Przepisy na miłość i zbrodnię
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Tannie Maria Mystery (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Recipes for Love and Murder
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2016-07-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-07-20
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375153637
- Tłumacz:
- Adriana Sokołowska-Ostapko
- Tagi:
- miłość zbrodnia
Przepis na zbrodnię.
Składniki:
* dość duży mężczyzna, który znęca się nad żoną,
* mała krucha żona,
* średniej wielkości żylasta kobieta zakochana w żonie,
* dubeltówka,
* południowoafrykańskie miasteczko kiszące się w sekretach,
* butelka soku z granatów,
* łagodny ogrodnik,
* pogrzebacz,
* pikantna mieszkanka Nowego Jorku,
* 7 adwentystów dnia siódmego (odpowiednio przygotowanych na koniec świata),
* ostra dziennikarka śledcza,
*łagodna detektyw amator,
* 2 wytrawnych policjantów,
* jagnię,
* garść fałszywych tropów,
* kilku podejrzanych,
* szczypta chciwości.
Wszystko włożyć do dużego garnka i przez kilka lat dusić na małym ogniu, mieszając co jakiś czas drewnianą łyżką. Pod koniec duszenia dodać:
* 3 butelki brandy marki Klipdrift,
* 3 małe kaczki,
* garść papryczek chili,
* i zwiększyć płomień.
Tannie Maria kocha gotować, rozkoszować się jedzeniem i obdarowywać nim innych. W kuchni mogłaby spędzić całe życie. Prowadzi nawet rubrykę kulinarną w lokalnej gazecie – do czasu gdy okazuje się, że czytelnicy bardziej spragnieni są porad sercowych niż kulinarnych. Wtedy odkrywa, że potrafi znaleźć lekarstwo na kłopoty miłosne niemal każdego. Nie może jednak zapobiec tragedii, która wstrząsa społecznością Karru Małego. Tannie Maria wplątuje się w krwawą intrygę i sprowadza na siebie śmiertelne niebezpieczeństwo. A gdy poznaje komisarza Henka Kannemeyera, wpada jak śliwka w kompot…
Smakowita kompozycja miłosnych i kryminalnych przypadków doprawiona odrobiną egzotyki. Pochłoniesz ją jak ulubione danie i będziesz marzyć o dokładce!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Składniki pierwszej jakości i odpowiednie proporcje
Zawsze lubiłam zapach książek. Tę charakterystyczną, intensywną woń papieru, której nie da się porównać z niczym innym. Jednak „Przepisy na miłość i zbrodnię” nie pachną wyłącznie papierem. Pachną duszoną jagnięciną, domowym dżemem morelowym i czekoladowym ciastem. Odrobiną egzotyki. Debiutująca Sally Andrew sprawia, że wzrok przestaje być jedynym zmysłem uczestniczącym w odbiorze lektury. Węch i smak cały czas pracują na najwyższych obrotach. I gdyby tylko intrygującą, kryminalną intrygę oraz pisarską lekkość można było zamknąć w sprecyzowanym zapachu, on również zapewne ulatniałby się znad przewracanych stron, łącząc się z kuchennymi aromatami w jeszcze bardziej nęcącą całość.
Główną bohaterkę, tannie Marię, której ujmująca narracja wiedzie nas przez całą historię, poznajemy w momencie otrzymania złych wieści. Prowadzona przez nią z zamiłowaniem rubryka kulinarna w lokalnej gazecie musi ustąpić miejsca kącikowi miłosnych porad. Maria, która, jak sama twierdzi, na jedzeniu zna się znacznie lepiej niż na uczuciach, postanawia połączyć te dwa obszary, urozmaicając każdą radę wypróbowanym przepisem kulinarnym. Pozornie niewinna fabuła nabiera rozpędu, gdy jedna z korespondujących czytelniczek gazety, ofiara przemocy domowej, zostaje znaleziona martwa. Tannie Maria, czując się zaangażowaną w sprawę, z pomocą przyjaciółek z redakcji rozpoczyna dziennikarskie śledztwo. Wątek kryminalny rozwija się w miarowym tempie, co rusz podstawiając czytelnikowi pod nos kolejnych podejrzanych. Króluje siła detalu. Drobne odkrycia, jak kropelka soku z granatów, stają się podstawą do wysnucia przełomowych wniosków. Śledztwo zmusza tannie Marię nie tylko do zachowania wzmożonej uwagi i wyłapywania trafnych podszeptów intuicji, ale także stawienia czoła realnemu niebezpieczeństwu, własnej przeszłości oraz pytaniu, czy po dawnych przejściach jest gotowa ponownie otworzyć się na miłość.
