Uwielbiam tą serię, ponieważ jest naprawdę dobrze napisana. Kate ma świetne poczucie humoru i nie pozwala sobą pomiatać.

Uwielbiam tą serię, ponieważ jest naprawdę dobrze napisana. Kate ma świetne poczucie humoru i nie pozwala sobą pomiatać.

Może mi ktoś powiedzieć dlaczego ta seria jest tak mało popularna no serio mamy tu full package fajne fantasy super romantas chemia między Kate a Curranem to jakiś kosmos i humor poezja. Serio jak można kochać Rysanda nie znając Currana. I don, t have idea

Może mi ktoś powiedzieć dlaczego ta seria jest tak mało popularna no serio mamy tu full package fajne fantasy super romantas chemia między Kate a Curranem to jakiś kosmos i humor poezja. Serio jak można kochać Rysanda nie znając Currana. I don, t have idea

"Magia kąsa" stanowi wprowadzenie do całej serii o Kate Daniels. Poznajemy tutaj świat w którym przyszło żyć głównej bohaterce, rządzące nim reguły oraz jego mieszkańców. Z chęcią sięgnę po część II

"Magia kąsa" stanowi wprowadzenie do całej serii o Kate Daniels. Poznajemy tutaj świat w którym przyszło żyć głównej bohaterce, rządzące nim reguły oraz jego mieszkańców. Z chęcią sięgnę po część II

Polecam szczerzę całą serie! Książki w stylu serii o Mercedes Thompson - barwna kobieca postać, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i nie ulega pierwszym lepszym zalotom. Do tego barwny świat, z masą magii i magicznych problemów. Nie jest to literatura szczególnie wymagająca, chwila minie nim czytelnik pokocha te postacie, ale jako osoba, która ma za sobą wszystkie tomy - szczerze polecam chociaż spróbować ;)

Polecam szczerzę całą serie! Książki w stylu serii o Mercedes Thompson - barwna kobieca postać, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i nie ulega pierwszym lepszym zalotom. Do tego barwny świat, z masą magii i magicznych problemów. Nie jest to literatura szczególnie wymagająca, chwila minie nim czytelnik pokocha te postacie, ale jako osoba, która ma za sobą wszystkie tomy -...

Mimo że to średnia książka jakościowo, to jest bardzo intrygującą pozycją z punktu widzenia analizy nurtu. Przedstawia się ona jako urban fantasy i to prawda, natomiast jest to też kryminał/sensacja można tutaj znaleźć ślady choćby Cyberpunka 2077 (siły działające w mieście, apartamenty, połączenie mieczów z bronią) czy bohaterki serii Sue Grafton, Kinsey Millhone (silna pani najemniczka-detektywka, która umie obchodzić się z bronią i ładuje się w niebezpieczne sytuacje).

W ogóle ta książka jest bardzo amerykańska i to czuć. Autorzy (Ilona Andrews to pseudonim pary) mocno inspirowali się rodzimą literaturą sensacyjną, gdzie jest przeprowadzane śledztwo, ale tak naprawdę chodzi o akcję, walkę, groźbę utraty życia itd. Sam sposób budowania zdań i przedstawiania bohaterów kojarzą się z tamtym rejonem świata - kosztem płynności, główna postać jest ciągle pokrzywdzona i obolała, ale mimo to prze naprzód, czasami robiąc uniki przed logiką. Miasto jest dużo, postacie "ciekawe wizualne", a autorzy nie szczędzą elementów fantastyki w pozornie miejskim środowisku.

Fabuła to właśnie ta część, do której mam najwięcej wątpliwości. Początek strasznie się wlókł i ogólnie książki nie czyta się szybko. Im dalej w las, tym robi się ciekawiej i czytelnik rzeczywiście chce się dowiedzieć, jaki będzie koniec tej opowieści. Dużą robotę robi tutaj świat, który rzeczywiście bierze dużo z fantastyki i wykorzystuje to w maksymalnym stopniu, dając satysfakcję fanom tego nurtu i szczególnie różnych potworów. Na pewno zadowolone będa też osoby lubiące sceny akcji oraz niewyjaśnione tajemnice. Natomiast mam wrażenie, że gdzieś tutaj zabrakło lepszego pomysłu i poprowadzenia pewnych wątków, a niewyjaśnianie pewnych elementów świata od początku zamiast pozytywnie wciągać, raczej irytuje. Zwłaszcza, że nie wszystko stało się jasne i logiczne na koniec.

Tym niemniej, tak, jak pisałem, o ile historia jest słaba, o tyle świat wydaje się intrygujący. Jeśli drugi tom będzie w promocji, to pewnie się skuszę.

Mimo że to średnia książka jakościowo, to jest bardzo intrygującą pozycją z punktu widzenia analizy nurtu. Przedstawia się ona jako urban fantasy i to prawda, natomiast jest to też kryminał/sensacja można tutaj znaleźć ślady choćby Cyberpunka 2077 (siły działające w mieście, apartamenty, połączenie mieczów z bronią) czy bohaterki serii Sue Grafton, Kinsey Millhone (silna...

