rozwińzwiń

Drot. Stworzony z nadziei

Okładka książki Drot. Stworzony z nadziei Dorota Brzęk
Okładka książki Drot. Stworzony z nadziei
Dorota Brzęk Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
292 str. 4 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Liczba stron:
292
Czas czytania
4 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379428854
Tagi:
Druga szansa
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
117
100

Na półkach:

Wiktoria Stan nie ma łatwego życia. Jako mała dziewczynka była świadkiem samobójstwa swojego ojca, po jego śmierci matka popadła w alkoholizm a ukochana babcia zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Pociechy nie znalazła też w młodzieńczym związku z początkującym muzykiem Mateuszem, którego owocem jest dwuletnia dziś córeczka Amy. To właśnie dla tej małej dziewczynki Wiktorii chce się każdego dnia wstawać z łóżka, iść do pracy i walczyć z kolejnymi humorami nieprzyjaznego jej losu. I gdy wszystko wskazuje na to, że całe jej nadchodzące życie będzie "pod psem", zdarza się wypadek, z którego kobieta wychodzi jako zupełnie już inna osoba...

Z czystym sumieniem muszę powiedzieć, że "Drot" to jedna z najlepszych książek fantasy jakie miałam przyjemność czytać. Nie jest przeładowana "efektami specjalnymi", prawdę mówiąc jest to bardzie powieść obyczajowa z elementami fantastyki niż typowe fantasy, nie ma zbyt wielu brutalnych scen, kosmicznych bitew, robotów i tego wszystkiego czego w fantasy nie lubię. Są jedynie ludzie - tytułowi droci - obdarzeni nadnaturalną mocą która jest nagrodą za ich dotychczasowe ciężkie życie. Można powiedzieć, że jest to fantasy w wersji light, albo też fantasy kobiece - w końcu autorką jest kobieta, w dodatku bardzo młoda, zaledwie 16-letnia. Dużą uwagę przykłada ona nie tyle do wymyślania coraz to nowych paranormalności, co do uczuć, które tak naprawdę są głównym motorem postępowania bohaterów. Mamy tu piękny obraz macierzyństwa - początkowo nieplanowanego i niechcianego (Wiktoria urodziła Amy mając zaledwie 17 lat). które z czasem staje się sensem życia młodej kobiety. Jest tu także przyjaźń, zdawałoby się idealna, pomiędzy Wiktorią i Karolem, który zaoferował jej pomoc gdy szwendała się bezdomna z maleńką Amy w ramionach. Karol był gotowy zrobić dla niej wszystko, choć praktycznie nie dostawał nic w zamian - kobieta widziała w nim jedynie dobrego kolegę, on chciał być częścią jej przyszłości...

"Drot" to książka świetnie napisana. Niebanalny pomysł, wartka, wciągająca akcja (prawie 300 stron pochłonęłam w dwa dni),bohaterowie z krwi i kości, z których każdy wyróżnia się czymś na tle pozostałych postaci, ponadczasowe przesłania o miłości, macierzyństwie, przyjaźni, wolności, szczęściu. Oczywiście nie jest to powieść bez wad, autorce zdarzają się momenty do bólu naiwne i czasami nielogiczne, jednak jak na prozę debiutantki, bardzo młodej debiutantki, jest ich naprawdę bardzo mało. Jedyne do czego mogę się przyczepić to imiona bohaterów. Nie rozumiem tej dziwnej maniery młodych autorów - a spotykam się z nią już w niejednej powieści pisanej tak jak w przypadku "Drota" przez osoby młode, często nawet nastoletnie, powiedzmy że najmłodsze pokolenie istniejących na polskim rynku pisarzy - polegającej na upartym nadawaniu postaciom będącym Polakami zagranicznych imion. Jeszcze w przypadku drotów te oryginalne miana mnie nie dziwią, w końcu całym ich postaciom daleko do normalności, ale dlaczego babcia Wiktorii jest Elizabeth zamiast Elżbietą a służąca Jane nie jest Janiną? Autorka jest w tej kwestii trochę niekonsekwentna bowiem na początku wyjaśnia, że obcobrzmiące imię Amy zostało nadane z inicjatywy jej ekscentrycznego ojca, po czym nadaje zwyczajne miana także innym członkom zwyczajnego świata ludzi.

