Krew we Fryzji Wschodniej
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Ann Kathrin Klaasen (tom 2)
- Seria:
- Gorzka Czekolada
- Tytuł oryginału:
- Ostfriesenblut
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2015-10-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-07
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380081178
- Tłumacz:
- Eliza Pieciul-Karmińska
- Tagi:
- Eliza Pieciul-Karmińska
Drugi kryminał o komisarz Ann Kathrin Klassen z Fryzją Wschodnią w tle. Ktoś zostawia zwłoki pod drzwiami domu komisarz Klassen. Starsza kobieta nie zmarła śmiercią naturalną, mimo że w akcie zgonu jako przyczynę śmierci podano zatrzymanie akcji serca. Gdy pani komisarz rozpoczyna śledztwo, niespodziewanie otrzymuje wskazówki dotyczące następnej ofiary mordercy. Trzymająca w napięciu powieść znanego niemieckiego autora.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zniewolone dzieciństwo
Pod domem komisarz Ann Kathrin Klaasen nieznajomy zostawia w worku zwłoki starszej kobiety. Denatka nie umarła w sposób naturalny, mimo że w akcie zgonu jako przyczynę śmierci podano zatrzymanie akcji serca. W toku śledztwa okazuje się, że sprawcą jest osoba perfekcyjnie zaznajomiona z technikami tortur i powolnego zadawania śmierci. Zarówno obrażenia zadane kolejnym ofiarom, jak i ich dobór mają głębokie uzasadnienie. Z czasem okazuje się, że sadystyczny morderca nieprzypadkowo wybrał także komisarz Klaasen na osobę prowadzącą dochodzenie. Sprawca rozpoczyna z policjantką zuchwałą i niebezpieczną grę, której reguły zna tylko jedna strona. Do czasu…
„Krew we Fryzji Wschodniej” to drugi tom po „Mordercy z Fryzji Wschodniej” bestsellerowej serii kryminalnej Klausa-Petera Wolfa. Autor, mieszkający we wschodniofryzyjskim miasteczku Norden (w tej samej dzielnicy co główna bohaterka jego kryminałów Ann Kathrin Klaasen),zdobył swoją serią wielkie międzynarodowe uznanie. Książki sprzedały się w ponad ośmiu milionach egzemplarzy i przetłumaczono je dotychczas na 24 języki. Dobrze się stało, że z serią może zapoznać się także polski czytelnik, ponieważ – oprócz wielu innych walorów powieści – jest to kolejny przykład umiejętnie wykreowanej śledczej w niemieckiej powieści kryminalnej.
Postać Ann Kathrin Klaasen to niewątpliwie ogromny atut zarówno drugiego tomu, jak i całej popularnej serii Wolfa. Komisarz policji niedawno rozstała się z mężem oraz niemal utraciła kontakt z nastoletnim synem, który zamieszkał z ojcem i jego nową partnerką. Młoda kobieta powoli, choć niechętnie, przyjmuje do wiadomości fakt, że jej małżeństwo, oprócz wielu innych czynników, zostało złożone na ołtarzu walki z przestępczością. Kobieta czuje się rozdarta wewnętrznie, towarzyszą jej liczne wątpliwości. Nieoczekiwanie angażuje się także w nową emocjonalną relację z kolegą z pracy.
Osobiste perturbacje nie podważają jednak faktu, iż Ann Kathrin Klaasen to doskonała policjantka kryminalna, lepsza od rzeszy psychologów i postępująca niczym rasowy profiler. Jest wrażliwa na to, co przeoczają technicy kryminalistyczni. Rozpoznaje to, co nieuchwytne, a jednocześnie w swoich sądach pozostaje chłodna i merytoryczna. Klaasen została policjantką między innymi po to, by wreszcie schwytać zabójcę jej ojca, lecz na razie okazja ku finałowi tego dramatu się nie nadarza. Imponujący jest sposób, w jaki Klaus-Peter Wolf naszkicował psychikę kobiety, jej motywacje, podążanie za intuicją, wewnętrzny niepokój, kompleksy, funkcjonowanie w męskim i pozornie nieprzyjaznym środowisku.
