Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa

Okładka książki Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa Marcin Legawiec
Okładka książki Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa
Marcin Legawiec Wydawnictwo: Self Publishing literatura piękna
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Self Publishing
Data wydania:
2015-04-30
Data 1. wyd. pol.:
2015-04-30
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394209605
Tagi:
gwałt molestowanie seksualne pedofilia
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
402
302

Na półkach: ,

Książkę wygrałam jakiś czas temu, na jednym z blogowych konkursów. Mimo że jest bardzo cienka i w zasadzie byłam ogromnie zainteresowana tym co ma wewnątrz, to przez ponad rok, nie mogłam zebrać się by ją przeczytać. Zupełnym przypadkiem, ostatnio znów powróciłam do niej myślami i stwierdziłam, że poświęcę te 1,5 godziny na poznanie owej historii. Okazało się to świetną decyzją i żałuję tylko, że pojawiła się ona tak późno.

Historia rozpoczyna się dość spokojnie, ale już po kilku stronach następuje wielkie BUM. I zaraz po tym następował szereg licznych sytuacji, które zadziwiały mnie jeszcze bardziej. Czytając byłam nie tylko w szoku, ale i w pełni podziwu dla autora, za to jak to wszystko przedstawił. Umiejętnie dawkował informacje i budował napięcie, a także starannie dobierał słowa. Opisy pewnych sytuacji, mimo iż dosadne, to nie były tak szczegółowe jak mogłyby, dlatego wszystko było bardzo realistyczne, a jednocześnie ostrożnie przedstawione. Dzięki temu też, uniknięto zbędnej wulgarności. Całość prezentowała się bardzo spójnie i jasno. Pomimo tego, iż książka porusza naprawdę trudny temat i przedstawia go w bardzo skomplikowanej sytuacji, czyta się to w miarę sprawnie i łatwo.

Przyznać muszę, iż dość rzadko czytam książki o takowej treści, jednak z tego co już zdążyłam poznać, ta jest zdecydowanie najlepsza. Idealnie pokazany został profil psychologiczny gwałciciela, a przynajmniej jednego z typów jakie występują. Wywoływało to liczne emocje zarówno w trakcie czytania jak i tuż po. Do dziś myśląc o książce, mam w głowie wiele myśli, które zaprzątają mi umysł. Jednym słowem autor postarał się o to by jego dzieło, choć krótkie, wyryło się w pamięci. Tak, jak dla mnie, książka jest zdecydowanie z krótka. Przez ciekawy styl pisania autora, z wielką chęcią czytałabym to o wiele dłużej. Wiadomo, że istnieje obawa wyczerpania tematu czy powtarzalności schematów, ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. :)

Jednym słowem jest to bardzo udany debiut. Ubolewam nad tym, że jest to bardzo mało znana pozycja na naszym rynku. Zwłaszcza, iż autor jest również Polakiem. Jeśłi tylko będziecie mieli okazję przeczytania "Przepraszam za krzywdę", zróbcie to koniecznie!

Książkę wygrałam jakiś czas temu, na jednym z blogowych konkursów. Mimo że jest bardzo cienka i w zasadzie byłam ogromnie zainteresowana tym co ma wewnątrz, to przez ponad rok, nie mogłam zebrać się by ją przeczytać. Zupełnym przypadkiem, ostatnio znów powróciłam do niej myślami i stwierdziłam, że poświęcę te 1,5 godziny na poznanie owej historii. Okazało się to świetną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
173

Na półkach: , , , ,

Wstrząsająca książka o powszechnym zjawisku naszych czasów, jakim jest pedofilia. Historia chłopca, który nie dość, że stał się ofiarą pedofila, to w dodatku własnego ojca - ojca, który go "kochał", a jednocześnie krzywdził, bo sam kiedyś doznał tego samego ze strony swojego ojca...

Wstrząsająca książka o powszechnym zjawisku naszych czasów, jakim jest pedofilia. Historia chłopca, który nie dość, że stał się ofiarą pedofila, to w dodatku własnego ojca - ojca, który go "kochał", a jednocześnie krzywdził, bo sam kiedyś doznał tego samego ze strony swojego ojca...

Pokaż mimo to

avatar
133
28

Na półkach: ,

Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa to książka, po której nigdy nie spodziewałabym się, że przypadnie mi do gustu. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta: nie czytam powieści polskich autorów, jednak sam motyw przewodni mnie zaciekawił, bo jest bardzo niewiele dzieł o takiej tematyce. Wybierając pedofilię, jako główny wątek tej historii Marcin Legawiec jest zdecydowanie jednym z najdojrzalszych dramatopisarzy, z jakimi miałam okazję mieć styczność. Mimo bardzo młodego wieku (25 lat) autor piszę książkę inspirowanymi prawdziwymi wydarzeniami o wykorzystywaniu ludzi na tle seksualnym. Jestem pod wrażeniem, że podjął się takiego wyzwania, by uświadomić ludzi o wielkiej krzywdzie, jaką niektóre osoby doświadczają na co dzień.