Powieść "Drot" należąca do fantasy, gatunku niezbyt przeze mnie lubianego i cenionego, zachęciła mnie do odkrywania jego innego wymiaru - fantasy w wersji kobiecej, nie tak brutalnej i naszpikowanej fantastyką jak główny, męski nurt tegoż gatunku. Poszukam innych tego rodzaju powieści, ale mam tez nadzieję, że Dorota Brzęk nie poprzestanie na swym debiucie i spłodzi kolejne utworzy, tworząc być może wkrótce kanon kobiecego fantasy.

Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": https://swiat-powiesc.blogspot.com/

Wiktoria Stan nie ma łatwego życia. Jako mała dziewczynka była świadkiem samobójstwa swojego ojca, po jego śmierci matka popadła w alkoholizm a ukochana babcia zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Pociechy nie znalazła też w młodzieńczym związku z początkującym muzykiem Mateuszem, którego owocem jest dwuletnia dziś córeczka Amy. To właśnie dla tej małej dziewczynki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach: ,

Książka tej bardzo młodej autorki przenika czytelnika swoją niepowtarzalną aurą. Zdumiewająca jest życiowość pokazanych problemów. Mnie osobiście najbardziej zachwyciła scena przejścia miedzy światami, czytałam ją ze wzruszeniem.

Książka tej bardzo młodej autorki przenika czytelnika swoją niepowtarzalną aurą. Zdumiewająca jest życiowość pokazanych problemów. Mnie osobiście najbardziej zachwyciła scena przejścia miedzy światami, czytałam ją ze wzruszeniem.

Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

„Każdy ma czasem ciężki dzień…
A co, jeśli ktoś ma ciężkie całe życie…?
Na szczęście karta się odwraca…
Bóg daje drugą szansę i tak na świat przychodzą droci.”

Śmierć jest definitywnym końcem dla większości z nas, jednak w pewnych okolicznościach, które zostały wymienione powyżej rodzi się drot. Czy cena za zostanie jednym z nich nie jest zbyt wygórowana? Czy pozytywne aspekty nowego życia mogą być jednocześnie przekleństwem losu? Na te i inne pytanie odpowiedzi znajdziecie w dziele „Drot. Stworzony z nadziei”.

Główną bohaterką książki jest Wiktoria Stan. To młoda matka, samotnie wychowująca swoją kochaną córeczkę Amy, mieszkająca u najlepszego przyjaciela Karola. Wiktoria na początku przygody jest bardzo ograniczoną postacią, zdawałoby się szarą myszką żyjącą z dnia na dzień. Jest to jednak silna i pewna siebie kobieta, która pragnie zapewnić przyszłość swojej córce. Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa Wiktora wie, że nie jest pospolitą osobą. Nałożenie się na siebie nieszczęśliwych zbiegów okoliczności rozpoczyna interesującą metamorfozę, którą obserwujemy podczas lektury. W trakcie tej przemiany bohaterka zmienia się nie do poznania. Nie chodzi tu wyłącznie o wygląd fizyczny. Jej psychika, czy podejście do życia ulegają diametralnej zmianie na lepsze. Postać Wiktorii przypadła mi do gustu od razu, jednak jej przemiana i wydarzenia związane z jej osobą trochę zatarły pozytywne wrażenia.

Oprócz Wiktorii na naszej drodze napotkamy wiele interesujących, oraz zaskakujących osobistości. Amy, Karol, droci źli i dobrzy. Ciężko wymienić wszystkich, jednak mogę zapewnić, że każda postać z osobna jest niezwykle ważna dla fabuły. Aby się o tym przekonać, trzeba sięgnąć osobiście po książkę.

Świat przedstawiony nie jest miejscem zaskakującym, wręcz przeciwnie - to współczesne, dobrze nam znane realia, niczym niewyróżniający się świat, w którym żyjemy na co dzień. Jedynym zaskoczeniem mogą być fragmenty nicości obecne podczas metamorfozy głównej bohaterki. Zwiedzamy jedynie te miejsca, w których obecnie rozgrywa się akcja, brak także obszernych opisów. Jest to niewątpliwy minus, bowiem przydało by się scharakteryzować kilka istotnych miejsc, czy też wydarzeń w bardziej szczegółowy sposób, z pewnością nie zaszkodziłoby to powieści, a wręcz przeciwnie.

Akcja zawarta na kartach tej książki jest bardzo monotonna, brak w niej porywistości, czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nie twierdzę, że jest zła, jednak to wszystko już gdzieś wcześniej było, a wspomniana monotonność może niektórych czytelników zniechęcić. Jednak pomimo braku głębi nie da się narzekać na nudę, gdyż ta jednotorowa historia potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika bardzo skutecznie. Niemniej widać tutaj zmarnowany potencjał, z którym według mnie autorka nie potrafiła sobie poradzić. Trochę szkoda, gdyż sam pomysł był bardzo ciekawy i zapowiadała się niezła historia.

