rozwińzwiń

Październikowa kraina

Okładka książki Październikowa kraina Ray Bradbury
Okładka książki Październikowa kraina
Ray Bradbury Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller Seria: Biblioteka Grozy horror
284 str. 4 godz. 44 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Biblioteka Grozy
Tytuł oryginału:
October country
Wydawnictwo:
C&T Crime & Thriller
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Data 1. wydania:
1955-01-01
Liczba stron:
284
Czas czytania
4 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374701747
Tłumacz:
Tomas S. Gałązka
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Złoty Wiek amerykańskiej SF, tom 1 Isaac Asimov, Ray Bradbury, Robert A. Heinlein, Clifford D. Simak
Ocena 8,0
Złoty Wiek ame... Isaac Asimov, Ray B...
Okładka książki Drugie lądowanie Władlen Bachnow, Dmitrij Bilenkin, Ben Bova, Ray Bradbury, Fredric Brown, Kir Bułyczow, Thomas M. Disch, Randall Garrett, Ron Goulart, Harry Harrison, Robert A. Heinlein, Shin'ichi Hoshi, Langdon Jones, Morio Kita, Cyril M. Kornbluth, Tuli Kupferberg, Raphael A. Lafferty, Keith Laumer, C. C. MacApp, Dean McLaughlin, William F. Nolan, Rick Norwood, Frederik Pohl, Mack Reynolds, Bob Shaw, Robert Sheckley, Henry Slesar, Władimir Szczerbakow, Ilja Warszawski, Jack Williamson
Ocena 7,4
Drugie lądowanie Władlen Bachnow, Dm...
Okładka książki 17 podniebnych koszmarów Ambrose Bierce, Tom Bissell, Ray Bradbury, Roald Dahl, James Dickey, Arthur Conan Doyle, Cody Goodfellow, Joe Hill, Stephen King, E. Michael Lewis, Richard Matheson, David J. Schow, Dan Simmons, Peter Tremayne, E. C. Tubb, John Varley, Bev Vincent, Bev Vincent
Ocena 5,7
17 podniebnych... Ambrose Bierce, Tom...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
172 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
234
31

Na półkach:

Świetny zbiór opowiadań, każde wciąga czytelnika w swój świat.
Na szczególne wyróżnienie zasługują:
- "Następna" - za cudowny klimat meksykańskiego kultu śmierci
- "Szkielet" - przerażająca historia obsesji
- "Jezioro" i "Emisariusz" - oba za niesamowitą końcówkę
- "Mały skrytobójca" - to już wiadomo, na czym wzorował się twórca kultowego "Omena" hehe
- "Zbiegowisko" - bo wypadki nie dzieją się przypadkiem
- "Kosa" - robienie za Śmierć to kawał ciężkiego chleba
- "Wiatr" - trochę powiało tu Lovecraftem

Pozostałe historie również są godne polecenia, ale te powyższe to moim zdaniem absolutne perełki

Mocne 8/10

Świetny zbiór opowiadań, każde wciąga czytelnika w swój świat.
Na szczególne wyróżnienie zasługują:
- "Następna" - za cudowny klimat meksykańskiego kultu śmierci
- "Szkielet" - przerażająca historia obsesji
- "Jezioro" i "Emisariusz" - oba za niesamowitą końcówkę
- "Mały skrytobójca" - to już wiadomo, na czym wzorował się twórca kultowego "Omena" hehe
- "Zbiegowisko" - bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
632
602

Na półkach:

W latach 50-tych w USA działała nieformalna grupa wybitnie uzdolnionych, młodych twórców fantastyki i grozy, zwana czasem „Southern California School Of Writers” a najczęściej po prostu „The Group”. Wszyscy ci autorzy byli mocno związani z przemysłem filmowym - dostarczali scenariuszy dla filmów i seriali fantastycznych produkowanych wtedy w Hollywood (Alfred Hitchcock Presents, Thriller, Twilight Zone, Night Gallery itp). No ale przede wszystkim - pisali książki. W swych powieściach i opowiadaniach mieszali fantasy, horror, science fiction i thriller tworząc wiele znakomitych, sławnych i do dziś ważnych dla gatunku pozycji. Najsłynniejszymi „grupowiczami” byli Charles Beaumont (o zgrozo, do dziś w Polsce nieznany!) Richard Matheson i właśnie Ray Bradbury.