Do wszystkich tych niełatwych wyzwań główna bohaterka podchodzi z ogromną ilością wdzięku, szczerości oraz niekoloryzowanej odwagi kryjącej się w drobnych rzeczach i decyzjach. (A w międzyczasie zazwyczaj znajduje jeszcze czas na upieczenie kilku blach herbatników.) Nie zawsze są to podejścia udane, nie zawsze przemyślane czy mądre. Maria należy jednak do tego rodzaju postaci, którym kibicuje się bez względu na okoliczności i popełniane błędy; postaci, których wady nie irytują, lecz budują autentyczność i czynią je w wyobraźni czytelnika czymś więcej niż zbitką słów na papierze. Tannie Maria po prostu urzeka. Swoją prostolinijnością, ciepłem, życiowymi rozmowami przeprowadzanymi z sałatą czy ciastem oraz niezachwianą wiarą w zbawczą moc dobrego jedzenia. Choć postaci drugoplanowe w wielu przypadkach również wykreowane zostały niezwykle zgrabnie, Maria - w przeciwieństwie do większości głównych bohaterów literackich - nie daje przyćmić się nikomu.
W moim odczuciu Sally Andrew miała szansę zapewnić tannie Marii poważniejszą konkurencję w walce o sympatię i uwagę czytelnika, rezygnując z tak licznego grona postaci, jakie zaproponowała. Autorka postawiła na szeroki przekrój różnobarwnych osobistości, lecz nie zdołała w sposób satysfakcjonujący rozbudować wszystkich spośród nich. Między bohaterami nakreślonymi pierwszorzędnie przewijali się ci, których potencjał nie został do końca wykorzystany. Byli tacy, którzy samym swoim wejściem na scenę wywoływali u mnie przekonanie, że okażą się dla rozwiązania zagadki kluczowi. Czułam, że będą mieli wiele do powiedzenia. Strona po stronie, rozdział po rozdziale, wyczekiwałam z niecierpliwością, kiedy jeszcze o nich usłyszę. A ostatecznie okazywało się, że intuicja zawiodła, a wspomniani bohaterowie odgrywali rolę naprawdę marginalną. Skoro więc w tej wypełnionej po brzegi pierwiastkiem ludzkim powieści dało się wyłuskać postaci, bez których przedstawiona historia nie straciłaby na wartości, powinny one chyba zostawić więcej przestrzeni dla bohaterów będących daniem głównym, a nie tylko przekąską między posiłkami.
„Przepisy na miłość i zbrodnię” zabierają polskiego czytelnika w bardzo odległą podróż. Do Karru Małego w Republice Południowej Afryki. Autorka - mieszkająca zresztą w tym samym miejscu, co bohaterowie książki - nie skąpi treściwych, a przy tym niebanalnych opisów zaznajamiających nas z odmienną kulturą, kuchnią oraz afrykańską, dziką przyrodą. Udaje jej się przy tym sztuka bardzo trudna, bo budowany detalami klimat intrygującej egzotyki absolutnie nie przeszkadza w odbieraniu powieści jako przyjemnie swojskiej. Harmonia pociągającej nieznanej i ciepłego poczucia bliskości sprawia, że w książkę wgryzamy się, jak w kawałek czekoladowego ciasta. Intensywnego w smaku, ale puszystego i lekkiego. Może osobiście momentami życzyłabym sobie większego oporu między zębami, jednak z pewnością wielu odbiorców tę lekkość zachowaną nawet przy trudnych tematach i przełomowych scenach uzna za nie lada rarytas.
Ostatnie strony książki żegnają czytelnika egzotycznymi przepisami, które entuzjastom gotowania pomogą uzyskać smak odległej Afryki w domowej kuchni. Widać, że oprócz nich Sally Andrew ma również w zanadrzu jeszcze inną recepturę, którą ze zrozumiałych względów zatrzymuje dla siebie. Recepturę na dobrą powieść. Podczas lektury wyczuwamy, że na liście składników znajdziemy m.in. ujmującą główną bohaterkę, kryminalną zagadkę, szczyptę romansu i przyjemny styl. Tajemnica tkwi natomiast w odpowiednim wyważeniu proporcji, składnikach pierwszej jakości oraz odpowiedniej dawce włożonego w pracę serca, które zarówno w kuchni, jak i przy pisaniu, potrafi nadać dziełu zupełnie inny smak.
Karolina Drabik
Oceny
Książka na półkach
- 475
- 299
- 120
- 7
- 7
- 6
- 6
- 6
- 6
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Przemknęłam przez tą książkę jak burza. Jak już się Wam znudziły komedie romantyczne albo nie daj Boże zwykłe romansidła to jest idealna lektura.
Przemknęłam przez tą książkę jak burza. Jak już się Wam znudziły komedie romantyczne albo nie daj Boże zwykłe romansidła to jest idealna lektura.