Według mnie „Drot. Stworzony z nadziei” to tytuł z średniej półki, ciekawa powieść na jeden raz. Widać w niej spory potencjał, jednak nie został on wykorzystany. Mimo wszystko polecam lekturę tej książki. To świetny sposób na oderwanie się od poważniejszych tytułów.

Ocena: 5,5/10
Chodara Krzysztof

W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Wszystkich zainteresowanych zapraszamy również na profil FB wydawnictwa Novae Res.

Po więcej recenzji zapraszamy na blog KZTK:
http://koszztk.blogspot.com/

„Każdy ma czasem ciężki dzień…
A co, jeśli ktoś ma ciężkie całe życie…?
Na szczęście karta się odwraca…
Bóg daje drugą szansę i tak na świat przychodzą droci.”

Śmierć jest definitywnym końcem dla większości z nas, jednak w pewnych okolicznościach, które zostały wymienione powyżej rodzi się drot. Czy cena za zostanie jednym z nich nie jest zbyt wygórowana? Czy pozytywne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
629
343

Na półkach:

Parafrazując jeden z cytatów* znajdujących się w powieści Doroty Brzęk - "Drot. Stworzony z nadziei" postanowiłam zwrócić uwagę na jeden z podstawowych błędów, jakie popełniła autorka książki. Dorota Brzęk ma zaledwie 16 lat, jednak już w tak młodym wieku podjęła się trudnego wyzwania jakim jest napisanie własnej powieści fantastycznej. Niestety młodość autorki i jej brak doświadczenia są tym, co zabija "Drota" strona po stronie. Największym zarzutem jaki mam do autorki jest wymyślona przez nią historia. Kolejnym - sposób w jaki została ona przedstawiona czytelnikom.

"Wiktoria Stan jest młodą matką, której życie niejednokrotnie dało w twarz - samobójstwo ojca na jej oczach, nienawiść matki, poniżający ją były." Z opisu zamieszczonego na okładce książki pojawia się pierwszy obraz głównej bohaterki. Kobieta po przejściach i w dodatku z dzieckiem - nie jest to typowa postać powieści fantastycznych. Autorka od razu zdobyła u mnie plus za oryginalność. Niestety opis opisem, a powieść zdaje się być czymś zupełnie innym. Okazuje się bowiem, że główna bohaterka nie ma w zasadzie charakteru. Choć może powinnam raczej powiedzieć, że wręcz przeciwnie - jej osobowość niezwykle mocno przypomina bohaterki takich powieści jak "Zmierzch", "Szeptem" czy "Ever". To nie jest kobieta skrzywdzona życiem tylko nastolatka naiwnie poszukująca sensu swego istnienia, bogactwa i luksusu.

"Wiktoria musi podjąć decyzję, kim chce być i czy jest gotowa, aby poznać zupełnie nowy świat." Po przeczytaniu całej powieści nie byłam w stanie określić, kiedy dokładnie nadszedł ten moment decydowania o swojej przyszłości. Mam wrażenie, że główna bohaterka dryfuje przez swoje życie pozwalając innym podejmować za nią decyzje. Znowu się zawiodłam. Jednak nie byłam w stanie do końca przekreślić tej postaci. Wiktoria bywa zabawna, zagubiona i nieodpowiedzialna. Jest niezwykle emocjonalna i troszczy się o swoich bliskich. W niektórych momentach autorce udało się nadać jej odrobiny realizmu, co powoduje, że w tych kilku procentach jesteśmy w stanie się z nią utożsamić.

Odkąd przeczytałam tytuł powieści, zaczęłam się zastanawiać: kim jest tytułowy drot? Okazuje się, że w zasadzie nikim ważnym i nikim nowym. Stworzona przez Alyson Noël postać nieśmiertelnego to dokładne odzwierciedlenie drota - szybki, silny i oczywiście nieśmiertelny. Dodajmy do tego opisu kilka wampirzych umiejętności (obecnych w książkach K. i P.C.Cast, K.Sparks czy też J.R.Ward) i mamy idealną postać drota. Podobne wpływy literatury młodzieżowej są widoczne także w pozostałych częściach książki. Nie bez powodu porównałam główną bohaterkę do Belli czy Nory.