Tadeusz jest głównym bohaterem tej historii, który w dzieciństwie przeżył prawdziwe piekło w domu. Przez to co wydarzyło się w tamtym okresie stał się zagorzałym przeciwnikiem posiadania dzieci. Jednak jego żona zbyt bardzo pragnęła potomstwa, czego wynikiem jest syn Michał. Bardzo kochał Annę i mimo że go oszukała jest najważniejszą osobą w jego życiu. Po wielkiej tragedii, Tadeuszowi wszystko przypomina o swojej małżonce, przede wszystkim ich syn. Lecz po pewnym kryzysie postanawia się nim zająć najlepiej jak będzie potrafię. I udaje mu się to… do czasu, gdy Michał jest świadkiem pewnych dramatycznych wydarzeń, wtedy wszystko się zmienia. Przechodzi prawdziwą metamorfozę, niestety na niekorzyść; zaczyna tracić kontakt z synem, później dochodzi do bicia, aż w reszcie do molestowania. Niemalże do końca książki nie jest wyjaśnione, dlaczego Tadeusz krzywdził swoje dziecko, ale dzięki temu w powieści do ostatniej strony czuć nutkę tajemnicy.
Michał to dwunastoletni chłopak, który z dnia na dzień traci ojca, przyjaciela i całe normalne życie. Jest bardzo inteligentnym dzieckiem i zawsze stara się znaleźć odpowiedzi na pytania zadawane przez ojca, nie ważne jakie byłoby trudne. Jednak nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego tata się zmienia. W bardzo krótkim czasie miłość do rodziciela przekształca się w nienawiść i chęć śmierci. Jest on upokarzany najpierw przez osobę mu najbliższą, by następnie mogli to robić ludzie, którzy są mu zupełnie obcy. Ten bohater jest zbyt młody, by przeżyć tyle dramatycznych wydarzeń w tak krótkim czasie. Prawda jest taka, że nikt nie powianiem czegoś takiego doświadczyć.

Książka jest według mnie jedną z najlepiej opisanych historii, bez problemu można się przenieść do wydarzeń z tych wakacji. Zawiera także wiele ciekawych sentencji, które są bardzo oryginalne i dojrzałe. Jest to moje pierwsze spotkanie z tego typu literaturą, jednak jestem pewna, że nie ostatni. Powieść w genialny sposób ukazuje emocje targające zarówno ojca jak i syna. Dzięki temu chociaż w najmniejszym stopniu możemy poznać motyw Tadeusza, jego tzw. misję. Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa to świetna książka psychologiczna, którą polecam Wam gorąco i mam nadzieję, że dostrzeżecie w niej to, co ja odkryłam. Zapraszam również na bloga zatraconewinnymswiecie.blogspot.com

Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa to książka, po której nigdy nie spodziewałabym się, że przypadnie mi do gustu. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta: nie czytam powieści polskich autorów, jednak sam motyw przewodni mnie zaciekawił, bo jest bardzo niewiele dzieł o takiej tematyce. Wybierając pedofilię, jako główny wątek tej historii Marcin Legawiec jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Siedząc w domowym zaciszu, wieczorem włączamy telewizor. A tam na większości kanałów, możemy obejrzeć informacje. Kłótnie polityków nam się przejadły, nowe zmiany w prawie traktujemy jak dopust Boży, kolejną przegraną w piłkę nożną – „nic się nie stało…”. Jednak czasami w wiadomościach pojawia się informacja, która trudno przechodzi przez naszą wyobraźnię i diametralnie reorganizuje pojęcie słowa „człowiek”, „miłosierdzie”, „szacunek”. Matka wyrzuca swoje dziecko, rodzicie zastępczy katują przybranego syna, pedofil gwałci niewinną dziewczynkę… Informacje takie, często przekraczają wyobraźnię, nawet największego fantasty czy miłośnika bujania w obłokach i do tego przerażają, bardziej niż horrory Kinga. Dlaczego? Bo dzieją się naprawdę. Gdzieś tam, blisko nas jest prawdziwa tragedia, gdzieś tam, może w domu obok? Kłótnie w rządzie przestają mieć znaczenie, tak samo jak zmiany w prawie i piłka nożna. Książki Kinga nie chowają na swoich stronach potworów, gdyż tak naprawdę są one ukryte w naszych duszach.

Tadeusz nie chce mieć dzieci. Ma żonę, dom, pracę, pozycję. Jednak zasadzenie drzewa i spłodzenie potomka nie wchodzą w grę. Anna jego żona, ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Dla niej dopełnieniem rodziny, byłoby właśnie dziecko. Para coraz częściej kłóci się o potomka, aż w końcu Tadeusz przyznaje się do swojej mrocznej tajemnicy i gehenny, którą przeszedł jako dziecko. Anna jednak zachodzi w ciążę, ale podczas porodu następują komplikacje. Kobieta umiera wydając na świat potomka.

