rozwińzwiń

Pożegnanie z Avonlea

Okładka książki Pożegnanie z Avonlea Lucy Maud Montgomery
Okładka książki Pożegnanie z Avonlea
Lucy Maud Montgomery Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Kolekcja z Zielonego Wzgórza literatura piękna
210 str. 3 godz. 30 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Kolekcja z Zielonego Wzgórza
Tytuł oryginału:
Further Chronicles Of Avonlea
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2014-12-30
Data 1. wyd. pol.:
1991-05-01
Data 1. wydania:
2004-03-01
Liczba stron:
210
Czas czytania
3 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308054499
Tłumacz:
Agnieszka Kuc, Ewa Fiszer
Tagi:
miłość dorastanie ślub
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
1877 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
450
157

Na półkach: , ,

Seria Lucy Maud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza” to książki, które z czystym sumieniem mogę nazwać książkami mojego życia!😍 Kocham Anie i wszystko co z nią związane ❤️

To dla mnie prawdziwy klasyk i przyjemnie mi do niej wracać nawet po wielu latach. „Pożegnanie z Avonlea” to mój najnowszy nabytek i bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć tę książkę w tym wydaniu!

Mimo, że treść książki nie jest ścisłe związana z Anią, jej nazwisko pojawia się kilkakrotnie w niektórych rozdziałach. Dla mnie, jako wielkiej fanki, była to prawdziwa gratka, ponieważ mogłam znów odwiedzić Avonlea, poznać historie innych mieszkańców okolicznych miejscowości i na powrót poczuć uroki tego miejsca.

„Pożegnanie z Avonlea” czytało mi się równie przyjemnie jak poprzednie tomy, a opisane przez Montgomery historie, doprowadziły mnie zarówno do śmiechu jak i do płaczu!❤️

Seria Lucy Maud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza” to książki, które z czystym sumieniem mogę nazwać książkami mojego życia!😍 Kocham Anie i wszystko co z nią związane ❤️

To dla mnie prawdziwy klasyk i przyjemnie mi do niej wracać nawet po wielu latach. „Pożegnanie z Avonlea” to mój najnowszy nabytek i bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć tę książkę w tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
535
39

Na półkach: ,

Nie jestem pewna, czy wyczerpała mi się cierpliwość do Montgomerowskiej wizji świata i tych samych wyświechtanych motywów, czy te opowiadania naprawdę są tak słabe, ale ledwo przez tę cienką książeczkę przebrnęłam. Nie raz i nie dwa przechodziły mnie ciarki żenady, a apogeum nastąpiło w opowiadaniu, w którym mentor dziewczyny został po latach jej... Mężem. I wiem, że 100 lat temu realia były inne, ale niesmak pozostaje.

Nie jestem pewna, czy wyczerpała mi się cierpliwość do Montgomerowskiej wizji świata i tych samych wyświechtanych motywów, czy te opowiadania naprawdę są tak słabe, ale ledwo przez tę cienką książeczkę przebrnęłam. Nie raz i nie dwa przechodziły mnie ciarki żenady, a apogeum nastąpiło w opowiadaniu, w którym mentor dziewczyny został po latach jej... Mężem. I wiem, że 100...

więcej Pokaż mimo to

avatar
693
668

Na półkach: , ,

[1920]
Książka, której sama Montgomery nienawidziła, nie wyraziła zgody na jej publikację i długie lata procesowała się z wydawcą, który wypuścił wcześniej odrzucone opowiadania. Proces wygrała, ale książka nie zniknęła z rynku i pozostaje niezmiennie łatwo dostępna.

Historia powstania drugiego tomu opowiadań z Avonlea nie jest więc zbyt ciekawa, a treść też jest taka sobie. Mówiąc szczerze - przy większości z nich bez trudu potrafię zrozumieć, dlaczego pierwotnie nie miały być opublikowane. Naprawdę fajne jest tylko "The Materialization of Cecil" o starej pannie całkiem zadowolonej ze swojego losu, piszącej wiersze do szuflady i nieopatrznie zmyślającej, że w młodości miała zalotnika.

Reszta zbioru to głównie w miarę zręczny recykling typowych montgomerowskich motywów (głównie dwóch: 1. zaborcze i despotyczne matki i siostry, 2. wartość rodzinnego ciepełka),czasem z niespodziewaną nutą gotyckiej niesamowitości (w jednym opowiadaniu pojawia się zupełnie dosłownie duch). Sporo jest jednak tekstów, które bardzo słabo się zestarzały i są może interesujące jako dokument epoki, ale robią dosyć nieprzyjemne wrażenie.

Po pierwsze, karykaturalna małostkowość, a nawet toksyczność avonlejskiej ludności, która osiąga apogeum w "Jane's Baby" - chwilami wygląda to niemal jak horror, tyle że zakończenie każe oczywiście czytać to jako pokrzepiającą historyjkę o pogodzeniu i miłości do dzieci - i w sentymentalnym Gryzeldo-podobnym grzmocie "In Her Selfless Mood".

