rozwińzwiń

The Thing about December

Okładka książki The Thing about December Donal Ryan
Okładka książki The Thing about December
Donal Ryan Wydawnictwo: Transworld Publishers Ltd literatura piękna
205 str. 3 godz. 25 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Transworld Publishers Ltd
Data wydania:
2014-01-02
Data 1. wydania:
2014-01-02
Liczba stron:
205
Czas czytania
3 godz. 25 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781781620106
Tagi:
Irlandia
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
511
106

Na półkach:

Nie zawsze główny bohater musi być charyzmatyczny, nie zawsze opowiadana historia ma przebiegać w taki sposób jak chcielibyśmy aby się toczyła. Takie miałam refleksje czytając o Johnseyu Cunliffie młodym chłopaku dorastającym w irlandzkim miasteczku. Johnsey miał bardzo opiekuńczych rodziców, którzy za wszelką cenę starali się go chronić, wiedzieli bowiem, że ich syn nigdy nie będzie tak bystry, sprawny, przebojowy jak jego rówieśnicy. Niestety inne dzieciaki z jego otoczenia bardzo szybko zorientowały się, że Johnsey to idealna ofiara, ktoś kim można pomiatać i szykanować. Niestety kiedy Johnsey traci oboje rodziców to próba dostosowania się i odnalezienia w brutalnej rzeczywistości współczesnego świata zaczyna osaczać i przerastać naszego bohatera. To była bardzo smutna opowieść. Autor z dużą życzliwością i czułością nakreślił postać Johnseya, pokazując jak trudne może być życie z perspektywy jednostki nie do końca do tego życia przystosowanej. To na pewno historia, która ubogaca, uczy wrażliwości na drugiego człowieka, pokazuje z jakimi problemami mogą zmagać się osoby, które nie do końca potrafią się dostosować do reguł gry. Podobał mi się balans, który uzyskał autor pisząc z lekkością, często i humorem o rzeczach niezwykle przejmujących i gorzkich.

Nie zawsze główny bohater musi być charyzmatyczny, nie zawsze opowiadana historia ma przebiegać w taki sposób jak chcielibyśmy aby się toczyła. Takie miałam refleksje czytając o Johnseyu Cunliffie młodym chłopaku dorastającym w irlandzkim miasteczku. Johnsey miał bardzo opiekuńczych rodziców, którzy za wszelką cenę starali się go chronić, wiedzieli bowiem, że ich syn nigdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Mocna, tragiczna, o jednostce wyalienowanej społecznie, która cierpi cały rok, która godzi się na poniżanie. Jego podejście, słabość czasem aż drażni. Ciekawy układ powieści z podziałem na miesiące opisujące przemiany w zgodzie z rytmem roku.

Mocna, tragiczna, o jednostce wyalienowanej społecznie, która cierpi cały rok, która godzi się na poniżanie. Jego podejście, słabość czasem aż drażni. Ciekawy układ powieści z podziałem na miesiące opisujące przemiany w zgodzie z rytmem roku.

Pokaż mimo to

avatar
127
107

Na półkach:

Książka bardzo smutna i przepełniona negatywnymi emocjami. Podczas czytania miałam ochotę wstrząsnąć Johnseyem i mu powiedzieć "jesteś dorosły, ogarnij się w końcu". Zakończenie jest niedopowiedziane, przez co każdy może zinterpretować je inaczej.

Książka bardzo smutna i przepełniona negatywnymi emocjami. Podczas czytania miałam ochotę wstrząsnąć Johnseyem i mu powiedzieć "jesteś dorosły, ogarnij się w końcu". Zakończenie jest niedopowiedziane, przez co każdy może zinterpretować je inaczej.

Pokaż mimo to

avatar
433
432

Na półkach:

Skąd się biorą problemy z dostosowaniem społecznym? Czy można mówić w tym przypadku zarówno o winie społeczeństwa, jak i wykluczonego? Dlaczego czyjaś słabość rodzi z jednej strony przemoc a z drugiej obojętność otoczenia. Na czym powinno polegać wyciągnięcie ręki do takiej osoby? A może to ona ma zabiegać o „włączenie” do społeczeństwa? Samotny pośród ludzi... Tak można byłoby jednym zdaniem podsumować bohatera książki „Taki właśnie jest grudzień”. Autor Donal Ryan opisując historię Johnseya prowokuje do zadania sobie wielu pytań, dotyczących problemów wyalienowanej ze zbiorowości jednostki. To również obraz irlandzkiej małej społeczności zainfekowanej rządzą pieniądza, która determinuje lokalną politykę i stosunki międzyludzkie.



