rozwińzwiń

Gilotyna marzeń

Okładka książki Gilotyna marzeń Robert Jordan
Okładka książki Gilotyna marzeń
Robert Jordan Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Koło Czasu (tom 11) fantasy, science fiction
987 str. 16 godz. 27 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Koło Czasu (tom 11)
Tytuł oryginału:
Knife of Dreams
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2016-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2016-04-18
Liczba stron:
987
Czas czytania
16 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377858585
Tłumacz:
Jan Karłowski
Tagi:
fantasy koło czasu
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
275 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1658
1657

Na półkach: ,

To najdłuższa seria, którą przeczytałam po kolei, tom za tomem tak jak wychodziły. Jestem z tego powodu z siebie dumna, gdyż książki autora są naprawdę grube, ta ma prawie tysiąc stron drobnego druku ciasno osadzonego. To już numer jedenasty, a pierwsze wydanie tej książki wyszło jedenastego października 2005 roku. Do tej pory nie wiedziałam, że James Olivier Rigney wydał serię pod pseudonimem Robert Jordan. Zapewne nie wiecie, że zaraz po napisaniu właśnie tego jedenastego tomu ciało autora opanowała ciężka nieuleczalna choroba Amyloidoza. Niestety po roku czasu walki z nią, autor zmarł w 2007 roku, gdzie był w trakcie pisania dwunastego tomu serii. Jego małżonka, która była edytorką jego wszystkich książek, dokończyła serię za niego, powierzając ją młodemu pisarzowi Brandonowi Sandersonowi, który był największym fanem tej serii. Wdowa udostępniła mu wszelkie notatki i informacje odnośnie dalszych części, które pozapisywał jej mąż. Wszelkie inspiracje odnośnie całej serii czerpał z Wojny i Pokoju Lwa Tołstoja. Na tamte lata seria sprzedawała się w osiemdziesięciu milionach egzemplarzy na całym świecie. W 2019 roku Wydawnictwo Zysk i S-ka rozpoczęło w Polsce wznowienie całej serii i to dzięki niemu mogę je wam recenzować. A znajdziecie w niej elementy buddyzmu, chrześcijaństwa i hinduizmu. Opiera się na pojęciach reinkarnacji, co mnie zawsze fascynowało, dualizmu w który zgłębiałam się z ciekawością i taoizmu, który dopiero odkrywam. To zupełnie inny świat fantastyki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone i zdarzyć może się naprawdę wszyściutko. Dotychczasowy świat w tym tomie się rozpada. Jedni giną w niesamowitych okolicznościach, a inni zmartwychwstają. Ogromna bitwa, która jest wpisana we wszystko i nic. To od zwycięstwa danej postaci zależy czy świat przetrwa, czy zostanie zniszczony, a z nim cała ludzkość. Niektórzy z nich wiele muszą poświęcić, by ich plan się powiódł. Wiele na ten temat rozmawiają, czepiają się wszystkich możliwości, by tylko wygrać ten pojedynek. Zajrzyjcie zatem do świata cudownej fantastyki, gdzie akurat w tym tomie dzieje się bardzo dużo. Jak wiecie kolejny może być zupełnie inny.

To najdłuższa seria, którą przeczytałam po kolei, tom za tomem tak jak wychodziły. Jestem z tego powodu z siebie dumna, gdyż książki autora są naprawdę grube, ta ma prawie tysiąc stron drobnego druku ciasno osadzonego. To już numer jedenasty, a pierwsze wydanie tej książki wyszło jedenastego października 2005 roku. Do tej pory nie wiedziałam, że James Olivier Rigney wydał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2652
2646

Na półkach:

„Słodycz triumfu i gorycz porażki… obie są gilotyną marzeń.”
Madoc Comadrin, „Mgła i stal”

