Paryże Innej Europy
Warszawa i Bukareszt. Miasta na rozdrożu. Położone w Innej Europie, czyli w niedookreślonej przestrzeni pomiędzy Wschodem a Zachodem. Oba miasta obdarzano mianem „małego Paryża”, lecz oba również umieszczano w „Azji”. Pisano o „skrzyżowaniu Siczy kozackiej z bulwarem Saint-Germain”, o „ostatniej placówce Zachodu, pierwszym porcie Orientu”.
Błażej Brzostek, przytaczając liczne, nieraz zaskakujące narracje przyjezdnych i mieszkańców, opowiada o dwóch stuleciach historii Bukaresztu i Warszawy. Pisze o miastach, które zatracały swój charakter na rzecz obcych wzorców, by potem znów poszukiwać własnej tożsamości. O dziwnych Paryżach Innej Europy, posądzanych o nijakość, ulegających wpływom, broniących swej oryginalności.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 278
- 60
- 32
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
Cytaty
W rumuńskich opisach Polska należała do Północy, do strefy pracy, melancholii, szarości i chłodu. Na północy ciemniały zabudowania, rozjaśniały się włosy, wnikała atmosfera kojarząca się Rumunom Z kulturą niemiecką. Już pograniczne ubogie wioski polskie przypominały raczej Siedmiogród niż Mołdawię, regularniejsze, pozbawione "wesołej bieli' jej chat.
OPINIE i DYSKUSJE
Na wstępie recenzji chciałbym podkreślić, że Autorowi książki należą się wyrazy uznania za wybór tematu. Relacje z podróży w połączeniu z opisem miast przez ich mieszkańców nie należą bowiem do szczególnie często poruszanych w polskiej literaturze, a z zestawieniem dwóch opisywanych miast – Warszawy i Bukaresztu – mamy do czynienia chyba po raz pierwszy. Dzięki książce można prześledzić, jak na przestrzeni dwustu ostatnich lat postrzegano wybrane miasta Innej (niż Zachodnia) Europy, co się zmieniło, a co wciąż pozostaje aktualne. Lektura dostarcza wielu interesujących spostrzeżeń, dotyczących zarówno odwiedzanych miejsc, jak i sposobu postrzegania świata przez osoby je opisujące. Wrażenia obserwatorów zależą chociażby od ich kierunku poruszania się – te same osoby potrafiły odmiennie spoglądać na miasto w zależności od tego, czy podróżowały z zachodu, czy ze wschodu Europy. Z przytoczonych relacji wyłania się również mit Paryża, metropolii uchodzącej przez długi czas za wzorzec urbanistyczny, gospodarczy czy kulturalny dla rozwijających się miast świata. Książka zawiera także wiele wątków pobocznych, dotyczących Polski i Rumunii. Są one wprawdzie powiązane z głównym tematem, jednak ich mnogość utrudnia nieco odbiór zasadniczego wątku. Sądzę, że po lekturę warto sięgnąć nie tylko ze względu na sentyment do Warszawy.
Na wstępie recenzji chciałbym podkreślić, że Autorowi książki należą się wyrazy uznania za wybór tematu. Relacje z podróży w połączeniu z opisem miast przez ich mieszkańców nie należą bowiem do szczególnie często poruszanych w polskiej literaturze, a z zestawieniem dwóch opisywanych miast – Warszawy i Bukaresztu – mamy do czynienia chyba po raz pierwszy. Dzięki książce...
więcej Pokaż mimo toŚwietnie udokumentowana książka Brzostka jest porównaniem narracji o Warszawie i Bukareszcie rozwijających się od końca XVIII wieku wśród przybyszów (głównie z Zachodu) i wśród samych mieszkańców.
To zestawienie z pozoru odległych miast ukazuje zaskakujące podobieństwa i zamazuje ostre cywilizacyjne granice między chrześcijaństwem zachodnim a prawosławiem. Autor zalicza obie metropolie do wspólnej "Innej Europy" - kulturalnie zapatrzonej w Zachód (jednocześnie przez ten Zachód nieznanej),a politycznie zależnej od wschodnich imperiów.
