Czarna kolonia
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Kroniki Czerwonej Kompanii (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Czarna kolonia
- Wydawnictwo:
- Drageus Publishing House
- Data wydania:
- 2016-03-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-16
- Liczba stron:
- 339
- Czas czytania
- 5 godz. 39 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364030765
- Tagi:
- Mars sience fiction kosmos kolonizacja
Czerwona Planeta – tak bliska i tak daleka – wreszcie staje przed nami otworem. Postęp technologii umożliwia podróże na inne planety, terraformację wspomagają odkrycia dokonywane już na miejscu, na Marsie. Pustynia zamienia się w dżunglę, pojawiają się rzeki, jeziora, oceany, niezwykłe gatunki. Niesamowite możliwości planety przyspieszają kolonizację, na Marsie powstaje nowy, wspaniały świat, świat, w którym każdy znajdzie swoje miejsce – tak przynajmniej wyglądają reklamy emitowane przez korporacje, które kontrolują planetę i procesy osiedleńcze.
Co naprawdę dzieje się na Czerwonej Planecie? Ilu najemników i ile broni sprowadziły tam wielkie firmy? I najważniejsze – w jakim celu? Co takiego jest na Marsie, że najpotężniejsze korporacje chcą położyć na tym łapę?
Arkady Saulski przenosi nas w przyszłość, która w wielu aspektach zaskakuje, choć niekiedy wydaje się dziwnie znajoma. Oryginalnie prowadzona narracja, wartka akcja, nowoczesne technologie i zaskakujące rozwiązania – to wszystko składa się na naprawdę udany debiut.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 183
- 142
- 46
- 8
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Żałuje, że sięgnęłam po te ksiazke dopiero tetaz trzeba było to zrobić dawno temu, klimatem przypomina Batllestar Galactica i serię Stara flota , jedno i drugie uwielbiam.
Żałuje, że sięgnęłam po te ksiazke dopiero tetaz trzeba było to zrobić dawno temu, klimatem przypomina Batllestar Galactica i serię Stara flota , jedno i drugie uwielbiam.
Pokaż mimo toW pierwszej kolejności autor powinien wrócić na lekcje fizyki i chemii. Co to za bełkot, że z Ziemii jest w stanie rozróżnić obiety o rozmiarze kota (sic!). Kolejna brednia o podwojeniu tablicy Mendelejewa, a to dobiero początek ksiązki. Szkoda dalej czytać.
W pierwszej kolejności autor powinien wrócić na lekcje fizyki i chemii. Co to za bełkot, że z Ziemii jest w stanie rozróżnić obiety o rozmiarze kota (sic!). Kolejna brednia o podwojeniu tablicy Mendelejewa, a to dobiero początek ksiązki. Szkoda dalej czytać.
Pokaż mimo toPostęp technologii sprawił, że Mars został zamieszkany przez ludzi. Terraformacja nie przebiegła jednak w pełni pomyślnie – niektóre rejony wciąż pozostają suchą, jałową pustynią. Jednak czerwona planeta nie stała się drugą Ziemią. Mars to czarna strefa, strzeżona przez najemników.
Arkadu Saulski stał się ostatnio dość popularny. Regularnie widuje jego książki w social mediach, dlatego „Czarna kolonia”, jego debiut, pojawiła się na mojej półce. I o ile chętnie sprawdzę, jak ten autor się rozwinął to po kontynuację tej powieści nie mam zamiaru sięgać.
Teoretycznie ta powieść jest napisana całkiem poprawnie. Język jest przystępny, a świat jest zaskakująco ciekawie nakreślony. Zupełnie szczerze przyznam, że zaczynając tę lekturę byłam przekonana, że po prostu mi się spodoba. Jednak o ile opisy terraformacji Marsa były ciekawe, o tyle Saulskiemu właściwie… nic innego nie wyszło najlepiej.
Choć autor buduje tu konflikt i jakąś tajemnicę to aktualne wydarzenia na Marsie po prostu kompletnie mnie nie interesowały. Ot, ktoś się bije na powierzchni planety, ktoś w kosmosie, dzieją się rzeczy… ale dla mnie w sposób zupełnie bezpłciowy i po prostu nudny. Kilka dni po lekturze nie pamiętam ani imion głównych bohaterów, ani ich konkretnych cech.
Częściowo pewnie wynika to z faktu, że najzwyczajniej w świecie nie przepadam za SF w militarnym wydaniu (za fantasy i innymi gatunkami z dodatkiem słowa militarny też zresztą nie). Ta książka to właściwie jedna wielka bitwa, a ja się od takich rzeczy niemal zawsze odbijam (choćby od trylogii Lindy Nagaty czy od steampunkowej wizji Roberta Szmidta). Jestem więc pewna, że ktoś, kto przeciwnie niż ja – lubi takie fabuły, prędzej odnajdzie się w debiucie Salskiego.