"Magia kąsa" to pierwszy tom serii o Kate Daniels.

Tym razem mamy świat po magicznej apokalipsie. Fale magii zniszczyły prawie całą technologię. W takich czasach żyje Kate Daniels. Gdy dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna postanawia przeprowadzić śledztwo na własną rękę i odnaleźć zabójcę. Wiąże się to ze współpracą z Gromadą i Władcą Bestii. Kate jest wyjątkowa i w jej żyłach płynie czysta magia..

Ten pierwszy tom był bardziej taki wprowadzający. Nie pochłonął mnie, ale zaciekawił. Postać Kate wydaje się być intrygująca i bardzo chcę poznać jej tajemnice. Oczywiście postać Władcy Bestii wpadła mi w oko. Czuję tutaj nosem romans. Choć główna bohaterka wydaje się kompletnie nie zainteresowana. Zapowiada się prawdziwe magiczne fantasy. Tylko mam nadzieję, że znajdę czas by sięgnąć niedługo po kolejne tomy bym nie zapominała co działo się w pierwszym.

"Magia kąsa" to pierwszy tom serii o Kate Daniels.

Tym razem mamy świat po magicznej apokalipsie. Fale magii zniszczyły prawie całą technologię. W takich czasach żyje Kate Daniels. Gdy dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna postanawia przeprowadzić śledztwo na własną rękę i odnaleźć zabójcę. Wiąże się to ze współpracą z Gromadą i Władcą Bestii. Kate jest wyjątkowa i w...

Bardzo słaba, omijałam całe fragmenty. Chaotyczne przedstawienie świata, który mocno różni się od naszego, nowe istoty, hierarchia i rodzaje magii - nie wiem, ile tomów musiałabym przeczytać, żeby sobie to wszystko poskładać.
Fabuła całkiem ok, ale tempo akcji przez większość książki bardzo powolne. Od rozmowy do rozmowy, do wizyty do wizyty. Żadnych emocji.
Najgorszą robotę robi jednak główna bohaterka. Jest wspaniała, wszyscy się jej boją i ją szanują, a czytelnik zupełnie nie rozumie jej fenomenu. Bo laska nie robi nic wspaniałego. A jednak każdego traktuje jak śmiecia, jest bezczelna, irytuje póki ktoś nie rzuci jej wyzwania, ciągle dąży do walki. Nie wzbudziła we mnie ani odrobiny sympatii, więc nie mam zamiaru kontynuować serii. Jest kilka innych bardzo podobnych, gdzie jednak przy tworzeniu głównej postaci zachowano odrobinę realizmu.

Bardzo słaba, omijałam całe fragmenty. Chaotyczne przedstawienie świata, który mocno różni się od naszego, nowe istoty, hierarchia i rodzaje magii - nie wiem, ile tomów musiałabym przeczytać, żeby sobie to wszystko poskładać.
Fabuła całkiem ok, ale tempo akcji przez większość książki bardzo powolne. Od rozmowy do rozmowy, do wizyty do wizyty. Żadnych emocji.
Najgorszą...

Muszę przyznać, że o ile świat Baylorów wydał mi się od razu zrozumiały, to do świata Daniels trzeba się przyzwyczaić. Na początku lektura jest dość ciężka i ze dwa razy miałam ochotę się poddać, ale im dalej, tym lepiej. Finalnie lektura okazała się ciekawa, wciągająca i świeża, chociaż w pierwszym tomie dostaliśmy jedynie wprowadzenie do fabuły. Nie pozostaje nic innego, jak czytać dalej.

Muszę przyznać, że o ile świat Baylorów wydał mi się od razu zrozumiały, to do świata Daniels trzeba się przyzwyczaić. Na początku lektura jest dość ciężka i ze dwa razy miałam ochotę się poddać, ale im dalej, tym lepiej. Finalnie lektura okazała się ciekawa, wciągająca i świeża, chociaż w pierwszym tomie dostaliśmy jedynie wprowadzenie do fabuły. Nie pozostaje nic innego,...

6.5
Fabuła niezła, może nawet sięgnę po następne części, bo czytało się szybko i przyjemnie. Ocena nie za wysoka, bo parę tekstów zestarzało się gorzej niż kanapka w plecaku porzuconym na czas wakacji w kącie, a wszystkie żeńskie postaci są albo brzydkie i nie zasługują na szacunek, albo tak piękne, że na pewno są puszczalskimi szmatami. Generalnie może być.

6.5
Fabuła niezła, może nawet sięgnę po następne części, bo czytało się szybko i przyjemnie. Ocena nie za wysoka, bo parę tekstów zestarzało się gorzej niż kanapka w plecaku porzuconym na czas wakacji w kącie, a wszystkie żeńskie postaci są albo brzydkie i nie zasługują na szacunek, albo tak piękne, że na pewno są puszczalskimi szmatami. Generalnie może być.