Podkreślając podobieństwa, Brzostek nie traci z oczu różnic między kulturą polską i rumuńską. "Paryże innej Europy" to kolejna po reportażu Małgorzaty Rejmer b. dobra książka o Rumunii, a jednocześnie prawdziwa gratka dla fascynatów urbanistyki, Europy Środkowo-Wschodniej i historii rozumianej nie tylko jako zbiór faktów, ale też jako plątanina narracji.
Świetnie udokumentowana książka Brzostka jest porównaniem narracji o Warszawie i Bukareszcie rozwijających się od końca XVIII wieku wśród przybyszów (głównie z Zachodu) i wśród samych mieszkańców.
więcej Pokaż mimo toTo zestawienie z pozoru odległych miast ukazuje zaskakujące podobieństwa i zamazuje ostre cywilizacyjne granice między chrześcijaństwem zachodnim a prawosławiem. Autor zalicza...
Zdecydowanie książka warta czasu, jaki poświęciłam na jej przeczytanie. Erudycyjna, bazująca na bogatej dokumentacji, czyta się ją jednocześnie z zainteresowaniem. To nie tylko opowieść o Warszawie i Bukareszcie ale i o Europie, zwłaszcza XIX wieku. Ciekawe bardzo są uwagi dotyczące naszych ocen i różnego widzenia tego samego. Znalazłam w niej też refleksje kształtujące współczesną Europę- różnice kulturowe, marzenie o zasobności Zachodu ale też fascynację prostotą Wschodu. Do przemyślenia, zdecydowanie.
Zdecydowanie książka warta czasu, jaki poświęciłam na jej przeczytanie. Erudycyjna, bazująca na bogatej dokumentacji, czyta się ją jednocześnie z zainteresowaniem. To nie tylko opowieść o Warszawie i Bukareszcie ale i o Europie, zwłaszcza XIX wieku. Ciekawe bardzo są uwagi dotyczące naszych ocen i różnego widzenia tego samego. Znalazłam w niej też refleksje kształtujące...
więcej Pokaż mimo toWarszawa, Paryż i Bukareszt - pozornie trudno jest znaleźć płaszczyznę dla tych miast. Stolica Francji jawi się jako wzór i ideał, o porównaniu do którego inne metropolie mogą marzyć. Na przestrzeni wieków pojawiały się jednak głosy, które dopatrywały się Paryżu w Warszawie i Bukareszcie. Pewne elementy sprawiały, że miasta ,,Innej Europy" nabierały nobliwości, blasku i elegancji.
Błażej Brzostek w swojej pracy zebrał różne głosy i opinie i postanowił zaprezentować fascynujące i niezwykłe oblicza stolic Polski i Rumunii. Zbudował ich analizę porównawczą, daleko jednak odbiegającą od nudnej, akademickiej rozprawy. Obraz miast jaki zaprezentował nam obejmuje swoją perspektywą XIX i XX wiek. Jego metropolie żyją i funkcjonują na tle zachodzących zmian geopolitycznych. Nie straszne im reżimy i dyktatury, zjawiska atmosferyczne i zmieniające się władze. Niczym dwie kobiety, zmieniają swe oblicza - by raz kusić tajemniczością, zachwycać urodą lub wzruszać nędzą. Upadają, a potem dumnie podnoszą z ruin. Kokietują delikatnym orientalizmem, stanowiąc obszar przejścia między Europą Zachodnią a Azją.
,,Paryże Innej Europy" zabierają w podróż, z której nie chce się wracać. Pokazują zarówno inne, zewnętrzne spojrzenia na Warszawę i Bukareszt jak i przekazują relacje obywateli. Pokazuje ich podobieństwa oraz różnice. Wszystko to napisane jest w formie trochę nostalgicznej opowieści o ludziach, architekturze, polityce i zmieniających się modach, doskonale ilustrującej metamorfozę jaką musiały przejść by zaistnieć w obecnym kształcie.
