Chyba każdy zna film pt. "Działa Nawarony" z 1961 roku, który powstał na podstawie powieści o tym samym tytule. Powieść na świecie ukazała się w 1958 roku. W 1968 roku pan Alistair MacLean napisał kontynuację wspomnianej książki pt. "Komandosi z Nawarony". Co ciekawe właśnie odnalazłem informację, że również ten tytuł został zekranizowany w 1978 roku.
Pierwszej z tych książek nigdy nie czytałem, a drugą z nich zacząłem czytać 18 stycznia 2023 roku. Od długiego czasu posiadałem egzemlarz z Wydawnictwa Alma-Press z 1989 roku. Od wydarzeń, które kończą "Działa Nawarony" mija kilka dni i Mallory, Miller oraz Stavrou otrzymują kolejne zadanie. Żołnierze zostają przerzuceni do Jugosławii, gdzie mają wykonać bardzo ważne zadanie. Na czym polega owo zadanie i jaki będzie jego efekt dowiecie się z kart powieści.
Była to moja druga przygoda z twórczością pana Alistaira MacLeana. I jestem zadowolony, że sięgnąłem po ten tytuł, mimo, że nie czytało mi się go najlepiej. Książka ta to 176 stron, na przeczytanie których potrzebowałem pięciu dni oraz sześciu posiedzeń. Wynik taki plasuje Komandosów na 151 miejscu wśród 205 książek Przeczytanych Na Tronie. Według mnie warto poznać Mallorego i jego przyjaciół oraz ich przygody.
Na koniec chcę Wam powiedzieć o okładce tej książki. Otóż pierwszy plan jest dobry, jednak żołnierze występujący w tle bardziej przypominają mi postacie z "Planety Małp" niż prawdziwych ludzi. Lecz to może być tylko moje wrażenie.

https://www.facebook.com/czytamnatronie
https://www.instagram.com/czytamnatronie

Chyba każdy zna film pt. "Działa Nawarony" z 1961 roku, który powstał na podstawie powieści o tym samym tytule. Powieść na świecie ukazała się w 1958 roku. W 1968 roku pan Alistair MacLean napisał kontynuację wspomnianej książki pt. "Komandosi z Nawarony". Co ciekawe właśnie odnalazłem informację, że również ten tytuł został zekranizowany w 1978 roku.
Pierwszej z tych...

Świetna kontynuacja losów komandosów, którzy wysadzili działa na Navaronie. Warto jednak zauważyć, że w zasadzie jest to kontynuacja filmu, a nie książki. Widoczne jest to tylko na samym początku, a poźniej nie ma już w zasadzie żadnego znaczenia.

Świetna kontynuacja losów komandosów, którzy wysadzili działa na Navaronie. Warto jednak zauważyć, że w zasadzie jest to kontynuacja filmu, a nie książki. Widoczne jest to tylko na samym początku, a poźniej nie ma już w zasadzie żadnego znaczenia.

Moją słabością z MacLeanem jest to, że zanim nauczyłam się czytać, obejrzałam chyba wszystkie zekranizowane adaptacje (mój stary był fanatykiem... no nieważne),więc twarze bohaterów będą zawsze Shawem, Fordem, Bach itd. Co nie zmienia faktu, że jak zwykle świetnie się czyta. Akcja jest zarysowana klarownie i jest dynamiczna. Lubię ten macleanowy sznyt.

Moją słabością z MacLeanem jest to, że zanim nauczyłam się czytać, obejrzałam chyba wszystkie zekranizowane adaptacje (mój stary był fanatykiem... no nieważne),więc twarze bohaterów będą zawsze Shawem, Fordem, Bach itd. Co nie zmienia faktu, że jak zwykle świetnie się czyta. Akcja jest zarysowana klarownie i jest dynamiczna. Lubię ten macleanowy sznyt.

Uwielbiam tych bohaterów. Gorąco polecam chętnym wartkiej akcji.

Uwielbiam tych bohaterów. Gorąco polecam chętnym wartkiej akcji.

Nie miałam wcześniej styczności z Autorem - trochę żałuję, trochę się jednak cieszę ponieważ mogę odkrywać go teraz po raz pierwszy. Kiedy był największy szał czytelniczy związany z Alistair'em MacLean'em ja uczyłam się wiązać sznurówki i utrzymywać równowagę na trójkołowym rowerku. Niedawno Znajomy Fik wrzucił opinię do "Komandosów" - był to bodziec, który uruchomił we mnie kolejną czytelniczą strunę, to z kolei spowodowało, że pewna Dobra Dusza obdarowała mnie powieściami Autora i wskazała na które zwrócić uwagę.
Oczywiście, jak to ja, zamiast od początku czyli od "Dział...", zaczęłam z drugiej strony - od "Komandosów..." - nadrobię to czym prędzej - już wiem, że warto.
Trzeba się dobrze skupić na akcji w tej książce, bowiem ona nie czeka tylko gna do przodu i nie bierze jeńców. Jest konkretnie, szybko, co ciekawe - zabawnie!, i jeśli ktoś lubi wojenno/przygodowe książki to świetny wybór. Trzy znakomite postaci głównych bohaterów w tym ten jeden w którym: "
(...) zaczęli dostrzegać w Mallorym i jego metodach działania zadziwiającą nieuchronność, przemieniającą odległą możliwość w bardzo duże prawdopodobieństwo."
Nieźle, prawda? 😎

