące w świat dzieci, obawy o Twoją wartość na rynku pracy. I nadzieję, że zamknięte jedne drzwi zawsze pozwolą na otwarcie się innych.

Temat niby banalny: mąż znajduje sobie "nowszy model" i odchodzi do kochanki.
Życie bohaterki, z każdej strony, wali się w gruzy.
Nic odkrywczego.
Jeśli więc zazwyczaj czytasz, Czytelniku, dla wartości poznawczych czy edukacyjnych - to nie jest to rzecz dla Ciebie. Jeśli natomiast chcesz spędzić deszczową niedzielę z dobrą książką - jest to dokładnie to, czego Ci...

Rose, mężatka przed 50, dobra praca, domek, dwójka dorosłych dzieci, ustabilizowane życie. I nagle wielkie bum, mąż ma romans, odchodzi. Rose musi mierzyć się z nową życiową sytuacją, nauczyć żyć samej. I się zemścić.
No tak, jak się mści stateczna kobieta przed 50? Ci co oczekują porad w stylu jak zniszczyć byłego partnera chyba się zawiodą. Nie ma tutaj zwrotów akcji, nadmiaru emocji i komedii pomyłek. To spokojna i stateczna książka, o nowym rozdziale w życiu.

Rose, mężatka przed 50, dobra praca, domek, dwójka dorosłych dzieci, ustabilizowane życie. I nagle wielkie bum, mąż ma romans, odchodzi. Rose musi mierzyć się z nową życiową sytuacją, nauczyć żyć samej. I się zemścić.
No tak, jak się mści stateczna kobieta przed 50? Ci co oczekują porad w stylu jak zniszczyć byłego partnera chyba się zawiodą. Nie ma tutaj zwrotów akcji,...

Na wstępie zaznaczę, że to książka dla cierpliwego czytelnika. Nie spotkają tu nas szalone zawirowania bohaterów, nie przeżyjemy ekscytacji ze spotkaniem z Rose, ale będzie nam dane obserwowanie bohaterki w trudnej, wręcz przełomowej sytuacji. Gdy rozstanie z partnerem następuje po 25latach, gdy sami dobiegamy w okolice 50-siątki to dopiero nie jest łatwe pogodzenie wszystkich faktów i uczuć, jakie nami targają w takim momencie.
Rose przeżywając obecną sytuację, odnosi się również do minionego czasu spędzanego z Nathanem i dorosłymi juz dziś dziećmi. Wspomina konkretne chwile z rodziną, ze znajomymi, co pokazuje bohaterów w różnym świetle. Konstrukcja sprawia, że dostajemy obrazy, zyskujemy szerszą perspektywę i możemy wydarzenia poddać własnym ocenom, nie tylko zdawać się na sprawy z punktu widzenia bohaterów.

Nathan po tylu wspólnych latach wypomina żonie poprzedniego partnera, wmawiając jej, że nadal coś czuje do tamtego. Zresztą utwierdza go w tym kochanka. Manipulantka Minty, jako przyjaciółka Rose jest nic niewartą egoistka, dbająca tylko o własne potrzeby. Z sukcesem, za jednym zamachem pozbawia Rose męża i stanowiska w wydawnictwie. Czy z perspektywy czasu pan Lloyd pożałuje dokonanego wyboru? Rzeczywiście w takiej sytuacji postanowienie żeby żyć i to udanie ciesząc się z tego, może być karą dla zdrajców, dla tych, którzy zadają nam ból.
Z kolei książka Buchan "Druga żona" pokaże, jak ewoluują relacje Nathana i Minty, juz jako jego żony.

Podoba mi się ta stylistyka, język, który przemawia na stronę autentyczności opowieści i odczuwanych przez bohaterkę emocji. Z jednej strony to smutna historia, a z drugiej autorka wcale nie pozbawia czytelnika uśmiechu.
Uważam, że nie jest to lektura dla młodych kobiet, niech poczekają na swoją 40-stkę i wtedy zahaczą o książki Buchan. Możliwe, że wtedy wydadzą się im życiowe, może wtedy nie poczują nudy podczas czytania, czekając jedynie na jakąś "akcje".