Po drugie, protestancka pobożność, którą bardzo trudno mi zrozumieć (cała fabuła "The Conscience Case of David Bell" opiera się na tym, że szanowany obywatel z powodu wyrzutów sumienia nie jest w stanie podczas spotkania modlitewnego powstać i "złożyć świadectwa dla Jezusa").

Po trzecie, niektóre teksty sprawiają wrażenie po prostu niedopracowanych, jak "The Little Brown Book of Miss Emily" z samą Anią jako pretekstową - i dosyć niesympatyczną - narratorką.

Po czwarte "Tannis of the Flats" - tak jaskrawy pomnik rasizmu, że podczas lektury nie mogłam uwierzyć, że Montgomery to wszystko pisze tak na poważnie. Na każdej stronie są ze cztery pogardliwe komentarze o Indianach i "mieszańcach" albo mądrości w stylu "Your true Indian is bad enough, but his diluted descendant is ten times worse". Postać Tannis to stereotyp dzikiej, egzotycznej, obcej kobiety, która na chwilę zdobywa się na wielką szlachetność, ale jej dusza pozostaje mroczna i ognista.

Po piąte wreszcie - wstrętny, cuchnący child groomingiem kupsztal "The Education of Betty" o tym, jak relacja dziewczynka-opiekun zastępujący ojca przeradza się w miłość romantyczną. Fuj.

[1920]
Książka, której sama Montgomery nienawidziła, nie wyraziła zgody na jej publikację i długie lata procesowała się z wydawcą, który wypuścił wcześniej odrzucone opowiadania. Proces wygrała, ale książka nie zniknęła z rynku i pozostaje niezmiennie łatwo dostępna.

Historia powstania drugiego tomu opowiadań z Avonlea nie jest więc zbyt ciekawa, a treść też jest taka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
86

Na półkach: ,

Piękne w swojej prostocie historie prosto z Avonlea...

W tej książce poznajemy 15 niezależnych opowiadań o mieszkańcach Avonlea, o sąsiadach i znajomych rozpoznawalnej wszędzie Anne Shirley, o ich rozterkach, żalach i cierpieniach, ale i jednocześnie o miłości, szczęściu, nadziei i przebaczeniu.

No, ale właśnie największy zawód w tej książce to właśnie to ile było Ani, a właściwie to, że prawie jej nie było, została zaledwie wspomniana kilka razy i to w sumie tyle o tej rezolutnej, rudowłosej dziewczynie. Mimo mojej miłości do całej serii o Anne muszę powiedzieć szczerze, że troszkę się zawiodłam na tej historii.

No dobra były bóle i żale to teraz czas na plusy tej książki. Oczywiście, że była piękna, taka delikatna i pełna miłości, bo taki właśnie jest styl autorki. Trochę przewidywalna, bo w większości opowiadań (jak nie we wszystkich) można było bardzo łatwo przewidzieć zakończenie. No, ale to też nie jest książka, od której wymaga się plot twistów rozwalających mózg. To jest sentymentalna i spokojna, książka o miłości, nadziei i poszukiwaniu szczęścia. Szczęścia, które nigdy nie będzie miało jednej definicji.

Uważam, że to było dobre podsumowanie przygód i zagwostek mieszkańców Avonle, ale z drugiej strony brakowało mi tutaj właśnie ukochanej przez czytelników (w tym także przeze mnie) Anne, gdyż to ona zapoczątkowała u mnie miłość do twórczości Montgomery i Zielonego Wzgórza.

Piękne w swojej prostocie historie prosto z Avonlea...

W tej książce poznajemy 15 niezależnych opowiadań o mieszkańcach Avonlea, o sąsiadach i znajomych rozpoznawalnej wszędzie Anne Shirley, o ich rozterkach, żalach i cierpieniach, ale i jednocześnie o miłości, szczęściu, nadziei i przebaczeniu.

No, ale właśnie największy zawód w tej książce to właśnie to ile było Ani, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
908
404

Na półkach: , , , ,

Niektóre opowiadania niestety nie porywają ;)

Niektóre opowiadania niestety nie porywają ;)

Pokaż mimo to

avatar
303
132

Na półkach:

Zbiórek opowiadań o mieszkańcach Avonlea, w których Ania Shirley gra marginalna rolę. Jak to u Lucy, jedne opowiadania bawią, inne wzruszają. Dla mnie to typowa książka na odprężenie i komfort czytelniczy.
Szkoda, że w pierwszym polskim wydaniu zabrakło dwóch opowiadań.

Zbiórek opowiadań o mieszkańcach Avonlea, w których Ania Shirley gra marginalna rolę. Jak to u Lucy, jedne opowiadania bawią, inne wzruszają. Dla mnie to typowa książka na odprężenie i komfort czytelniczy.
Szkoda, że w pierwszym polskim wydaniu zabrakło dwóch opowiadań.