Sama forma również budzi moje zastrzeżenia. Przede wszystkim autorka w swoich opisach jest zbyt lakoniczna. Nie jest to, przeciwnie do jej przekonań, dobry zabieg. Mam ogromne poczucie niedosytu. Akcja jest żywa, dynamiczna, ale ma się wrażenie, że mknie niczym pociąg, który nie zatrzymuje się na żadnej stacji. Zupełnie jakbyśmy biegli w maratonie, ale nie mogli złapać tchu. Oczywiście Dorota Brzęk próbuje trochę spowolnić akcję, jednak niespecjalnie jej się to udaje. Opisy, które w zamierzeniu miały być statyczne pisane są w sposób dynamiczny (krótkie zdania, szybkie zarysowanie przestrzeni, szkice). W pewnym momencie główna bohaterka zaczęła czytać swojej córeczce bajkę, ale czytelnik nie ma szansy dowiedzieć się o czym była - od razu pojawia się kolejna czynność, akcja mknie dalej. Efekt takich zachowań mógł być tylko jeden - zupełnie nie obchodził mnie los głównej bohaterki, a co za tym idzie sama powieść była dla mnie niemałym wyzwaniem. Bardzo ciężko czytać książkę napisaną w ten sposób i przynajmniej udawać, że jest ona interesująca.

Ostatni zarzut mam do samego wydawnictwa, a konkretnie do grafików i korektorów pracujących nad "Drotem". Po pierwsze okładka - z lupą trzeba się doszukiwać na niej nazwiska autorki. Po drugie błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Rozumiem, że nie zawsze można wszystko poprawić. Wiem, że nawet najlepszy korektor czasem czegoś nie zauważy, a wszelkie literówki często się zdarzają. Jednak, gdy widzę takie zdanie, jak to poniżej (powtórzenia, omijanie liter) - to tracę cierpliwość i wszelkie pokłady optymizmu. Ta powieść nie powinna zostać wydana! Przynajmniej nie w takim stanie.

"Wyszliśmy długiego korytarza i znaleźliśmy się w dużym holu. Ruszyliśmy za Emmą schodami do góry i zatrzymaliśmy się przed drzwiami na końcu korytarza."

Na zakończenie - w tej powieści pojawia się kilka ciekawych rozwiązań. Mam jednak wrażenie, że książka została wydana zbyt wcześnie. W momencie gdy czytam fragmenty o wolności (cytat poniżej),które wydają się być kreowane na rozważania filozoficzne, to nie potrafię się zmusić do tego, żeby autorce uwierzyć. Problem wolności czy samotnego macierzyństwa opowiadane słowami szesnastolatki, która usilnie stara się mnie przekonać, że wie o czym mówi, to nie jest coś, w co łatwo mi uwierzyć. Aforyzmy, sentencje i myśli charakterem przypominające powieści Paula Coelho występują w tej powieści bardzo często. Nie sądzę jednak, aby były one tu potrzebne - odbierają powieści tej minimalnej dozy autentyczności. Myślę, że "Drot. Stworzony z nadziei" to powieść, która powinna pozostać na dnie szuflady. Zdecydowanie nie polecam!

"Wolność docenia się dopiero wtedy, gdy się ją straci. Gdy człowiek czuje oddech niewoli na plecach, żyje inaczej, potrafi przeżywać każdą chwilę mocniej, dokładniej. Dopiero bez wolności tak naprawdę zaczyna rozumieć się życie. Wolności nie da się kupić, nawet za miliardy; nie da się jej nabyć ani pozyskać. Wolność trzeba mieć w sobie i w nią wierzyć, inaczej nigdy nie nadejdzie... Jest pięć żelaznych kłódek, których żaden pieniądz nie otworzy: miłość, przyjaźń, wolność, nadzieja i życie... Wolność jest jednym z podstawowych przedmiotów na studiach życia. Nie da się nie przystąpić do jej egzaminu, nie można nie chodzić na wykłady, nie powinno się jej lekceważyć. Nigdy." - Dorota Brzęk (fragment powieści)

*oryginalny cytat: "Lakoniczność jest lepsza niż paplanina"

Więcej moich recenzji na:
[i]http://www.begoodart.com/2016/02/08/lakonicznosc-nie-jest-lepsza-niz-paplanina/[/i]
oraz
[i]https://zaczytana28.wordpress.com[/i]

Parafrazując jeden z cytatów* znajdujących się w powieści Doroty Brzęk - "Drot. Stworzony z nadziei" postanowiłam zwrócić uwagę na jeden z podstawowych błędów, jakie popełniła autorka książki. Dorota Brzęk ma zaledwie 16 lat, jednak już w tak młodym wieku podjęła się trudnego wyzwania jakim jest napisanie własnej powieści fantastycznej. Niestety młodość autorki i jej brak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Jestem po lekturze debiutanckiej powieści młodej autorki. Podoba mi się fabuła, styl i słownictwo. Chętnie poczytam o dalszych losach Wiktorii Stan, jej przyjaciół i przeciwników. Polecam wszystkim, którzy lubią czytać.
Moim zdaniem, porównywanie warsztatu pisarskiego 16 latki z twórczością "rasowych" pisarzy jest trochę nie na miejscu. Ich twórczość też ewoluowała z czasem.