Bradbury’emu nieśmiertelność zapewniły przede wszystkim powieści science fiction - „Kroniki Marsjańskie” czy „451 Fahrenheita” i z tym właśnie gatunkiem jest najczęściej utożsamiany, niemniej na początku swej drogi twórczej sięgał również, i to z ogromnym powodzeniem, po horror. Te wczesne teksty Bradbury publikował w latach czterdziestych w …. „Weird Tales”! Tak, tym samym, w którym jeszcze dekadę wcześniej pojawiały się dzieła samego H.P. Lovecrafta!
Opowiadania Bradbury’ego, zebrane w jeden tom, i uzupełnione o kilka nowych zostały w roku 1947 wydane w debiutanckim zbiorze pt. „Dark Carnival”, a przeredagowane i ponownie uzupełnione utworzyły wydaną w 1955 roku „Październikową Krainę”, która dziś, słusznie, uznawana jest pozycją kanoniczną i kamień milowy w rozwoju gatunku.

Mowa była o Lovecrafcie - ale Bradbury pisze zupełnie inaczej! Bradbury (podobnie jak i pozostali autorzy „Grupy”) zrewolucjonizował podejście do horroru. Zamiast gotyckich ekstrawagancji, teatralności, zamiast duchów i cmentarnych mgieł groza rodziła się w najbardziej codziennych okolicznościach, w rzeczywistości otaczającej współczesnych mu ludzi. U Bradbury’ego nie ma komiksowych potworów (no, z drobnymi wyjątkami),jego horror rozgrywa się na ulicach amerykańskich miastach i wsi, w najbardziej powszednich okolicznościach.

Druga sprawa - to oryginalność pomysłów. Horror jako gatunek jest pełen konwenansów i archetypów. Nie u Bradbury’ego - dla samej świeżości jego spojrzenia na literacką grozę, dla oryginalności pomysłów warto oddać się lekturze „Krainy”.
To szukanie świeżości i oryginalności ma swoje konsekwencje; czasami odbywa się to kosztem „horroru” jako takiego (opowiadania bardziej zadziwiają, niż straszą),ale w ostatecznym rachunku jest to warte swej ceny, zaskoczenia, zachwycenia czytelnika.

Impakt grozowy „Krainy” zmniejszają również dwie inne cechy. Po pierwsze - Bradbury pisze często nostalgicznie, refleksyjnie, nastrojowo, tak, trochę „jesieniarsko”. (co ciekawe większość  opowiadań napisał przed trzydziestką, jako młodzieniec!. Tym większe uznanie dla jego talentu, który pozwolił mu tak udanie wejść w tę dojrzałą, refleksyjną nutę). Po drugie zaś - czarny humor, obecny w sporej części opowiadań.

Opowiadania w „Krainie” można połączyć w pewne grupy. Na początek creme de la creme - czyli „czyste”, najbardziej straszące, horrory :

