Miasto białych kart
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Mistrzowie Literatury
- Tytuł oryginału:
- Ensaio sobre a lucidez
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2009-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-01-01
- Liczba stron:
- 367
- Czas czytania
- 6 godz. 7 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375102512
- Tłumacz:
- Wojciech Charchalis
W nienazwanym mieście, znanym czytelnikom z Miasta ślepców, obywatele postanawiają w niezwykły sposób skorzystać z prawa wyborczego. 80 procent wyborców wrzuca do urn czyste białe karty do głosowania. Tę manifestacje rząd interpretuje jako podważenie zasad demokracji, jako spisek wymierzony przeciwko prawowitym władzom wybranym w demokratycznych wyborach. Zapada decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, rząd, obrażony na swoich obywateli, opuszcza miasto. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć, jaki będzie rozwój wydarzeń, rzeczywistość zadaje kłam wszystkim przewidywaniom i zmusza do rewizji utartych poglądów.
Ta niezwykła powieść laureata literackiej Nagrody Nobla jest wstrząsającym studium opresyjności władzy i nieludzkości ludzkiej natury, a także wnikliwym spojrzeniem na społeczną naturę człowieka i jego zdolność do nieustannych zmian.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 440
- 440
- 133
- 18
- 8
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Miasto Ślepców było bardzo bardzo, Miasto Białych Kart - no, podeszło mniej. Styl narracji Saramago jest specyficzny, na pograniczu powolnej narracji i strumienia świadomości. Trochę się rozpadła myśl przewodnia, albo ja ją zgubiłem, gdzieś w połowie; jest to dobra książka, choć pozostawia pewien niedosyt i wrażenie braku "mięcha".
Miasto Ślepców było bardzo bardzo, Miasto Białych Kart - no, podeszło mniej. Styl narracji Saramago jest specyficzny, na pograniczu powolnej narracji i strumienia świadomości. Trochę się rozpadła myśl przewodnia, albo ja ją zgubiłem, gdzieś w połowie; jest to dobra książka, choć pozostawia pewien niedosyt i wrażenie braku "mięcha".
Pokaż mimo toBŁĘDNE WYBORY
Od razu warto uzmysłowić sobie dość specyficzne cechy prozy Saramago - mianowicie, tak jak w ,,Mieście ślepców”; brak wyodrębnienia dialogów (te są wplecione w narrację),imion, nazwisk; jest za to bardzo kwiecisty styl, rozbudowane frazy, dygresje, zdania wielokrotnie złożone, pieczołowite wyliczenia (tzn. nie w sensie matematycznym, a wymienianie po kolei danych elementów),czasami także subtelna ironia i uwagi narratora o bieżąco opowiadanej historii. Mnie ten styl przypadł do gustu (choć nie tak bardzo, jak w ,,Mieście ślepców”),w znacznym stopniu przełożył się na przyjemność i płynność czytania, chociaż gdyby książka była dłuższa, to pewnie stwierdziłbym, że momentami się wlecze.
Nie bez powodu przywołuję ,,Miasto ślepców” - zdecydowanie warto sięgnąć najpierw po nie, a dopiero potem przeczytać niniejszą powieść; inaczej sporo straci się z fabuły tej pierwszej, którą oceniam jako zdecydowanie lepszą i poruszającą. Tutaj, w ,,Mieście białych kart” historia jest mniej uniwersalna, mniej post-apo, jest prowadzona z kilku perspektyw (choć nie przez całą powieść),a ponadto od pewnego momentu fabuła poszła w nieco innym kierunku, niż się spodziewałem. Wydawało mi się, chociaż to pewnie błędne wrażenie, że początek zwiastował zupełnie inną treść i inne wątki. A wątki, na które położony jest największy nacisk to mechanizmy rządzące polityką, funkcjonowanie władzy oraz gra o wpływy; i właśnie to wszystko, według mnie, przedstawione jest dobrze, niekiedy z bezwzględną celnością. Każdy, kto śledzi polityczną scenę obojętnie jakiego państwa, po lekturze stwierdzi, że niektóre zachowania i wydarzenia widział już wcześniej.
OCENA: 6,5/10, a dostosowując do skali LC niech będzie 7 (z minusem). Nie było źle, lecz jednocześnie myślę, że autor nie do końca wykorzystał ten pomysł; nie spojlerując zbytnio powiem, że w efekcie wyszło za dużo perspektywy władzy, a za mało perspektywy obywateli. Gdyby tylko w tytule nie było słowa ,,miasto” ;-). Bo to zdecydowanie nie jest to, co w ,,Mieście ślepców” - nie ta tematyka i nie ta jakość.
