Serce
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2016-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-05-18
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365282682
- Tagi:
- córka literatura polska matka miłość nienawiść odmiana losu podróż poszukiwanie sensu życia powieści dla kobiet relacje rodzinne starość wspomnienia
- Inne
Zmiana, o której myślisz, przychodzi niespodziewanie.
Wcale nie tak, jak chciałaś.
Ale zawsze prowadzi cię do miejsca, w którym chcesz być najbardziej.
Młoda dziewczyna z Polski jedzie z chłopakiem do Szwajcarii – chce poznać świat, zarobić pieniądze, wyrwać się z nijakości. Wika trafia do podupadłej rezydencji nad Jeziorem Genewskim, gdzie mieszkają tylko dwie kobiety - matka i córka. Ma pomóc w pracach domowych i zaopiekować się starzejącą się Shirley. Trzy kobiety spotykają się w momencie, kiedy ich życie zmieniają wydarzenia, na które nie mogły być gotowe. Podróż młodej Wiki okazuje się być podróżą w głąb siebie, wprost do swojego serca i jego największych pragnień.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Daleko od domu
Są takie podróże, które stają się wyprawami życia i zmieniają je całkowicie. W taką podróż ruszają Wika i Stasiek. Ich celem jest Szwajcaria. Wielki świat mami i kusi atrakcjami. Jest tak inny od rzeczywistości w prowincjonalnej Polsce: Tu, na Prenzlauer Berg, w samym środku dobrobytu białych, sytych młodych Europejczyków, czułam wielką niezręczność całowania chleba, obcość aktu sprzed lat, czegoś, co dla moich dziadków było wciąż i zawsze istotą codziennego życia. Podróż Wiki ma, oprócz tego oczywistego, również wymiar alegoryczny.
Wkrótce Wika zatrudnia się w posiadłości nad Jeziorem Genewskim. Jej pracodawczynie Shirley i Robin, to matka i córka. Dwie zwaśnione ze sobą kobiety są jak dwa bieguny, tak różne, choć połączone więzami krwi. Uczucia, jakimi siebie darzą, na pewno nie są letnie. Ich relacja jest fascynująca, choć pełna napięć i zadawnionych pretensji. Trzy kobiety, tkwiące w specyficznej zależności, to jeden z ciekawszych wątków powieści. Czas spędzony wspólnie będzie dla nich znaczący, stanie się etapem zmian i poznania. Każda musi zadać sobie pytanie: kim jestem?
Wika podczas podróży konfrontuje się ze swoimi emocjami, rozmyśla nad przeszłością i teraźniejszością. Niełatwa to podróż, przynosząca zmiany dobre i złe. Wyjazd mógł być ucieczką a stał się walką o prawdę i o samą siebie. Może i banalnie to zabrzmi, że życie bywa takie zaskakujące. Jednak ten banał nie jest w książce czymś złym, wręcz przeciwnie. To właśnie te niespodziewane dla Wiki zdarzenia mogą jej pomóc osiągnąć wewnętrzny spokój, pogodzić się z losem. Bohaterka musi dokonać niełatwych wyborów, poradzić sobie z różnymi komplikacjami.
Akcja toczy się z wolna, sceny przesuwają się przed czytelnikiem jak widoki za oknem jadącego samochodu. Towarzyszą im zdjęcia: nieostre, rozmyte, jak senne obrazy. Idealnie wkomponowują się w treść, ale są też osobną opowieścią. Sugestywne, zatrzymujące uwagę kadry, oddają klimat powieści. Powieści, w której trzeba dotrzeć do schowanych tuż pod powierzchnią fabuły emocji. Intymna, momentami zawstydzająca proza z misternie splecionymi wątkami, zachwyca. Można ją uznać za powieść drogi, ale przy tej ilości wątków byłoby to znaczne uproszczenie. I choć autorka nie umieszcza akcji w konkretnej epoce, niektóre szczegóły pozwalają zakreślić ramy czasowe.
Wielowątkowość pozwala na odbieranie Serca na wielu różnych płaszczyznach. W powieści przewija się tematyka śmierci i przemijania, starości, dążenia do wolności, piękna i szpetoty, złożonych relacji międzyludzkich, rodziny. Jest poszukiwanie własnej tożsamości, podróżowanie w głąb siebie, odkrywanie niewygodnych prawd, dojrzewanie. A przede wszystkim jest to proza podszyta emocjami, refleksyjna, zostająca w myślach jeszcze długo po przeczytaniu.
