rozwińzwiń

Ogród czasu

Okładka książki Ogród czasu J.G. Ballard
Okładka książki Ogród czasu
J.G. Ballard Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Fantastyka i Groza fantasy, science fiction
500 str. 8 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Fantastyka i Groza
Tytuł oryginału:
The Best of J. G. Ballard (1977)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1983-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1983-01-01
Liczba stron:
500
Czas czytania
8 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
830800766X
Tłumacz:
Zofia Uhrynowska-Hanasz, Lech Jęczmyk
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 5-6/2023 (622-623) J.G. Ballard, Redakcja pisma Literatura na Świecie
Ocena 6,0
Literatura na ... J.G. Ballard, Redak...
Okładka książki Lost Mars: The Golden Age of the Red Planet J.G. Ballard, Ray Bradbury, Marion Zimmer Bradley, Krystyn Lach-Szyrma, P. Schuyler Miller, Walter Miller, E. C. Tubb, George C. Wallis, Stanley G. Weinbaum, Herbert George Wells
Ocena 0,0
Lost Mars: The... J.G. Ballard, Ray B...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
313
313

Na półkach:

Science fiction jak dla mnie - niekiedy przechodzące w weird fiction. Nie mam się do czego przyczepić, świetna pozycja!

Science fiction jak dla mnie - niekiedy przechodzące w weird fiction. Nie mam się do czego przyczepić, świetna pozycja!

Pokaż mimo to

avatar
108
55

Na półkach:

Na horyzoncie majaczyły monumentalne, opuszczone budynki o brutalistycznej architekturze; długie ich cienie rozciągały się nieskończenie, pokrywając surową, pustą przestrzeń. Niebo było nienaturalnie jasne, niemal białe. Stoję otoczony martwym morzem piasku, na którym dryfują, jakby porzucone przez przypływ fragmenty rzeczywistości pozbawione znaczenia, a zarazem pełne tajemniczości. Mijam cmentarzysko resztek maszyn, które kiedyś tętniły życiem - samoloty, statki, samochody. Teraz są tylko cieniem swojej dawnej funkcji, nieruchomymi, jakby zastygłymi w piasku rzeźbami, które upływ czasu odciska na niewzruszonym krajobrazie. Pod niebem, które zdaje się być jedynie malarskim płótnem, na którym natura kreśli swój własny, surrealistyczny obraz, pojawiają się sylwetki - może to są drzewa, przybysze, a może tylko ich złudzenia, formy wyłowione z chaosu przez ludzką wyobraźnię, gdzie rzeczywistość jest tylko cieniem, a prawda ukrywa się w niemym języku piasku i słońca. W tym dziwnym, zatrzymanym w czasie świecie, nie było poczucia dnia ani nocy. Słońce zdawało się być nieruchome, zawieszone na niebie, niczym obraz. Czułem jak dni, tygodnie, może nawet lata mijały, a jednak światło dnia nie słabło. Nagle w mirażu drżącego powietrza ujrzałem postać - kobietę w starożytnej szacie, o twarzy manekina, ale oczach pełnych ludzkiego uczucia. Wydawała się być jedynym żywym stworzeniem w tym miejscu, jedynym źródłem emocji. Pobiegłem do niej, ale zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, zniknęła, pozostawiając po sobie tylko echo swego śmiechu, który odbijał się od gigantycznych budynków, rozbijając nienaruszalną ciszę tego miejsca. Złoty piasek falując pod wpływem wiatru, wydawał się być płynnym, niemal żywym materiałem tworzącym złociste, półksiężycowe wydmy, by potem, zrównując je z powierzchnią ustanawiać niekończący się proces powstawania i zanikania.

Na horyzoncie majaczyły monumentalne, opuszczone budynki o brutalistycznej architekturze; długie ich cienie rozciągały się nieskończenie, pokrywając surową, pustą przestrzeń. Niebo było nienaturalnie jasne, niemal białe. Stoję otoczony martwym morzem piasku, na którym dryfują, jakby porzucone przez przypływ fragmenty rzeczywistości pozbawione znaczenia, a zarazem pełne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
134

Na półkach:

,,Ogrod czasu '' to zbior opwiadan ,ktore reprezentuja jednolity typ wczesnej prozy Ballarda.Duzy uklon za przedslowie do kazdego z opowiadan.Swietna powiesc fantastyczno -'naukowa.

