Świąteczna i to bardzo w każdym calu, magiczna, dość gruba książka.
Styl Harlequin, ale większego rozmiaru i stanowczo objętościowo góruje nad nim.
Odsłona amerykańska świąt czyli wszystkiego dużo, dużo , kolorowo, przepych , błysk, dekoracje nawet na pustkowiu jak się okazuje. W Ameryce wszystkiego jest pod dostatkiem w nadmiarze a szczególnie jak są święta.

Książka pozwala zapaść się w śniegu, przemrozić uszy, bawić się w śnieżki i utonąć w zaspie. Nadmiaru puszystej bieli nigdy dosyć, drewniana chata w lesie, kuligi, psie zaprzęgi, sporty zimowe. Zapach lasu ,choinek pochłania bez reszty. Igły dostojnych świerków wbijają się przez ubranie, a puszyste białe pomponiki puchu strącasz na twarz , przedzierając się przez gąszcz. Możesz spotkać tysiące wiewiórek i zające polarne. Przepiękne okolice i krajobrazy. Wschody i zachody słońca na wyciągnięcie ręki. I jeszcze zbłąkany piesek o imieniu Kruszynka. A gdy ciemność spowije okolice wchodzisz pod koc i raczysz się gorącym napojem.
Czujesz się błogo.
Autorka dodatkowo funduje nam zauroczenie, romans, miłość ,erotyk. Wszystko razem.
Chcesz uniknąć świąt jak główna bohaterka Kayla? To raczej nie tutaj. Wciągną i już chcesz tu być i to na zawsze, na tym odludziu, wysoko w górach. Mało tego, pokochasz święta!
A jeżeli uwielbiasz Boże Narodzenie to tym bardziej ta historia jest dla Ciebie.

Powieść ciepła, nieskąpiąca humoru, romantyczna, lekka i szybko się czyta.
Najlepiej rozkoszować się nią w okresie świątecznym!

Świąteczna i to bardzo w każdym calu, magiczna, dość gruba książka.
Styl Harlequin, ale większego rozmiaru i stanowczo objętościowo góruje nad nim.
Odsłona amerykańska świąt czyli wszystkiego dużo, dużo , kolorowo, przepych , błysk, dekoracje nawet na pustkowiu jak się okazuje. W Ameryce wszystkiego jest pod dostatkiem w nadmiarze a szczególnie jak są święta.

Książka...

Kayla, specjalistka od marketingu, to prawdziwa korpozołza, pnie się po szczeblach kariery, nie ma życia prywatnego i nie rozumie swoich współpracowników, którzy od czasu do czasu by chcieli trochę luzu. Tuż przed Bożym Narodzeniem jedzie do klienta. Jej zadaniem jest uczynienie z podupadającego ośrodka hotelowo-turystyczne, ekskluzywnego, dochodowego biznesu. Tylko klient nie jest podobny do tych, z którymi wcześniej pracowała. To rodzina, nie do końca przychylnie przyjmująca jej propozycje. Dziewczyna musi zostać w ośrodku by lepiej poznać swoich klientów. Tak się składa, że tam spędzi święta, zupełnie inaczej niż zwykle. Bo zwykle była sama, zjadała coś podgrzanego w mikrofali i zajmowała przyniesioną do domu pracą. Jeszcze jako dziecko nauczyła się być niewidzialna, nie przeszkadzać. Gdy została wysłana do szkoły z internatem to najchętniej nie wracała do domu w tym czasie. Tymczasem wpadła w środek przygotowań do świąt a potem trafiła na rodzinną imprezę na której każdy gość był ważny, łącznie z nią. Zdecydowanie inne święta. Bardzo miłe, dowcipne czytadło, oczywiście z happy endem!

Kayla, specjalistka od marketingu, to prawdziwa korpozołza, pnie się po szczeblach kariery, nie ma życia prywatnego i nie rozumie swoich współpracowników, którzy od czasu do czasu by chcieli trochę luzu. Tuż przed Bożym Narodzeniem jedzie do klienta. Jej zadaniem jest uczynienie z podupadającego ośrodka hotelowo-turystyczne, ekskluzywnego, dochodowego biznesu. Tylko klient...

„Świąteczne dzwonki” to powieść świąteczna Sarah Morgan w iście amerykańskim stylu. Ona piękna, robiąca karierę w reklamie, zaangażowana w pracę, trzymająca ludzi na dystans. On nieziemsko przystojny, bogaty i uparty. Do tego dodajmy jeszcze zimową scenerię ośrodka Snow Crystal ze wszystkimi atrakcjami i mamy gotowy przepis na powieść obyczajowo-romantyczną.

Miłe czytadło bez aspiracji do literatury z wyższej półki. Na lekturę grudniowo- świąteczną w sam raz. Jest odpowiedni klimat, sceneria, wszelkie bożonarodzeniowe smaczki i dodatki. Czasem czyta się niby świąteczną książkę, a elementów świątecznych – jak na lekarstwo. W tej powieści wszystkiego jest pod dostatkiem.