Zastanawia mnie tylko, czy przypadkiem autor nie nawiązywał tutaj do świata z serii „Mass Effect”. Występują tu i co najmniej dwa imiona/nazwiska z nią związane (Liara, Shephard),ludzkość również rozwinęła się mocno po terraformacji planety, a pewne wydarzenia fabularne sugerują mi, że historia mogłaby pójść w podobnym kierunku.
Niemniej, moje zastanawianie się będzie musiało zastanawianiem zostać, bo na kontynuacje po prostu trochę szkoda mi czasu. Wolę sprawdzić, czy autor obecnie tworzy coś ciekawszego. Bo tu jakiś potencjał w końcu jest.
Postęp technologii sprawił, że Mars został zamieszkany przez ludzi. Terraformacja nie przebiegła jednak w pełni pomyślnie – niektóre rejony wciąż pozostają suchą, jałową pustynią. Jednak czerwona planeta nie stała się drugą Ziemią. Mars to czarna strefa, strzeżona przez najemników.
więcej Pokaż mimo toArkadu Saulski stał się ostatnio dość popularny. Regularnie widuje jego książki w social...
Książka jest niezła, ale jest trochę nierówna. Pomysł lepszy niż realizacja, która nie była zła. Pewnych rzeczy mi brakowało, pewnych opisów było za dużo, ale nie raziły aż tak w oczy, choć niektóre sceny były trochę niepotrzebne. Postacie mogłyby być lepiej pokazane, a tak jest problem z ich zrozumieniem czy przywiązaniem się, za to książka zdecydowanie nadrabia filmowością, przez co czyta się ją sprawnie i dobrze.
Jest też kilka mrugnięć okiem do fanów Mass Effecta ;D
Książka jest niezła, ale jest trochę nierówna. Pomysł lepszy niż realizacja, która nie była zła. Pewnych rzeczy mi brakowało, pewnych opisów było za dużo, ale nie raziły aż tak w oczy, choć niektóre sceny były trochę niepotrzebne. Postacie mogłyby być lepiej pokazane, a tak jest problem z ich zrozumieniem czy przywiązaniem się, za to książka zdecydowanie nadrabia...
więcej Pokaż mimo toZgadzam się z opinią Muada. Czekałem aż pojawi się sensowna akcja, a tu strzelanina na strzelaninie. No i zapożyczenia z popularnego serialu SF tak oczywiste że prawie bezczelne. Dotarłem może do 1/4 i nie polecam.
Zgadzam się z opinią Muada. Czekałem aż pojawi się sensowna akcja, a tu strzelanina na strzelaninie. No i zapożyczenia z popularnego serialu SF tak oczywiste że prawie bezczelne. Dotarłem może do 1/4 i nie polecam.
Pokaż mimo toDzieje się dużo. Nawet bardzo dużo. Niestety, jednowymiarowi bohaterowie i szczątkowa fabuła sprawiają, że czytanie Czarnej kolonii przypomina oglądanie filmów Michaela Baya - eksplozje w każdym rozdziale, aż do znudzenia, i niestety nic ponad to.
Dzieje się dużo. Nawet bardzo dużo. Niestety, jednowymiarowi bohaterowie i szczątkowa fabuła sprawiają, że czytanie Czarnej kolonii przypomina oglądanie filmów Michaela Baya - eksplozje w każdym rozdziale, aż do znudzenia, i niestety nic ponad to.
Pokaż mimo toPrzyszłość. Ludzkości jest bardzo ciasno na Ziemi, więc szuka nowych przestrzeni do ekspansji. Z perspektywy wszechświata – na wyciągnięcie ręki jest Mars, nazywany też Czerwoną Planetą.
Kolonizacja planety zaczyna się od terraformacji. Sorki Winnetou, nie łykam jej w przedstawionej tu wersji. W zasadzie ten wątek powodował moje największe zgrzyty w całej tej space operze, powodujące kolejne… Mamy sceny bitew na samej planecie, które mi się kojarzą bardziej z filmem Cienka Czerwona Linia, niż bohaterskimi wyczynami kosmicznych rangersów. Walki w kosmosie, którym blisko do średniowiecznych batalii morskich.
Do tego Saulski przez całą książkę trzyma czytelnika w niepewności. Ale jest to niepewność pozorna. Wszyscy bohaterowie wszystko wiedzą, tylko nie ja.
„Czarna kolonia” pomimo sporej ilości mankamentów jest jednak książką zadowalająco dynamiczną, zgodną z wewnętrzną logiką narracji. Na tyle, że chętnie sięgnę po kolejny tom „Wilk”, by spędzić kilka godzin w atmosferze lekkiej kosmiczności.
Przyszłość. Ludzkości jest bardzo ciasno na Ziemi, więc szuka nowych przestrzeni do ekspansji. Z perspektywy wszechświata – na wyciągnięcie ręki jest Mars, nazywany też Czerwoną Planetą.
więcej Pokaż mimo toKolonizacja planety zaczyna się od terraformacji. Sorki Winnetou, nie łykam jej w przedstawionej tu wersji. W zasadzie ten wątek powodował moje największe zgrzyty w całej tej space operze,...