Moje przygody czytelnicze z tą serią należą do poszatkowanych. Tomy czytam naprzemiennie, jak tylko dowolny wpadnie mi w ręce natychmiast się za niego zabieram. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadza. Robert Jordan stworzył tak fascynujący świat, że wchodzę w niego z ogromnym entuzjazmem, niesiona ciekawością przeszłości i przyszłości bohaterów. Historie fantastycznie relaksują, wprawiają w dobry nastrój, pochłaniają na tyle, aby na więcej niż chwilę zapomnieć o realnym świecie. Seria „Koło czasu” to przedstawicielka ciągu przygód, które nie nużą i nie wyczerpują się z pomysłów, a wręcz odwrotnie, za każdym razem oferuje coś szalenie intrygującego dla odbiorcy. Gorąco zachęcam do jej poznania, zwłaszcza osoby uwielbiające maraton czytelniczy, mocno zżywające się z postaciami, nie chcące się z nimi rozstawać, dobrze odnajdujące się w złożonym przedstawianym świecie, uwielbiające szczególny klimat łączący przygodę, intrygę i magię. Takie spotkania z książkami, napisanymi na wysokim poziomie, szalenie mi odpowiadają.

W "Gilotynie marzeń" wiele się dzieje. Imponuje różnorodność miejsc akcji. Zachwyca dynamika scen. Wątki zgrabnie przeplatają się. Nie można być pewnym tego, co za chwilę się wydarzy, jakie decyzje podejmą bohaterowie, z czym wewnętrznym i zewnętrznym przyjdzie się im zmierzyć. Znakomicie rozłożone napięcie i dramaturgia. Sugestywnie odbieramy to, co się wydarza, zwłaszcza że otrzymujemy wyjątkowo barwne opisy. Przywiązujemy się do postaci, entuzjastycznie przyglądamy się ich mnogości i duchowemu rozwojowi, doceniamy wkład w realizację postanowień, podziwiamy za upór i odwagę, dajemy się przekonać wizerunkami. Powieść potrafi zaskoczyć, wykonać zwrot w scenariuszu zdarzeń, obrać niespodziewany kierunek, a to mile widziane przez czytelnika. Walki, bitwy, potyczki, oblężenia, zasadzki, intrygi, knowania, fortele, niebezpieczeństwa, zapowiedź ostatecznych konfrontacji i rozstrzygnięć.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2024/01/gilotyna-marzen.html

„Słodycz triumfu i gorycz porażki… obie są gilotyną marzeń.”
Madoc Comadrin, „Mgła i stal”

Moje przygody czytelnicze z tą serią należą do poszatkowanych. Tomy czytam naprzemiennie, jak tylko dowolny wpadnie mi w ręce natychmiast się za niego zabieram. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadza. Robert Jordan stworzył tak fascynujący świat, że wchodzę w niego z ogromnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1716
1676

Na półkach: ,

„Gilotyna marzeń” to kolejny, już jedenasty tom cyklu Koło Czasu autorstwa Roberta Jordana. To, jak dotąd najdłuższa moja przygoda z cyklem fantastycznym, biorąc pod uwagę wielkość tomów. Czy zdążyłam się znużyć? O dziwo nie, nadal jestem zdeterminowana, aby poznać zakończenie, w końcu przebrnęłam przez kawał historii. Jak wcześniej wspominałam, to jedenasta książka i zarazem ostatnia wydana przed śmiercią autora. Robert Jordan znalazł utalentowanego pisarza, Brandona Sandersona, przekazał mu notatki, aby ten mógł go dokończyć cykl Koło Czasu.
Fabuła „Gilotyny marzeń” sama w sobie jest niezwykle satysfakcjonująca, zbliżamy się, bowiem do tego, co nieuchronne. Ostatnia bitwa między Randem a Czarnym, który rośnie w siłę. Nadszedł, zatem czas, aby pozostałe frakcje zdecydowały, po której stronie stoją. Jednak napędzanie ich i kierowanie się własnym interesem komplikuje sprawę. Wydarzenia na pewno toczą się szybciej i przybierają ostrzejsze zakręty. Niektóre wątki zostały skrócone, inne zapętlone jeszcze bardziej. Niektórym bohaterom udało się nawet osiągnąć swoje pośrednie cele.
„Gilotyna marzeń” jest pełna akcji i poznajemy po trochu, co u wszystkich naszych ulubionych bohaterów oraz kierunek, w jakim podążają ich wątki fabularne. Zaczęło się od bardzo dramatycznego pojedynku Galada z Białych Płaszczy. Fbuła jest ciekawa, toczy się w różnych lokacjach, śledzimy losy wielu postaci, którym poświęcamy uwagę, a to, co się dzieje, ma znaczenie dla głównego wątku. Zdecydowanie mniej jest długich opisów, książkę czyta się znacznie szybciej niż poprzednie tomy, co było bardzo miłym zaskoczeniem. Egwene udowadnia, że jej przeznaczeniem jest władać Tronem Amyrlin. Czuję, że każdy czytelnik będzie jej kibicować, za jej cierpliwość i siłę woli. W jej historii jest mnóstwo napięcia i dreszczyku emocji. „Gilotyna marzeń” to jedna z lepszych części cyklu Koło Czasu. Epilog sprawił, że nie mogę się doczekać rozpoczęcia kolejnej książki, szczególnie w kontekście wydarzeń w Czarnej Wieży. Autor odszedł za wcześnie i przykro, że nie udało mu się dokończyć swojego epickiego dzieła. Robert Jordan pozostawił po sobie wspaniałą spuściznę i odcisnął piętno na gatunku fantasy i na pewno nie zostanie zapomniany.