Oto „Szkielet” (10/10) - typowy, wydaje się, przypadek hipochondrii (każdy hipochondryk rozpozna samego siebie w groteskowym bohaterze opowiadania),zakończony drapieżnym, makabrycznym twistem. Albo „Mały Zabójca” (10/10) - zwykłe przedmieście, domek, młoda matka pogrążona w depresji poporodowej, w której wydaje jej się, że niemowlę zagraża jej życiu….każdy fan zobaczy tu zapowiedź „Omena” i wszystkich późniejszych historii o demonicznych dzieciach.
Dalej „Zbiegowisko” (9/10). Pewien mężczyzna po swym wypadku wpada na trop tajemnicy - tłum zawsze tych samym osób zbiega się do wypadków samochodowych. Kiedy w jednym przypadku niepotrzebne ruszanie ofiary doprowadzi ją do śmierci, postanawia od podjąć działania i ujawnić spiskowców. Znakomite, świetny pomysł, mrożąca krew w żyłach atomosfera - absolutnie creepy!
I jeszcze „Wiatr” (8/10). Kapitalnie skontrastowane „zwykłe życie” i klimat niczym z lovecraftowskiego „Szepczącego W Ciemności”, gdzie głównym „protagonistą” jest właśnie tytułowy wiatr. Zaskakująco przerażające, niezwykle oryginalne.
A na sam koniec „Słój” (10/10) - jedno z najsłynniejszych opowiadań w całym dorobku Bradbury’ego, mistrzowskie połączenie tajemnicy, makabry i czarnego humoru. Tytułowy słój to eksponat w obwoźnym cyrku, w którym, zanurzone w formalinie, pływa tajemnicze Coś. Zafascynowany rolnik kupuje słój i zaprasza sąsiadów na wieczorne seanse. Zgromadzeni snują opowieści i przypuszczenia dotyczące zawartości słoja. Krzywo patrzy na to zła, zawistna żona…Dla samego Słoja warto sięgnąć po Październikową Krainę!

Twórczość Bradbury’ego swym tajemniczym klimatem przypadnie z pewnością do gustu fanom weird fiction. A niektóre opowiadania to weird w czystej postaci :

„Następna” (8/10) - turystka w Meksyku zwiedza lokalne katakumby i ułożone tam mumie biedaków, których nie stać na pogrzeb. Przerażona przeżyciem, dręczona narastającym przeczuciem tragedii kobieta za wszelką cenę chce opuścić upiorne miasteczko…Zaskakujące, jak młodziutki Bradbury potrafił oddać lęk przemijania, przeczucie śmierci, ulotność ludzkiego życia. Nie tyle przerażające, co chwytające za serce. Duża literatura, nie tylko „horror” (nb. gatunkowo niewiele się dzieje, dyskretnie narasta napięcie wiodące do smutnego, przewidywalnego finału).
„Burzowiec” (8/10) - tego opowiadania nie powstydziłby się sam Thomas Ligotti w swych „Pieśniach Umarłego Marzyciela”. Dwie starzejące się, samotne siostry, jedna zaczyna snuć dziwaczną opowieść o dwojgu martwych, zakochanych ludzi przebywających w burzowcu, ożywających wraz z deszczem, który na chwilę unosi ich ciała. A za oknem leje jak z cebra… Tutaj groza przychodzi dopiero na sam koniec i zaskakuje czytelnika w cudownym, „małpiołapkowym” finale.

Wśród opowiadań łączących horror z humorem najbardziej wyróżniają się :
„Lokator Z Piętra” (9/10) - quasi-wampiryczna, groteskowa opowieść o tajemniczym lokatorze, pracującym w nocy i unikającym srebra, o morderstwach i zaginięciach w okolicy i o małym chłopcu, który prowadzi w tej sprawie własne śledztwo (świetna klamra z faszerowanymi kurczakami!). Co ciekawe, mimo zabawnej tonacji to opowiadanie jednocześnie znakomicie straszy!
Natomiast wyraźnie „for laughs” napisana jest znakomita „Była Sobie Starsza Pani” (9/10) - historia zawziętej staruszki stanowczo (i skutecznie!) odmawiającej uznania własnej śmierci to trochę jakby parodia „Ligei” Poego („człowiek nie ustępowałby aniołom i nie podlegałby wcale śmierci, gdyby nie słabość wątłej jego woli"!).

W grupie opowiadań nostalgicznych i nastrojowych godne uwagi są :
„Jezioro” (6/10) - subtelna, sentymentalna ghost story. 22 letni mężczyzna (już „stary”!) wspomina swą dziecięca miłość, dziewczynkę, która utopiła się w tytułowym jeziorze.
„Emisariusz” (7/10). Ukochany pies przyprowadza gości do obłożnie chorego małego chłopca. Gdy pewnego dnia ginie w wypadku jego ulubiona nauczycielka, pacjent nie potrafi zwalczyć tęsknoty i marzeń o jej dalszych odwiedzinach….więcej smutku i melancholii,