Johnsey to postać niezwykle tragiczna. Spada na niego wiele nieszczęść, jest wręcz bombardowany całym złem tego świata. Kiedy traci rodziców, nie potrafi sobie poradzić sam, właściwie nie radził sobie nawet wtedy gdy otaczali go ochronnym kokonem z każdej strony. Czy zrobili mu tym krzywdę? Czy sam ją sobie zrobił, pozostając biernym. Kiedy zostaje sam na rodzinnej farmie, solidnie zabezpieczony finansowo, stanowi łatwy kąsek dla chciwych sąsiadów. W wyniku pobicia trafia do szpitala i choć wydawałoby się, że to będzie przełom, że poznane tam dwie życzliwe osoby, pretendujące do miana przyjaciół odmienią jego życie, to tylko pozory, bo Johnsey po raz kolejny pozwala innym zaopiekować się sobą, ale nadal pozostaje bierny. Nie łapie byka za rogi. Kiedy w końcu nastąpi przełom?



Autor zastosował tutaj ciekawy podział historii na 12 rozdziałów, które odpowiadają kolejnym miesiącom. Nadał w ten sposób rytm tej opowieści. Za każdym razem zatrzymujemy się na chwilę, by poczuć magię i niezwykłość danego miesiąca. Gdyby nie to, musielibyśmy nieustannie płynąć z prądem rozmyślań głównego bohatera. To mogłoby nas w pewnym momencie znużyć, szczególnie, że jego podejście do życia naznaczone jest ciągłą biernością... Postęp dotyczy tylko zmieniających się pór roku, a nasz bohater tkwi wciąż w jednym punkcie. I choć los próbuje nim potrząsnąć, stawiając go w centrum wydarzeń, ten z uporem maniaka pozostaje zamknięty nawet na to, co dobre. Co musi się wydarzyć, by to się zmieniło?



To Johnsey jest narratorem tej historii, więc musiałam polegać na jego osądzie sytuacji, na jego perspektywie. Może dlatego to nie wystarczyło, bym mogła obdarzyć go sympatią. Może dlatego tak trudno było mi znieść jego bierność. Może gdybym patrzyła z boku zobaczyłabym więcej? Wylewający się z niego potok słów, często nakrapiany humorem, co stawało się wręcz absurdalne, nie pozwalał mi się skupić na wyciąganiu wniosków. Dopiero po skończeniu lektury zaczęłam się zastanawiać. Tylko, że nie nad jego sytuacją, ale nad postępowaniem wszystkich wkoło. Bo te poboczne postaci są niezwykle barwne, genialnie wykreowane i to one wnoszą bardzo dużo do tej historii. Gdyby nie one, cóż...



Bardzo trudno ocenić mi tę pozycję, a to na pewno stanowi jej duży atut, bo jest jakaś. Zdecydowanie nie można przejść obok niej obojętnie. Myślę, że z chęcią przeczytałabym jeszcze jakąś książkę Donala Ryana, bo jestem zaintrygowana i czuję niedosyt.

Dziękuję Wydawnictwu Relacja za egzemplarz do recenzji!

Skąd się biorą problemy z dostosowaniem społecznym? Czy można mówić w tym przypadku zarówno o winie społeczeństwa, jak i wykluczonego? Dlaczego czyjaś słabość rodzi z jednej strony przemoc a z drugiej obojętność otoczenia. Na czym powinno polegać wyciągnięcie ręki do takiej osoby? A może to ona ma zabiegać o „włączenie” do społeczeństwa? Samotny pośród ludzi... Tak można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
322
300

Na półkach:

To wnikliwe studium osobowości Johnsey'a Cunliffe, człowieka nieustannie stąpającego jakby krok za światem. Człowieka, który wciąż nie może nadążyć za postępem, relacjami, radzeniem sobie z podstawowymi sprawami, które przez większość mogą być uznane za banalne. Infantylny? Naiwny? A może po prostu wyjątkowy? Johnsey traci rodziców, którzy byli jego drogowskazem i stanowili oparcie we wszelkich aspektach życia. Otrzymuje w spadku rodzinną farmę i pełne konto bankowe. Tylko czy wie co z tym zrobić, co powinien, a co nie? A może jednak całkowicie wykracza to poza obszar jego zainteresowania? Do tego brutalne pobicie, które może zmienić bieg wydarzeń.

