Znakomity kryminalik o zabarwieniu romantyczno-obyczajowym, chyba jeden z lepszych z cadfaelowej serii. Historia o miłości i chęci odkupienia jest odpowiednio angażująca, tak samo jak zagadka, mimo, że od pewnego momentu jej rozwiązanie nasuwa się samo. Czyta się błyskawicznie!

Znakomity kryminalik o zabarwieniu romantyczno-obyczajowym, chyba jeden z lepszych z cadfaelowej serii. Historia o miłości i chęci odkupienia jest odpowiednio angażująca, tak samo jak zagadka, mimo, że od pewnego momentu jej rozwiązanie nasuwa się samo. Czyta się błyskawicznie!

Zakonnik Haluin podczas naprawy dachu w trakcie mroźnej zimy spadł i doznał poważnych obrażeń. Sam zgłosił się był do tak niebezpiecznej pracy. Oczekując rychłej śmierci wyznał:
- Kochałem ongi z wzajemnością panienkę z dobrego domu, wbrew woli jej matki, u której służyłem. Wyrzucony ze służby wstąpiłem do klasztoru. Bertrada, tak miała na imię, przeze mnie zaszła w ciążę. Aby ukryć to przed jej ojcem, wykradłem z pracowni Cadfaela zioła, które nieodpowiednio użyte działają poronnie. Lecz, jak słyszałem, Bertrada zmarła po ich zażyciu, stąd mam na sumieniu ją i dziecko.
Jednak Haluin wraca do zdrowia, choć ma trudności z chodzeniem. Z nastaniem wiosny postanawia wyruszyć do grobu ukochanej i uzyskać przebaczenie jej rodziny. W drodze towarzyszy mu Cadfael. Matka Bertrady Adelajda (po germańsku „Szlachetna”, choć wątpliwe, by zasługiwała na to miano) udziela przebaczenia.
W powrotnej drodze śnieżyca zmusza ich do szukania schronienia w jakimś dworku. Właściciel mówi:
- Pobożni braciszkowie, czy któryś z was mógłby udzielić ślubu mej młodszej siostrze przyrodniej? Helisendę pokochał mój syn, będący w zbliżonym wieku, a to trąci kazirodztwem, stąd wysłałem go do miejscowego lorda, by robił przy nim za giermka, zaś ją wydaję za godnego kawalera, który wkrótce tu przybędzie.
- A ta młoda dama na pewno pragnie tego małżeństwa?
- Oczywiście, że tak.
Pan młody istotnie przybywa, jednak ślub trzeba odłożyć. Stara służąca Edgita gdzieś wychodzi i długo nie wraca. Domownicy wyruszają na poszukiwania. Znajdują ją martwą, leżącą na drodze, pchniętą sztyletem w pierś. Cadfael znów musi zacząć śledztwo:
- Pod ciałem jest śnieg. Upadła już po tym, jak zaczął padać śnieg. Była w drodze powrotnej, choć pozostaje zagadką, skąd wracała.
Później do dworku wpada oburzony syn właściciela, dowiedział się o wszystkim od zarządcy dworku, posłanego z wieściami do lorda:
- Więc to tak? Urządzacie małżeństwo za moimi plecami? Kto i dlaczego zabił Edgitę? Może to waszmości sprawka ? - rzucił pod adresem pana młodego.
- Jakim cudem miałbym to zrobić, skoro cały czas jestem z wami - odparł tamten - a jeśli już, to ten oto braciszek zakonny świadkiem, że zginęła w drodze powrotnej, zatem jeśli miałoby to ją powstrzymywać przed powiadomieniem kogokolwiek, mijałoby się z celem.
- Ona chce tego małżeństwa - oświadcza właściciel.
- Uwierzę, o ile usłyszę to z jej ust - odrzekł jego syn.
Do tego nie doszło, bowiem panna młoda wsiadła była na koń i gdzieś odjechała.
Braciszkowie ruszają w dalszą drogę. Znajdują nocleg w żeńskim klasztorze, tam też spotykają zbiegłą pannę młodą.
Jak już się domyślacie, Helisenda nie była spokrewniona z tamtą rodziną.
I jak wkrótce wychodzi na jaw, Haluin został okłamany przez Adelajdę, nadaremne zadawał sobie udręki. Bertrada bowiem żyje, jej córka także ...
Pozostaje ustalić, kto zabił. Podejrzanych jest dwóch.

Zakonnik Haluin podczas naprawy dachu w trakcie mroźnej zimy spadł i doznał poważnych obrażeń. Sam zgłosił się był do tak niebezpiecznej pracy. Oczekując rychłej śmierci wyznał:
- Kochałem ongi z wzajemnością panienkę z dobrego domu, wbrew woli jej matki, u której służyłem. Wyrzucony ze służby wstąpiłem do klasztoru. Bertrada, tak miała na imię, przeze mnie zaszła w ciążę....

Grzechy z przeszłości stają się powodem do pokutnej pielgrzymki. Cadfael ma tylko asystować, lecz zaskakujące morderstwo starej sługi daje do myślenia. 18 lat życia okazuje się być ułudą. Na szczęście Cadfael już wie i robi, co trzeba. Bardzo miłe uczucie przeczytać taki składny kryminał.

Grzechy z przeszłości stają się powodem do pokutnej pielgrzymki. Cadfael ma tylko asystować, lecz zaskakujące morderstwo starej sługi daje do myślenia. 18 lat życia okazuje się być ułudą. Na szczęście Cadfael już wie i robi, co trzeba. Bardzo miłe uczucie przeczytać taki składny kryminał.