Zakończenie wydaje się być przewidywalne, co zupełnie nie ujmuje powieści oryginalności. Bo czyta się z przyjemnością, niespiesznie, delektując się słowami. To właśnie jest w "Sercu" piękne, że nie stanowi ono uniwersalnej, a przy tym łatwej w odbiorze przypowieści o życiu. Nie ma jedynej słusznej interpretacji, wrażliwość Radki Franczak pozwala czytelnikowi odkryć to, co dla niego w powieści najważniejsze. Może czyjąś uwagę bardziej przyciągnie kwestia emigracji zarobkowej i mit cudownego Zachodu, ktoś inny odnajdzie znajomo brzmiący wątek miłosny albo rodzinny, a kogoś szczególnie poruszy motyw podróży przez życie, kontynent i w głąb siebie. Warto pochylić nad tym debiutem i podjąć próbę interpretacji. A mnie pozostaje kibicować Radce Franczak i czekać na kolejną, równie udaną i ujmującą historię.
Magdalena Świtała
Oceny
Książka na półkach
- 256
- 194
- 44
- 7
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Brak przypisów tłumaczeń z innych języków (francuski i hiszpański. Angielski rozumiem, że wiersz niezbyt, ale było jedno zdanie poza).
Można było oszczędzić kartek papieru, gdyby obrazki były lepiej dopasowane, np. na 59. str.. Wyeliminowałabym to powtarzanie słów i zwrotów, a w zamian dałabym jakiś przymiotnik potęgujący znaczenie słowa, jeśli autorka by chciała. Co znaczy „potuchły pokój” (s.269)?
Pół strony, w końcówce opowieści, o znaczeniu drzew mi się spodobało.
Nie rozumiem ostatnich str. książki, co chciano tym i całością przekazać?
Brak przypisów tłumaczeń z innych języków (francuski i hiszpański. Angielski rozumiem, że wiersz niezbyt, ale było jedno zdanie poza).
więcej Pokaż mimo toMożna było oszczędzić kartek papieru, gdyby obrazki były lepiej dopasowane, np. na 59. str.. Wyeliminowałabym to powtarzanie słów i zwrotów, a w zamian dałabym jakiś przymiotnik potęgujący znaczenie słowa, jeśli autorka by chciała. Co...
Ulotne chwile
Miałam spore oczekiwania względem tej książki. Czułam, że może stać się moją perełką, że będzie to niezwykle nietypowa, specyficzna historia, która porwie mnie, zabierze do swojego świata i nie będzie chciała puścić. Naprawdę spodziewałam się uniesień, głębokich przemyśleń, a zamiast tego przyszło ogromne rozczarowanie.
Jak dla mnie książka nie była o niczym konkretnym. Ciągle pojawiały się opisy Wiki pracującej dla Shirley i jej córki Robin, praktycznie nic poza tym. Czasami dziewczyna dodawała coś od siebie; swoje przemyślenia na jakiś temat, urywki wspomnień z przeszłości, ulotne chwile z rodziną czy ze Staśkiem, jej narzeczonym - nic więcej. Przez całą powieść czytelnik dostaje jedynie dni z życia Wiki w domu Shirley i Robin oraz tego, co ona tam robi. Nie było żadnych tajemnic, intryg, zagadek i innych tego typu rzeczy, co absolutnie nie jest ujmą, bo to nie musi znajdować się w książce, aby była ona dobra, ale ta pustość, ta bierność i nicość w "Sercu" jest uderzająca, przez co naprawdę można zmęczyć się przy lekturze. Ja już w 3/4 książki poczułam ogromne zmęczenie tą monotonią. Jedyne co tak naprawdę bardzo urzekło mnie w tej historii, to język. Niesamowicie barwny styl, dobór słownictwa i atrakcyjność zdań - wszelkich opisów natury czy zwykłego domu - sprawiły, że płynęłam przez kolejne strony. Według mnie to właśnie styl pisarski odegrał tu kluczową rolę, dzięki któremu łatwiej było przebrnąć przez całą treść.