Nie miałam wcześniej styczności z Autorem - trochę żałuję, trochę się jednak cieszę ponieważ mogę odkrywać go teraz po raz pierwszy. Kiedy był największy szał czytelniczy związany z Alistair'em MacLean'em ja uczyłam się wiązać sznurówki i utrzymywać równowagę na trójkołowym rowerku. Niedawno Znajomy Fik wrzucił opinię do "Komandosów" - był to bodziec, który uruchomił we...

Kolejna pozycja z repertuaru MacLeana za mną
Chyba nic nowego nie napiszę ale naprawdę ocena nie jest za klasykę gatunku lecz za książkę.
Jest ona pełna aukcji oraz intryg grupki żołnierzy wysłanych na pewną śmierć, a pomimo wszystko pragnących wywiązać się z zadania powietrznego im.
Książka świetna film też. Warto było jej poświęcić czas.
3 komis

Kolejna pozycja z repertuaru MacLeana za mną
Chyba nic nowego nie napiszę ale naprawdę ocena nie jest za klasykę gatunku lecz za książkę.
Jest ona pełna aukcji oraz intryg grupki żołnierzy wysłanych na pewną śmierć, a pomimo wszystko pragnących wywiązać się z zadania powietrznego im.
Książka świetna film też. Warto było jej poświęcić czas.
3 komis

Niemiłe rozczarowanie - z lektury 30 lat temu zapamiętałem ją lepiej :)
Niemniej to klasyka...

Niemiłe rozczarowanie - z lektury 30 lat temu zapamiętałem ją lepiej :)
Niemniej to klasyka...

Powieść jest sequelem słynnej książki "Działa Nawarony".
Myślę o "Komandosach z Nawarony" w kategoriach dobrej beletrystyki i z dużym sentymentem.

Powieść jest sequelem słynnej książki "Działa Nawarony".
Myślę o "Komandosach z Nawarony" w kategoriach dobrej beletrystyki i z dużym sentymentem.

Kolejny raz jestem mile zaskoczony, jest przygoda, jest akcja, i kolejna udana próba, kiedy Alianci robią w konia Nazistów. Podziwiam autora, gdyż większość jego utworów jest wciągająca, szybko się czyta, i to sama przyjemność śledzić losy mistrzowsko wykreowanych bohaterów.
Urzekł mnie Malory, jako kapitan specjalnej jednostki komandosów, oraz sam Andrea, który potrafił nabrać wroga, że w istocie nie jest żadnym agentem, ale zwykłym rybakiem. Cóż jeszcze dodać? Książka, choć stara, to moim zdaniem jest o dużo lepsza od współczesnych książek o tematyce wojenno-przygodowej.
Idealna na taki dzień jak dziś, wszystko pozamykane, a skoro mamy dzień niepodległości, to powieść wojenna akurat w sam raz. Warto przeczytać!

Kolejny raz jestem mile zaskoczony, jest przygoda, jest akcja, i kolejna udana próba, kiedy Alianci robią w konia Nazistów. Podziwiam autora, gdyż większość jego utworów jest wciągająca, szybko się czyta, i to sama przyjemność śledzić losy mistrzowsko wykreowanych bohaterów.
Urzekł mnie Malory, jako kapitan specjalnej jednostki komandosów, oraz sam Andrea, który potrafił...

To moja pierwsza tego autora i niestety nie spodobała mi się. Jak dla mnie wielki chaos. Jakoś nie dałem rady się w niej odnaleźć. Niby historia odbicia więźniów w byłej Jugosławii, przez elitarnych komandosów, a głównie widziałem wzajemną niechęć Amerykanów i Jugosłowian, oraz rywalizacja kto zdolniejszy. Fakt, faktem jankesi, czyli Amerykanie, to mieszają się wszędzie, więc nawet mnie to nie dziwi, że ich nikt nie lubi.

Książka raczej dla fanów autora.

To moja pierwsza tego autora i niestety nie spodobała mi się. Jak dla mnie wielki chaos. Jakoś nie dałem rady się w niej odnaleźć. Niby historia odbicia więźniów w byłej Jugosławii, przez elitarnych komandosów, a głównie widziałem wzajemną niechęć Amerykanów i Jugosłowian, oraz rywalizacja kto zdolniejszy. Fakt, faktem jankesi, czyli Amerykanie, to mieszają się wszędzie,...