Na koniec zostawiłem kilka parabol i alegorii.
Przede wszystkim mroczna „Kosa” (9/10). Pewien farmer otrzymuje zasobną farmę dla swej rodziny w zamian za przejęcie obowiązków…śmierci. Kapitalne, zaskakujące oryginalnością, na kilku poziomach poruszające - łącznie z „ekonomicznym” (trudno, ludzie giną, ale moja rodzina ma co jeść). Drapieżny finał.
W „Pajacyku W Pudełku” (6/10) opis chłopca żyjącego wraz z mamą samotnie w wielkim domu, który jest jego całym światem, stanowi wyraźną alegorię niedojrzałości, uwięzienia w domu pod maminą spódnicą.
No i na koniec „Wuj Einar” (7/10) - żart z mężczyzn, których „górne i chmurne” ambicje ograniczane są przez skrzeczącą codzienność - żonę, dzieci, obowiązki domowe…

Oryginalne pomysły, horror, humor i nostalgia zmieszane w jedną efektowną całość, napisane wspaniałym, lekkim językiem - wartość literacka „Październikowej Krainy” jest bardzo wysoka a jej znajomość dla fanów horroru - konieczna. MUST READ.

W latach 50-tych w USA działała nieformalna grupa wybitnie uzdolnionych, młodych twórców fantastyki i grozy, zwana czasem „Southern California School Of Writers” a najczęściej po prostu „The Group”. Wszyscy ci autorzy byli mocno związani z przemysłem filmowym - dostarczali scenariuszy dla filmów i seriali fantastycznych produkowanych wtedy w Hollywood (Alfred Hitchcock...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1156
934

Na półkach: , ,

„Ciekawe ale… czasami bardzo przewidujące”
Opowiadania zawarte w tym zbiorze są różnej jakości. Tych bardzo dobrych jak na lekarstwo, reszta zasługuje na dobrą. Zacznijmy po kolei:
„Karzeł”
Nie ma tu grozy, ale spora doza moralizatorstwa. Nie tego oczekuję po opowiadaniu grozy.
Mimo wszystko dość ciekawe, ale mocno przewidujące.
„Następna”
I to jest jedno z lepszych. Ciekawe i napięcie narasta powoli, bardzo powoli. Nieco mroczniej jest w środkowej części, ale… jakbym czytał nieco na czarno zabarwiony reportaż. Koniec zaskoczenia nie było.
„Czujny żeton”
Znów bardziej moralizatorstwo jak groza. Ciekawe, ale szybko orientujemy co do fabuły. I czar pryska.
„Szkielet”
Dobre opowiadanie z cyklu „gore”. Tym razem wszystko jest na swoim miejscu i możemy cieszyć się grozą z gatunku „Z”.
„Słój”
Jaśniejący punkt w zbiorze. Przynajmniej dla mnie. Niewiele grozy, ale tak skonstruowane, że trzyma w niepewności do samego końca.
„Jezioro”
Przewidujące i naiwne. Taki wyciskacz łez…
„Emisariusz”
Dobrze pomyślane. Dawka grozy niewielka, trochę gadania, ale całość zjadliwa.
Koniec – domyślicie się zanim on nastąpi.
„Naznaczona ogniem”
Grozy jak na lekarstwo. Mimo tej wady czyta się doskonale i czuć zwyżkę formy.
„Mały skrytobójca”
Dobre opowiadanie, trzymające w napięciu. Szkoda tylko, że na samym początku autor niejako zdradza koniec. Wada drobna, ale całość na plus.
„Zbiegowisko”
Kolejne dobre opowiadanie, które zaczynamy i już wiemy jak się skończy. Da się przeczytać.
„Pajacyk z pudełka”
Fantasy… odjechane ale coś jest na rzeczy. Mi dość ciężko się czytało...
„Kosa”
Dobre opowiadanie z przesłaniem. Grozy nie ma, jest przesłanie.
„Wuj Einar”
Znudziło mnie bardzo. Fantasy… Grozy i dreszczyku emocji brak.
„Wiatr”
Ciekawa konstrukcja i pomysł na całość. Czyta się nieźle i końcówka też może zdziwić.
„Lokator z piętra”
Takie prawie Kingowskie… Dobrze się czyta. Zakończenie nie zaskakuje.
„Była sobie starsza”
Satyra ? Bo mnie rozśmieszyło…
„Burzowiec”
Pod klasykę i dość dobrze się czyta. Nie wiem czemu miałem cały czas w myśli „To” ?
„Rodzinny zjazd” i „Niesłychana śmierć...”
Nudne i ledwie dobrnąłem do końca. Nie moje klimaty.
Podsumowując zbiór ma swoje wzloty i upadki. Bardziej są to opowiadania niesamowite jak grozy.
Można ale są lepsze.