Pokaż mimo to

avatar
405
151

Na półkach:

"Pożegnanie z Avonlea" to zbiór 15 opowiadań, których bohaterami są mieszkańcy Avonlea, każde opowiadanie to odrębna historia.
Moim zdaniem mimo "Avonlea" w tytule nie jest to pozycja obowiązkowa dla fanek Ani Shirley, a to z bardzo prostej przyczyny - Ania jest tu praktycznie nieobecna (tak naprawdę jest narratorką jednego, krótkiego opowiadania, poza tym jej imię pada najwyżej kilkakrotnie w rozmowach między różnymi bohaterami pozostałych opowiadań).
Czytałam sporo opinii osób rozczarowanych tą książką właśnie z powodu nieobecności Ani.
Moim zdaniem jeśli podejdzie się do tej pozycji jak do lekkiego zbioru opowiadań -pisanych bardzo przyjemnym stylem Montgomery i rozgrywających się w dość znanej nam już scenerii, możemy miło spędzić czas z tym zbiorem.
Jakiś czas temu przeczytałam inny zbiór opowiadań Montgomery "Panna młoda czeka" i w porównaniu do niego "Pożegnanie..." jest znacznie mniej cukierkowe.
Autorka kładzie tu nacisk na poważniejsze kwestie takie jak np. bankructwo, ciężka choroba, toksyczne relacje między członkami rodziny, różnice rasowe.
Wyraźnie zostały również pokazane te mniej pozytywne cechy ludzkiego charakteru takie jak: chęć zemsty, egoizm, nienawiść jako siły napędowe do działania.
Nietypowo dla tej autorki nie wszystkie historie kończą się happy endem.
Moim zdaniem jest to książka, którą można przeczytać, ale nie trzeba 😉
Nie czuje, że za jakiś czas będzie zajmowała jakieś wznioślejsze miejsce w mojej pamięci.
Jeśli już miałabym wybierać jakieś wyróżniające się z tego zbioru opowiadania to polecam:
🌱O tym, jak zmaterializował się Cecil
🌱Córka swego ojca
🌱Duch przekory
🌱Edukacja Betty
🌱Ten pospolity facet

"Pożegnanie z Avonlea" to zbiór 15 opowiadań, których bohaterami są mieszkańcy Avonlea, każde opowiadanie to odrębna historia.
Moim zdaniem mimo "Avonlea" w tytule nie jest to pozycja obowiązkowa dla fanek Ani Shirley, a to z bardzo prostej przyczyny - Ania jest tu praktycznie nieobecna (tak naprawdę jest narratorką jednego, krótkiego opowiadania, poza tym jej imię pada...

więcej Pokaż mimo to

avatar
463
453

Na półkach:

Piętnaście cudownych opowiadań o mieszkańcach Avonlea.
No cóż innego mogę napisać... darzę ogroooomnym sentymentem całą serię.

Piętnaście cudownych opowiadań o mieszkańcach Avonlea.
No cóż innego mogę napisać... darzę ogroooomnym sentymentem całą serię.

Pokaż mimo to

avatar
3678
3621

Na półkach:

Pełna emocji, życia, ciepłe opowiadania o codzienności Avonlea.

Pełna emocji, życia, ciepłe opowiadania o codzienności Avonlea.

Pokaż mimo to

avatar
659
411

Na półkach:

"Pożegnanie z Avonlea" to już ostatnia część z cyklu książek o Ani Shirley. Z jednej strony jest mi przykro, że to koniec, a z drugiej czuję ulgę. Przykro, ponieważ mam ogromny sentyment do tej serii, do tej rudowłosej dziewczyny, chciałabym jeszcze czytać i czytać o jej przygodach. Ulga, ponieważ z części na część Ania znika coraz bardziej. "Pożegnanie z Avonlea", tak jak i poprzednie "Opowieści z Avonlea", to po prostu zbiór kilku opowiadań na temat przyjaciół, znajomych czy sąsiadów Ani. Są one miłe, przyjemne i ciekawe, jednak zdecydowanie brakuje mi w nich głównej bohaterki. Właśnie dlatego cieszę się, że to już koniec. Nie wiem czy chciałabym czytać kolejną część pełną kolejnych opowiadań niezwiązanych z tą rudowłosą istotką. Mimo to miło było przeczytać tę serię i myślę, że za jakiś czas do niej powrócę, a przynajmniej do pierwszej części

"Pożegnanie z Avonlea" to już ostatnia część z cyklu książek o Ani Shirley. Z jednej strony jest mi przykro, że to koniec, a z drugiej czuję ulgę. Przykro, ponieważ mam ogromny sentyment do tej serii, do tej rudowłosej dziewczyny, chciałabym jeszcze czytać i czytać o jej przygodach. Ulga, ponieważ z części na część Ania znika coraz bardziej. "Pożegnanie z Avonlea", tak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 753
  • Chcę przeczytać
    961
  • Posiadam
    794
  • Ulubione
    119
  • Dzieciństwo
    42
  • Chcę w prezencie
    36
  • Lucy Maud Montgomery
    34
  • Z dzieciństwa
    26
  • Teraz czytam
    21
  • Literatura kanadyjska
    16

Cytaty

Więcej
Lucy Maud Montgomery Pożegnanie z Avonlea Zobacz więcej
Lucy Maud Montgomery Pożegnanie z Avonlea Zobacz więcej
Lucy Maud Montgomery Pożegnanie z Avonlea Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także