„Gilotyna marzeń” to kolejny, już jedenasty tom cyklu Koło Czasu autorstwa Roberta Jordana. To, jak dotąd najdłuższa moja przygoda z cyklem fantastycznym, biorąc pod uwagę wielkość tomów. Czy zdążyłam się znużyć? O dziwo nie, nadal jestem zdeterminowana, aby poznać zakończenie, w końcu przebrnęłam przez kawał historii. Jak wcześniej wspominałam, to jedenasta książka i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1028
786

Na półkach:

Powoli traciłem nadzieję, że ta seria nabierze odpowiedniej dynamiki, zwłaszcza, że poprzednie części, co by tu dużo nie mówić były zdecydowanie za wolne czy wręcz ślamazarne. Jedynie dochodziły kolejne nowe wątki tej opowieści. Tymczasem „Gilotyna marzeń” to to znakomity powrót do dobrej i dynamicznej fabuły, którą urzekły mnie pierwsze tomy „Koła czasu” Oczywiście nie znaczy to że przez cała książkę akcją pędzi łeb na naszyję, bo tak nie jest ale jest zdecydowanie lepiej i ciekawiej. Spowodowane to jest zapewne widokiem ostatecznej bitwy pomiędzy Czarnym a Smokiem Odrodzonym. Oczywiście nim dojdzie do tej bitwy to wszyscy musza się nieco przygotować, wiele wątków zamknąć a przecież losy Smoka to nie jedyne które śledzimy przez wszystkie części. Nareszcie widać, że autor też chciał ruszyć i przyspieszyć wydarzenia co tylko wyszło tej książce na dobre.

Akcja jest dynamiczna i pełna nieoczekiwanych zwrotów, co sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od książki. Jordan nadal zachowuje swoje mistrzowskie umiejętności w kreowaniu złożonych i wiarygodnych postaci, które rozwijają się i stają coraz bardziej interesujące. Jeśli weźmiemy pod uwagę ilość postaci która przewija się przez cala fabułę to naprawdę pisarzowi należy się duże uznanie, że udało mu się nad tym wszystkim zapanować, bez większych wpadek. Chyba w żadnej innej serii fantasy nie spotkałem się z taką ilością bohaterów a także wielkością samej historii. Do tego świetnie zbudowany świat, z dbałością o każdy szczegół, co czasami może męczyć (bo kogo obchodzi kolor jakiejś tam łazienki i czym jest ona wyłożona, skoro już więcej się tam nie pojawimy?).

Ponieważ „Gilotyna marzeń” to ostatnia część autora a pisanie kolejnej części przerwała jego śmierć to śmiało mogę powiedzieć, że mimo że często psioczyłem na powolne toczenie się fabuły, to seria przypadła mi do gustu. Jordan jest mistrzem opowiadania historii w najlepszym wydaniu i zaciekawieniu czytelnika w takim stopniu by wytrwał z nim do końca tej przygody. Sam cykl niestety przerwała śmierć pisarza, a kontynuację i zakończenie serii powierzono Brandonowi Sandersonowi. O jakość kolejnych tomów jestem raczej spokojny.