Oprócz sylwetki głównej bohaterki na uznanie zasługuje także problematyka, której autor dotyka w drugim tomie swojej kryminalnej serii. Przywołanie zagadnienia czarnej pedagogiki oparte jest na faktach i rzetelnych badaniach, a zarazem oddane w sposób niezwykle wiarygodny. Odnosi się również wrażenie, iż odnosząc się do badań nad wpływem przemocy psychicznej i fizycznej na umysł dziecka, Wolf ustrzegł się licznych stereotypów i resentymentów, o które tak łatwo przy tymże zagadnieniu.
Mimo swoistego ciężaru gatunkowego historii opowiedzianej w powieści „Krew we Fryzji Wschodniej”, książkę czyta się szybko i bez najmniejszych zakłóceń. Sprzyja temu bez wątpienia lekkie pióro autora oraz jego wieloletnie doświadczenie w tworzeniu scenariuszy filmów i popularnych seriali kryminalnych (zwłaszcza kultowych w Niemczech „Tatortów”). Autentyczne dialogi, dobre tempo, umiejętnie dawkowane napięcie oraz przejrzysta kompozycja powieści decydują ostatecznie o tym, że książka okazuje się solidną pozycją w swoim gatunku.
Klaus-Peter Wolf konfrontuje także czytelnika z odwiecznymi pytaniami dotyczącymi winy i kary oraz z rozważaniami na temat niezawinionego cierpienia. „Krew we Fryzji Wschodniej” to także opowieść o przekreślonych życiorysach, o cenie wyparcia urazów z dzieciństwa, o zgubnych skutkach tyranii i źle rozumianej dyscypliny oraz o „wychowaniu” opartym na łamaniu dziecięcej woli. W ostatecznym rozrachunku wschodniofryzyjski utytułowany autor pozostawia odbiorcę z pytaniem: Jak wyglądałby świat, gdyby wszyscy odpłacali rodzicom (i wychowawcom) tym samym, co oni uczynili swoim dzieciom?
Ewelina Tondys
Książka na półkach
- 74
- 46
- 17
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
"Krew we Fryzji Wschodniej" to dobry, klasyczny kryminał.Druga część serii z komisarz Ann Kathrin. Znajdujemy tu dość liczne nawiązania do pierwszej części, ale spokojnie można zacząć czytać od drugiego tomu. Sporo dowiadujemy się o prywatnym życiu pani komisarz, która ma dość skomplikowane relacje z byłym mężem, nastoletnim synem i nową partnerką męża. Próbuje na nowo ułożyć sobie życie w związku z kolegą z pracy.
Ale oczywiście główny wątek to zagadka kryminalna zaczynająca się od podrzucenia zwłok pod drzwi domu Ann. To jest jak wyzwanie rzucone pani komisarz przez bezwzględnego mordercę. Zaczyna się szczegółowe śledztwo, badanie kolejnych tropów i spekulacji. I toczy się gra w którą zabójca coraz mocniej wciąga komisarz Ann.
W książce znajdujemy jeszcze jeden bardzo ważny wątek dotyczący tzw. "czarnej pedagogiki", Chodzi o twarde metody wychowawcze z użyciem przemocy fizycznej i psychicznej. Opisy znęcania się nad wychowankami sierocińca są przerażające. Ale jeśli ktoś sądzi, że to jest przerysowany obraz, albo, że taki rzeczy zdarzały się dawno temu to polecam książkę Justyny Kopińskiej "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie". Takie sytuacje wciąż mają miejsce i wciąż są ludzie przymykający na to oko, chociaż ich obowiązkiem jest chronienie dzieci.
"Krew we Fryzji Wschodniej" nie jest arcydziełem gatunku, ale jest całkiem solidnym kryminałem wartym polecenia.