Rozdziały powieści to poszczególne miesiące jednego roku. W którą stronę zmierzają? Rozwoju, stagnacji, czy upadku? Spotykamy tu bardzo charakterystyczne postacie. Powierzchowność żartu poznanego w szpitalu Mamrota Dave'a, pod którym kryć się może samotność i zagubienie. Siobhan - pielęgniarka, która pragnie prawdziwej miłości albo zapełnienia pustki. Eugene Penrose, potrafiący zamienić życie drugiego człowieka w piekło. Uthankowie, pełni ciepła i niemal rodzicielskich uczuć, czy jednak fałszu i chęci zysku? Każdy z bohaterów doświadcza trudności w odnalezieniu się w realiach. Śmiech przebija się tu przez łzy i przygryzione wargi, jednak nieoczekiwanie znajdziemy tu także poetyckie perełki.

"Samotność okrywa ziemię niczym koc. Spływa strumieniem przez mokradła aż do jeziora. Jest w błocku na podwórzu, we wrzosach na łące, puste zabudowania aż od niej pękają. Spływa po ścianach wewnątrz domu niczym łzy i porasta je od zewnątrz, jak trujące duszące zielsko. Jest na niebie i w kamieniach, i w chmurach i w trawie. Powietrze jest od niej gęste: wciągasz je do płuc i czujesz, jak cię dusi. Wypełnia wszystkie puste miejsca jak woda deszczowa (...) Ma zapach podobny do zapachu patelni: podrapany metal, zimny i przenikliwy. Kiedy cię uderza, czujesz się, jakby ktoś zdzielił cię kijem do hurlingu prosto w kłykcie podczas lekcji WF-u w mroźny, zimny poranek: ból jest ostry i zaskakujący, ale trzymasz go w sobie, żeby nikt nie widział i nie przepraszał za uderzenie, nie pytał, czy wszystko w porządku, żeby miły nauczyciel nie chciał oglądać twoich rąk, pocieszać cię i mówić, że do wesela się zagoi. "
Książka otrzymała Irish Book Awards dla Książki Roku i tytuł najlepszego debiutu według Guardiana. Jaki jest więc grudzień?
Podobno to książka wyważona, dla mnie jest jednak zupełnie odwrotnie. Jest mocna, wiarygodna, ambitna. Emocjonalna jak rollercoaster, mimo surowego i wręcz minimalistycznego języka. Pozbawiona zbędnych ozdobników i ciągnących się przez wiele stron opisów. Zwięzła. To zaskakujące jak z obrazów okrojonych z barw wycisnąć można tak wiele odcieni.
To moje pierwsze zetknięcie z irlandzką literaturą i zawsze intryguje mnie to pierwsze wrażenie, spojrzenie w oczy i wiszące w powietrzu pytanie, czy będą kolejne. Tym razem mogę powiedzieć, że z pewnością chcę więcej.

To wnikliwe studium osobowości Johnsey'a Cunliffe, człowieka nieustannie stąpającego jakby krok za światem. Człowieka, który wciąż nie może nadążyć za postępem, relacjami, radzeniem sobie z podstawowymi sprawami, które przez większość mogą być uznane za banalne. Infantylny? Naiwny? A może po prostu wyjątkowy? Johnsey traci rodziców, którzy byli jego drogowskazem i stanowili...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1020
559

Na półkach: , ,

Donald Ryan, którego „Dwadzieścia jeden uderzeń serca” już czytałam (recenzja na profilu, niestety bez rewelacji) zupełnie zaskoczył mnie w swojej nowej książce.