Mija dwanaście lat. Tadeusz i jego syn Michał wiodą spokojne życie. Mąż wciąż tęskni za zmarłą żoną, jednak pocieszenie znajduje w podobnym do niej synu. Dla Michała ojciec jest niczym Bóg. Dobry, łagodny, sprawiedliwy. Zawsze potrafi odpowiedzieć na trudne pytania, wytłumaczyć dlaczego na świecie dzieje się tak a nie inaczej, zawsze można z nim porozmawiać. Jednak z czasem, dobrego ojca zaczyna zastępować ktoś inny. Tadeusz zmienia się. Nadużywa alkoholu, jest agresywny wobec dziecka… Zaczyna się gehenna Michała i „misja” Tadeusza. Jak bardzo można nienawidzić?

Ojciec gwałci swojego syna i „wynajmuje” go innym pedofilom za pieniądze. Dziecko jest więzione i zaniedbane. Rośnie strach, zniewaga, hańba i nienawiść.

Jak sami możecie zauważyć, „Przepraszam za krzywdę…„, nie jest książką na ciepłe letnie dni. Nie jestem też pewna czy, jest to książka dla każdego czytelnika… I ja sama mam wobec niej mieszane uczucia.

Na początku spory skok emocjonalny serwuje nam autor pokazując wycinki tekstu z różnych informacyjnych stron internetowych. W skrócie opisują one doniesienia o gwałtach na dzieciach z różnych zakątków świata. Tym samym chce nam powiedzieć „Czytelniku, zobacz to się dzieje naprawdę!”. Później jednak zaczynają się schody… Pisarskie schody.

Pełna recenzja na:

http://moznaprzeczytac.pl/przepraszam-za-krzywde-trzy-wspomnienia-z-dziecinstwa-marcin-legawiec/

Siedząc w domowym zaciszu, wieczorem włączamy telewizor. A tam na większości kanałów, możemy obejrzeć informacje. Kłótnie polityków nam się przejadły, nowe zmiany w prawie traktujemy jak dopust Boży, kolejną przegraną w piłkę nożną – „nic się nie stało…”. Jednak czasami w wiadomościach pojawia się informacja, która trudno przechodzi przez naszą wyobraźnię i diametralnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
155

Na półkach: , , , , , ,

HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ…

Świat oszalał! Do takiego właśnie wniosku można dojść oglądając wieczorne wiadomości. Kradzieże, oszustwa, pobicia, napady z bronią z ręku… Co to wszystko jest jednak w porównaniu z krzywdzeniem nie tylko fizycznym, ale również i psychicznym swojego jedynego dziecka? Co to wszystko znaczy w porównaniu z wykorzystywaniem seksualnym syna przez ojca, który jakby nie było powinien być oparciem?

Po śmierci żony, Krzysztof zmuszony jest sam wychowywać swojego syna- Michała. Kochającym, wyrozumiałym ojcem jest do czasu ukończenia przez Michała 12 roku życia. Po tym czasie w jednej chwili z człowieka, który dla niejednej osoby był autorytetem, zamienia się w prawdziwego potwora. Właśnie wtedy zaczyna krzywdzić własnego syna- bić, wykorzystywać seksualnie i sprzedawać jako zwykły towar innym pedofilom.
Jak zakończy się historia dziecka, które straciło bezpowrotnie swoje dzieciństwo?

Muszę przyznać, że początkowo zwlekałam z przeczytaniem tej książki. Zdawałam sobie sprawę, że ciężko będzie się ją czytać, dlatego nie byłam do końca pewna czy jestem gotowa na to, aby zapoznać się w literaturze z tą niepojętą tematyką. Koniec końców przekonał mnie fakt, że książka nie przeraża swoją objętością. I mimo iż nie jest ona długa, to wypompowała ze mnie życie szybciej niż niejedna kilkusetstronicowa pozycja wydawnicza. Te przeżycia na dodatek potęguje fakt, że „Przepraszam za krzywdę…” napisana jest w pierwszej osobie w związku z czym dosłownie każde osobne słowo działało na moje serce, jak i duszę jak ostry szpikulec spuszczający ze mnie pomału strużki krwi. Jedna niewinnie wyglądająca książka, a spowodowała, że czułam się strasznie obolała. Jakbym dostała pięścią prosto w twarz. Jakbym otrzymała cios nożem prosto w plecy. Tak właśnie się czułam, mimo iż w książce nie ma dobitnych, dosadnych opisów.
Ciężko dopuścić do siebie myśl, że taka krzywda być może dzieje się blisko nas, w naszej okolicy. Myśl dobijająca…

Autor posługuje się prostym, zrozumiałym językiem i chwała mu za to, gdyż nie wyobrażam sobie, aby tak trudny temat był ujęty za pomocą równie trudnych słów i sformułowań. W przeciwnym razie ciężko byłoby mi dotrwać do końca, bo stanowiłoby to podwójne wyzwanie.