BŁĘDNE WYBORY
więcej Pokaż mimo toOd razu warto uzmysłowić sobie dość specyficzne cechy prozy Saramago - mianowicie, tak jak w ,,Mieście ślepców”; brak wyodrębnienia dialogów (te są wplecione w narrację),imion, nazwisk; jest za to bardzo kwiecisty styl, rozbudowane frazy, dygresje, zdania wielokrotnie złożone, pieczołowite wyliczenia (tzn. nie w sensie matematycznym, a wymienianie po kolei...
Ech. Bardzo nierówna książka. Początek się wlecze, człowiek nie umie przebrnąć przez sposób pisania, mniejsza ilość dialogów sprawia, że człowiek się gubi. Poza tym, trudno przyjąć konwencję, że rząd się przejął pustymi kartami, skoro wiesz, że w naszym świecie wziąłby takie wyniki z pocałowaniem ręki, 80% nie głosowało na nikogo? ch*j, suweren nas wybrał, mamy większość.
Potem jest dobrze, wciągasz się, fascynuje cię świat, czemu ludzie przestali głosować, a władza dostaje pierdolca i reaguje jak kot na ogórki. Masz nadzieję, że czegoś się dowiesz.
A potem autor nawiązuje do swojej poprzedniej książki, akcja właściwie wchodzi na ten tor, który donikąd nie dąży, puenta nie następuje dziękuję, do widzenia. Trochę meh.
Ech. Bardzo nierówna książka. Początek się wlecze, człowiek nie umie przebrnąć przez sposób pisania, mniejsza ilość dialogów sprawia, że człowiek się gubi. Poza tym, trudno przyjąć konwencję, że rząd się przejął pustymi kartami, skoro wiesz, że w naszym świecie wziąłby takie wyniki z pocałowaniem ręki, 80% nie głosowało na nikogo? ch*j, suweren nas wybrał, mamy...
więcej Pokaż mimo toW "Mieście ślepców" przynajmniej coś się działo. Tutaj Saramago próbuje zmusić mnie do przejęcia się jakąś kompletnie wydumaną sytuacją. Ani analiza psychologiczna, ani komentarz na temat istoty władzy i polityki mnie nie przekonują.
W "Mieście ślepców" przynajmniej coś się działo. Tutaj Saramago próbuje zmusić mnie do przejęcia się jakąś kompletnie wydumaną sytuacją. Ani analiza psychologiczna, ani komentarz na temat istoty władzy i polityki mnie nie przekonują.
Pokaż mimo toNudna od początku do końca. Opis zapowiadał lepszą lekturę.
Wybory, puste kartki i co z tego wyniknie.
Nudna od początku do końca. Opis zapowiadał lepszą lekturę.
Pokaż mimo toWybory, puste kartki i co z tego wyniknie.
Umęczył mnie ten styl narracji bez wyróżnianych dialogów, a powieść wynudziła. Kwestie pewnej paranoi władzy, wyolbrzymiania problemów, a nawet ich tworzenia oraz manipulacji władzy i jej działania na szkodę swoich obywateli - nie robią już na mnie wrażenia w roku 2020, kiedy PiS ma wszystko w swoich rękach i robi co może, żeby dzielić i skłócać naród.
To trzecia i raczej moja ostatnia książka Saramago
Umęczył mnie ten styl narracji bez wyróżnianych dialogów, a powieść wynudziła. Kwestie pewnej paranoi władzy, wyolbrzymiania problemów, a nawet ich tworzenia oraz manipulacji władzy i jej działania na szkodę swoich obywateli - nie robią już na mnie wrażenia w roku 2020, kiedy PiS ma wszystko w swoich rękach i robi co może, żeby dzielić i skłócać naród.
więcej Pokaż mimo toTo trzecia i raczej...
Wydaje się, że w Polsce nastały takie czasy, że nie da się żyć bez polityki. To, co dzieje się na szczytach władzy nakazuje zadać sobie wiele pytań o demokrację i wartości, jakie za nią idą. Jak się okazuje, nie jest ona nam dana raz na zawsze, może nieść również zagrożenia, dlatego warto trzymać rękę na pulsie zawsze, interesować się tą dziedziną i aktywnie uczestniczyć w życiu politycznym i społecznym. Molom książkowym chciałabym w tym czasie polecić książkę Jose Saramago „Miasto białych kart”, która pokazuje mechanizmy władzy, możliwe scenariusze demokratyczne, które mogą prowadzić do kompletnie nieoczywistych rozwiązań.