,,Ogrod czasu '' to zbior opwiadan ,ktore reprezentuja jednolity typ wczesnej prozy Ballarda.Duzy uklon za przedslowie do kazdego z opowiadan.Swietna powiesc fantastyczno -'naukowa.

Pokaż mimo to

avatar
40
38

Na półkach:

Zbiór opowiadań z zakresu science fiction, w których autor przedstawia nam swoją wiedzę na wiele dziedzin. Doceniam fakt, że pozycja może przypaść do gustu fanom tego gatunku literackiego. W moim przypadku była to nieudana próba podejścia do tego gatunku. Niemniej jednak zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnej opinii.

Zbiór opowiadań z zakresu science fiction, w których autor przedstawia nam swoją wiedzę na wiele dziedzin. Doceniam fakt, że pozycja może przypaść do gustu fanom tego gatunku literackiego. W moim przypadku była to nieudana próba podejścia do tego gatunku. Niemniej jednak zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnej opinii.

Pokaż mimo to

avatar
708
181

Na półkach:

Kolejny powrót po latach. Tym razem - nie całkiem udany!
Bo o ile niektóre opowiadania genialne ("Chronopolis", "Bilenium", "Ogród czasu"),tak niektóre - rozczarowały. Te naiwne z początków twórczości ("Bilet do wieczności"),ale i te, które należały już do "mainstreamu". Takie opowiadania jak "Ostatnia plaża" czy "Wieczny dzień", nie ujmując nic sugestywnym opisom, mam za bełkot.
Trochę szkoda! Cała reszta na szczęście to kompensuje. Mimo wszystko - warto i należy się zapoznać!

Kolejny powrót po latach. Tym razem - nie całkiem udany!
Bo o ile niektóre opowiadania genialne ("Chronopolis", "Bilenium", "Ogród czasu"),tak niektóre - rozczarowały. Te naiwne z początków twórczości ("Bilet do wieczności"),ale i te, które należały już do "mainstreamu". Takie opowiadania jak "Ostatnia plaża" czy "Wieczny dzień", nie ujmując nic sugestywnym opisom, mam za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
332

Na półkach:

Opowiadania zawarte w zbiorze z jednej strony są zróżnicowane "gatunkowo" (są tam zarówno klasyczne SF, jak i surrealistyczne odloty Ballarda),z drugiej strony w obrębie owych "gatunków" nie różnią się znacznie, przez co bohaterowie i wydarzenia myliły mi się pomiędzy opowiadaniami. Szczególnie wyraźne było to pod koniec zbioru, gdy autor uparcie trzyma bohaterów na pustyniach. Nie zmienia to faktu, że opowiadania czytało mi się raczej dobrze. Wszędzie przewija się motyw czasu - widać, że autor ma mniejszą lub większą obsesję na tym punkcie.

Bardzo na korzyść książki przemawia obecność komentarzy Ballarda na temat swoich opowiadań. W jednym z nich wykazuje samokrytykę, mówiąc, że część jego opowiadań powinno być powieściami, a część powieści opowiadaniami. Nie zauważyłem jednak, by autor miał problem z doborem formy do treści. Opowiadania zawarte w zbiorze opowiadają historie, które pasują do krótkiej formy. Nadają się one do tego, by pewne wątki pozostawić niewyjaśnione, a uprzednie rozwijanie akcji, by dotrzeć do pewnych scen mijałoby się z celem. Tak, jak już często było podkreślane, jego opowiadania są literackim ekwiwalentem obrazów i warto spojrzeć na przedstawione w nich wydarzenia niejako bez kontekstu.

Opowiadania zawarte w zbiorze z jednej strony są zróżnicowane "gatunkowo" (są tam zarówno klasyczne SF, jak i surrealistyczne odloty Ballarda),z drugiej strony w obrębie owych "gatunków" nie różnią się znacznie, przez co bohaterowie i wydarzenia myliły mi się pomiędzy opowiadaniami. Szczególnie wyraźne było to pod koniec zbioru, gdy autor uparcie trzyma bohaterów na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
273

Na półkach: , ,

W końcu dobrnąłem do końca, cóż można powiedzieć o Ballardzie - ciężki kawałek książki do przeczytania. Kto go zna ten wie, że jest nieobliczalny.

Każde z opowiadań jest inne, każda w sobie coś chce zostawić po sobie.

Duży plus za przedsłowie od autora do każdego z opowiadań.