Mimo iż naprawdę trzeba się odpowiednio przygotować do czytania tej książki, to jest to bez wątpienia wartościowa pozycja. Autor nie usprawiedliwia czynu ojca Michała, nie stara się złagodzić postrzegania pedofilii. Marcin Legawiec próbuje wytłumaczyć z psychologicznego punktu widzenia co kieruje takie osoby, że wyrządzają tyle zła, że zatruwają świat swoimi chorymi misjami. Próbuje „wniknąć” do głowy pedofilów i wyszukać w ich pamięci flashback odpowiedzi na jedno krótkie podstawowe pytanie- „Dlaczego?”. Czy mu się to udało? O tym trzeba już się przekonać samemu.

Książce po raz pierwszy nie wystawię oceny. Nie mogę tego zrobić, gdyż ta książka to po prostu czyjeś życie, a jednak to jak człowiek żyje (w tym przypadku do jakiego życia został zmuszony) nie można ocenić w skali liczbowej. Jest to niewykonalne.

Czy książkę „Przepraszam za krzywdę…” polecam? Tej książki nie da się polecić. Nie można powiedzieć: „wspaniała, koniecznie przeczytajcie!”, gdyż ta pozycja nie jest sielanką. To lektura, która stawia opór, a czytanie której mogłabym porównać do czynności wojennej. Decyzja należy już do Was, ale ja od siebie mogę tylko dodać, że mimo wszelkich trudności, które postawiła przede mną ta książka, nie żałuję, że zmierzyłam się z tym literackim „przeciwnikiem”.

HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ…

Świat oszalał! Do takiego właśnie wniosku można dojść oglądając wieczorne wiadomości. Kradzieże, oszustwa, pobicia, napady z bronią z ręku… Co to wszystko jest jednak w porównaniu z krzywdzeniem nie tylko fizycznym, ale również i psychicznym swojego jedynego dziecka? Co to wszystko znaczy w porównaniu z wykorzystywaniem seksualnym syna przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1983
991

Na półkach: , , , , ,

Jeśli nie jesteście nowi na moim blogu z pewnością wiecie, że ostrożnie pochodzę do książek o poważnej tematyce. Może i tak do końca nie jestem już dzieckiem, jednak uważam, że nie dorosłam jeszcze do większości spraw. Postanowiłam mimo to, że postaram się powoli otworzyć na ten nie całkiem dobry świat i tak trafiłam na tę książkę.

Michał przyszedł na świat niespodziewanie dla ojca, który nie chciał mieć dzieci z powodu ciężkiego dzieciństwa. Jego żona, Anna, ukrywała przed nim fakt swojej ciąży i dopiero, gdy nadszedł moment porodu dowiedział się o wszystkim. Nie zdążył już porozmawiać na ten temat z ukochaną, gdyż zmarła podczas operacji. Tadeusz nie wie, czy da radę zająć się synem. Nie wie też, czy w ogóle tego chce. Decyduje się na to jednak i zabiera Michała do domu.

Wczesne dzieciństwo upływa mu w bardzo przyjemnej atmosferze. Uważa, że jego ojciec jest wręcz idealny. Cieszy się, że rozmawiają razem na trudne tematy oraz, że jest doceniany. Nie jest świadomy tego, co Tadeuszowi robił jego ojciec, więc gdy pewne wydarzenia sprawiają, że to on zaczyna być gwałcony czuje się zdradzony i samotny. Tadeusz zadaje mu trudne pytania podczas krzywdzenia go, a kiedy widzi, że syn nienawidzi go tak mocno, jak tego oczekuje, zaczyna sprzedawać go innym pedofilom. Michał w wieku dwunastu lat ma być odpowiedzą na pytanie, dlaczego ludzie krzywdzą.

Autor zaczyna historię notatkami prasowymi na temat gwałcicieli, co już na samym początku budzi bardzo silne uczucia. Nie wiedziałam, czego do końca mam się spodziewać, więc byłam tym lekko zdezorientowana. Troszkę dziwi mnie fakt, że książka ta ma tak małą liczbę stron. Jest to mocna pozycja, szokująca. Skondensowana w taki sposób, by jak najmocniej wpłynęła na czytelnika. Jestem wrażliwą osobą, jednak tym razem nie udało mi się wciągnąć w tę historię. Broniłam się przed tym. Bałam się, co mogę w niej zastać.

Bowiem tylko wtedy, kiedy w miłość wkrada się zło, czyli kłótnie, nieporozumienia, wszystkie inne problemy, sprawdzamy, ile nasze uczucie jest warte. Gdyby na świecie było tylko dobro, nie wiedziałbyś, jak ktoś bardzo cię kocha, bo zawsze byłoby kolorowo. Tak naprawdę to zło jest ważniejsze od dobra, dzięki niemu istnieje prawdziwa miłość.