Główny bohater powieści, Johnsey, jest po dwudziestce i jego mikroświat rozpada się wraz ze śmiercią rodziców. Do tej pory to oni bronili go przed brutalnym, często niezrozumiałym dla „wiejskiego półgłówka” życiem. Kiedy zostaje sam na rodzinnej farmie, nie potrafi zająć się ziemią, a jej wartość bardzo interesuje sąsiadów. Spotyka się z ich strony zarówno z pobłażliwą życzliwością, jak i agresją oraz wmawianiem mu, że szkodzi interesowi miasta. Wielka samotność Johnsey’a i próba zorganizowania życia na nowo, rozpisana została przez autora na 12 rozdziałów/miesięcy. Ryan nie tylko porusza w nas czułe struny, wzbudza współczucie i gniew, ale i pozwala na odrobinę humoru. I muszę przyznać, że bohater książki „Taki właśnie jest grudzień” nie tylko mnie rozczulił, ale i porządnie wkurzył. Jego życie upływa bowiem bez udziału samego zainteresowanego. Godzi się na to, co przynosi czas i pojawiający się w jego życiu ludzie.

I chociaż wydawałoby się, że książka jest przez to nudna - Ryan przykuł moją uwagę od pierwszej, do ostatniej strony. Jeśli szukacie książki obyczajowej, która zaskakuje i przedstawia wszystkie strony ludzkiej natury, sięgajcie śmiało!

Donald Ryan, którego „Dwadzieścia jeden uderzeń serca” już czytałam (recenzja na profilu, niestety bez rewelacji) zupełnie zaskoczył mnie w swojej nowej książce.

Główny bohater powieści, Johnsey, jest po dwudziestce i jego mikroświat rozpada się wraz ze śmiercią rodziców. Do tej pory to oni bronili go przed brutalnym, często niezrozumiałym dla „wiejskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
559
544

Na półkach: ,

Autor czytanej przeze mnie, nagrodzonej powieści "Dwadzieścia jeden uderzeń serca" powraca z nowymi wątkami, jak i ze świeżymi problemami, jakie w okolicznościach skrajnej Irlandii pragnie ukazać czytelnikom. Tym razem chciwość, fałszywe znajomości, nieczyste intencje, pragnienie poczucia bezpieczeństwa, ludzie nieodnajdujący się wśród społeczności lokalnej i za nic mający pieniądze oferowane przez innych stają na świeczniku Ryan'a.

W "Taki właśnie jest grudzień" ramami czasowymi jest rok, dwanaście miesięcy, w ciągu których załamuje się życie młodego bohatera. Johnsey traci rodziców, poczucie bezpieczeństwa, bo mimo dwudziestu czterech lat na karku to rodzice nieśli na barkach życie swego dużego, nieporadnego dziecka. Chłopiec szybko musi stać się mężczyzną i odnaleźć w bezwzględnym świecie. Nie ma litości otoczenie, prześladowcy z lat młodości, sąsiedztwo, które karmi się plotkami, a gdy w grę wchodzą interesy społeczności lokalnej to właśnie Johnsey staje się kozłem ofiarnym i przyczyną wszelkich sporów. Ten zakompleksiony, pogubiony młody mężczyzna boi się człowieka i łaknie z nim kontaktu, wycofuje się z życia zewnętrznego i pragnie bliskości innych. Tak jak rozdarte losy bohatera, tak i szereg problemów, jakie porusza autor, stawiają czytelnika przed niełatwymi dylematami.
Nie do końca wiadomo, czy nieporadność osieroconego syna wynika z choroby umysłowej czy może z rodzicielskich błędów. Otyły, niezgrabny, mający trudności z nawiązanie prawidłowych kontaktów z drugim człowiekiem Johnsey budzi litość, a wszyscy, którzy pojawiają się w jego otoczeniu, budzą wątpliwości czytelnika co do szczerości intencji.

Ta niewielkiej objętości książka to potężny ładunek sprzecznych emocji: smutku, litości, nadziei i współczucia, jakimi darzy się bohatera. Trzecioosobowa narracja pozwala spojrzeć na Cunliffe'a zarówno przychylnym, jak i krytycznym okiem.
Grudzień to nie tylko koniec, to również początek czegoś nowego...

"Łatwiej jest być odważnym, jeśli nie jest się świadkiem skutków własnej odwagi."