Warszawa, Paryż i Bukareszt - pozornie trudno jest znaleźć płaszczyznę dla tych miast. Stolica Francji jawi się jako wzór i ideał, o porównaniu do którego inne metropolie mogą marzyć. Na przestrzeni wieków pojawiały się jednak głosy, które dopatrywały się Paryżu w Warszawie i Bukareszcie. Pewne elementy sprawiały, że miasta ,,Innej Europy" nabierały nobliwości, blasku i...
więcej Pokaż mimo toWspaniały esej historyczno-architektoniczno-socjologiczny (psychologiczny?) o solidnych gabarytach, niby o Warszawie i alternatywnej historii Warszawy, czyli o Bukareszcie, ale tak naprawdę o mentalności ich mieszkańców i ich cywilizacyjnym rozwoju na tle Europy Zachodniej, a także mentalności ich obserwatorów.
Losy obu stolic opowiadane są równolegle, co pozwala prześledzić, ba może nawet zrozumieć, dlaczego dwa tak zdawałoby się podobne miasta, są jednak odmienne, a co wynika z różnych przyczyn, takich jak położenie geograficzne, strefa wpływów politycznych, Historia, osobowość mieszkańców, czy też zwykły ślepy los.
To również historia paradoksalnej mieszaniny kompleksów i poczucia wyższości Europy Wschodniej, rozdarcia zachodnich miast Wschodu będących jednocześnie wschodnimi miastami Zachodu.
Dzięki takim książkom, jako mieszkanka tych zachodnich rubieży, względnie wschodniej awangardy, mam wrażenie, że poznaję samą siebie.
Wspaniały esej historyczno-architektoniczno-socjologiczny (psychologiczny?) o solidnych gabarytach, niby o Warszawie i alternatywnej historii Warszawy, czyli o Bukareszcie, ale tak naprawdę o mentalności ich mieszkańców i ich cywilizacyjnym rozwoju na tle Europy Zachodniej, a także mentalności ich obserwatorów.
więcej Pokaż mimo toLosy obu stolic opowiadane są równolegle, co pozwala...
"Drogi Bukaresztu i Warszawy to zbliżały się, to oddalały. Oba miasta pozostawały jednak "bratnimi stolicami". Choć nie chciały już być "Małymi Moskwami", choć szukały własnych inspiracji i związków ze światem, realny pozostawał opinający je gorset. Na Bukareszcie związany był mocno, ale pokryty "narodowym" haftem. W Warszawie sznurowanie wydawało się niedbałe, czy to dla efektu, czy z braku determinacji. Nie było jednak mowy o wyskoczeniu z gorsetu, sznurki zaś mogły zostać w dowolnej chwili ściągnięte."
Warszawa bywała nazywana Paryżem Północy, Bukareszt zaś Paryżem Wschodu, ale już samo porównanie do stolicy Francji może budzić wrażenie małomiasteczkowości - czy więc określenie miasta "małym Paryżem" jest nobilitujące czy dewaluujące? Czy stolice Polski i Rumunii charakteryzowała w ogóle "paryskość", "nowojorskość", "ateńskość", a może "moskiewskość"? Na te i wiele innych pytań próbuje opowiedzieć Błażej Brzostek w rewelacyjnej, choć niełatwej, książce "Paryże Innej Europy. Warszawa i Bukareszt, XIX i XX wiek" (W.A.B. 2015).
Prowadząc podwójną narrację dotyczącą tych stolic zaznacza jasno, że ich podobieństwa nie wykluczają różnic. Omawia jedne i drugie w odniesieniu do architektury, infrastruktury, mieszkańców, prasy, komunikacji, nawet oświetlenia i higieny. Dyskusyjna paryskość tych miast, szczególnie w realiach Innej Europy nie umknie już uwadze czytelnika. Tyle, że ta Inna Europa tak naprawdę inną nie była, a jeśli tak, to różnica leżała tylko w oczach patrzącego. Obydwa miasta były i są na styku kultur, obydwa pełniły rolę ostatnich bastionów europejskości lub pierwszych - azjatyckości i orientalności - zależy z której strony kontynentu spojrzeć.