Pokaż mimo toPięćdziesięcioletnia Tannie Maria mieszka w Karru Małym w Afryce w niewielkim domku. Kocha gotować i obdarowywać innych swoimi daniami. Razem z Jessie i Hattie pracuje w redakcji gazety Karru Małego. Maria w gazecie ma swoją rubrykę, dostaje listy od czytelników i odpowiada im poradą z przepisem kulinarnym. Pewnego dnia otrzymuje list od kobiety, która jest bita przez męża i szuka pomocy. Maria nie zważając na nic odpisuje jej po czym okazuje się, że otrzymuje drugi list od przyjaciółki kobiety, z którego dowiaduje się, że kobiecie bitej przez męża grozi ogromne niebezpieczeństwo. Maria wraz z redakcyjnymi koleżankami postanawiają pomóc kobiecie, ale okazuje się że ktoś ją zamordował. We trójkę rozpoczynają śledztwo. Pomimo wszystko ryzykują życie, ale Maria i jej kuchnia sprawiają, że śledztwo idzie im całkiem dobrze tym bardziej, że komisarz Henk i Maria chyba mają się ku sobie...
Jak potoczy się śledztwo trzech kobiet? Jak zakończy się przyjaźń Marii i Henka? To trzeba przeczytać !
Od siebie:
Kto nie czytał - niech przeczyta. Musowo!
Mnie książka wciągnęła bardzo. Ostatnie strony książki zawierają przepisy Tannie Marii... 🍈🍏🍎🥖🥐🍞🌰🧅🥘🍲🍳🥗
P O L E C A M !
Pięćdziesięcioletnia Tannie Maria mieszka w Karru Małym w Afryce w niewielkim domku. Kocha gotować i obdarowywać innych swoimi daniami. Razem z Jessie i Hattie pracuje w redakcji gazety Karru Małego. Maria w gazecie ma swoją rubrykę, dostaje listy od czytelników i odpowiada im poradą z przepisem kulinarnym. Pewnego dnia otrzymuje list od kobiety, która jest bita przez męża...
więcej Pokaż mimo toMaria jest kobietą, która mieszka sama. W życiu przeszła już wiele, a na jedzeniu zna się jak nikt, w związku z tym prowadzi w lokalnej gazecie rubrykę z poradami, zarówno życiowymi, jak i kulinarnymi. W końcu stara prawda mówi, przez żołądek do serca.
Kiedy jedna z kobiet, która zwróciła się do niej o radę zostaje zamordowana, Maria rozpoczyna prywatne śledztwo. Oficjalnie sprawą zajmuje się komisarz Kannemeyer.
Komu pierwszemu uda rozwiązać się tę zagadkę?
Książka to taka mieszanka kryminalno - obyczajowa, z egzotyczną nutką, afrykańskim klimatem w tle. Bardzo przypadła mi do gustu, czyta się ją lekko i przyjemnie. Styl autorki bardzo mi odpowiada, a i sama historia, z pozoru dość oczywista i przewidywalna, wcale taka jednak nie była.
Bardzo dobrym zabiegiem okazał się słowniczek lokalnych zwrotów, z pewnością przydatny. Natomiast fantastycznym dodatkiem są zamieszczone na końcu przepisy Tannie Marii. Ja z chęcią wypróbuję kilka z nich.
Powieść dla fanek "Jedź, módl się, kochaj", oraz "Smażonych zielonych pomidorów", jak głosi okładka. Mnie okładka przekonała, a zawartość nie rozczarowała. Jeśli lubicie takie książki, koniecznie sięgnijcie po tę. Gorąco polecam.
Maria jest kobietą, która mieszka sama. W życiu przeszła już wiele, a na jedzeniu zna się jak nikt, w związku z tym prowadzi w lokalnej gazecie rubrykę z poradami, zarówno życiowymi, jak i kulinarnymi. W końcu stara prawda mówi, przez żołądek do serca.
więcej Pokaż mimo toKiedy jedna z kobiet, która zwróciła się do niej o radę zostaje zamordowana, Maria rozpoczyna prywatne śledztwo....
Ta książka jest dziwna. Właściwie ciężko mi ją zakwalifikować do jednego gatunku. Z jednej strony to taka typowa babska książka, z drugiej bazuje na wątku kryminalnym, ale wszystko kręci się wokół romansów bohaterek. Dużo jest mowy o przemocy wobec kobiet, autorka opowiada sporo o przyrodzie, gatunkach zwierząt i roślin oraz niszczeniu środowiska naturalnego. Jednak najważniejsze w książce jest jedzenie. Jest wszędzie, zawsze, wręcz wylewa się spomiędzy stron. Autorka nie prowadzi żadnego wątku bez wspominania o pożywieniu. Jak czytałam, miałam ochotę non stop coś przeżuwać.