Autor czytanej przeze mnie, nagrodzonej powieści "Dwadzieścia jeden uderzeń serca" powraca z nowymi wątkami, jak i ze świeżymi problemami, jakie w okolicznościach skrajnej Irlandii pragnie ukazać czytelnikom. Tym razem chciwość, fałszywe znajomości, nieczyste intencje, pragnienie poczucia bezpieczeństwa, ludzie nieodnajdujący się wśród społeczności lokalnej i za nic mający...

więcej Pokaż mimo to

avatar
582
392

Na półkach:

Spokojna, powolna i nostalgoczna. Z bohaterem, który nie chce nadążać za światem, za którym ewidentnie nie nadąża i do którego nie należy. Do tego mała irlandzka społeczność i typowe dla tego rozmiaru społeczności problemy i przywary. I choć styl Ryana mi się podoba, i w niektórych momentach autor przykuł moją uwagę, to były chwile zbyt spokojne, zbyt... samotne, w których odpływałam we własny świat i... traciłam wątek. Mnie nie porwała, ale nie odmawiam jej charakteru.

Spokojna, powolna i nostalgoczna. Z bohaterem, który nie chce nadążać za światem, za którym ewidentnie nie nadąża i do którego nie należy. Do tego mała irlandzka społeczność i typowe dla tego rozmiaru społeczności problemy i przywary. I choć styl Ryana mi się podoba, i w niektórych momentach autor przykuł moją uwagę, to były chwile zbyt spokojne, zbyt... samotne, w których...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1255
749

Na półkach: ,

Lubię książki Donala Ryana, ponieważ są boleśnie szczere. Mówią o codzienności, o relacjach w małych społecznościach i uczuciach, które duszą. Nie ubarwia życia i przedstawia przeróżne problemy, z jakimi każdy z nas może się zerknąć. „Taki właśnie jest grudzień" jest jego drugą książką, którą poznałam i drugą, która wywarła na mnie pozytywne wrażenia.

Johnsey ma około dwudziestu czterech lat, gdy umierają jego rodzice. Chłopak chodzi do pracy, ale nie jest przystosowany do samodzielnego życia i nie odnajduje się w społeczeństwie. Chwilami podejrzewałam, że jest on zwyczajnie opóźniony w rozwoju — przede wzystkim ma obniżony iloraz inteligencji oraz nie potrafi skupić się na dwóch czynnościach jednocześnie, a jego emocjonalność kojarzyła mi się z dzieckiem. Do tego dochodzi wycofanie, ciągła niepewność i roztrząsanie każdego elementu dnia, za co winę mogą ponosić jego rówieśnicy, którzy od lat znęcają się nad nim psychicznie oraz fizycznie. Wszyscy mają go za okolicznego kretyna, a on sam w myślach wielokrotnie zmniejsza swoją wartość. Ludzie wolą udawać, że go nie widzą, a potem odziedziczona przez niego ziemia zyskuje na wartości i chłopak znajduje się w centrum zainteresowania całej okolicy (z sprytnymi bizmesmenami oraz bezwzględnymi dziennikarzami na czele). Zupełnie nie potrafi odnaleźć się w tym nowym, skomplikowanym świecie, a samotność okropnie mu dokucza. Mówi o sobie, że jest „wiecznie śmiertelnie zmęczony i pusty w środku". Z czasem zyskuje bliskie osoby, ale to właśnie wtedy nakręca się wrzawa na jego temat. Ludzie błędnie osadzają jego działanie i staje się obiektem już nie tylko kpin, ale również nienawiści. Jego dobre, wrażliwe serce zupełnie nie może tego zrozumieć.
Historia ta szczególnie mnie zabolała. Johnsey patrzy na świat niczym młody chłopaczek, nie mężczyzna. Nie rozumie większości mechanizmów, które kierują ludźmi. Nie odnajduje się w relacjach. Pragnie po prostu nie być sam i chce, by jego matka oraz „tatuś" byli zadowoleni z jego działania. Wspomina czasy, gdy jeszcze byli obok niego i pragnie, by wrócili. Chce udać się do nieba za nimi. To boli serce.
„Taki właśnie jest grudzień" całkowicie skupia się na psychice bohatera. Widzimy samotność, tęsknotę, niezrozumienie i nadzieję. Ekscytację z doświadczania życia, jakiego Johnsey wcześniej nie znał. Strach przed teraźniejszością oraz przyszłością. Możemy obserwować zmiany nastrojów w społeczeństwie, które napędzane są przez pieniądze, a w tle mamy Irlandię, która wstaje z kolan prawdopodobnie po kryzysie ekonomicznym, o którym mowa było w „Dwadzieścia jeden uderzeń serca". Wszystko to natomiast zostało opisane w wyważony sposób, pełen mocnych acz niepozornych wstawek.
Donal Ryan ma mój ogromny szacunek za swoje uważne oko w obserwacjach ludzi i z ochotą będę czytać wszystkie książki, jakie wyjdą spod jego pióra. Mam wrażenie, że nic w jego książkach nie jest przypadkowe, a akcja zawsze dzieje się w równomiernym tempie. Kogoś może zanudzić, ale mnie wyłącznie zachwyca.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Relacja i proszę o wydawanie większej ilości takich perełek.