Książka podzielona jest na cztery części. Są one odzwierciedleniem zmian, które odbywają się w głównym bohaterze. Muszę jednak przyznać, że nie dopatrzyłam się zbyt dużych. Widać, co autor chce przekazać, jednak nie rzuca się to w oczy i nie jest faktem oczywistym. Marcin Legawiec - pobawię się teraz w co miał na myśli autor - próbuje przedstawić zmianę ofiary w oprawcę, gwałconego w gwałciciela. Jest to książka psychologiczna, jednak czegoś jej brakuje. Bohaterowie stworzeni są troszkę kiepsko. Do tej pory trudno mi zrozumieć pobudki Tadeusza. To, co zmieniało się w Michale jest prawie niedostrzegalne. Osobiście zauważyłam tylko budzącą się w nim nienawiść do ojca i dotykających go mężczyzn.

Tadeusz jest tu ciekawszą osobą. Na nim skupiłam swój czytelniczy wzrok. W młodości był krzywdzony, jednak zamiast strzec przed czymś takim swojego syna, sam zaczyna mu to robić. Żałuję, że autor nie wyjaśnił mi bardziej psychiki tego mężczyzny, jednak przerażał mnie jego sposób zrozumienia tego, co przeszedł. Wiadomo, że gwałcił go jedynie ojciec, co już było dla niego strasznym doświadczeniem. Jak okropnym człowiekiem trzeba być, by sprzedawać własne dziecko obcym? Rozmowy między pedofilami a Tadeuszem są szokujące. Dobrym zabiegiem literackim było zmieszczenie ich.

Z powodu tego,że autor daruje nam wszystkie dramatyczne opisy, sami musimy dopowiedzieć sobie, co dzieje się z chłopcem w te wakacyjne dni, gdy jest zamknięty w domu. Jest to jeszcze gorsze, niż gdyby Marcin Legawiec zamieścił szczegółowe sceny. Limitem owych obrazów jest tylko nasza wyobraźnia, która może podsyłać więcej, niż jesteśmy w stanie znieść. Była to dobra decyzja autora, by darować sobie, i nam, momenty cielesnego upokorzenia Michała.

Dużo osób oceniło tę książkę jako wybitną. Osobiście jestem zdania, że nie należy oceniać jej tak wysoko. Owszem - porusza trudny temat, jednak spodziewałam się, że mnie - osobę tak wrażliwą, że płacze na grach komputerowych - zaszokuje ona bardziej. Po zakończeniu zastanowiłam się, co będzie dalej z głównym bohaterem i jego zmarnowanym już życiem, jednak nie czułam, żeby Przepraszam za krzywdę odbiło się mocno w mojej psychice i sposobie patrzenia na świat. Szkoda, że Marcin Legawiec nie wykorzystał do końca potencjału, jaki mają jego słowa i ta historia. Mam nadzieję, że kolejna część będzie już bardziej dopracowana pod względem psychologicznym, gdyż właśnie to jest najważniejsze w tego typu historiach.

Rozmawiałeś kiedyś sam ze sobą? Jeżeli tak, to znaczy, że życie dało ci w kość. Tylko bardzo samotni i nieszczęśliwi ludzie doświadczyli tego uczucia.

Jeśli nie jesteście nowi na moim blogu z pewnością wiecie, że ostrożnie pochodzę do książek o poważnej tematyce. Może i tak do końca nie jestem już dzieckiem, jednak uważam, że nie dorosłam jeszcze do większości spraw. Postanowiłam mimo to, że postaram się powoli otworzyć na ten nie całkiem dobry świat i tak trafiłam na tę książkę.

Michał przyszedł na świat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1701
1686

Na półkach: , ,

"Miłość to słowo, które kryje pod sobą wiele innych znaczeń. To zaufanie, radość, szczęście, kłótnie, zazdrość, namiętność i tak mógłbym wymieniać przez pół dnia".


Pamiętam, że przy lekturze wspomnień Halszki Opfer, a w szczególności przy ich pierwszej części, czyli "Kato-Tata. Nie-pamiętnik" odkładałam co chwilę książkę, gdyż nie byłam w stanie przebrnąć przez tak wielkie pokłady ludzkiego okrucieństwa i przyzwolenia na pedofilskie zachowania. Halszka Opfer tym samym postawiła wysoko poprzeczkę literaturze, która porusza temat pedofilii w naszym kraju. Książka Marcina Legawca nawet w połowie nie wywołała we mnie takich emocji i refleksji, uważam jednak, iż taka literatura jest potrzebna, pełniąc swoistą uświadamiającą funkcję.

Marcin Legawiec to urodzony w 1990 r. w Staszowie, młody pisarz pochodzący z Połańca. Autor swoje pierwsze opowiadanie napisał w wieku siedmiu lat, pisanie to bowiem jego pasja i najlepszy przyjaciel. Zadebiutował powieścią kryminalną "Dream". Obecnie mieszka w Tarnobrzegu.