Warstwa językowo-stylistyczna kuleje. Narratorka wciąż nosi buty veldskoen, trzyma jedzenie w otulaczu, wozi wszędzie ze sobą herbatniki w puszkach, gotowe jedzenie zanosi każdemu w plastikowych pojemnikach. Czy ktokolwiek chce jeść czy nie - ona każdemu pcha jedzenie w usta. Jedzenie jest dobre na wszystko: gdy jest radość, gdy jest smutek, ktoś się rodzi, ktoś umiera, ktoś cię bije czy ktoś cię kocha, wszystko jedno. Trochę mnie to irytowało.
Wypróbowałam przepis na tartę mleczną i jest fajny. Książka, choć płytka i niezbyt ambitna, jest interesująca. Ale określiłabym ją mianem czytadła na plażę. Coś na odmóżdżenie, czasem mam potrzebę przeczytania czegoś takiego.
Ta książka jest dziwna. Właściwie ciężko mi ją zakwalifikować do jednego gatunku. Z jednej strony to taka typowa babska książka, z drugiej bazuje na wątku kryminalnym, ale wszystko kręci się wokół romansów bohaterek. Dużo jest mowy o przemocy wobec kobiet, autorka opowiada sporo o przyrodzie, gatunkach zwierząt i roślin oraz niszczeniu środowiska naturalnego. Jednak...
więcej Pokaż mimo toWymiękłam, kiedy po raz setny historię przewodnią przeplatała niezdrowa miłość do jedzenia głównej bohaterki.
Tragiczny, choć niezaplanowany obraz osoby mającej problemy zaburzeniami odżywiania.
Wymiękłam, kiedy po raz setny historię przewodnią przeplatała niezdrowa miłość do jedzenia głównej bohaterki.
Pokaż mimo toTragiczny, choć niezaplanowany obraz osoby mającej problemy zaburzeniami odżywiania.
bzdecik na miarę harlequinów
bzdecik na miarę harlequinów
Pokaż mimo toMiłośnikom dobrej literatury polecam historię, która toczy się w egzotycznym Karru Małym w RPA. Tannie Maria jest mądrą i wrażliwą na ludzkie cierpienia kobietą, która w swoim życiu wiele przeszła. Nie boi się wyzwań, pragnie dobrze doradzić zarówno swoim przyjaciołom, jak i obcym osobom, proszącym ją o porady za pośrednictwem lokalnej gazety, w której pracuje. Dobro innych zawsze stawia ponad własnym szczęściem. Kiedy w miejscowości dochodzi do serii niewyjaśnionych morderstw, robi wszystko, by pomóc w rozwikłaniu tych skomplikowanych spraw. Czy uda jej się wytypować sprawcę zbrodni? A może bohaterka odnajdzie miłość swojego życia? Ostrzegam, że ta książka wciąga od pierwszej do ostatniej strony i zaskakuje nie tylko barwnie ukazanymi postaciami, ale i przepisami kulinarnymi, wplecionymi w bardzo ciekawy sposób w strukturę powieści.
Miłośnikom dobrej literatury polecam historię, która toczy się w egzotycznym Karru Małym w RPA. Tannie Maria jest mądrą i wrażliwą na ludzkie cierpienia kobietą, która w swoim życiu wiele przeszła. Nie boi się wyzwań, pragnie dobrze doradzić zarówno swoim przyjaciołom, jak i obcym osobom, proszącym ją o porady za pośrednictwem lokalnej gazety, w której...
więcej Pokaż mimo toLekka zabawna i smakowita plus fajne opisy przyrody. Dzięki słowniczkowi wszystkie rośliny znajdziemy w necie łotwo co ułatwi nom podróż do Karru.
Lekka zabawna i smakowita plus fajne opisy przyrody. Dzięki słowniczkowi wszystkie rośliny znajdziemy w necie łotwo co ułatwi nom podróż do Karru.
Pokaż mimo toMiła lektura z wątkiem kryminalnym w tle i przepisami z afrykańskiej prowincji :)
Miła lektura z wątkiem kryminalnym w tle i przepisami z afrykańskiej prowincji :)
Pokaż mimo toBardzo naiwna i prosta książka. Odpuściłam sobie w momencie, w którym główna bohaterka stwierdziła, że najlepszym pocieszeniem dla nastolatki, która obawia się, że zaszła w ciążę, będzie deser z mango.
Bardzo naiwna i prosta książka. Odpuściłam sobie w momencie, w którym główna bohaterka stwierdziła, że najlepszym pocieszeniem dla nastolatki, która obawia się, że zaszła w ciążę, będzie deser z mango.
Pokaż mimo to