„Ciekawe ale… czasami bardzo przewidujące”
Opowiadania zawarte w tym zbiorze są różnej jakości. Tych bardzo dobrych jak na lekarstwo, reszta zasługuje na dobrą. Zacznijmy po kolei:
„Karzeł”
Nie ma tu grozy, ale spora doza moralizatorstwa. Nie tego oczekuję po opowiadaniu grozy.
Mimo wszystko dość ciekawe, ale mocno przewidujące.
„Następna”
I to jest jedno z lepszych....

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
183

Na półkach:

Kilka opowiadań naprawdę ciekawych i oryginalnych ("Mały Skrytobójca", "Zbiegowisko" czy "Następna") ale reszta bez polotu i po prostu nudna. Potrafi zmęczyć, a to nie lada osiagniecie w przypadku zbioru opowiadań, które mają średnio mniej niż 20 stron.

Kilka opowiadań naprawdę ciekawych i oryginalnych ("Mały Skrytobójca", "Zbiegowisko" czy "Następna") ale reszta bez polotu i po prostu nudna. Potrafi zmęczyć, a to nie lada osiagniecie w przypadku zbioru opowiadań, które mają średnio mniej niż 20 stron.

Pokaż mimo to

avatar
62
61

Na półkach:

Jeśli myślicie, że w tej książce są opowiadania z jesienią w tle, która jest pięknie opisana, budzi melancholię i nostalgię, to jesteście w błędzie. W książce Bradburego jest trochę o jesieni, ale na pewno nie tyle, by nazwać ją "Październikową krainą" (wiem, że to kontrowersyjne, co piszę, i że można zarzuć mi, że nie rozumiem związku między tytułem dzieła Raya a jego treścią). Co w takim razie jest w niej przede wszystkim? 19 opowiadań o wydarzeniach charakterystycznych dla literatury grozy. Jeśli jednak teraz pomyśleliście, że będziecie się bać podczas lektury "Październikowej krainy", to muszę Was rozczarować. Większość historii w tej książce to groza puszczająca do nas oczko, uśmiechając się przy tym leciutko, samym kącikiem ust. Czy to źle? Jasne, że nie. Jeśli ktoś lubi opowiadania oparte na błyskotliwych pomysłach, dające do myślenia (ale nie zanadto, bo są dość czytelne i posiadają raczej jedną ścieżkę interpretacyjną) i napisane z dystansem do przedstawionego w nich świata, to będzie zadowolony. Jeśli ktoś jednak chce poczuć niepokój, a nawet strach, to niech przeczyta przede wszystkim "Następną" i "Słój".
Moim zdaniem "Październikowa kraina" to zbiór dobrych i bardzo dobrych opowiadań, po które warto sięgnąć. Szkoda, że nie ma wśród nich żadnej wybitnej historii. No ale to tylko moje zdanie.
Przeczytaj "Październikową krainę" i sprawdź, co Ty o niej myślisz :)

Jeśli myślicie, że w tej książce są opowiadania z jesienią w tle, która jest pięknie opisana, budzi melancholię i nostalgię, to jesteście w błędzie. W książce Bradburego jest trochę o jesieni, ale na pewno nie tyle, by nazwać ją "Październikową krainą" (wiem, że to kontrowersyjne, co piszę, i że można zarzuć mi, że nie rozumiem związku między tytułem dzieła Raya a jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
243

Na półkach:

Jak to w zbiorach opowiadań bywa, są nierówne. Ale w związku z moim dużym sentymentem do tej serii i kilkoma naprawdę wciągającymi perełkami - uważam, że warto przeczytać. Nie jest to najlepsza pozycja z tej edycji dzieł, ale jak najbardziej można skosztować.