P.S. Z każdym kolejnym tomem nabieram coraz większej ochoty na wycieczkę do Fryzji, żeby na własne oczy zobaczyć to malownicze wybrzeże.
"Krew we Fryzji Wschodniej" to dobry, klasyczny kryminał.Druga część serii z komisarz Ann Kathrin. Znajdujemy tu dość liczne nawiązania do pierwszej części, ale spokojnie można zacząć czytać od drugiego tomu. Sporo dowiadujemy się o prywatnym życiu pani komisarz, która ma dość skomplikowane relacje z byłym mężem, nastoletnim synem i nową partnerką męża. Próbuje na nowo...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytane i poostawione na półce (BTW: ta trylogia naprawdę ładnie wygląda :P )
2 część na początku zapowiadała się lepiej niż 1. Autor miał lepszy pomysł, lepiej napisane - jakoś to bardziej chciało się czytać. Ale - mniej więcej w połowie lektury zaczynało mnie nużyć.
Jak pierwszą część porównywałem do pracy licencjackiej to tą porównam do pracy magisterskiej. Więcej wątków, lepiej opisane postacie, otoczenia - no widać progres. Poprzednia książka to taki raczkujacy bobas a ta to już takie dziecko. Ale dosyć porównywań z pierwszą częścia.
Dlaczego nie dałem "Krew we Fryzji Wschodzniej" lepszej oceny? Well... Jest lepszą ksiażką. To jest dobre 4, ale nadal czegoś mi brakuje. Zakończenie też nie powala. Zmienić pare kwestji i bum! ocena 6 by była.
Do 3 części jeszcze z większą ochotą zasiądę.
Przeczytane i poostawione na półce (BTW: ta trylogia naprawdę ładnie wygląda :P )
więcej Pokaż mimo to2 część na początku zapowiadała się lepiej niż 1. Autor miał lepszy pomysł, lepiej napisane - jakoś to bardziej chciało się czytać. Ale - mniej więcej w połowie lektury zaczynało mnie nużyć.
Jak pierwszą część porównywałem do pracy licencjackiej to tą porównam do pracy magisterskiej. Więcej...
Bardzo fajny niemiecki kryminał, niestety nie udało mi się dotrzeć do części I - jednak da się czytać osobno.
Bardzo fajny niemiecki kryminał, niestety nie udało mi się dotrzeć do części I - jednak da się czytać osobno.
Pokaż mimo to„Krew we Fryzji Wschodniej” to druga część trylogii o perypetiach sympatycznej pani komisarz, Ann Klassen, która wraz z kolegami rozwiązuje kryminalne zagadki, do jakich doszło w malowniczym nadmorskim miasteczku i jego okolicach.
Tym razem Ann musi nie tylko dopaść seryjnego mordercę, ale i troszczyć się o własne bezpieczeństwo, gdyż szybko okazuje się, że morderca jest nią szczególnie zainteresowany. To pod jej drzwi podrzuca zwłoki ofiary, jakby od początku informował, że zamierza prowadzić tajemniczą grę, w której zdarzyć się może wszystko.
W życiu prywatnym bohaterki dzieje się wiele. Po bolesnych przejściach z mężem Ann jest w nowym, szczęśliwym związku, ale całkowite zerwanie z przeszłością z różnych względów nie jest możliwe. W dodatku wciąż odzywają się demony powiązane ze śmiercią ojca, który kiedyś zginął na policyjnej służbie. Morderca wciąż jest na wolności, a Ann robi wszystko, co może, by go dopaść, nawet jeśli po latach wydaje się to niemożliwe.
Akcja, podobnie jak w pierwszej części, wciąga od pierwszych stron. Mimo iż stosunkowo szybko autor zdradza, jakie motywy kierują zabójcą, wciąż nie wiemy, kto jeszcze padnie jego ofiarą i do czego jest on zdolny.