"Serce" nie jest książką roku. Liczyłam na coś naprawdę dobrego i zapadającego w pamięć, ale niestety, pojawiło się rozczarowanie. Książka wydaje się bez jakiejkolwiek fabuły, jest nijaka i nużąca. Sama postać Wiki okazała się bardzo bezbarwna, dziewczyna praktycznie się nie przedstawiła, jedynie opisywała Shirley, Robin oraz swoje obowiązki w ich domu. Nie poczułam żadnej więzi między tą trójką kobiet, która miała się zrodzić, zresztą często miałam wrażenie, że każda z nich jest przy sobie z jakiegoś poczuciu obowiązku i zmuszenia sytuacją życiową, a nie dlatego, że tego chcą. Największe atuty tej powieści to malowniczy język, jakim posługiwała się autorka, oraz fotografie, pojawiające się od czasu do czasu i nawiązujące do treści. Pozostałe rzeczy (chyba ważniejsze, bo definiują książkę) w moim odczuciu okazały się niewypałem i totalnie do mnie nie przemówiły.
Ulotne chwile
więcej Pokaż mimo toMiałam spore oczekiwania względem tej książki. Czułam, że może stać się moją perełką, że będzie to niezwykle nietypowa, specyficzna historia, która porwie mnie, zabierze do swojego świata i nie będzie chciała puścić. Naprawdę spodziewałam się uniesień, głębokich przemyśleń, a zamiast tego przyszło ogromne rozczarowanie.
Jak dla mnie książka nie była o...
Uważacie, że wasz życiorys jest zbyt szary, by napisać na jego podstawie ciekawą książkę? To przeczytajcie tę piękną powieść o przemijaniu i wewnętrznej sile.
Trzeba naprawdę wiele odwagi, by w dzisiejszej, owładniętej kontestacją literackich reguł rzeczywistości, postawić na prozę tak szczerą i prostą.
Uważacie, że wasz życiorys jest zbyt szary, by napisać na jego podstawie ciekawą książkę? To przeczytajcie tę piękną powieść o przemijaniu i wewnętrznej sile.
Pokaż mimo toTrzeba naprawdę wiele odwagi, by w dzisiejszej, owładniętej kontestacją literackich reguł rzeczywistości, postawić na prozę tak szczerą i prostą.
Wkraczająca w dorosłość Wika wraz ze swoim chłopakiem wyrusza na zachód Europy by podjąć wakacyjną pracę, która pozwoli zarobić na utrzymanie na studiach i planowane wesele. Para zatrzymuje się w szwajcarskim miasteczku niedaleko Jeziora Genewskiego, gdzie Wika zaczyna pracę u dwóch kobiet – przejawiającej objawy demencji Shirley i skrajnie różnej od niej córki, Robin. Tam sprząta bibliotekę po zmarłym ojcu i mężu kobiet, jeździ na zakupy i obserwuje życie takim, jakie jest, a nie takim, jakim zawsze chciała je widzieć.
Dziewczyna nie wie jeszcze, że niepozorne zajęcie, którego się podjęła, stanie się dla niej szkołą życia, ale też umierania i że przewartościuje jej dotychczasowe postrzeganie rzeczywistości. Jednak czy Wika będzie potrafiła docenić to, co zafundował jej los?
Ostatnimi czasy wyjątkowo „podchodzi mi” współczesna literatura polska, zwłaszcza dzieła z list nominowanych do Nagrody Literackiej Nike z ostatnich lat, które staram się sukcesywnie nadrabiać. Książki te są do siebie pozornie bardzo podobne, skłaniające do refleksji i dosyć melancholijne, jednak każda z nich porusza przeróżne problemy z całkowicie innego punktu widzenia. Wnioskując po opisie, „Serce” można by uznać za ciekawą propozycję na wakacyjną lekturę. Nic bardziej mylnego!
„Serce” nie zachwyciło mnie może od razu, ale z czasem na pewno. Historia Wiki, jej relacje, życiowe wybory czy wspomnienia to arcyciekawa lekcja dla czytelnika. Lekcja pokory, otwartości na drugiego człowieka i stawania w prawdzie o tym co jest, było i będzie naszym udziałem. O przyjmowaniu do wiadomości tego, czego nie chcemy zobaczyć, mając to tuż przed oczami. To także książka o dojrzewaniu, odkrywaniu swoich granic i odkrywaniu ludzkiej cielesności – nie tylko tej zmysłowej, ale także tej do cna fizjologicznej, w której nie ma miejsca na wstyd, jak ciało umierającego człowieka.