Jak to w zbiorach opowiadań bywa, są nierówne. Ale w związku z moim dużym sentymentem do tej serii i kilkoma naprawdę wciągającymi perełkami - uważam, że warto przeczytać. Nie jest to najlepsza pozycja z tej edycji dzieł, ale jak najbardziej można skosztować.

Pokaż mimo to

avatar
859
13

Na półkach: ,

Październik to szczególny miesiąc. Dni są już dużo krótsze. Pożółkłe liście niespiesznie sypią się z drzew na mokrą ziemię i gniją, wraz z dojrzałymi owocami, których zajęci sobą ludzie nie mieli czasu pozbierać. Dym bijący z kominów miesza się w chłodnym powietrzu z delikatną wonią rozkładu. Słońce zdaje się zadawać kłam temu, co się dzieje – opromieniając zamierającą przyrodę, wydobywa z niej nieopisane piękno, jakby przeczące grozie przemijania. Poddaj się temu, to nie takie straszne – zdaje się szeleścić każdy spadający liść.

Ray Bradbury znany jest przede wszystkim jako autor opowiadań utrzymanych w konwencji science fiction. Niewiele osób wie, że zanim poddał się fascynacji kosmosem i możliwością jego podboju, jego głównymi zainteresowaniami była śmiertelność, śmierć, oraz groza wynikająca z obcowania z nią. Owocami tych zainteresowań są opowieści składające się na pierwszy tom jego opowiadań – Mroczny karnawał. Po dziewięciu latach Autor wzbogacił zbiór o pięć kolejnych tego typu utworów i wydał go pod – jakże adekwatnym do treści! – tytułem Październikowa kraina. Dzięki wydawnictwu C&T może zapoznać się z nim również polski czytelnik.

Opowiadania w zbiorze można by od siekiery podzielić na dwie części. Na pierwszą z nich składają się utwory, które cechuje wysokiej próby estetyka językowa i intensywny, bogaty liryzm. Przez słowa przeziera – jak promienie słońca przez pozłocone jesienią liście drzew – olśniewająca melancholia słonecznych, październikowych dni, z całym ich niepowtarzalnym ciepłem. W ich tle czuć ulotność i tymczasowość, bliskość śmierci. Proza ta oddziałuje na wszystkie zmysły: posiada zapach, smak, fakturę, jest obrazowa oraz dźwięczna. Dzięki temu świat, który opisuje Bradbury, nie jest dwuwymiarową makietą, modelem, sklejką ze słów i tuszu, ale odbiciem realnego świata w wypolerowanym, literackim zwierciadle. Zwierciadle, za którego taflą czają się – pukając w nią jak niespodziewany gość puka do drzwi domostwa w środku wietrznej i deszczowej nocy – upiory.

Zacznijmy od najdłuższego opowiadania w zbiorze – Następnej. Bohaterami jest młode amerykańskie małżeństwo, które przyjechało na wakacje do Meksyku. Korzystając z okazji, mężczyzna namawia swoją drugą połowę do wspólnego obejrzenia zmumifikowanych ciał jego mieszkańców. Opowiadanie przepełnia makabryczna, posunięta niemal do granic obłędu fascynacja śmiercią – tym, jak bardzo potrafi odmienić ludzkie ciało (tak bardzo, jakby nigdy nie żyło),jak jednocześnie odpycha, ale i magnesuje. Najlepiej oddaje to opis katakumb; jest tak plastyczny i ekspresyjny (jest to ekspresja poetycka w wariacji surrealistycznej),że czytając go nie sposób poczuć się inaczej, niż gdyby zostało się wyrwanym ze swego środowiska i przez chwilę było tam naprawdę. Równie istotny, co opisowość, jest w tej historii wątek psychologiczny. Obcowanie z umarłymi wprawia bohaterkę w coś, co początkowo wydaje się powodowaną obrzydzeniem i szokiem neurozą, w końcu zaś okazuje się podświadomym przeczuciem własnej, zbliżającej się śmierci. Drobiazgowość i sugestywność, z jaką autor przedstawił jej zmagania ze wzrastającym, przytłaczającym napięciem nerwowym, oraz poetyckość opisów, czynią tą opowieść jedną z najlepszych w zbiorze. Posiada też dodatkowy smaczek – skłania też do refleksji nad kondycją moralną człowieka cywilizowanego, który przyjeżdżając do kraju o zupełnie innej kulturze i podejściu do śmierci skłonny jest traktować jego zmarłych obywateli jako ciekawostkę turystyczną – do czego sami zresztą zachęcają ze względów finansowych.