Już wiem, że to będzie jedna z moich najulubieńszych serii. Wiem też, że będę miała kaca giganta po przeczytaniu wszystkich 10 książek. Żałuję, że pierwszy raz mogę je przeczytać tylko jeden raz... wiecie co mam na myśli? Bo wracać do nich z pewnością będę mnóstwo razy. Kolejne comfort books. Pierwsze moje 🖤 to seria Ukryte Dziedzictwo, tych samych autorów (bo Ilona Andrews to tak naprawdę pseudonim pewnego małżeństwa z USA, wiedzieliście?😉) Nie wiem co oni mają w sobie, ale to poczucie humoru i tą lekkość pióra kupuje totalnie, trafia to do mnie w 100%. Uwielbiam.
Miejscem akcji jest Atlanta, ale mamy tu wykreowany świat taki jakby post apo. Apokalipsa o tyle ciekawa, że magiczna. Gdy ludzie ze swoją technologią byli na szczycie rozwoju, nastąpiło tąpnięcie, i fala magii zablokowała całą istniejącą technologię. Teraz takie fale magii zdarzają się co jakiś czas, bez ostrzeżenia. Wtedy cała technologia zamiera. Samoloty spadają, samochody nie działają, brakuje prądu. Ludzie w domach muszą mieć zainstalowane podwójne oświetlenie. Znane nam powszechnie żarówki na prąd, które działają jak magia jest w odwodzie, i żarówki magiczne, które zaczynają działać, gdy znów napływa magia. I tak ze wszystkim. Idzie się przyzwyczaić. Przez te wszystkie skoki magii, nie wszyscy ludzie pozostali zwykłymi ludźmi. Mamy np Gromadę, której członkami są zmiennokształtni. Nie tylko wilki, są też inne zwierzątka: szczury, niedźwiedzie, lew... Są też wampiry, i owszem. Ale nie takie jakie znamy z filmów i innej literatury- eleganckie, bogate, piękne i z klasą. Tutaj to obrzydliwe potworki, które puszczone samopas są bezmózgie, pragną tylko krwi. Sterują nimi nekromanci, którzy też właściwie nie cieszą się zbytnią popularnością.
Powstały też pewne instytucje, które zajmują się sprawami magicznymi. Zwykła policja nie ogarnia... Jest na przykład Zakon, jego rycerze dbają o przestrzeganie prawa magicznego. Przeważnie... Jest też Gildia, która jest skupiskiem najemników, którzy za odpowiednią kwotę zajmą się twoimi problemami. Takim najemnikiem właśnie jest główna bohaterka- Kate Daniels. Uwielbiam babkę. Jej poziom sarkazmu, niewyparzony język i cudowna zdolność do ładowania się w kłopoty sprawia, że nie da się jej nie lubić.
Po śmierci rodziców jej opiekunem został przyjaciel rodziny - Greg. Kate jest do niego bardzo przywiązana mimo, że nie zgadza się z nim w sprawie swojego wstąpienia do Zakonu. Dziewczyna ma pewien problem z wykonywaniem poleceń i z słuchaniem rozkazów od ludzi z wyższą rangą. Dlatego uważa, że nie nadaje się do pracy dla Zakonu. Mimo, że Zakon by ją chronił. Nawiązuje jednak współpracę z Zakonem, gdy dowiaduje się, że Greg (ich rycerz-wróżbita) został zamordowany. Chce odnaleźć sprawcę i go pomścić. Oczywiście.
Na swojej drodze spotka sporo ciekawych postaci, np naszego słowiańskiego strzygonia. Pozna też Władcę Bestii, szefa wszystkich szefów w Gromadzie.
Ich pierwsze spotkanie było świetne. Było ciemno, jeszcze go nie widziała, ale zaczęła się domyślać, że należy do kotowatych...
"Dyplomacja nigdy nie była moją mocną stroną, a zatem cierpliwość szybko mi się skończyła. Przykucnęłam i patrząc na cień, zaczęłam wołać:
- Tutaj, koteczku, chodź do mnie, kici, kici, kici. (...)
- Kici, kici? - spytał niski, męski głos."
Relacja między tą dwójką rozwija się bardzo ciekawie. Gdy wpadają na siebie (przypadek?) w restauracji, kazała kelnerowi podać mu śmietankę na spodeczku... 😂
Olbrzymi plus za to, że sama nie zdołałam się domyślić, kto na koniec okazał się złolem.

Już wiem, że to będzie jedna z moich najulubieńszych serii. Wiem też, że będę miała kaca giganta po przeczytaniu wszystkich 10 książek. Żałuję, że pierwszy raz mogę je przeczytać tylko jeden raz... wiecie co mam na myśli? Bo wracać do nich z pewnością będę mnóstwo razy. Kolejne comfort books. Pierwsze moje 🖤 to seria Ukryte Dziedzictwo, tych samych autorów (bo Ilona Andrews...