Michał to dwunastoletni chłopak, którego matka umarła przy porodzie. Bohatera samotnie wychowuje więc ojciec Tadeusz, który nigdy nie chciał mieć dzieci ze względu na koszmar swojego dzieciństwa. Michał dorasta czując miłość i wsparcie ojca do momentu, gdy niespodziewanie jego przyjaciel zostaje zabity przez własnego tatę. Z dnia na dzień, Tadeusz zaczyna uzależniać się od alkoholu, a wraz z tym nałogiem przychodzi bicie własnego dziecka i coś znacznie gorszego, czyli pedofilia.

Książka zaczyna się dość mocnym wejściem, bowiem po spisie treści, autor przytacza czytelnikom cztery krótkie notatki prasowe, ukazujące zachowania pedofilskie, które oczywiście szokują swoim rozmiarem. Następnie zaś, treść kolejnych kilku stron staje się zrozumiała dopiero wtedy, gdy przeczytamy całą książkę. Przyznam, że takie zaburzenie chronologiczne, które początkowo mnie nieco zdezorientowało, okazało się trafionym zabiegiem i uważam, iż w tym przypadku osiągnęło swój cel.

Marcin Legawiec podzielił książkę na cztery, główne części, które w zamierzeniu mają odzwierciedlać etapy życia głównego bohatera. I tutaj niestety muszę powiedzieć, iż zamierzenie autora aby pokazać opowieść o tym, jak można z ofiary stać się oprawcą, nie powiodło się w dużej mierze. Otóż, portrety psychologiczne zarówno ojca, dawnej ofiary i przyszłego kata, oraz jego syna, który stoi na początku podobnej drogi – były dla mnie zbyt powierzchowne, niedopracowane i po prostu nie wyjaśniające praktycznie niczego. Do tej pory bowiem nie rozumiem motywów Tadeusza, który gwałcił swojego syna i sprzedawał jego ciało innym pedofilom, nie po to, by zaspokoić swoje chore żądze, ale po to, by Michał go znienawidził. Historia ta bowiem aż prosi się o większą wnikliwość, zajrzenie w umysły bohaterów, a nie tylko zadawanie dziwnych pytań, które summa summarum nie wnosiły niczego do opowiadanej przez Marcina Legawca historii. Reasumując, "Przepraszam za krzywdę" to dramat psychologiczny w którym zabrakło głębszego podłoża psychologicznego. A szkoda, gdyż ta opowieść aż prosi się o taką płaszczyznę, która zmuszałaby do refleksji i własnych przemyśleń.

Historia Michała i Tadeusza zaintrygowała mnie natomiast czymś innym. Otóż nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jaki stosunek do własnych dzieci mają osoby dorosłe, które były w dzieciństwie tak okaleczone psychicznie i fizycznie poprzez właśnie zachowania pedofilskie. Marcin Legawiec niemalże zmusił mnie do zagłębienia się w ten temat i muszę Wam powiedzieć, że takie historie nie są odosobnione. Pomyślcie przez chwilę – łatwo osądzić zboczeńca, który dopuszcza się takich czynów. Jak jednak potraktować osobę, która sama doświadczyła takich zachowań w dzieciństwie i dla niej, molestowanie jest po prostu naturalne? I mogę powiedzieć sporo negatywnych rzeczy o książce Marcina Legawca, jak chociażby niedopracowana korekta czy brak wyraźnej głębi w sylwetkach bohaterów. Jednak jest coś, co pozwala mi powiedzieć, że dobrze, iż książka ta ujrzała światło dzienne, a są to właśnie przemyślenia odnoszące się do zamiennej jak się okazuje roli kata i ofiary.

"Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa" z pewnością nie jest arcydziełem i nie szokuje tak, jak chociażby wspomnienia Halszki Opfer. Uważam jednak, iż jest małą cegiełką, która pozwala zmusić do głębokiej refleksji na temat pedofilii i złożoności tego zboczenia, a w szczególności skutków molestowania w życiu dorosłym. Od Was zależy, czy zdecydujecie się na tę lekturę, której okładka jest de facto świetnie dopracowana.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Miłość to słowo, które kryje pod sobą wiele innych znaczeń. To zaufanie, radość, szczęście, kłótnie, zazdrość, namiętność i tak mógłbym wymieniać przez pół dnia".


Pamiętam, że przy lekturze wspomnień Halszki Opfer, a w szczególności przy ich pierwszej części, czyli "Kato-Tata. Nie-pamiętnik" odkładałam co chwilę książkę, gdyż nie byłam w stanie przebrnąć przez tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1282
647

Na półkach: ,

Książkę otrzymałam od autora i zaraz zasiadłam do lektury. Od tego czasu ciągle zastanawiam się, co napisać, nie chcąc urazić nikogo, ani pisarza, ani tych z Was, którzy tę książkę przeczytali i ocenili ją bardzo wysoko. Jest mi niezmiernie trudno, tym bardziej, że objęłam Przepraszam za krzywdę patronatem medialnym.

