Zacznę tradycyjnie od czcionki i niestety była ona dość mała, co odczuły moje oczy. Z czasem przywykłam i przeczytałam te 367 stron. Początkowo miałam mieszane uczucia czytając pierwsze strony. Pierwsza myśl: "No jak nic trafiłam na erotyk". I jak ostatnio często mi się zdarza znów zaczęłam od drugiego tomu, nie znając pierwszego. Jednak większość rozumiałam, więc nie było najgorzej. Historia opowiada o miłości. Ale nie takiej prostej, a skomplikowanej, ponieważ poznajemy Martę i Marcina - zakochanych kochanków. Jednak na przeszkodzie wielkiemu uczuciu stoi bogaty i na wysokim stanowisku mąż kobiety. Przechodzimy z nimi różne perypetie, aby dowiedzieć się kto zwycięży walkę - Marcin czy Marek?
Powiem szczerze, że miałam mieszane uczucia, co do tej pozycji. Staram się przeczytać sprawnie i udało mi się to, ale bez jakiś wielkich emocji. Jak już wspomniałam miałam wrażenie, że nadmiernie jest poruszany wątek seksu. Chociaż nie do końca dobrze mówię, bo był wątek, który mną wstrząsnął. A mianowicie chodzi o akcję przemocy domowej i znęcania się nad ciężarną kobietą. Normalnie, aż się wkurzałam na typka jak to czytałam.
Wypisałam sobie dwa cytaty i chętnie się nimi z Wami podzielę.
"Nawet wtedy, gdy jesteśmy osobno, powinniśmy być razem."
"Nie warto być miłym. Cham zawsze chamem zostanie i tyle".
Podsumowując pierwszej części chyba nie przeczytam, ale pióro autorki jest lekkie i zrozumiałe, więc chętnie spróbuje przeczytać inną książkę.
Książka bierze udział w wyzwaniach "Czytam, bo polskie" i "Czytam, ile chcę".

Zacznę tradycyjnie od czcionki i niestety była ona dość mała, co odczuły moje oczy. Z czasem przywykłam i przeczytałam te 367 stron. Początkowo miałam mieszane uczucia czytając pierwsze strony. Pierwsza myśl: "No jak nic trafiłam na erotyk". I jak ostatnio często mi się zdarza znów zaczęłam od drugiego tomu, nie znając pierwszego. Jednak większość rozumiałam, więc nie było...