Mocne meh. Mam wrażenie, że początek jest bardzo serialowy, z dużą ilością bohaterów, ze sporym nakreśleniem tła, gdzie nie wiadomo do końca o co komu chodzi.
Koniec jest bardzo filmowy, z długimi sekwencjami bitew (autor lubuje się w opisywaniu broni i ran, ale nie przeszkadza mi to, you do you),bardzo prostym konfliktem kto jest zły, a kto dobry.
Bohaterowie nie wzruszają mnie w najmniejszym stopniu, z czego najbardziej obrywa główna bohaterka na początku - jest córką skłóconą z ojcem i ten problem rozwiązuje się w przeciągu pół strony. Od tego momentu nie widzą się, ale wszystko już jest cacy.
Jest tu też opis próby gwałtu i serio, nie wiem czemu, ale bardzo mnie to wytrąciło z równowagi. Jakby... nie spodziewałam się tego, więc kopnęło mnie bardziej. I to kopnęło w sposób "yyy, nie chcę wracać do tej książki". Jest taki fragment jeden, więc tym bardziej trochę nie wiem, o co cho.
Mocne meh. Mam wrażenie, że początek jest bardzo serialowy, z dużą ilością bohaterów, ze sporym nakreśleniem tła, gdzie nie wiadomo do końca o co komu chodzi.
więcej Pokaż mimo toKoniec jest bardzo filmowy, z długimi sekwencjami bitew (autor lubuje się w opisywaniu broni i ran, ale nie przeszkadza mi to, you do you),bardzo prostym konfliktem kto jest zły, a kto dobry.
Bohaterowie nie...
Jest to pierwsza książka pana Arkadego i zarazem pierwsza jego książka, którą przeczytałem. Autor od razu zaczyna z przytupem - obca cywilizacja, bitwy w kosmosie, futurystyczne pole walki... Miłe są liczne skojarzenia i nawiązania np. do Fallouta, Mechwarriora, Pamięci absolutnej itd.
Niestety, jak na pierwszą książkę przystało, ma ona swoje wady... Po pierwsze, akcja rozkręca się niemiłosiernie wolno. Po drugie, motywacje niektórych postaci są niezrozumiałe - ze szczególnym uwzględnieniem Glorii van Graff. W efekcie nieco zgrzyta fabuła.
Jest to pierwsza książka pana Arkadego i zarazem pierwsza jego książka, którą przeczytałem. Autor od razu zaczyna z przytupem - obca cywilizacja, bitwy w kosmosie, futurystyczne pole walki... Miłe są liczne skojarzenia i nawiązania np. do Fallouta, Mechwarriora, Pamięci absolutnej itd.
więcej Pokaż mimo toNiestety, jak na pierwszą książkę przystało, ma ona swoje wady... Po pierwsze, akcja...
Jako fan space oper z radością przytuliłem dwa tomy polskiego przedstawiciela tego gatunku - a że to było na urodziny, to ucieszyłem się jeszcze bardziej. A że to były porządne opasłe tomy - jeszcze lepiej. Po czym zabrałem się do czytania...
Nie mogę odmówić powieści rozmachu - bo jest. Nie mogę odmówić fantastyki - bo jest. Ale jeśli chodzi o science w tej fantastyce - no to jest niestety słabo( zwłaszcza monologi "naukowców"). Szkoda, bo książka miała potencjał na taką pełnokrwistą opowieść wojenną w przyszłości, gdzie trup ściele się gęsto, bo biznes is biznes.
Sam pomysł na fabułę jest więcej niż dobry - prywatni najemnicy to zawsze jest morze pomysłów do wykorzystania - tu autor staje na wysokości zadania, bo żołnierze nie są cukierkowi, mają swoje przywary - a na wojnie różne rzeczy zdarza im się zrobić - choć w ten sposób ciężko jest poczuć sympatię choć do jednego z tych zabijaków, bo - no cóż, każdy trybunał wysłałby ich na szafot.
Jest trochę niekonsekwencji w opisie zdarzeń .
Ciężko tę serię jednoznacznie ocenić, bo pomysł jest bardzo dobry, natomiast z realizacją jest różnie. Jeśli się zacznie czytać jako space operę fiction - to jest lepiej. W każdym razie Cholewa mimo pewnych braków bardziej przypadł mi do gustu.
Jako fan space oper z radością przytuliłem dwa tomy polskiego przedstawiciela tego gatunku - a że to było na urodziny, to ucieszyłem się jeszcze bardziej. A że to były porządne opasłe tomy - jeszcze lepiej. Po czym zabrałem się do czytania...
więcej Pokaż mimo toNie mogę odmówić powieści rozmachu - bo jest. Nie mogę odmówić fantastyki - bo jest. Ale jeśli chodzi o science w tej fantastyce - no...