Bohater tej opowieści, Michał, nigdy nie miał się pojawić na świecie. Tadeusz, ojciec chłopca, nie chciał mieć dzieci. Jednak życie jest przewrotne. Przy porodzie umiera matka. Tadeusz zostaje sam z synem i zapewnia mu naprawdę szczęśliwe dzieciństwo. Do czasu… Tadeusz, który był wykorzystywany przez swojego ojca, teraz sam zmienia się w potwora. Michał przeistacza się ze szczęśliwego chłopca w istotę przesiąkniętą strachem, bólem i nienawiścią. Ale to dopiero początek koszmaru jaki zgotował mu ojciec.

Uciekaj stąd jak najdalej i zapomnij o mnie. Nienawidź mnie, brzydź się mną i przeklinaj mnie do końca twoich dni.

Niestety, jestem zmuszona napisać, że ta książka nie jest wybitna (jak niektórzy z Was uważają); nie jest rewelacyjna, ani nawet dobra. Moim zdaniem jest po prostu bardzo słaba. Temat zapowiadał się bardzo interesująco – problem pedofilii, gdzie katem jest ojciec, ofiarą jego dwunastoletni syn. Historia ma wielki potencjał, który nie został wykorzystany.

Sądziłam, że opowieść o wykorzystywanym seksualnie dziecku przez ojca wstrząśnie mną. Myślałam, że nie będę mogła przez kilka nocy zmrużyć oka; spałam świetnie i nawet nie prześladowały mnie koszmary.
Chcesz przeczytać więcej - http://monweg.blog.onet.pl/2015/05/25/przepraszam-za-krzywde-historia-z-niewykorzystanym-potencjalem/

Książkę otrzymałam od autora i zaraz zasiadłam do lektury. Od tego czasu ciągle zastanawiam się, co napisać, nie chcąc urazić nikogo, ani pisarza, ani tych z Was, którzy tę książkę przeczytali i ocenili ją bardzo wysoko. Jest mi niezmiernie trudno, tym bardziej, że objęłam Przepraszam za krzywdę patronatem medialnym.

Bohater tej opowieści, Michał, nigdy nie miał się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1649
1649

Na półkach: , ,

Książka jest niesamowita! Spodziewałam się, że będzie mocna, ale że aż tak? - to nie. Temat, jakim jest pedofilia jest trudny, ale na czasie. To opis metamorfozy (ale metamorfozy na gorsze),gdzie bohater z ofiary staje się oprawcą. Autor w idealny sposób opisał przeżycia, uczucia i emocje towarzyszące Michałowi, który przez kilkadziesiąt dni był molestowany seksualnie przez ojca, a później sprzedawany innym pedofilom. Niektórzy recenzenci piszą, że autor mógł bardziej rozbudować sceny okrucieństwa, gwałtu, jakie musiał przeżywać ten dwunastoletni chłopiec. Ja zaś myślę, że jest dobrze tak jak jest, więcej chyba bym nie udźwignęła. Co ciekawe, Marcin Legawiec przeprowadził rozmowy z więźniami pedofilami, żeby jeszcze bardziej uwiarygodnić swoją książkę. Udało mu się to w stu procentach. I choć mimo młodego wieku autora, jestem pod wrażeniem warsztatu pisarskiego i tego jak podszedł do tak trudnego tematu. Ujął mnie swoim prostym, klarownym, acz dobitnym stylem. Zakończenie otwarte, więc może będzie kontynuacja?

Książka wstrząsająca i jakże prawdziwie brutalna. O takich książkach się nie zapomina, nie wychodzą tak łatwo z głowy. Jeżeli w tak młodym wieku Marcin Legawiec napisał tak dobrą książkę, to ja mu bardzo kibicuję i z niecierpliwością czekam na kolejne. A teraz muszę trochę ochłonąć...

Książka jest niesamowita! Spodziewałam się, że będzie mocna, ale że aż tak? - to nie. Temat, jakim jest pedofilia jest trudny, ale na czasie. To opis metamorfozy (ale metamorfozy na gorsze),gdzie bohater z ofiary staje się oprawcą. Autor w idealny sposób opisał przeżycia, uczucia i emocje towarzyszące Michałowi, który przez kilkadziesiąt dni był molestowany seksualnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1190
907

Na półkach:

„Gwałciciel to łowca, a nie drapieżca. Jego głównym priorytetem nie jest zaznanie przyjemności seksualnej, tylko zdobycie idealnej ofiary. Pedofil to nie ślepa maszyna bez uczuć. To nie człowiek obłąkany, czy niepoczytalny. Takie słowa można usłyszeć tylko w sądzie, by zmniejszyć ból rodziców. Lepiej usłyszeć, że dziecko zostało zgwałcone przez wariata, niż normalnego człowieka”.