W pewnym mieście właśnie odbywają się wybory. Okazuje się, że 83% społeczeństwa głosuje białymi kartami – oddaje głos pusty, który nie popiera żadnej z partii. Ten osobliwy gest, łagodna i pokojowa forma sprzeciwu wobec całej klasy rządzącej wywołuje u przedstawicieli rządu i prezydenta podejrzenie o spisek wymierzony przeciwko nim. Decydują więc o opuszczeniu miasta, pozbawieniu go służb porządkowych i ustawieniu na granicach oddziałów wojskowych. Czy miasto pogrąży się w chaosie? Jakie będą skutki tych decyzji?
Jose Saramago, portugalskiego noblistę pokochałam jakiś czas temu po lekturze „Rozterek śmierci”. Uwielbiam jego twórczość za drwiące szyderstwo i sarkazm, który wylewa się niemal z każdego akapitu. Nie zabrakło tego również w „Mieście białych kart”. Niemniej, nie jest to łatwa lektura. Charakterystyczny styl, w którym nie wyróżnia się dialogów myślnikami, ze zdaniami ciągnącymi się nierzadko niemal przez pół strony, licznymi dygresjami, wymaga wielkiej uważności, całkowitego skupienia. Czytanie tej książki w pośpiechu nie będzie żadną przyjemnością. Dlatego i ja poświęciłam jej mnóstwo czasu i absolutnie nie żałuję, bo jest literaturą magnetyczną, wciągającą, inteligentną i otwierającą oczy.
Najważniejszym wątkiem tej opowieści jest to, że władza demokratyczna może posunąć się do bezprawia i olbrzymich represji, by wymusić na społeczeństwie określone zachowania. Pokazuje, jak łatwo można napiętnować jedną grupę ludzi, uruchomić całą machinę pogardy wobec wyimaginowanego wroga. My zatem, jako obywatele, możemy wybierać i wyrażać swoje opinie o rządzących, ale nie mamy żadnej pewności, że demokratyczne procedury dadzą nam bezpieczeństwo i dobrobyt, że nasz interes będzie brany pod uwagę podczas podejmowania kluczowych decyzji państwowych oraz że wolność, którą możemy się cieszyć, nie zmieni się szybko i niepostrzeżenie w bezwzględną dyktaturę.
To bardzo ważna dzisiaj książka, bardzo potrzebna i aktualna. Obawiam się jednak, że nie trafi do masowego odbiorcy, bo jej lektura nastręcza zbyt wiele kłopotów. Ja jednak chciałabym, by jak najwięcej czytelników spróbowało przez nią przebrnąć i zastanowić się nad tym, co dzieje się w świecie polityki.
Wydaje się, że w Polsce nastały takie czasy, że nie da się żyć bez polityki. To, co dzieje się na szczytach władzy nakazuje zadać sobie wiele pytań o demokrację i wartości, jakie za nią idą. Jak się okazuje, nie jest ona nam dana raz na zawsze, może nieść również zagrożenia, dlatego warto trzymać rękę na pulsie zawsze, interesować się tą dziedziną i aktywnie uczestniczyć w...
więcej Pokaż mimo toTrzymająca w napięciu lektura niezbyt popularnego noblisty. Świetna beletrystyka.
Trzymająca w napięciu lektura niezbyt popularnego noblisty. Świetna beletrystyka.
Pokaż mimo toDługo i ciężko szło mi czytanie tej książki. Nie chodzi o specyficzny sposób narracji, w "Mieście ślepców" zupełnie mi to nie przeszkadzało, a powieść zachwyciła mnie.
Do połowy męczyłam się i zastanawiałam, co może łączyć bohaterów obu powieści. Wreszcie pojawiły się postaci z "Miasta ślepców" i od tej pory było już lepiej.
Podzielam jednak większość opinii na LC, trochę nudna to lektura, dla mnie za dużo tu polityki, choć mechanizmy rządzące nią są pokazane z okrutną szczerością.
Myślę, że sięgnę jeszcze po inną powieść Saramago.
Długo i ciężko szło mi czytanie tej książki. Nie chodzi o specyficzny sposób narracji, w "Mieście ślepców" zupełnie mi to nie przeszkadzało, a powieść zachwyciła mnie.
więcej Pokaż mimo toDo połowy męczyłam się i zastanawiałam, co może łączyć bohaterów obu powieści. Wreszcie pojawiły się postaci z "Miasta ślepców" i od tej pory było już lepiej.
Podzielam jednak większość opinii na LC, trochę...
“But truths need to be repeated many times so that they don't, poor things, lapse into oblivion.”
“But truths need to be repeated many times so that they don't, poor things, lapse into oblivion.”
Pokaż mimo to