Do pewnego momentu przecież Warszawa rozwija się prężniej, do pewnego momentu Polska wyprzedza Rumunię o wiek, potem półwiecze. Ale niemalże w jednej chwili role się odwracają, niezależny i narodowy Bukareszt rozwija się we wszystkich dziedzinach, w których obostrzenia spotykają zniewoloną i rusyfikowaną Warszawę. Ta jednak nie poddaje się sytuacji i rośnie - głównie w liczbę mieszkańców. Inna jest też rola Rosjan - ich obecność w Bukareszcie jest symbolem europeizacji, w Warszawie zaś - azjatyckiego uwstecznienia.
Wiek XX to dla obu miast pięcie się w górę - jako pierwsze powstają warszawski Prudential i bukaresztański Palatul Telefoanelor - stąd też porównania do Nowego Jorku. Amerykanizacja dotknęła również codzienności ulic, reklam i statystycznego mieszkańca - od lat 20. słuchającego jazzu i naśladującego amerykański akcent. W dwudziestoleciu obydwa miasta walczyły także z symptomami bycia w "Trzecim Świecie" europejskiej gospodarki.
Podobieństw niewiele jest podczas wojny, w której Warszawa brała udział aktywny, Bukareszt zaś - pasywny, bo wojna przyszła tam z zewnątrz i na zewnątrz pozostała. W stolicy Rumunii były co prawda ruiny i gruzy, w stolicy Polski jednak - poza nimi nie było nic. Powojenne metropolie po przebudowach i odbudowach przestały przypominać swe wcześniejsze wersje i w obydwu wyrosły zwieńczone iglicami Pałac Kultury i Nauki oraz Casa Scânteii. Wtedy też Warszawa i Bukareszt przepoczwarzają się w "małe Moskwy", głównie dzięki warszawskiej sześciolatce i bukaresztańskiej rekonstrukcji socjalistycznej (vel stalinowskiej),bo przecież obydwa miasta znajdują się po wschodniej stronie tej "czerwonej linii", którą zwykliśmy nazywać żelazną kurtyną.
W epoce poststalinowskiej Polska i Rumunia jawią się jako "kraje króla Ubu", kraje na opak, ale też kraje o stopniowo kruszejącej zaporze, podglądające drugą stronę żelaznej kurtyny. Ale Rumunia robiła do zdecydowanie szybciej niż kraj nad Wisłą, bowiem w Bukareszcie zmianami kierowała dynamika nadziei, w Warszawie zaś dynamika rozczarowania. Drogi stolic rozeszły się wraz z narodzinami koncepcji "unaradawiania" urbanistyki, kiedy to Bukareszt stał się miastem "fasadowym", a Warszawa "miastem złudzeń optycznych". Niewiele lepiej, jeśli w ogóle prezentował się tu miejski postkomunizm, którego ślady do dziś nie dają o nim zapomnieć.
Brzostek opisuje w pewnym sensie podobne do siebie dzieje obydwu miast, czasem także to, jak wzajemnie patrzyli na siebie ich mieszkańcy. Rumuni byli w Warszawie postrzegani jako ci o nadmiernej swobodzie obyczajów, Polacy zaś w Bukareszcie uchodzili za tych, który są ludźmi północy, gdzie ciemnieją zabudowania, a jaśnieją włosy. Patrzy też na ulice, wystawy, sklepy, targowiska, przedmieścia, komunikację, nawet asfalt i chodniki - europeizowane, a jakże. A wśród nich wszystkich, w samym środku, człowiek, mieszkaniec, mieszczanin. Tak ludzki, jak ten z Paryża, Nowego Jorku i Moskwy, nawet z kraju Króla Ubu. Bo to koniec końców przecież wszystko jedno. Nawet tu, w Innej Europie.