Powoli traciłem nadzieję, że ta seria nabierze odpowiedniej dynamiki, zwłaszcza, że poprzednie części, co by tu dużo nie mówić były zdecydowanie za wolne czy wręcz ślamazarne. Jedynie dochodziły kolejne nowe wątki tej opowieści. Tymczasem „Gilotyna marzeń” to to znakomity powrót do dobrej i dynamicznej fabuły, którą urzekły mnie pierwsze tomy „Koła czasu” Oczywiście nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1010
681

Na półkach: , ,

Czytając Gilotynę marzeń od samego początku można poczuć, że nadchodzi Ostatnia Bitwa, Tarmon Gai’don. Nie tylko dlatego, że sam Wzór Wieków zachowuje się nieprzewidywalnie i dziwnie, ale również dlatego, że wiele wątków zmierza powoli ku swojemu finałowi. Mamy tutaj wiele bitew, potyczek, zasadzek, ale również politycznych intryg, czy oblężeń. Nie sposób opisać wszystkich wątków bez zdradzania większości wydarzeń, ale zapewniam Was, że Jordan w tym tomie powrócił do dawnej formy. Wiele dużych i długich wątków zostaje rozwiązanych, co prawda nie zawsze okazuje się, że miały duży wpływ na historię, ale trzeba mu to wybaczyć. Jednocześnie pojawiają się też nowe, niemniej interesujące, które z każdą stroną przybliżają nas ku finałowi cyklu.

Gilotyn marzeń jest ostatnim tomem z cyklu Koło Czasu napisanym przez Roberta Jordana. Pisarz zmarł zanim zdążył go skończyć, a ostatnie trzy napisał Brandon Sanderson. Żałuję, że autor nie miał możliwości stworzenia zakończenia swojego cyklu, jednego z najdłuższych, jakie czytałem. Przede wszystkim dlatego, że w Gilotynie marzeń autor wrócił do swojej dawnej formy i skupił się na doprowadzeniu wielu wątków do końca i popchnięcia mocno fabuły do przodu. Owszem, Gilotyna marzeń to wciąż ogromna książka, pełna długich opisów, ale czytało mi się ją zdecydowanie lepiej niż kilka ostatnich tomów.

Gilotyna marzeń to bardzo dobry, jedenasty tom cyklu Koło Czasu Roberta Jordana. Nadchodzi Ostatnia bitwa, wiele wydarzeń zmierza ku końcowi a rzeczywistość zaczyna stracić swoją spójność. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/12/gilotyna-marzen-robert-jordan.html

Czytając Gilotynę marzeń od samego początku można poczuć, że nadchodzi Ostatnia Bitwa, Tarmon Gai’don. Nie tylko dlatego, że sam Wzór Wieków zachowuje się nieprzewidywalnie i dziwnie, ale również dlatego, że wiele wątków zmierza powoli ku swojemu finałowi. Mamy tutaj wiele bitew, potyczek, zasadzek, ale również politycznych intryg, czy oblężeń. Nie sposób opisać wszystkich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7915
6772

Na półkach:

POCZĄTEK KOŃCA

I kolejny tom „Koła czasu” powrócił na polski rynek. Tym razem chodzi oczywiście o „Gilotynę marzeń”. Tom jedenasty, lata temu podzielony na dwie książki, jak większości części serii, ale teraz wznowiony – w sumie, jak przed laty, w drugim wydaniu – w jednym, liczącym niemal 950 stron, tomiszczu. Jednocześnie to także ostatnia odsłona cyklu, jaką za życia napisał Jordan – potem tworzenie serii na kolejne trzy tomy przejmie Brandon Sanderson, ale o tym, wiadomo, innym razem – więc to w sumie już swoiste pożegnanie, ale przede wszystkim po prostu dobry ciąg dalszy znakomitej serii.

Jeśli chodzi o treść, zbliża się Ostatnia Bitwa. Starcie Smok Odrodzony kontra Czarny. Wszystkie znaki na niebie i ziemi – zgony, zmartwychwstania, ginąca rzeczywistość – wskazują, że to już tuż-tuż. No ale taka konfrontacja nie może odbyć się od tak. Smok musi się przygotować, musi dokończyć, a przy okazji musi dotrwać do tego momentu. No i przecież nie jest jedynym, którego losy będziemy śledzić…

http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/12/gilotyna-marzen-robert-jordan.html