Plus za dodatek o samym Ballardzie.

Czy warto przeczytać? Tak ale dawkowanie po trochu.

W końcu dobrnąłem do końca, cóż można powiedzieć o Ballardzie - ciężki kawałek książki do przeczytania. Kto go zna ten wie, że jest nieobliczalny.

Każde z opowiadań jest inne, każda w sobie coś chce zostawić po sobie.

Duży plus za przedsłowie od autora do każdego z opowiadań.

Plus za dodatek o samym Ballardzie.

Czy warto przeczytać? Tak ale dawkowanie po trochu.

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

W Ogrodzie Czasu pozostał już tylko jeden kryształowy kwiat. W mieście totalnym młody naukowiec rozważa koncepcję pustej przestrzeni. W świecie ultrasonicznej muzyki niemy wymiatacz dźwięków adoruje zapomnianą diwę.

Stwierdzenie, że pisarz był wybitny, bo wiele lat temu pisał o kwestiach, które mimo upływu czasu ciągle są aktualne, brzmi nudno i banalnie. Jednak taka właśnie była moja pierwsza myśl po przeczytaniu opowiadań z „Ogrodu czasu”, wyboru wczesnych tekstów J. G. Ballarda, wznowionego trzy lata temu przez wydawnictwo Vis-à-Vis/Etiuda.

W krótkim słowie wstępnym do jednego z tekstów autor stwierdza, że fantastyka naukowa, by zachować rację bytu, musi o krok wyprzedzać rzeczywistość. Zgodne z tą zasadą niemal wszystkie teksty łączy przedstawiona w nich wizja przyszłości – takiej przyszłości, która wydawała się prawdopodobna komuś, kto racjonalnie przyglądał się przemianom, które wówczas, a latach 50. i 60., dokonywały się na Zachodzie. Science-fiction – dobre science-fiction – zawsze stanowi, w mniejszym lub większym stopniu, odbicie ludzkich nadziei i lęków. Z tekstów Ballarda przebija jednak głównie lęk – lęk o to, jak wyglądać będzie świat za kilka dekad, jeśli nie zmieni się tempo i kierunek rozwoju. Maluje więc, niczym surrealistyczny artysta, wizje ogromnych miast, które zdają się rozciągać w nieskończoność we wszystkich kierunkach; świata opanowanego przez techniki manipulujące konsumpcją; społeczeństwa opętanego obsesją mierzenia czasu i maksymalnej wydajności. Każdy tekst to wrzucenie czytelnika w świat, w którym jakiś element codzienności (zwyczajny za czasów autora i zwyczajny dziś) zostaje podniesiony do rangi najwyższej wartości – lub też człowiek zostaje go pozbawiony. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie świat, w którym zakazana zostaje pomoc psychiatryczna? Albo zegary? Lub świat, w którym czas jest racjonowany jak najcenniejsze dobro? Albo taki, w którym ludźmi sterują podprogowe przekazy zmuszające ich do zakupów? Lub absolutne miasto, w którym osoba, która wpadła na pomysł skonstruowania latającej maszyny i szuka miejsca, gdzie mogłaby ją przetestować, uznana jest za szaleńca, bo niemożliwe jest przecież istnienie przestrzeni, w której niczego nie ma?

Jak przystało na fantastę, Ballard pisze także o kosmosie. I choć znajdziemy w zbiorze teksty o wyprawach na obce planety, choć autor porusza klasyczny temat pierwszego kontaktu z pozaziemską cywilizacją i odpowiada na wejście człowieka w erę kosmiczną, to jednak bardziej interesuje go zupełnie inny kosmos – kosmos wewnętrzny. Jeśli fantasta jest o krok do przodu, to w momencie, gdy człowiek – jak mniemano wówczas – rozpoczyna podbój kosmosu, temat ten dla literatury jest już wyczerpany. Ballard sięga więc dalej, rozważając konsekwencje dla psychiki zarówno lotów w kosmos, jak i pozostania na Ziemi opętanej postępem i uginającej się pod ciężarem niemożliwego do opanowania przeludnienia. I roztacza smutną wizję ludzkości spóźnionej, która ledwo zdąża na ostatni akt życia we wszechświecie. Wpisując się w nurt Nowej Fali SF, patrzy z punktu widzenia bardzo humanistycznego, pacyfistycznego i otwarty jest na wszelkie możliwości.

