Trzecia książka z serii o szkole Ms. Martin, którą czytam. Ominęłam 2 tom. Pozostałe dwie mnie mocno zawiodły, ale ta wypada zdecydowanie lepiej.

Lubię twórczość Mary Balogh za nieoklepane historie i ciekawe charaktery. Tutaj tak właśnie było. Claudia - stara panna (naprawdę stara, nawet jak na dzisiejsze standardy),do tego znana jako surowa nauczycielka. Joseph - kawaler na wydaniu, którego choroba ojca zmusza do ożenku. Z czasem okazuje się, że Claudia nie jest taka surowa, jakby się wydawało, a Joseph nie jest takim lekkodusznym bogaczem, jakim się zdawał. Postacie ewoluują, nabierają z czasem kształtów.

Na pewno lektura będzie przyjemniejsza, kiedy wcześniej przeczytało się całą sagę Bedwynów i poprzednie części cyklu o szkole Ms. Martin, bo pojawiają się jako postacie drugoplanowe prawie wszyscy z tych książek. Zdecydowanie chronologicznie ta historia jest późniejsza. Bez tej wcześniejszej lektury po prostu postacie drugoplanowe będą nijakie i będą się mylić, a kiedy się je zna z innych książek, to jest to dodatkowy smaczek.

W mojej ocenie bardzo przyzwoita pozycja z gatunku romansu historycznego.

Trzecia książka z serii o szkole Ms. Martin, którą czytam. Ominęłam 2 tom. Pozostałe dwie mnie mocno zawiodły, ale ta wypada zdecydowanie lepiej.

Lubię twórczość Mary Balogh za nieoklepane historie i ciekawe charaktery. Tutaj tak właśnie było. Claudia - stara panna (naprawdę stara, nawet jak na dzisiejsze standardy),do tego znana jako surowa nauczycielka. Joseph - kawaler...

Oceniam ją tak wysoko w kategorii romansu historycznego.

Ta książka ma w sobie niemal wszystko czego oczekiwałabym po książce z tego gatunku literackiego. Jest zabawna, wzruszająca, działa na wyobraźnie... Pozytywnie zaskoczyły mnie sceny intymne, które były opisane wyjątkowo delikatnie a i tak były... Nie wiem jak to inaczej opisać jak nie za użyciem słowa podniecające.

Bohaterowie tej książki są wielowymiarowi. Nie są jednoznaczni i "płascy".

Polecam na wieczór z książką.

Oceniam ją tak wysoko w kategorii romansu historycznego.

Ta książka ma w sobie niemal wszystko czego oczekiwałabym po książce z tego gatunku literackiego. Jest zabawna, wzruszająca, działa na wyobraźnie... Pozytywnie zaskoczyły mnie sceny intymne, które były opisane wyjątkowo delikatnie a i tak były... Nie wiem jak to inaczej opisać jak nie za użyciem słowa podniecające....

Najlepsza część z całej serii.
Podobały mi się przemyślenia głównej bohaterki. I chociaż na początku miałam wątpliwości do Josepha to ostatecznie też go bardzo polubiłam. Postać Lizzie bardzo wzbogaciła fabułę.

Najlepsza część z całej serii.
Podobały mi się przemyślenia głównej bohaterki. I chociaż na początku miałam wątpliwości do Josepha to ostatecznie też go bardzo polubiłam. Postać Lizzie bardzo wzbogaciła fabułę.

Dosyć ciekawa fabuła, choć postacie głównych bohaterów mogłyby być bardziej rozwinięte. Natomiast bardzo dużo się działo - wiele postaci drugoplanowych, których nie rozpoznawałam, bo nie czytałam poprzednich części, natomiast na pewno to by ułatwiło orientację wśród powiązań w socjecie. Interesujący wątek niewidomego dziecka, aczkolwiek chyba trochę przesłodzony. Ale w końcu to romans - ma być miło i słodko!

Dosyć ciekawa fabuła, choć postacie głównych bohaterów mogłyby być bardziej rozwinięte. Natomiast bardzo dużo się działo - wiele postaci drugoplanowych, których nie rozpoznawałam, bo nie czytałam poprzednich części, natomiast na pewno to by ułatwiło orientację wśród powiązań w socjecie. Interesujący wątek niewidomego dziecka, aczkolwiek chyba trochę przesłodzony. Ale w...

Kolejny tom ze szkoły panny Claudi, książka fajnie poprowadzona, jednak już przy czwartym tomie mogłaby autorka trochę ryzy i format książki oraz podejście troszę zmienić, bowiem to co bawiło przy pierwszej drugiej przy trzeciej zaczynało trochę drażnić przy czwartym tomie już jest oklepane.

Kolejny tom ze szkoły panny Claudi, książka fajnie poprowadzona, jednak już przy czwartym tomie mogłaby autorka trochę ryzy i format książki oraz podejście troszę zmienić, bowiem to co bawiło przy pierwszej drugiej przy trzeciej zaczynało trochę drażnić przy czwartym tomie już jest oklepane.

Cóż tu pisać poza tym, że fajnie się czytało? Lekki, przewidywalny romans. Może być...

Cóż tu pisać poza tym, że fajnie się czytało? Lekki, przewidywalny romans. Może być...

