Pierwszy raz tak źle czytało mi się książkę dla dzieci. Gdyby nie zapał syna, to bym przerwała po kilku stronach. Napisana jest trudnym językiem, na pewno nie dostosowanym do dzieci. Historia ma potencjał, ale jest przewidywalna i moim zdaniem zupełnie niepotrzebne są wstawki o świecie spoza Mirbibelii.

Pierwszy raz tak źle czytało mi się książkę dla dzieci. Gdyby nie zapał syna, to bym przerwała po kilku stronach. Napisana jest trudnym językiem, na pewno nie dostosowanym do dzieci. Historia ma potencjał, ale jest przewidywalna i moim zdaniem zupełnie niepotrzebne są wstawki o świecie spoza Mirbibelii.

Łamaniec językowy. Nie wiem dla kogo jest ta książka. Ja sobie darowałam dalsze czytanie.

Łamaniec językowy. Nie wiem dla kogo jest ta książka. Ja sobie darowałam dalsze czytanie.

Uwielbiam książki dla Dzieci - zwykle mają w sobie niezwykły urok i potrafią wciągnąć w niesamowitą historię do tego stopnia, że nie można oderwać się od lektury. Z "Piernikiem" problem polegał na tym, że nie mogłam się zmusić, by się do tej historii przykleić. Jest banalna, nawet jak na książkę dla Dzieci. Nic w niej nie zaskakuje, poza, strasznie irytującymi mirbibelskimi nazwami znanych nam roślin czy zwierząt. Historia ma potencjał na samym początku, kiedy poznajemy tajemniczą krainę, która schowała się na mapie, niestety później autorka pokazuje, jak bardzo nie potrafi swojego pomysłu doprowadzić do końca.

Książka aspiruje do historii, która nauczy Dziecko jakichś wartości, wątpię jednak, czy w natłoku zdań złożonych, ośmiolatek będzie w stanie te starania w książce dostrzec.

Uwielbiam książki dla Dzieci - zwykle mają w sobie niezwykły urok i potrafią wciągnąć w niesamowitą historię do tego stopnia, że nie można oderwać się od lektury. Z "Piernikiem" problem polegał na tym, że nie mogłam się zmusić, by się do tej historii przykleić. Jest banalna, nawet jak na książkę dla Dzieci. Nic w niej nie zaskakuje, poza, strasznie irytującymi mirbibelskimi...