Wszystkie wizje, czasami fantasmagoryczne, czasami absurdalne, wszystkie zaś jak ze snu, zdają się wynikać wprost z jakiejś zbiorowej nieświadomości, nie do końca uświadomionych obaw, braku zakorzenienia człowieka w świecie, który za szybko się zmienia, by można go było w pełni poznać, zrozumieć i zaakceptować. Wyobraźnia autora nie ma ograniczeń, z każdego zaś tekstu przebija niepokój i troska o ludzkość w zupełnie dziś niespotykanej, ponadczasowej perspektywie.

J.G. Ballard to mistrz nastroju, wyobraźni i nakłaniania czytelnika do zwrócenia uwagi na rzeczy oczywiste, jak zapełniony terminarz i półgodzinny blok reklamowy w połowie ulubionego filmu. A zarazem pokazuje coś, czego nikt już nie dostrzega – świat trwający w czasie i jak wszystko rozwijający się i nieuchronnie przemijający, a w nim jednostkę, która musi zagubić się w tłumie i nie ma szans w walce z potężnymi naciskami z zewnątrz. Jak hrabia zrywający ostatni kryształowy kwiat, wiedząc, że tak naprawdę nie opóźni swojej klęski. Zbiór pozostawia czytelnika z obrazem zrujnowanego ogrodu i poczuciem, że nie ma sensu rozdzielanie fantastyki i głównego nurtu, skoro science-fiction dostarcza lepszych nawet niż mainstream narzędzi do opisu rzeczywistości.

Magdalena Stonawska

W Ogrodzie Czasu pozostał już tylko jeden kryształowy kwiat. W mieście totalnym młody naukowiec rozważa koncepcję pustej przestrzeni. W świecie ultrasonicznej muzyki niemy wymiatacz dźwięków adoruje zapomnianą diwę.

Stwierdzenie, że pisarz był wybitny, bo wiele lat temu pisał o kwestiach, które mimo upływu czasu ciągle są aktualne, brzmi nudno i banalnie. Jednak taka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
121
25

Na półkach:

Ciekawe opowiadania, nie innowacyjne pomysły. Pisarz ma bardzo otwarty umysł i wiedze na wiele dziedzin nauki. Solidna pozycja

Ciekawe opowiadania, nie innowacyjne pomysły. Pisarz ma bardzo otwarty umysł i wiedze na wiele dziedzin nauki. Solidna pozycja

Pokaż mimo to

avatar
72
40

Na półkach: ,

Kiedyś myślałem, że lubię Science Fiction. Moje zdanie zmieniło się po przeczytaniu Lema, a dzisiaj scementowało. "Ogród czasu" to zbiór opowiadań o różnej tematyce utrzymanej w konwencji klasycznego SF. No i własnie chyba w tym problem, że nie trawię takiego klasycznego, starego SF ukierunkowanego na podejście psychologiczne do postaci, omawiające złożone problemy egzystencji itp...

Motywów postapokaliptycznych można było doświadczyć tak w sumie w tylko 2 opowiadaniach. Były szczerze powiedziawszy takie sobie, gdyż nie były wazne realia, a postacie same w sobie, które częstokroć po pierdyliard stron miały rozterki wewnętrzne i uzewnętrzniały swoje problemy z życiem. Zdecydowanie mi się to nie podobało.

Tytułowy "Ogród czasu" jest natomiast przyjemną (choć niezwiazaną z post-apo) opowieścią utrzymaną w klimatach na pograniczy SF i Fantasy. Ogólnie nie zaliczyłbym tej ksiażki do reprezentantów gatunku postapokalipsy, stąd taka sobie ocena.

Kiedyś myślałem, że lubię Science Fiction. Moje zdanie zmieniło się po przeczytaniu Lema, a dzisiaj scementowało. "Ogród czasu" to zbiór opowiadań o różnej tematyce utrzymanej w konwencji klasycznego SF. No i własnie chyba w tym problem, że nie trawię takiego klasycznego, starego SF ukierunkowanego na podejście psychologiczne do postaci, omawiające złożone problemy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    240
  • Przeczytane
    162
  • Posiadam
    93
  • Fantastyka
    11
  • Teraz czytam
    8
  • Ulubione
    7
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2013
    4
  • Science Fiction
    4
  • Postapokalipsa
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ogród czasu


Podobne książki

Przeczytaj także