Kolejna historia spod pióra pani Mary Balogh, która jest jedną z najlepszych pisarek romansów historycznych (napewno według mnie:)
Jak to zwykle bywa w przypadku tej autorki nic nie jest tak oczywiste jakby sie wydawało, a sama historia nie jest jak większość ksiązek tego typu. Ma w sobie coś więcej.
No, ale zacznijmy od początku, czyli samej fabuły. Poznajemy Claudie, która jest dyrektorką prestiżowej pensji dla dziewcząt i mówiąc szczerze nie ma ona złudzeń, co do tego jak potoczy się jej życie. Od razu dowiadujemy się, że planuje pozostać dyrektorką/ nauczycielką do końca swojego życia i ani myśli szukać kandydata do stanowisko męża:) Jest ona osobą konkretną, opanowaną, rozsądną i stara się robić jak najwięcej dla dobra swych podopiecznych. I właśnie ta ostatnia jej cecha ma znaczący wpływ do zapoczątkowania całej historii.
Kiedy do drzwi jej szkoły zawita pewiem mężczyzna nic już nie będzie takie jak wcześniej. Owym osobnikiem jest markiz Joseph Attingsborough, który jest bardzo przystojny, szarmancki, inteligentny, spostrzegawczy- prawdziwy dżentelmen.
Tu w tej chwili bohaterów powinnien razić piorun, bum...i już się w sobie zakochują. Niestety to nie tego typu bajka. Początkowo na Claudie markiz Attingsborough działa, jak przysłowiowa płachta na byka. Wogóle nie pała do niego sympatią,co w pewien sposób jest to obustronne. Choć Joseph częściej potrafi się powstrzymać.
Wracają do fabuły, Joseph ma pewien problem i prosi o pomoc właśnie Claudię, która jest trochę sceptycznie nastawiona do pomysłu, ale markiz potrafi ją podejśc i przechytszyć. Tak, więc zgadza się ona, by mu pomóc i rozwiązać jego kłopot.
Tak zaczyna się nasz opowieść, w której autorka nie tylko opisuje powoli tworzącą się nić sympatii i poźniejsze głębsze uczucia. Przedstawia nam świat, w jakim żyję bohaterowie i to jakimi prawami, zwyczajami się rządzi. Pokazuje też pewne problemy, które pozostają aktualne, aż po dziś dzień. Nie chodzi tu tylko o uczucia, ale też rodzinę, zwyczaje czy jakieś utarte przekonania.
Myślę, że poza przyjemnością czytania o budzącym się uczuciu, autorka próbuje zwrócić uwage czytelnika na istotniejsze kwestie, ale w sposób delikatny. Uświadamia nam, że poza jasną i przyjemną stroną życia znajduje się tez ta mniej przyjemna i ciemniejsza, co wcale nie oznacza, że jest ona zła.
Cóż, ta książke polecam każemu fanowi powieści historycznych, jak rówież osobom, które nie przepadaja za tym rodzajem literatury bo dzięki tej ksiące mam nadziję, że zmienią zdanie.

Kolejna historia spod pióra pani Mary Balogh, która jest jedną z najlepszych pisarek romansów historycznych (napewno według mnie:)
Jak to zwykle bywa w przypadku tej autorki nic nie jest tak oczywiste jakby sie wydawało, a sama historia nie jest jak większość ksiązek tego typu. Ma w sobie coś więcej.
No, ale zacznijmy od początku, czyli samej fabuły. Poznajemy Claudie,...

Mało realna.

Mało realna.

Ciekawa historia opowiadająca czasy dostojnych panów i wytwornych dam.
Pewna kobieta prowadząca szkołę dla dziewcząt poznaje milorda. I jak to w takich historiach bywa pewne zbiegi okoliczności doprowadzają do ciekawych rzeczy.
Książka przede wszystkim dla pań, które lubią też wątek historyczny. Polecam

Ciekawa historia opowiadająca czasy dostojnych panów i wytwornych dam.
Pewna kobieta prowadząca szkołę dla dziewcząt poznaje milorda. I jak to w takich historiach bywa pewne zbiegi okoliczności doprowadzają do ciekawych rzeczy.
Książka przede wszystkim dla pań, które lubią też wątek historyczny. Polecam

Jak każda historia ma coś w sobie i ta coś przekazuje czytelnikowi na pewno. Jest to typ książki, która pasuje na leniwe dni i noce, na leżenie na fotelu z kocem, z kubkiem ciepłej herbaty lub lampki wina i rozkoszowanie się może przewidywalną historią romansu, ale któż z nas tak naprawdę nie lubi czytać że marzenia się spełniają czy też że miłość zwycięża, nawet w arystokratycznej Anglii cuda są możliwe:p

Jak każda historia ma coś w sobie i ta coś przekazuje czytelnikowi na pewno. Jest to typ książki, która pasuje na leniwe dni i noce, na leżenie na fotelu z kocem, z kubkiem ciepłej herbaty lub lampki wina i rozkoszowanie się może przewidywalną historią romansu, ale któż z nas tak naprawdę nie lubi czytać że marzenia się spełniają czy też że miłość zwycięża, nawet w...