Radka Franczak i jej proza są w istocie bardzo filmowe, czego -nie ukrywajmy - można się było spodziewać po autorce i jej profesji. Reżyserka i absolwentka łódzkiej Filmówki kreśli swoją ręką opowieść, która w pewnych momentach przypomina film dokumentalny. Wcale jednak nie nudny, nie pozbawiony polotu. Do języka wprawdzie mogłabym się niekiedy przyczepić, gdyż jego stylizowana prostota w niektórych miejscach drażniła, jednak jest to odczucie mocno subiektywne, a opisany zabieg w rzeczywistości idealnie wpasowuje się w stylistykę całego dzieła. Lektura książki jest więc bardzo pozytywnym doświadczeniem, które skłania do pogłębionej autorefleksji.
„Serce” to opowieść o dopuszczaniu serca do głosu. O akceptacji tych, które to serce nam wybiera, z całym bagażem ich doświadczeń. To wzruszające świadectwo tego, że zawsze warto być „dla drugiego człowieka”, nawet jeżeli głos w głowie podpowiada nam, że on już nas nie potrzebuje. Książka Radki Franczak to także poruszająca historia wybaczania sobie swoich własnych błędów, nawet jeżeli zakorzenione były one w przyszłości, a nie „tu i teraz”...
Wkraczająca w dorosłość Wika wraz ze swoim chłopakiem wyrusza na zachód Europy by podjąć wakacyjną pracę, która pozwoli zarobić na utrzymanie na studiach i planowane wesele. Para zatrzymuje się w szwajcarskim miasteczku niedaleko Jeziora Genewskiego, gdzie Wika zaczyna pracę u dwóch kobiet – przejawiającej objawy demencji Shirley i skrajnie różnej od niej córki, Robin. Tam...
więcej Pokaż mimo toPoruszająca. Wywołująca emocje.
Poruszająca. Wywołująca emocje.
Pokaż mimo toWzruszająca i zmuszająca do głębszych przemyśleń na temat życia.
Wzruszająca i zmuszająca do głębszych przemyśleń na temat życia.
Pokaż mimo toHistoria ma ogromny potencjał emocjonalny. Główna bohaterka Wika wyjeżdża z Polski w celach zarobkowych. Trafia do starego domu nad Jeziorem Genewskim, zamieszkałego przez matkę w starszym wieku i jej dorosłą córkę. Kobiety mają bardzo trudną relacje, a pojawienie się Wiki dodatkowo tę relację komplikuje. Choć książkę czyta się dobrze, nie znalzałam w niej śladów zgłębienia tej relacji. W szczególności nie bardzo podoba mi się, jak autorka obeszła się z postacią Robin, rysując ją dość jednowymiarowo, jako niedającą się lubić, humorzastą osobę. Liczyłam na więcej.
Historia ma ogromny potencjał emocjonalny. Główna bohaterka Wika wyjeżdża z Polski w celach zarobkowych. Trafia do starego domu nad Jeziorem Genewskim, zamieszkałego przez matkę w starszym wieku i jej dorosłą córkę. Kobiety mają bardzo trudną relacje, a pojawienie się Wiki dodatkowo tę relację komplikuje. Choć książkę czyta się dobrze, nie znalzałam w niej śladów zgłębienia...
więcej Pokaż mimo toZ serca pisana, sercem przekazana i koniecznie z sercem musi być odbierana.
Bez serca zobaczyłabym tylko emigrację zarobkową dziewczyny z jej chłopakiem i uciążliwości dorywczej pracy spowodowane depresyjnymi stanami pracodawczyni i starością jej matki. Do tego nakładającymi się poważnymi problemami osobistymi głównej bohaterki.
Banalna historia!