Na wstępie zaznaczę, że to książka dla cierpliwego czytelnika. Nie spotkają tu nas szalone zawirowania bohaterów, nie przeżyjemy ekscytacji ze spotkaniem z Rose, ale będzie nam dane obserwowanie bohaterki w trudnej, wręcz przełomowej sytuacji. Gdy rozstanie z partnerem następuje po 25latach, gdy sami dobiegamy w okolice 50-siątki to dopiero nie jest łatwe pogodzenie...

Książka opowiada o Rose Lloyd, którą po 25 latach małżeństwa mąż zostawił dla innej kobiety, jak się później okazało jej dwudziestoparoletniej asystentki. Autorka krok po kroku opisuje nam życie Rose, spogląda jej w przeszłość, poznajemy rodzinę i przyjaciół naszej bohaterki. Wiecie na czym polegała zemsta Rose? Nie miałam tego pisać, ale zmieniłam zdanie ;-) Na dobrym życiu po prostu. Ale czy to faktycznie takie proste? Przeczytaj, a się dowiesz!

Książkę dobrze się czyta, jest jednocześnie smutna i zabawna. Czas spędzony na czytaniu nie był stracony. Dobra, dla mnie czas spędzony na czytaniu nigdy nie jest stracony! ;-)


http://poranekzksiazka.blogspot.com/2014/04/swiatowy-dzien-ksiazki-i-praw-autorskich.html

Książka opowiada o Rose Lloyd, którą po 25 latach małżeństwa mąż zostawił dla innej kobiety, jak się później okazało jej dwudziestoparoletniej asystentki. Autorka krok po kroku opisuje nam życie Rose, spogląda jej w przeszłość, poznajemy rodzinę i przyjaciół naszej bohaterki. Wiecie na czym polegała zemsta Rose? Nie miałam tego pisać, ale zmieniłam zdanie ;-) Na dobrym...

Nie wiem jak to jest - od lat trąbi się o tłumie biednych, bezrobotnych filologów. Rynek przesycony jest tłumaczami i redaktorami. W takim razie można chyba zatrudnić kogoś dobrego i taniego. Tymczasem wydaje się książkę pełną błędów, które pogłębiają jedynie wrażenie literackiej nędzy.

Nie wiem jak to jest - od lat trąbi się o tłumie biednych, bezrobotnych filologów. Rynek przesycony jest tłumaczami i redaktorami. W takim razie można chyba zatrudnić kogoś dobrego i taniego. Tymczasem wydaje się książkę pełną błędów, które pogłębiają jedynie wrażenie literackiej nędzy.

Podchodziłam do tej książki z wielkim entuzjazmem. Widząc opis z okładki myślałam, że będzie to wciągająca, pełna zwrotów akcji książka. Niestety, jak to czasem bywa, okazało się zupełnie na odwrót. W zasadzie nic mnie nie zaskoczyło, czytałam na siłę, spodziewając się nagłego BUM, że w końcu zacznie się coś dziać, a tu... NIC, zupełnie. Tak naprawdę nie było nawet porządnego zakończenia. Starałam się coś z niej wyłuskać, ale nie dało rady. Strata czasu.

Podchodziłam do tej książki z wielkim entuzjazmem. Widząc opis z okładki myślałam, że będzie to wciągająca, pełna zwrotów akcji książka. Niestety, jak to czasem bywa, okazało się zupełnie na odwrót. W zasadzie nic mnie nie zaskoczyło, czytałam na siłę, spodziewając się nagłego BUM, że w końcu zacznie się coś dziać, a tu... NIC, zupełnie. Tak naprawdę nie było nawet...

Zemsta? Kpina już na okładce, książka mdła i bez żadnej akcji.Poradnik z bycia świętą.

Zemsta? Kpina już na okładce, książka mdła i bez żadnej akcji.Poradnik z bycia świętą.