"Drogi Bukaresztu i Warszawy to zbliżały się, to oddalały. Oba miasta pozostawały jednak "bratnimi stolicami". Choć nie chciały już być "Małymi Moskwami", choć szukały własnych inspiracji i związków ze światem, realny pozostawał opinający je gorset. Na Bukareszcie związany był mocno, ale pokryty "narodowym" haftem. W Warszawie sznurowanie wydawało się niedbałe, czy to dla...
więcej Pokaż mimo toBardzo trudno opisać tę książkę. Z pozoru wydaje się ona porównaniem dwóch metropolii wschodniej Europy. Ale to też nie to. Nie jest to podział na plusy, minusy, porównanie w Warszawie lepsze jest...i to.., a w Bukareszcie tamto.
Czym więc są Paryże innej Europy?Może zacznijmy od tego dlaczego owymi Paryżami są Warszawa i Bukareszt? Właściwy Paryż w XIX wieku zyskał tak znany nam elegancki szlif, efekt gigantycznej przebudowy Haussmanna. Od tego momentu służył i w wielu wypadkach nadal służy mimo upływu lat, za wzór wielkiej, wspaniałej, jedynej słusznej stolicy. Bez wątpienia stolica Polski i Rumunii to miasta znajdujące się na rozdrożu. Inne Paryże, bo położone w innej Europie, czyli w nieokreślonej przestrzeni pomiędzy Wschodem a Zachodem. Europę standardowo dzieli się na wschodnia i zachodnią. Tak jest i tak było 100-150 lat temu. Zarówno Warszawę, jak i Bukareszt trudno jednoznacznie zaklasyfikować do którejś z tych części naszego kontynentu. Inna Europa, bo 1,5-2 wieki temu uważano, że tam, czyli poza granicą normalnej Europy, którą były Berlin i Wiedeń, znajduje się inny, często dziki, a na pewno niezrozumiały świat, inna Europa. Warszawa i Bukareszt to słowiańskość i swoiste Bałkany, katolicyzm i prawosławie, wino i wódka, różnorodne kuchnie, kultury, życie. W dawnych zapiskach, przewodnikach uważano, że jeszcze kilka kroków i będzie się w ...centrum Azji. Dla nas kuriozalne, ale dal ludzi 100-150 lat temu wręcz odwrotnie. W swojej niezwykle barwnej i ciekawej opowieści, autor sięga do XIX-wiecznych oraz późniejszych zapisków, listów, pamiętników, książek, wszelakich materiałów, które dot. w/w miast. Przez dziesiątki lat opiewano i sławiono zarówno Warszawę, jak i Bukareszt. Obie metropolie chwalono zarówno pod względem zabytków, jak i wspaniałych budowli, luksusowych mieszkańców, dostępu do kultury, wyszukanych sklepów. Obie metropolie również umieszczano w „Azji”. Pisano o „skrzyżowaniu Siczy kozackiej z bulwarem Saint-Germain”. Używano także wielu innych określeń, po lekturze których nie ukrywam przysłowiowe włosy dęba mi stawały.
Warszawę i Bukareszt, choć miasta tak odległe, położone w zasadzie w innym kręgu kulturowym, naznaczyła ta sama historia. Są to dzieje okrutnych wojen, spustoszeń, mordów, zapomnienia przez zachodnią, tę właściwą Europę. Ale to także historia wielkich aspiracji i boomów rozwojowych, życia półgębkiem w okowach, ale i życia pełną piersią w dobie wolności I o tym wszystkim oraz o wielu, wielu innych aspektach związanych z kulturą, życiem, rozwojem Warszawy i Bukaresztu jest ta niezwykła książka. Jest ona podzielona na kilka części.