A jednak taką się nie okazała. Miejsce pracy nie było zwykłym domem, bo trudno tak nazwać monumentalną, starą, podupadającą, obrośniętą i zarośniętą bujną roślinnością rezydencję, która wtapiała się w szwajcarskie góry. „Rośliny, które porosły popękane marmurowe kolumny wokół domu, tworzyły między nimi arkady zwisających liści i kwiatów. Tylko w kilku miejscach można było dostrzec kawałek ściany lub okna. Zresztą, większość okien była ukryta za drewnianymi szarymi okiennicami. Przez to dom wyglądał, jakby oślepł i za swoimi starymi, zamkniętymi oczami snuł jakiś własny, oderwany od świata, pomroczny sen”. A potem zrobiło się jeszcze pomroczniej i nierealniej, bo oto w środku czas zatrzymał się kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat temu. Liczba zgromadzonych w nim artefaktów przeszłości była nie do ogarnięcia wzrokiem i nie do wymienienia w krótkim czasie. Jednak największą tajemnicę skrywały drzwi zasłonięte przypiętym nad nimi dywanem. Wejście do tajemniczej sali przypominało wejście do kaplicy albo groty z nieodgadnioną wysokością sklepienia. Inny świat, w który jednym krokiem przeniosła się Wika, bo tak miała na imię narratorka powieści, przenikał zimnem i wilgocią oraz pachniał... książkami. Wypełniały one pomieszczenie od podłogi do sufitu. Leżały na stołach, krzesłach, biurkach, tworząc piramidy i stosy oraz przywołując wspomnienia z dzieciństwa. Nasze wspólne.
Praca pomocy domowej w takim miejscu i w takim charakterze przybierała zupełnie inny wymiar.
Niezwykła biblioteka była symbolem nieuchronnej śmierci oraz ratowania tego, co dawało się jeszcze uratować, nie poprzez ostatnią szansę, ale poprzez stałe wybory. Była tajemnicą przeszłości, którą kryły w sobie zgromadzone w niej przedmioty. Świadomość przemijania, którą przekazały jej martwe rzeczy, Wiki mogła przenieść na ludzi, którzy ją opuszczali. Ojciec, który odszedł, a którego sekret odkryto po jego śmierci. Umierająca matka pracodawczyni, Shirley, o smutnej, ale ciekawej i szalonej przeszłości. Niszczejący dom, kryjący w sobie historie ludzi dawno zmarłych, po których pozostały przechowywane w nim przedmioty. Dawno zmarły mąż Shirley, który pozostawił po sobie toksyczne dziedzictwo emocjonalne. Problemy osobiste pracodawczyni, Robin, rujnujące jej kondycję psychiczną i fizyczną. Zdradzający ją chłopak Stasiek, niszczący ich związek tuż przed planowanym ślubem. I wreszcie sama Wika, która musiała poradzić sobie z dotykiem śmierci, by dojść do wniosku, że z życiem trzeba eksperymentować, „oswajając w ten sposób śmierć, będąc całkowicie tu i teraz, w teraźniejszości, szczęśliwi, świadomi każdej chwili. Ale jeśli ludzie się boją i są przerażeni śmiercią to nie rozumieją nic i umierają w ciemności”. Taką umierającą w ciemności była Robin. Taką umierającą w świetle była jej matka Shirley. Dwie ścierające się i walczące ze sobą postawy, między którymi znalazła się Wika. Jej pobyt właśnie w takim miejscu miał się okazać celowy, mimo że pozornie narzucony zrządzeniem losu. Miał być nauką umiejętności wyboru między tymi dwoma podejściami do życia i śmierci oraz czasem na znalezienie odpowiedzi na odwieczne pytanie – „Jak wytrzymać życie, jak przetrzymać śmierć?”
Z sercem czy bez serca?
Nie jest to jednak, jak wydawałoby się, opowieść przygniatająca ciężarem tematyki, depresyjna w przekazach emocjonalnych czy obciążająca poruszanymi problemami egzystencjalnymi. Percepcja, jaką autorka obdarzyła Wikę, była tak wyjątkowa w postrzeganiu, świeża w odbiorze i pociągająca odmienną interpretacją otaczającego ją świata i zachodzących w nim zjawisk, że słuchałam jej przekazu z zadziwieniem dziecka, widząc stare obrazy odkryte na nowo. W odmiennych kontekstach, innych okolicznościach, w ciekawych skojarzeniach, metaforach i porównaniach ujmowanych w słowa, tworzących z kolei obrazy w mojej wyobraźni. Czułam spojrzenie filmowca i fotografa, którymi autorka również jest. Ten inny kąt i perspektywa patrzenia, nastawione na ustawiczne zbliżanie fokusa na szczegóły, otwierały mikroświaty zatrzymań chwili na makroświaty pełne kolejnych szczegółów wprawiających ponownie akcję w powolny ruch. Nie bez powodu w książce autorka umieściła własne fotografie wzmacniające ten efekt ruchu akcji i zatrzymanego w kadrze obrazu gotowego do kontemplacji, do rozmyślań, do skojarzeń pełnych rozgałęzień i wątków zarówno snutej fabuły, jak i własnych, osobistych. Moich.