POCZĄTEK KOŃCA

I kolejny tom „Koła czasu” powrócił na polski rynek. Tym razem chodzi oczywiście o „Gilotynę marzeń”. Tom jedenasty, lata temu podzielony na dwie książki, jak większości części serii, ale teraz wznowiony – w sumie, jak przed laty, w drugim wydaniu – w jednym, liczącym niemal 950 stron, tomiszczu. Jednocześnie to także ostatnia odsłona cyklu, jaką za życia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
1431

Na półkach:

Seria Roberta Jordana KOŁO CZASU jest .... WIELKA. Przyznaję, że jeszcze nigdy nie zaangażowałam się w tak spektakularne czytelnicze przedsięwzięcie. GILOTYNA MARZEŃ, to tom 11, czyli do końca zostały tylko 3 i to jest niesamowicie ekscytujące!
To, do czego jeszcze muszę się przyznać, to fakt, iż nie czytam tej serii tak dokładnie, jakbym chciała. W tym pierwszym czytaniu wybieram to, co mnie najbardziej interesuje, czyli skupiam się na opisach i światotwórstwie, co kosztuje mnie pobieżne dotknięcie bohaterów, którzy z tomu na tom coraz mnie mnie obchodzą - z wiadomych względów... ale chcę, bardzo chcę do tej serii wrócić - lecz to będzie pewnie dopiero (jak Bóg da) na emeryturze, bo nie wiem, czy przed znajdę czas...
GILOTYNA MARZEŃ jednak zdecydowanie jest tomem obfitującym w akcję. Wiele się dzieje i w odróżnieniu do paru tomów wstecz, tutaj nie można się nudzić i akcja pędzi. Poczułam ten tom mocniej, może nawet najbardziej mi przypadł do gustu (choć prze moją pobieżność trudno ocenić). Czuć kres historii, jej metę, która niesamowicie kusi. Czekam z niecierpliwością na ostatnie tomy (zwłaszcza, że Sanderson brał w nich udział).
To co mnie zawsze ogromnie cieszy, to dołączony do każdego tomu na końcu GLOSARIUSZ. To ta część, której nie pomijam i nie traktuję po łepkach (to zaledwie kilkanaście stron, ale pełnych informacji, które pokazują, jak Jordan solidnie zbudował swój świat fantasy KOLA CZASU).
GILOTYNA MARZEŃ jest ogromna, ma prawie 950 stron i jest mrocznym, brutalnym, zapowiadającym ostateczne rzeczy - tomem. Cytat, który otwiera GILOTYNĘ MARZEŃ na dobre zagościł w moich myślach, bo jest mocny i odziera ze złudzeń, a brzmi tak "Słodycz triumfu i gorycz porażki... obie są gilotyną marzeń." Madoc Comadrin (Mgła i stal) - prawda, że kosi?
Ta seria jest także przepięknie wydana i za każdym razem, gdy patrzę na półkę, czuję dumę i zachwyt. Każdy, kto kocha fantasy i interesuje się tworzeniem światów fantastycznych powinien mieć u ciebie choć pierwszy tom - to już klasyk.

słodycz triumfu i gorycz porażki...
KOŁO CZASU
tom 11
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki

Seria Roberta Jordana KOŁO CZASU jest .... WIELKA. Przyznaję, że jeszcze nigdy nie zaangażowałam się w tak spektakularne czytelnicze przedsięwzięcie. GILOTYNA MARZEŃ, to tom 11, czyli do końca zostały tylko 3 i to jest niesamowicie ekscytujące!
To, do czego jeszcze muszę się przyznać, to fakt, iż nie czytam tej serii tak dokładnie, jakbym chciała. W tym pierwszym czytaniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
319
231

Na półkach: , , ,

Tak, wiem, te 9 gwiazdek to trochę na wyrost. Tak, w pełni zgadzam się z krytyką przedstawioną przez wielu czytających, mają w pełni rację, a sposób dyscyplinowania poprzez bicie - to już totalna porażka. Jednakże, pomimo wszystko ten tom czytało się bardzo dobrze. Było mi bardzo szkoda gdy się kończył ... a nie jest to krótka historia - dlatego taka ocena. Historia Mata i Randa- wciągające. Atmosfera - wciągająca. Polecam wszystkim wytrwałym. Warto :) Nie mogę się doczekać następnego tomu na Legimi.

