Zdzisław Beksiński. Listy do Jerzego Lewczyńskiego
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Muzeum w Gliwicach
- Data wydania:
- 2015-01-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-01-30
- Liczba stron:
- 744
- Czas czytania
- 12 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788389856715
- Tagi:
- zdzisław beksiński listy
Listy do Jerzego Lewczyńskiego to lektura z wielu względów niezwykła, a dla wszystkich wyznawców „Beksy” obowiązkowa. Drobiazgowo opracowana przez Olgę Ptak korespondencja przedstawia na tle epoki postać równie genialnego, co kontrowersyjnego artysty. Trzysta listów napisanych do przyjaciela w ciągu czterdziestu lat opublikowanych na siedmiuset stronach to rodzaj „autoportretu wielokrotnego” Beksińskiego. W zażyłym kontakcie z Lewczyńskim, Beksiński jest subtelny, ironiczny, do bólu szczery, przenikliwy i przewrotnie inteligentny, ale bywa także złośliwy i niecierpliwy, opryskliwy, a nawet wulgarny. Epistolograficzna mania Beksińskiego pozwala wniknąć w rzeczywistość drugiej połowy XX-wieku, w trywialnej, peerelowskiej codzienności odnaleźć ślad artystycznego geniuszu.
Adam Mazur
Zdzisław Beksiński był nie tylko wybitnym fotografem (a także, ale to już inna historia, malarzem); był też po prostu człowiekiem, tak ciekawym, że chwilami przerażającym. Tom listów adresowanych do Jerzego Lewczyńskiego odsłania Beksińskiego jako płodnego, pozbawionego złudzeń (a jednak karmiącego się nimi) epistolografa, człowieka namiętnego w pracy i dziwnie przy tym namiętności pozbawionego; odsłania jego dziwaczną, pociągającą i odstręczającą chwilami konstrukcję. Jest w tych listach także Polska, od końca lat pięćdziesiątych (wtedy Beksińskiemu brakuje węgla, a w pracowni panuje temperatura poniżej zera) aż po koniec lat dziewięćdziesiątych (kiedy Beksiński ze swobodą objaśnia zawiłości archiwizacji plików graficznych); jest cała przyjaźń, cóż z tego, że tylko z jednej strony opisana. Jest Beksiński wreszcie, ten, który aż do śmierci pozostawał najbardziej ukryty: Beksiński człowiek. Nie fotograf, nie malarz, tylko poraniona istota. Świetnie się tę opowieść czyta.
Wojciech Nowicki
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 67
- 28
- 9
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Delikatnie mówiąc "nie porywa". Pozycja bardziej dla biografów mistrza, którzy chcą wiedzieć o nim wszystko, niż dla jego fanów.
Delikatnie mówiąc "nie porywa". Pozycja bardziej dla biografów mistrza, którzy chcą wiedzieć o nim wszystko, niż dla jego fanów.
Pokaż mimo toNajnudniejsza książka o Beksińskim jaką dane mi było przeczytać. 80% korespondencji to listy zakupów sprzętu fotograficznego, które Beksiński zleca Lewczyńskiemu do kupienia. Setki opisów technicznych obiektywów, korpusów aparatów fotograficznych oraz magnetofonów. Dosłownie kilka listów dotyczy jakiś głębszych przemyśleń na tematy filozoficzne czy społeczne. Druga sprawa to przypisy - czytając tę książkę miałem wrażenie, że Pani Olga Ptak przygotowała tę książkę dla jakiejś cywilizacji pozaziemskiej, ponieważ przy każdym liście widnieje średnio od pięciu do nawet kilkunastu przypisów objaśniających np takie tajemnicze terminy jak Rzepka (cześć ciała),PRL i masę masę innych niepotrzebnych słów, których znaczenie jest jasne dla każdego 10 letniego dziecka. Przypisy te zajmują około połowy książki, więc jeśli z góry odpuścimy sobie te zupełnie bezsensowne lektura idzie bardzo szybko.
No trochę ponarzekałem. Z plusów mogę stwierdzić, że w porównaniu do innych wydawnictw ta pozwala nam spojrzeć na Zdzisława jako trochę inną osobę - osobę posiadająca ogromną, rozległą wiedzę techniczną w różnych dziedzinach.
Szacunek dla Pana Lewczyńskiego, że przez tyle lat znosił rolę bycia kimś w rodzaju chłopca na posyłki. Do myślenia daje tez fakt, że w momencie gdy Beksińscy przeprowadzają się do Warszawy i Zdzisław sam może wiele rzeczy zakupić osobiście, korespondencja robi się szczątkowa bo Zdzisek nie ma o czym z Lewczyńskim pisać - kończą się litanie zamówień sprzętu u gliwickiego fotografa. Pisarz tłumaczy to tym, że nie ma już czasu na pisanie listów, ale jeden z przypisów wyjaśnia, że to nieprawda bo z innymi osobami równocześnie Zdzisław wymienia tysiące listów. Niech to będzie posumowaniem tego, czym jest ta książka. Polecam tylko dla fanatyków.
Najnudniejsza książka o Beksińskim jaką dane mi było przeczytać. 80% korespondencji to listy zakupów sprzętu fotograficznego, które Beksiński zleca Lewczyńskiemu do kupienia. Setki opisów technicznych obiektywów, korpusów aparatów fotograficznych oraz magnetofonów. Dosłownie kilka listów dotyczy jakiś głębszych przemyśleń na tematy filozoficzne czy społeczne. Druga sprawa...
więcej Pokaż mimo toBeksińskiego lubię. Jako twórcę i jako zwykłego człowieka, z wszelkimi jego wadami i dziwactwami - to po tym, jak go poznałam z tej strony dzięki "Beksińscy. Portret podwójny" Magdaleny Grzebałkowskiej. Nie mogłam nie przeczytać jego listów.
Książka świetnie pokazuje odbicie ówczesnego świata, co się działo w Polsce. Duży plus dla autorki za przypisy, które dokładnie wyjaśnią młodszym ode mnie to, co ja jeszcze rozpoznaję i kojarzę, tak, że książka będzie aktualna i za dziesięć czy dwadzieścia lat, kiedy dysputy o rodzaju kliszy, papieru czy wywoływacza będą zamierzchłymi legendami.
Polecam fanom i antyfanom też. Jak na grupie "52 książki" wspomniałam, że zabieram się za "Listy..." jeden z pierwszych komentarzy to było "literacka pornografia", pejoartywnie ("Bo Beksiński to ten co te dziwne obrazy malował, musiał być wariatem i na pewno jakimś dewiantem, a tu jeszcze jego listy publikują"). Pornografia - nie. Literatura - tak, i to świetna, Beksiński pisał piękne listy, a to sztuka obecnie będąca w zaniku, zastąpiona emotikonami i LOL-ami.
Beksińskiego lubię. Jako twórcę i jako zwykłego człowieka, z wszelkimi jego wadami i dziwactwami - to po tym, jak go poznałam z tej strony dzięki "Beksińscy. Portret podwójny" Magdaleny Grzebałkowskiej. Nie mogłam nie przeczytać jego listów.
więcej Pokaż mimo toKsiążka świetnie pokazuje odbicie ówczesnego świata, co się działo w Polsce. Duży plus dla autorki za przypisy, które dokładnie...