Jestem po lekturze debiutanckiej powieści młodej autorki. Podoba mi się fabuła, styl i słownictwo. Chętnie poczytam o dalszych losach Wiktorii Stan, jej przyjaciół i przeciwników. Polecam wszystkim, którzy lubią czytać.
Moim zdaniem, porównywanie warsztatu pisarskiego 16 latki z twórczością "rasowych" pisarzy jest trochę nie na miejscu. Ich twórczość też ewoluowała z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
552
87

Na półkach: ,

Gdy otrzymałam tę książkę od wydawnictwa Novae Res, byłam przeszczęsliwa. Oczekiwałam dobrego polskiego fantasy stworzonego przez kobietę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zaglądając na skrzydełka odkryłam, że autorka ma 16 lat. Zmarszczyłam brwi, ale nadal miałam jeszcze cień nadziei. Zupełnie jak tytułowy drot, który został z niej stworzony.Bo przecież przygotowanie poetyckie jest niezwykle pomocne w tworzeniu pieśni i utworów do fantasy. Najlepszym przykładem może być Tolkien. Wyniósł na wyżyny przygotowanie ściata, jego mitów i języków. Czy autorka podjęła rękawice rzuconą jej przez gatunek?

Biografii autorki nie znalazłam ani na stronie wydawnictwa, ani na witrynach poświęconych literaturze. Wielka szkoda, bo jedyne informacje, jakie znalazłam, znajdują się na skrzydełkach jej debiutanckiej książki. Cytuję: „Nazywam się Dorota i mam 16 lat. Zawsze muszę iść do przodu. Moja pasja to tworzenie. Kocham malować na płótnie, najbardziej kwiaty i krajobrazy. Chociaż niemal od zawsze piszę wiersze, za które zostałam nagrodzona w konkursach, to proza stała się moją muzą, zupełnym spełnieniem. Każdej swojej postaci oddaję część swojej duszy.

Każdy ma czasem ciężki dzień… A co, jeśli ktoś ma ciężkie całe życie…? Na szczęście karta się odwraca… Bóg daje drugą szansę i tak na świat przychodzą droci. Wiktoria Stan jest młodą matką, której życie niejednokrotnie dało w twarz – samobójstwo ojca na jej oczach, nienawiść matki, poniżający ją były. Nic tylko skoczyć z okna. Jednak dziewczyna się nie poddaje. Każdy dzień jest dla niej heroiczną walką. Wszystko się zmienia, kiedy Wiktoria ginie pod kołami samochodu. Tonie w ciemności. Otwiera oczy na słonecznej łące i widzi… cień. Alfę i Omegę. Boga, który daje jej drugą szansę. Dziewczyna budzi się z powrotem wśród żywych, ale nie jest już człowiekiem, tylko drotem… Szybszą, silniejszą, piękniejszą i bystrzejszą wersją dawnej siebie. Kiedy w szpitalu zjawia się tajemniczy Mark, Wiktoria musi podjąć decyzję, kim chce być i czy jest gotowa, aby poznać zupełnie nowy świat.