Jednym z najznamienitszych przykładów pomysłowości autora jest Szkielet – opowiadanie o (czy aby na pewno?…) hipochondryku, który stopniowo odkrywa, jak przerażający jest fakt posiadania wewnątrz swego ciała układu kostnego. Cała opowieść stanowi jedną wielką psychiczną wiwisekcję – wiwisekcję makabryczną, przerażająca do szpiku kości, ale przeprowadzoną z kunsztem godnym prawdziwego sztukmistrza. Autor daje tutaj popis wspaniałej ekwilibrystyki językowej – uprawia żonglerkę wyrazami o wydźwięku równie złowieszczym, jak klekot piszczeli poruszanego jesiennym wiatrem kościotrupa wisielca. Sprawia to, że trudno opanować pragnienie czytania opowiadania na głos – brzmi po prostu wspaniale! Co najmniej równie pomysłowym opowiadaniem jest Emisariusz. Ciężko chory, przykuty do łóżka chłopiec, spragniony i głodny świata, nie mając możliwości bezpośredniego smakowania go, zmuszony jest zadowalać się jego okruszkami – i to w dodatku takimi z drugiej ręki, czy może raczej łapy: zapachami i drobinkami przynoszonymi mu w futrze przez jego ganiającego po dworze psa. Jest to bodaj najbardziej jesienne opowiadanie w zbiorze – jest mocno opisowe i posiada intensywny, październikowy koloryt. Przyjemność, która daje jego lektura, ma w sobie coś z rozkoszy leżenia na miękkiej, trącącej lekko rozkładem kupie zgrabionych liści klonu.

RESZTA RECENZJI DOSTĘPNA TUTAJ:
https://podwieczorekumorfeusza.wordpress.com/2019/10/29/ray-bradbury-pazdziernikowa-kraina/

Październik to szczególny miesiąc. Dni są już dużo krótsze. Pożółkłe liście niespiesznie sypią się z drzew na mokrą ziemię i gniją, wraz z dojrzałymi owocami, których zajęci sobą ludzie nie mieli czasu pozbierać. Dym bijący z kominów miesza się w chłodnym powietrzu z delikatną wonią rozkładu. Słońce zdaje się zadawać kłam temu, co się dzieje – opromieniając zamierającą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
68

Na półkach: , ,

Historie Bradbury'ego nie są klasycznymi opowieściami grozy. Choć wśród dziewiętnastu opowiadań znajdują się, oczywiście, opowieści niepokojące, utrzymane w klimacie strachu, jak choćby świetny "Szkielet" czy "Mały skrytobójca", jednak duża część opowieści dotyczy horroru innego rodzaju, opierającego się o ludzką samotność, braku akceptacji, zrozumienia wśród najbliższych czy bolesnej straty. Moim ulubionym opowiadaniem, najlepiej napisanym i najciekawiej łączącym głębię z klimatem strachu, jest opowieść o tytule "Następna". Wszystkie historie są dobrze napisane, jednak niektóre opisy, zwłaszcza te w "Następnej", magnetyzują i rozbudzają wyobraźnię.