Zwroty akcji są częste, ale Klaus-Peter Wolf nie skupia się jedynie na jej zagęszczaniu i komplikowaniu. Dużo miejsca poświęca portretowi psychologicznemu sprawcy, pokazując jak przeszłość ukształtowała jego osobowość. Przy okazji podejmuje temat przemocy wobec dzieci i budzących sprzeciw metod wychowawczych, które opierają się jedynie na karaniu i zastraszaniu.
Dodatkowym problemem, jaki przewija się niemal przez całą powieść, jest kwestia prawa do zemsty. Czy w ogóle jest dopuszczalne, a jeśli tak, to gdzie są jego granice?
Na te pytania autor nie odpowiada wprost. Czytelnik musi to zrobić sam, ale nie jest to trudne.
Mimo iż morderca jest bestią w ludzkiej skórze, pisarz nie ocenia go, nie potępia i nie usprawiedliwia, raczej stara się zrozumieć i to na pewno mocna strona książki.
Czyta się ją szybko i z emocjami, więc polecam z czystym sumieniem.
„Krew we Fryzji Wschodniej” to druga część trylogii o perypetiach sympatycznej pani komisarz, Ann Klassen, która wraz z kolegami rozwiązuje kryminalne zagadki, do jakich doszło w malowniczym nadmorskim miasteczku i jego okolicach.
więcej Pokaż mimo toTym razem Ann musi nie tylko dopaść seryjnego mordercę, ale i troszczyć się o własne bezpieczeństwo, gdyż szybko okazuje się, że morderca jest...
Nawet nieźle napisane, ale w sumie dość niedorzeczne, zwłaszcza końcowa "pułapka" pani komisarz :-). Książka z kategorii można, ale nie trzeba.
Nawet nieźle napisane, ale w sumie dość niedorzeczne, zwłaszcza końcowa "pułapka" pani komisarz :-). Książka z kategorii można, ale nie trzeba.
Pokaż mimo toKlaus-Peter Wolf najwyraźniej należy do tego gatunku mężczyzn, których nie powinno się oceniać po tym jak zaczynają, ale po tym, jak… piszą kontynuacje. 😉 „Krew we Fryzji Wschodniej” w porównaniu do części poprzedzającej była niczym wiatr, który porywa i rozwiewa wątpliwości, co do talentu autora. Jak tym razem wypadła nadkomisarz Klaasen?
Po poprzedniej akcji, gdzie skutecznie ujęli sprawcę morderstw we Fryzji Wschodniej, pozostał Ann Kathrin kot Willie i pusty dom, o wiele za duży dla niej samej. Postanawia więc ulec Wellerowi, pozwalając mu skraść jej całusa… no może nie tylko jednego, rozpalając żar jego uczuć do czerwoności. Pojawiają się wyrzuty sumienia, że zaniedbuje syna, bo kontakty z nim są dość sztuczne. Kobieta pląta się w gąszczu swoich uczuć, aż pewnego dnia, po rowerowej przejażdżce znajduje na progu swego domu zapakowane w worek zwłoki starszej kobiety. Ktoś ewidentnie podrzucił je właśnie jej. Dlaczego? Kim jest ta kobieta i co ma wspólnego z panią Klaasen? Oto zagwozdka. Monitoring, który zamontowała wokół domu tajemniczo wyłącza się na moment podrzucenia „prezentu”. Padają podejrzenia, że to Eike, jej syn, zrobił matce psikusa… Czy nastolatek mógłby chcieć w ten sposób zwrócić na siebie uwagę wiecznie zapracowanej policjantki? Sprawa okaże się bardziej skomplikowana…
Podczas czytania książki notorycznie towarzyszyło mi zdumienie, że tak diametralnie różni się ona od „Mordercy z Fryzji Wschodniej”. Sprawa, którą przyszło rozwikłać pani nadkomisarz jest wielowymiarowa, wątki zarysowane są ciekawie, a postacie ze strony na stronę zyskują wyrazistość. Nie brakuje dreszczyku emocji, bo chociaż od pewnego momentu znamy nazwisko sprawcy, jest on trudny do namierzenia i bawi się z Ann Kathrin w kotka i myszkę, sprawdzając jej policyjną biegłość. Wow, to było naprawdę dobre!