W przypadku tej książki mam jedną małą refleksję ogólną na początek. Autorka jest po prostu za młoda na ten temat. Gdyby poczekała jeszcze kilka lat i zebrała więcej doświadczenia pisarskiego – efekt na pewno byłby dalece lepszy. Sama pisałam już w jej wieku, więc wiem z autopsji jak bardzo zmienia się styl pisania i odczuwania w okresie liceum. Myślę też, że troszkę zabrakło obycia w temacie. Pomysł jest rodem wycięty ze „Zmierzchu” tylko zamiast pragnienia stania się drotem [wampirem], bohaterka od razu się nim staje. Także umiejętności tytułowego drota są bardzo, baaardzo podobne do tych wampirzych. Czytając, bardzo rzucały mi się w oczy liczne powtórzenia. Otrzymałam tekst przed korektą, więc mam nadzieję, że w wersji ostatecznej zostaną one zastąpione synonimami. Świat przedstawiony jest mocno fantastyczny. Czy autorka obroniła się tworząc wyimaginowany świat, który może rządzić się swoimi prawami? Nie, akcję umieściła w Polsce. Jednak bar, w którym pracuje bohaterka jest rodem wycięty z amerykańskiej prowincji. Występują tutaj liczne luki fabularne. Wiktoria magicznie teleportuje się z miejsca na miejsce bez ujęcia tego w tekście. Styl jest niestety mierny, tak jak i tempo oraz słownictwo. Całość jest niezwykle sztywna. A na dodatek zewsząd wylewa się patos. W olbrzymich, nie mieszczących się na kartkach książki ilościach. Bohaterka jest wnerwiająca, ma mentalność gimnazjalistki. Mądrości rodem z książek Paulo Coelho. Na koniec zostawiłam garść największych błędów, jakie znalazłam. Na miejscu trzecim: wschodziło słońce, jednak w tym samym miejscu i czasie bohaterka utrzymuje, iż dzwoni o północy. Cudowne zakrzywienie czasoprzestrzeni. Na miejscu drugim: czy można zamienić złoto i papier w pył tylko za pomocą drociej siły dłoni? Przy podstawowych założeniach fizyki – nie ma takiej siły. Potrzebna jest reakcja chemiczna, np z kwasem. A jednak drot to zrobił. I w końcu miejsce pierwsze: Wiktoria Stan zaszła w ciążę w wieku 17 lat. Maturę zdała w wieku 19 lat, a po maturze urodziła. I tutaj moje pytanie? Kurczę, jak to możliwe?! Wiem, że jestem niesamowicie krytyczna, ale to głównie wynik sfrustrowania. Pomysł, chociaż trochę nieświeży i wygnieciony, jest do uratowania.Autorka jednak zrobiła z tego nieudolny romans ociekający patosem i mający wątek fantastyczny jedynie po to, by wydarzenia wydawały się nieco bardziej prawdopodobne. Nie wyszło. Po prostu tym razem nie wyszło.

Komu polecam? Z czystym sercem – nikomu, kto kiedykolwiek czytał dobre fantasy. To dobra lektura dla nastolatki – romans, fantasy i akcja w jednym.



„Żyjemy w tych samych czasach, ale każdy z nas ma duszę gdzieś z daleka, z innego świata…”

Gdy otrzymałam tę książkę od wydawnictwa Novae Res, byłam przeszczęsliwa. Oczekiwałam dobrego polskiego fantasy stworzonego przez kobietę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zaglądając na skrzydełka odkryłam, że autorka ma 16 lat. Zmarszczyłam brwi, ale nadal miałam jeszcze cień nadziei. Zupełnie jak tytułowy drot, który został z niej stworzony.Bo przecież przygotowanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
3

Na półkach: , ,

Już po przeczytaniu kilkunastu stron byłam zaintrygowana jak potoczą się losy Wiktorii - dziewczyny bez perspektyw, młodej matki - w jej nowym, drocim wcieleniu. Do gustu przypadł mi, oryginalny pomysł na stworzenie drota i odwieczna walka dobra ze złem. Książkę błyskawicznie i przyjemnie się czyta. Oprócz fantastyki jest szybkie tempo akcji, tajemnice oraz miłosne rozterki bohaterów. Jednym słowem ciekawa fabuła. W historii tej: urzekł mnie tajemniczy Mark, zaciekawiła nieoczekiwana pomoc Pierre`a i niewyjaśnione zniknięcie Elizabeth, a postawa bezwzględnego Henry`ego i jego zbirów mnie z lekka przeraziła. To wszystko sprawiło, że mam nieodpartą ochotę poznać kolejne przygody Wiktorii.

Już po przeczytaniu kilkunastu stron byłam zaintrygowana jak potoczą się losy Wiktorii - dziewczyny bez perspektyw, młodej matki - w jej nowym, drocim wcieleniu. Do gustu przypadł mi, oryginalny pomysł na stworzenie drota i odwieczna walka dobra ze złem. Książkę błyskawicznie i przyjemnie się czyta. Oprócz fantastyki jest szybkie tempo akcji, tajemnice oraz miłosne rozterki...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    9
  • Przeczytane
    9
  • Posiadam
    5
  • Ulubione
    1

Cytaty

Więcej
Dorota Brzęk Drot. Stworzony z nadziei Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także