Tak, wiem, te 9 gwiazdek to trochę na wyrost. Tak, w pełni zgadzam się z krytyką przedstawioną przez wielu czytających, mają w pełni rację, a sposób dyscyplinowania poprzez bicie - to już totalna porażka. Jednakże, pomimo wszystko ten tom czytało się bardzo dobrze. Było mi bardzo szkoda gdy się kończył ... a nie jest to krótka historia - dlatego taka ocena. Historia Mata i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
86

Na półkach:

Wyrażę tutaj chyba dość niepopularną opinię, ale ,,Gilotyna marzeń" podobała mi się zdecydowanie mniej niż ,,Rozstaje zmierzchu". Poprzedni tom skupiał się na bohaterach, jednakże akcja nie posunęła się za bardzo do przodu. I tu dla mnie tkwi problem "Gilotyny marzeń" - ponownie spotykamy tych samych bohaterów, którzy przez kolejne 700 stron krążą w kółko. Dopiero finałowe rozdziały przynoszą jakieś odpowiedzi. Zwłaszcza postać Perrina ucierpiała na tym. Po pierwszych pięciu tomach była to moja ulubiona postać, jednakże od trzech tomów próbował ratować żonę. Konkluzja jego wątku powinna nastąpić dużo wcześniej, przez co finalnie był on za bardzo rozwleczony. Identycznie przedstawia się sytuacja Elayne, która walczy o tron Andoru. Temat ten wlókł się już przynajmniej drugi tom i pomimo wybuchowego finału, trwał zdecydowanie za długo. Podobna sytuacja tyczy się Mata, chociaż w jego przypadku podkreślono budowanie relacji z Tuon, a to powinno przynieść owoce w następnych tomach serii. Jednym słowem Gilotyna i Rozstaje powinny tworzyć jeden tom, z okrojonymi wątkami pobocznymi. Przykładowo punkt widzenia Galiny nie wniósł nic do fabuły. Wniosek, że jest ona Czarną Ajah wysuwa Faile, więc dodatkowe potwierdzenie nie jest konieczne.
Największym pozytywem tej powieści są jej finałowe rozdziały. Wątki większości bohaterów kończą się w przewidywalny sposób, ale wreszcie ma się wrażenie, że akcja ruszyła z kopyta.
Najciekawszy jest motyw rebelii w Wieży i pokuta Egwene. Bardzo żałuję, że bohaterce poświęcono w tym tomie tak mało miejsca, bo ma on duży potencjał.
Mimo wszystko polecam książkę, chociaż jest to dla mnie jeden ze słabszych tomów serii.

Wyrażę tutaj chyba dość niepopularną opinię, ale ,,Gilotyna marzeń" podobała mi się zdecydowanie mniej niż ,,Rozstaje zmierzchu". Poprzedni tom skupiał się na bohaterach, jednakże akcja nie posunęła się za bardzo do przodu. I tu dla mnie tkwi problem "Gilotyny marzeń" - ponownie spotykamy tych samych bohaterów, którzy przez kolejne 700 stron krążą w kółko. Dopiero finałowe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
159
5

Na półkach:

Znakomita książka, stanowiąca powrót do świetności serii po kilku mniej interesujących tomach. Książka kończy wiele wątków fabularnych, dostarczając satysfakcjonujących zakończeń. Dla tych, którzy wahają się przed przejściem przez nieco wolniejsze tomy, warto podkreślić, że opłaca się wytrwać, a teraz, kiedy wszystkie książki są dostępne, nie trzeba czekać na kolejne wydania. Zakończenie jest gorzkie, ale Jordan zostawił wspaniałe dziedzictwo.

Znakomita książka, stanowiąca powrót do świetności serii po kilku mniej interesujących tomach. Książka kończy wiele wątków fabularnych, dostarczając satysfakcjonujących zakończeń. Dla tych, którzy wahają się przed przejściem przez nieco wolniejsze tomy, warto podkreślić, że opłaca się wytrwać, a teraz, kiedy wszystkie książki są dostępne, nie trzeba czekać na kolejne...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    900
  • Chcę przeczytać
    899
  • Posiadam
    237
  • Ulubione
    33
  • Fantasy
    29
  • Fantastyka
    23
  • Teraz czytam
    17
  • Chcę w prezencie
    13
  • Koło Czasu
    12
  • Koło czasu
    11

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gilotyna marzeń


Podobne książki

Przeczytaj także