„Świąteczne dzwonki” to powieść świąteczna Sarah Morgan w iście amerykańskim stylu. Ona piękna, robiąca karierę w reklamie, zaangażowana w pracę, trzymająca ludzi na dystans. On nieziemsko przystojny, bogaty i uparty. Do tego dodajmy jeszcze zimową scenerię ośrodka Snow Crystal ze wszystkimi atrakcjami i mamy gotowy przepis na powieść obyczajowo-romantyczną.

Miłe czytadło...

Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce i w tym przypadku jeśli ktoś ma takie skłonności powinien to teraz właśnie przeczytać i przyswoić.
Z książkami S.Morgan spotkałam się już przy okazji pozdrowień z Nowego Jorku. Sięgając po świąteczne dzwonki wiedziałam, że Sarah mnie nie zawiedzie i oczywiście nie zawiodła. Zabawna, romantyczna, poruszająca ważne aspekty wpływania dzieciństwa na dorosłe życie. Niebanalna, czytając czuje się zimowa aurę.

Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce i w tym przypadku jeśli ktoś ma takie skłonności powinien to teraz właśnie przeczytać i przyswoić.
Z książkami S.Morgan spotkałam się już przy okazji pozdrowień z Nowego Jorku. Sięgając po świąteczne dzwonki wiedziałam, że Sarah mnie nie zawiedzie i oczywiście nie zawiodła. Zabawna, romantyczna, poruszająca ważne aspekty...

Przyjemna książka na długie zimowe wieczory. Spodobał mi się w niej najbardziej humor i nieskomplikowana historia.

Przyjemna książka na długie zimowe wieczory. Spodobał mi się w niej najbardziej humor i nieskomplikowana historia.

Cudowny klimat zimy. Czułam ten mróz, ten śnieg. Warto przeczytać choćby dla tego klimatu.

Cudowny klimat zimy. Czułam ten mróz, ten śnieg. Warto przeczytać choćby dla tego klimatu.

Niby banalna, ale cos w sobie ma. Dużym atutem jest na pewno humor.

Niby banalna, ale cos w sobie ma. Dużym atutem jest na pewno humor.

Typowy romans z przyjemnym widokiem w tle.

Typowy romans z przyjemnym widokiem w tle.

Kayla Green typ pracoholiczka z Nowego Yorku z trudną przeszłością, ale za to wymarzoną pracą, która zawładnęła całym jej życiem i pozwalała trzymać dystans z wszystkimi ludźmi. Jedynak był jeden czas w roku, którego Kayla nie potrafiła kontrolować, mianowicie świąt Bożego Narodzenia. Dlatego też od razu przyjmuje zlecenie od Jacksona O'Neil w sprawie rodzinnego biznesu, który pozwoli uciec jej od świąt. Samotność w leśnej chatce to spełnienie jej marzeń dlatego też bez wahania jedzie do Snow Crystal. Na miejscu okazuje się bowiem, że jej bezpieczna przystań wcale nie jest tym czym jej się wydawało, a wplątana w sam środek rodzinnego chaosu marzy jedynie o tym by wrócić do domu. Z czasem poznając to magiczne miejsce zakochuje się w nim bez opamiętania. A wizja powrotu do stabilnego gabinetu nie wydaje się już tak kusząca jak przedtem. Do tego dołącza także żar miłości pomiędzy dwojgiem tych ludzi, który z każdym dniem staje się coraz w większy. Książka jest na prawdę świetna idealna na święta. Cudnie wprowadzającą nas w ten klimat. Opowiadająca historię miłości twoich różnych ludzi w malowniczej śnieżnej krainie w cudownej rodzinnej atmosferze.

Kayla Green typ pracoholiczka z Nowego Yorku z trudną przeszłością, ale za to wymarzoną pracą, która zawładnęła całym jej życiem i pozwalała trzymać dystans z wszystkimi ludźmi. Jedynak był jeden czas w roku, którego Kayla nie potrafiła kontrolować, mianowicie świąt Bożego Narodzenia. Dlatego też od razu przyjmuje zlecenie od Jacksona O'Neil w sprawie rodzinnego biznesu,...

Co najbardziej przypadło mi do gustu w tej książce to zimowa atmosfera. Uwielbiam zimę, to moja ulubiona pora roku. Człowiek ma ochotę przenieść się do Snow Crystal gdzie śnieg chrzęści pod butami, policzki szczypią od mrozu a wieczorem posiedzieć pod kocem z ciepłą herbatą i powyglądać za okno podziwiając krajobraz jak ze snu.

Co najbardziej przypadło mi do gustu w tej książce to zimowa atmosfera. Uwielbiam zimę, to moja ulubiona pora roku. Człowiek ma ochotę przenieść się do Snow Crystal gdzie śnieg chrzęści pod butami, policzki szczypią od mrozu a wieczorem posiedzieć pod kocem z ciepłą herbatą i powyglądać za okno podziwiając krajobraz jak ze snu.