Wyobraź sobie, że spotkało Cię coś naprawdę złego- coś, co rzutuje na całe Twoje przyszłe życie, ukształtuje Cię, jako człowieka oraz wpłynie na Twoje stosunki z otoczeniem. Czy mogłoby być jeszcze gorzej, niż wówczas, kiedy ta krzywda spotkałaby Cię ze strony Twoich bliskich? Owszem, ten ból i wstyd mogłyby objąć kolejne pokolenia, sprawiając, że ta tragedia zbierałaby coraz większe żniwo. Nie jestem pewna, czy naprawdę chciałbyś wiedzieć, o czym teraz piszę. Niestety, muszę podzielić się tym sekretem, chodzi o gwałt i molestowanie.

Wiedziałam, że chcę poznać tę książkę, kiedy tylko ujrzałam okładkę i poznałam krótki zarys fabuły. Przeprosiny w tytule dodatkowo zaintrygowały mnie do zgłębienia tej historii, byłam zwyczajnie ciekawa, czy bohater rzeczywiście ma powody, by prosić o wybaczenie. Każda kolejna kartka prowadziła do nieuchronnego, do tego, co musiało się wydarzyć. Bo nie można tak zwyczajnie zapomnieć o przeszłości i żyć, jakby nic się nie stało. Podobno można wybaczyć, ciężej jednak zapomnieć, zwłaszcza, że niektórych rzeczy nie można pominąć. Nigdy np. nie wymażesz faktu, że zostałeś zgwałcony, zwłaszcza, jeśli gwałcił Cię Twój ojciec.

Legawiec opowiada nam o wielopokoleniowej krzywdzie, czynionej członkom rodziny przez ich bliskich. Tadeusz, który był molestowany przez ojca, nigdy nie chciał mieć dzieci. Wydawało mu się, że w ten sposób może się zabezpieczyć, że tylko tak może oszczędzić komuś cierpienia. Być może mógł żyć ze swoimi demonami, oszczędzając ich dzieciom, które nigdy nie przyszłyby na świat. Tylko, że nie zawsze możemy wybierać, zwłaszcza, że nie wszystko zależy tylko od nas. Za Tadeusza zdecydowała żona, marząca o posiadaniu potomka. Autor pokazuje nam długą drogę, prowadzącą do przemiany Tadeusza w potwora. Od ostateczności dzieliły go całe lata, poznaczone bolesnymi pytaniami, których nie potrafił uniknąć. Czy istnieje lepszy sposób na poznanie odpowiedzi od zadawania pytań? Owszem, powrót do tego, w czym sami kiedyś uczestniczyliśmy.

To historia przykrej metamorfozy, opowieść o tym, jak łatwo z ofiary stać się oprawcą. Niezwykle refleksyjne i emocjonalne opowiadanie o uczuciach, tkwiących niczym ciernie w sercu i umyśle, nie pozwalając normalnie żyć. Legawiec nie szczędzi nam szczegółów, pozwalając by fabuła jego książki brutalnie zawładnęła naszą wyobraźnią i nasunęła nam myśli, których jak najszybciej chcielibyśmy się pozbyć. W prosty, ale dosadny sposób pisze o tematach niełatwych i niezrozumiałych, tak naprawdę opowiadając historię, w której mógł uczestniczyć każdy z czytelników. Fantastycznie pokazuje emocje obu stron- zachodzące w nich zmiany i wewnętrzną walkę. Wszechobecna przemoc wylewa się z kolejnych stron. Nierozumiane cierpienie atakujące nasze zmysły, kolejne czyny wymagające następnych przeprosin. I pułapka bez wyjścia.

Taką pułapką stała się dla mnie ta książką- ciężko mi się ją czytało, ale jeszcze ciężej było z tą lekturą się pożegnać. Obawiam się, że równie ciężko może być o niej zapomnieć. Najsmutniejszy w tym wszystkim jest jednak fakt, że takie okrucieństwa mają miejsce w realnym świecie, a tacy bohaterowie naprawdę żyją. Choć co to za życie?

Recenzja ukazała się także na moim blogu:
http://rudarecenzuje.blogspot.com/2015/05/od-ofiary-do-oprawcy.html#comment-form

„Gwałciciel to łowca, a nie drapieżca. Jego głównym priorytetem nie jest zaznanie przyjemności seksualnej, tylko zdobycie idealnej ofiary. Pedofil to nie ślepa maszyna bez uczuć. To nie człowiek obłąkany, czy niepoczytalny. Takie słowa można usłyszeć tylko w sądzie, by zmniejszyć ból rodziców. Lepiej usłyszeć, że dziecko zostało zgwałcone przez wariata, niż normalnego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    79
  • Przeczytane
    17
  • Posiadam
    13
  • Literatura polska
    2
  • Mój patronat medialny
    1
  • Biblioteczka domowa III
    1
  • 2015
    1
  • < Egzemplarze recenzenckie // dary losu >
    1
  • Wygrane w konkursach
    1
  • Wcześniej lub później
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przepraszam za krzywdę. Trzy wspomnienia z dzieciństwa


Podobne książki

Przeczytaj także