Opowiadanych podszeptem własnego serca.
To dlatego historia ta stała się z czasem na poły cudza, a na poły moja, intymna. Włączająca, a z czasem pochłaniająca emocjonalnie i mentalnie. Wtapiająca w siebie całkowicie. Zatrzymująca fotografią w miejscu, w którym trzeba było pozwolić wybrzmieć myśli lub wypalić się emocji. A czasem pokazać ułudę świata tak, jak ta fotografia. Ptaki lecące wysoko na niebie? Krople deszczu, jak łzy zatrzymane na szybie? A może martwe owady, które znalazły śmierć na szybie samochodowej? To był mój wybór, co chciałam zobaczyć – radość, smutek czy śmierć. Od stanu mojego serca i jego dyktatu zależało, jaką historię stworzę obok narratorki.
Swoją historię autorka tworzyła kilka lat.
Miała, jak sama napisała w podziękowaniach, „zarys historii, a nawet tylko uczucie, jakie ma jej towarzyszyć”, pamięć miejsc, w których była i losów ludzkich, które poznała oraz pomoc tych, którzy wspierali na różne sposoby jej pisanie, jej proces twórczy. Ale to wszystko wystarczyłoby tylko do stworzenia banalnej historii, gdyby nie zawartość nie tyle głowy, ile serca autorki. Czynnik X, który w pisarstwie jest tak trudny do nazwania, określenia, który wymyka się wszelkim normom i nomenklaturze, a który autorka niewątpliwie posiada. Wyjątkowy dar nadawania wielowymiarowości naszej płaskiej rzeczywistości, w którym książkę uczyniła okularami pomagającymi mi to dostrzec. Może właśnie to dostrzegła kapituła Literackiej Nagrody Nike, przyznając powieści nominację, a potem jedno z miejsc w finałowej siódemce.
Kropla dziegciu na koniec.
Niska jakość druku fotografii odbierała mi pełnię przyjemności ich przekazu. Zdarzały się takie, których treści tylko domyślałam się albo nie kojarzyły mi się z niczym poza abstrakcją. Zamysł bardzo dobry i uzasadniony, ale jego realizacja już „niewyraźna”.
http://naostrzuksiazki.pl/
Z serca pisana, sercem przekazana i koniecznie z sercem musi być odbierana.
więcej Pokaż mimo toBez serca zobaczyłabym tylko emigrację zarobkową dziewczyny z jej chłopakiem i uciążliwości dorywczej pracy spowodowane depresyjnymi stanami pracodawczyni i starością jej matki. Do tego nakładającymi się poważnymi problemami osobistymi głównej bohaterki.
Banalna historia!
A jednak taką się...
Piekna książka o wkraczaniu w dorosłość, życiowych wyborach, podejmowaniu własnych decyzji, odnajdywanie własnej drogi i knfrontacja ze światem własnych wyidealizowanych wyobrażeń. Wszystko to przeżywa główna bohaterka na tle drugoplanowej relacji matka - córka, gdzie matka odchodzi a córka nigdy nie zaczęła żyć. Mądra książka, napisana w bardzo subtelny sposób, warta przeczytania przez każdą kobietę.
Piekna książka o wkraczaniu w dorosłość, życiowych wyborach, podejmowaniu własnych decyzji, odnajdywanie własnej drogi i knfrontacja ze światem własnych wyidealizowanych wyobrażeń. Wszystko to przeżywa główna bohaterka na tle drugoplanowej relacji matka - córka, gdzie matka odchodzi a córka nigdy nie zaczęła żyć. Mądra książka, napisana w bardzo subtelny sposób, warta...
więcej Pokaż mimo toNiezwykła książka o zwykłych ludziach, o dojrzewaniu, o starzeniu się, o problemach egzystencjalnych, o radzeniu sobie z upływem czasu. Autorka jest osobą o wielkiej wrażliwości, dlatego z pewnością sięgnę po kolejne jej książki.
Niezwykła książka o zwykłych ludziach, o dojrzewaniu, o starzeniu się, o problemach egzystencjalnych, o radzeniu sobie z upływem czasu. Autorka jest osobą o wielkiej wrażliwości, dlatego z pewnością sięgnę po kolejne jej książki.
Pokaż mimo to