Część pierwsza (moim zdaniem najciekawsza) poświęcona jest XIX stuleciu, opisowi przedmiotowych miast w tym okresie, ich wizerunkowi, rozwojowi, aspiracjom, ale i kompleksom w stosunku do Paryża właściwego. Autor pobieżnie wspomina także o wiekach wcześniejszych. Nakreślone są także sytuacje polityczno-historyczne obu miast, co zdecydowanie miało wpływ na taki, a nie inny ich wizerunek, rozwój, dążenia.Pozostałe części ukazują kompleksy, ale i dążenia, rozwój metropolii w porównaniu z Nowym Jorkiem, Moskwą, a nawet Atenami. Nie jest to jednak standardowe porównanie. Błażej Brzostek użył wielu bardzo ciekawych zabiegów, posłużył się wieloma wybiegami, kilkoma niedomówieniami, ogromna ilością cytatów i jeszcze większą ilością źródeł. Książka niezwykle ciekawie napisana, z ogromną ilością materiału źródłowego, kilkoma stronami bibliografii (części pozycji z pewnością poszukam, żeby rozszerzyć wiedzę). Autor wykonał ogromną ilość drobiazgowej pracy. Jej efekt w postaci niniejszej książki zadziwia mnie, momentami nawet zachwyca i zwraca uwagę na wiele jak się okazuje oczywistych aspektów rozwoju miast, których często mamy świadomość, a jednak nie potrafimy ich skomasować, stworzyć z nich syntetycznej, sensownej całości. Praca Błażej Brzostka nam to umożliwia. Kolokwialnie podsumuję książkę - kawał doskonałej historycznej roboty.Paryże innej Europy zasługują na najwyższa ocenę, w moim blogowym rankingu 6/6. Dlaczego więc jej nie dałam? Z prozaicznego powodu- umiejscowienia przypisów na końcu książki. Przypisów jest ogromna ilość, co w przypadku takiej pracy historycznej absolutnie nie dziwi, jest wręcz niezbędnym. Ich umieszczenie na końcu czytanej pozycji sprawia, iż sięga się do nich z wielka niechęcią. Trudno bowiem co kilka storn, a niejednokrotnie co kilkanaście zdań przerywać lekturę i zaglądać kilkadziesiąt-kilkaset stron dalej. Doprawdy jest dla mnie wielką zagadką, co kieruje autorami, którzy umieszczają przypisy skomasowane na końcu książki. Poza tym jest to praca doskonale napisana, przebogata w materiał źródłowy, praca pozwalająca na wiele aspektów spojrzeć inaczej.
Bardzo trudno opisać tę książkę. Z pozoru wydaje się ona porównaniem dwóch metropolii wschodniej Europy. Ale to też nie to. Nie jest to podział na plusy, minusy, porównanie w Warszawie lepsze jest...i to.., a w Bukareszcie tamto.
więcej Pokaż mimo toCzym więc są Paryże innej Europy?Może zacznijmy od tego dlaczego owymi Paryżami są Warszawa i Bukareszt? Właściwy Paryż w XIX wieku zyskał tak...
Narracja słaba, a co gorsza - faktografia leży i być może książka dobra do poczytania w PKS-ie, ale na pewno nie nadaje się do cytowania przy kimkolwiek, kto orientuje się w temacie.
Poza naprawdę urzekającą okładką, treść nijaka i mdła. Szok.
Narracja słaba, a co gorsza - faktografia leży i być może książka dobra do poczytania w PKS-ie, ale na pewno nie nadaje się do cytowania przy kimkolwiek, kto orientuje się w temacie.
Pokaż mimo toPoza naprawdę urzekającą okładką, treść nijaka i mdła. Szok.
Błażej Brzostek wykonał naprawdę ogromną pracę gromadząc kawał historii Warszawy i Bukaresztu. Zdecydowanie warto przeczytać!
Błażej Brzostek wykonał naprawdę ogromną pracę gromadząc kawał historii Warszawy i Bukaresztu. Zdecydowanie warto przeczytać!
Pokaż mimo to