Ann również nie jest już lukrowanym cukiereczkiem, który tak się toczy, że przypadkiem nadzieje się na niego sprawca. Zdecydowanie więcej widać u niej cech racjonalnego policjanta (choć również było kilka akcji, w których jej logika najwyraźniej przysnęła ;)). Ciekawi mnie, czy autor postanowił fiksację Klaasen na punkcie zabójców jej ojca przeciągać jeszcze przez wiele tomów, żeby w końcu sprawca okazał się prawdziwą bombą, która rozdziawi czytelnikowi usta? Czekam z niecierpliwością, jak ten wątek zostanie rozwiązany.
Książka zdecydowanie podobała mi się również dlatego, że poruszała problem czarnej pedagogiki (ten nurt bada wpływ przemocy psychicznej na rozwój dziecka). Wolf pokazuje zwichrowaną psychikę dorosłego, który w dzieciństwie doświadczał znęcania, upokarzania od wychowawcy, posiadającego decydujący wpływ na jego rozwój w tamtym okresie. Jeśli pozwolimy sobie na głębszą refleksję, to zagra nam w duszy nutka współczucia dla tej osoby, która pewnie niejednokrotnie wypłynęłaby na korzyść dla sprawcy. Ann Kathrin musiała więc pokazać, że ma twardą pupę i mimo swojej wrażliwości, prawo stawia ponad swoje emocje.
Wolf pokazał klasę (tłumaczenie również zasługuje na brawa),umiejętnie doprawiając ten kryminał czarnym pedagogicznym pieprzem i sprawiając, że nie tylko wyszła z tego interesująca powieść osadzona we wschodniofryzyjskim klimacie, ale także zajmująca obyczajówka dająca do myślenia. Polecam zaczynać przygodę z Wolfem właśnie od tego tomu, a „Mordercę z Fryzji Wschodniej” czytać w roli dokładki i dopowiedzenie do tej powieści.
Opinia opublikowana na moim blogu: www.erpgadki.pl
Klaus-Peter Wolf najwyraźniej należy do tego gatunku mężczyzn, których nie powinno się oceniać po tym jak zaczynają, ale po tym, jak… piszą kontynuacje. 😉 „Krew we Fryzji Wschodniej” w porównaniu do części poprzedzającej była niczym wiatr, który porywa i rozwiewa wątpliwości, co do talentu autora. Jak tym razem wypadła nadkomisarz Klaasen?
więcej Pokaż mimo toPo poprzedniej akcji, gdzie...
Całkiem przyzwoity kryminał, może niezbyt oryginalny, ale lekko i ciekawie napisany, z fajnymi postaciami. Na zimowy, ponury wieczór w sam raz.
Całkiem przyzwoity kryminał, może niezbyt oryginalny, ale lekko i ciekawie napisany, z fajnymi postaciami. Na zimowy, ponury wieczór w sam raz.
Pokaż mimo toMyślałam, że ta część dostanie ode mnie wyższą ocenę od pierwszej, bo intryga ciekawsza, ale pod koniec główna bohaterka zaczęła mnie denerwować. Zostaję więc przy 6. Czekam na kolejną część, bo tym razem postąpię w myśl zasady do trzech razy sztuka.
Myślałam, że ta część dostanie ode mnie wyższą ocenę od pierwszej, bo intryga ciekawsza, ale pod koniec główna bohaterka zaczęła mnie denerwować. Zostaję więc przy 6. Czekam na kolejną część, bo tym razem postąpię w myśl zasady do trzech razy sztuka.
Pokaż mimo toCiekawe realia Fryzji Wschodniej.
Ciekawe realia Fryzji Wschodniej.
Pokaż mimo toNiezwykle polecam wszystkim! Doskonała seria :)
Niezwykle polecam wszystkim! Doskonała seria :)
Pokaż mimo to