„Czasami trzeba coś zrobić, żeby sprawdzić, czy to na pewno dla nas. Niestety, po wszystkim jest już za późno. Nie da się cofnąć tego, co już się wydarzyło."

Lubię książki Donala Ryana, ponieważ są boleśnie szczere. Mówią o codzienności, o relacjach w małych społecznościach i uczuciach, które duszą. Nie ubarwia życia i przedstawia przeróżne problemy, z jakimi każdy z nas może się zerknąć. „Taki właśnie jest grudzień" jest jego drugą książką, którą poznałam i drugą, która wywarła na mnie pozytywne wrażenia.

Johnsey ma około...

więcej Pokaż mimo to

avatar
941
898

Na półkach:

Różnorodne jest nasze życie, raz daje nam dobrą kartę, raz spadamy w dół i czujemy się niedocenieni, bez wartości i emanując negatywnymi emocjami.

Taka właśnie jest kolejną książką Donala Ryana. Samotność i wycofanie społeczne bijące od głównego bohatera wylewa się z treści i znajduje miejsce w naszej empatii. Współczujemy mężczyźnie, mierzymy się z jego słabościami i przeżywamy jego lęki, wracamy do przeszłości i niezagojonych ran.

Poznajemy rok z życia Johnsey'a Cunliffa, rok osobliwie tragicznym, który zabiera z tego świata ostatnią osobę i podporę, jaką jest postać matki, pozostawiając go samemu sobie.

Złamane serce, brak poczucia bezpieczeństwa powimo rozwoju i dorosłości w dalszym stopniu odbija się na nim. Jest to bohater niezwykle traumatyczny nic nie wnoszący w swoje istnienie, a tym bardziej nie idzie w kierunku zmiany życie na lepsze. Jest momentem, o który odbija się każdy, pozostawiając na nim przeróżne ślady.

Pomimo przedstawianych tak wielu negatywnych i dołujących emocji, człowiek czytając ''Taki właśnie jest grudzień'' dostaje od lektury wysublimowany od narratora humor. Jednak nie można się skupić wyłącznie na bohaterze powieści, mianowicie autor porusza temat rzeczywistości ogarniającego nas świata i przede wszystkim oddziaływania na status w społeczeństwie.

Książka z pewnością jest specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli jednak masz za sobą poprzednią powieść '' Dwadzieścia jeden uderzeń serca'' to nie przerazi Cię ta analiza i uprzedzenia społeczne, a zdobędziesz materiał do głębszych rozmyślań.

Różnorodne jest nasze życie, raz daje nam dobrą kartę, raz spadamy w dół i czujemy się niedocenieni, bez wartości i emanując negatywnymi emocjami.

Taka właśnie jest kolejną książką Donala Ryana. Samotność i wycofanie społeczne bijące od głównego bohatera wylewa się z treści i znajduje miejsce w naszej empatii. Współczujemy mężczyźnie, mierzymy się z jego słabościami i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    82
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    11
  • 2020
    4
  • 2021
    3
  • 2020
    2
  • Legimi
    2
  • Lista
    1
  • Święta
    1
  • Wyzwanie LC 2022
    1

Cytaty

Więcej
Donal Ryan Taki właśnie jest grudzień Zobacz więcej
Donal Ryan Taki właśnie jest grudzień Zobacz więcej
Donal Ryan Taki właśnie jest grudzień Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także