Ray Bradbury miał świetne pomysły, co widać po różnorodnej tonacji jak i atmosferach, wykreowanych w poszczególnych opowiadaniach, jednak czuć tutaj pewną nierówność. Książka ta byłaby spójniejsza, gdyby wszystkie opowiadania "szły za ciosem", wykorzystując elementy horrorowe do opowiedzenia poruszającej historii, skłaniającej do pewnych refleksji społeczno-egzystencjalnych, zachowując klasycznie straszne historie dla osobnego tomu. W ten sposób "Kraina" staje się pudełkiem czekoladek, w którym możesz trafić albo na dotykające problemu odmienności opowiadanie o chorym ludzkim chłopcu z rodziny krwiopijczych stworów, albo przerażającą historię o pewnym słoju, nad którego zawartością co wieczór duma lokalna społeczność.

Mimo tego odczuwalnego dysonansu, poziom opowiadań nigdy nie spada poniżej pewnego pułapu, dzięki czemu każdą historię czyta się i odbiera przynajmniej w stopniu zadowalającym. Z jednej strony dotykanie emocji oraz konkretnych problemów sprawia, że możemy utożsamić się z bohaterami, współczuć im lub przynajmniej lepiej ich rozumieć. Z drugiej jednak, po przeczytaniu historii stricte nastawionych na grozę, chciałoby się dostać ich nieco więcej.

Historie Bradbury'ego nie są klasycznymi opowieściami grozy. Choć wśród dziewiętnastu opowiadań znajdują się, oczywiście, opowieści niepokojące, utrzymane w klimacie strachu, jak choćby świetny "Szkielet" czy "Mały skrytobójca", jednak duża część opowieści dotyczy horroru innego rodzaju, opierającego się o ludzką samotność, braku akceptacji, zrozumienia wśród najbliższych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
4

Na półkach: , ,

Zbiór 19 opowiadań Raya Bradbury'ego udowadnia, że pisarz ten nie tylko dobrze czuje się na polu literatury sci-fi, ale także świetnie wychodzi mu pisanie opowieści grozy. Znajdziemy tutaj zarówno historie dające co najmniej poczucie niepokoju jak i nacechowane czarnym humorem. Dla fanów Bradbury'ego i literatury grozy jest to pozycja obowiązkowa.

Zbiór 19 opowiadań Raya Bradbury'ego udowadnia, że pisarz ten nie tylko dobrze czuje się na polu literatury sci-fi, ale także świetnie wychodzi mu pisanie opowieści grozy. Znajdziemy tutaj zarówno historie dające co najmniej poczucie niepokoju jak i nacechowane czarnym humorem. Dla fanów Bradbury'ego i literatury grozy jest to pozycja obowiązkowa.

Pokaż mimo to

avatar
1042
57

Na półkach:

Jeden z najlepszych zbiorów z wydawanej od dobrych kilku lat serii Biblioteka Grozy.
Osobiście moim faworytem z tych niesamowitych opowiadań (obok wspaniałego "Szkieletu") jest "Mały morderca". To opowieść o kobiecie, która przeczuwa, że jest zabijana od środka przez swoje nienarodzone jeszcze dziecko... Intrygujące, prawda? Nie zdradzę jednak co dalej. Sam Stephen King w "Dance Macabre" wspomniał co nieco o tym tekście.
Polecam z czystym sumieniem (jak i inne z Biblioteki Grozy). Kupiłbym w ciemno każdą książkę Bradbury'ego.

Jeden z najlepszych zbiorów z wydawanej od dobrych kilku lat serii Biblioteka Grozy.
Osobiście moim faworytem z tych niesamowitych opowiadań (obok wspaniałego "Szkieletu") jest "Mały morderca". To opowieść o kobiecie, która przeczuwa, że jest zabijana od środka przez swoje nienarodzone jeszcze dziecko... Intrygujące, prawda? Nie zdradzę jednak co dalej. Sam Stephen King w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    389
  • Przeczytane
    206
  • Posiadam
    90
  • Fantastyka
    8
  • Ulubione
    8
  • 2019
    7
  • Horror
    7
  • Teraz czytam
    7
  • 2022
    4
  • Chcę w prezencie
    4

Cytaty

Więcej
Ray Bradbury The October Country Zobacz więcej
Ray Bradbury The October Country Zobacz więcej
Ray Bradbury The October Country Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także