Valis

Okładka książki Valis Philip K. Dick
Okładka książki Valis
Philip K. Dick Wydawnictwo: Rebis Cykl: Trylogia Valisa (tom 1) Seria: Salamandra fantasy, science fiction
247 str. 4 godz. 7 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Valisa (tom 1)
Seria:
Salamandra
Tytuł oryginału:
Valis
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
1994-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1994-01-01
Liczba stron:
247
Czas czytania
4 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8371200188
Tłumacz:
Lech Jęczmyk
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
484
160

Na półkach:

Naprawdę fascynująca książka. Odstraszająca łatką najtrudniejszej, najmniej przystępnej książki Dicka. Zresztą łatką w mojej ocenie słuszną. W żadnym wypadku nie należy od niej zaczynać przygody z tym autorem. Ale jeżeli pokochaliśmy jego wykolejony umysł w innych jego dziełach to warto spróbować. To też nie jest gwarantem, że Wam podejdzie ale jest na to spora szansa. Tak jak w moim przypadku.

Najciężej wytrzymać pierwszy szok. Kiedy to kolejne mijające strony wskazują raczej, że mamy do czynienia z narkotycznym esejem filozoficznym, a nie powieścią stricte. Faktycznie forma Valisa zbliża się nierzadko do eseistyki, filozoficznej rozprawki. Stanowi też pewien wyciąg z faktycznej „egzegezy” pisanej przez Dicka, po jego transcedentalnych przeżyciach z 1974 roku. Dopiero z czasem z tego eseju zaczyna się delikatnie wyłaniać pewna oś fabularna. A kiedy do tego dochodzi to czytelnik taki jak ja jest już od dawna zupełnie odurzony obecnymi tu narkotycznymi oparami i chłonie wszystko jak gąbka.

Będąc już zahipnotyzowanym wywodami Konioluba Grubasa, (niesamowicie pomyślany podmiot liryczny) szczególnie zaczęły uderzać mnie trzy potężne aspekty tej książki. Pierwszy to jak świetnie jest na napisana. Mimo bełkotliwej, chorobliwej i psychotycznej natury ten tekst jest pełen świetnego humoru, doskonałych tekstów i zabiegów literackich. Pisarsko jest to czołówka tego autora. Drugi to świadomość autobiograficzności tych wszystkich schiz. Bardzo trafia w czytelnika zrozumienie, że przez właśnie takie tripy Philip K. Dick w owym czasie przechodził. I trzeci to zrozumienie jak bardzo intymne doświadczenie literackie Valis stanowi. Jak blisko samego rdzenia, duszy autora się znajdujemy podczas czytania. W jak istotnych wydarzeniach z perspektywy jego umysłu bierzemy udział.

Całość polana jest kampowością charakterystyczną dla lat 60 i 70 ub. wieku, zmiksowaną z tamtejszą estetyką science-fiction klasy B, oraz hipisowską popkulturą. Oprócz tego dosłownie toniemy tutaj w motywach gnozy, okultyzmu, strachu przed kultami w stylu Jamestown, Hinduizmu Zaratusztrianizmu i kosmicznie przetworzonego chrześcijaństwa. Nurzamy się tu też w atmosferze szoku wywołanego aferą Watergate oraz obcujemy z najróżniejszymi chorobami psychicznymi, zarówno wywołanymi psychodelikami jak i przez samą smutną prozę życia. Momentami czasoprzestrzeń zaczyna wić się wokół nas podczas czytania, a trzecie oko na naszym czole od czasu do czasu unosi swoją powiekę.

Fascynująca lektura ale zdecydowanie nie dla każdego. Na zachętę zapodam może jakiś cytat: „…Grubas opowiedział nam swój ostatni sen, w którym był wielką rybą. Zamiast rąk miał wachlarzowate płetwy i w jednej z nich usiłował trzymać karabin M-16, ale broń wyśliznęła mu się na dno i wtedy usłyszał głos:
- Ryby nie noszą broni”

Naprawdę fascynująca książka. Odstraszająca łatką najtrudniejszej, najmniej przystępnej książki Dicka. Zresztą łatką w mojej ocenie słuszną. W żadnym wypadku nie należy od niej zaczynać przygody z tym autorem. Ale jeżeli pokochaliśmy jego wykolejony umysł w innych jego dziełach to warto spróbować. To też nie jest gwarantem, że Wam podejdzie ale jest na to spora szansa. Tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
31

Na półkach:

Fabuła "Valis" nie należy do wybitnych, a wyświechtany pomysł na kształt narracji pozostawia niedosyt. Jednakże ta książka stoi szalenie intrygującymi dywagacjami natury filozoficznej i religijnej, które imponują swoim stopniem złożenia i fascynują eklektycznym rysem. Choć "Valis" może się wydawać opowieścią o szaleństwie, to bardziej historia o nie przepracowanych traumach, a "wizjonerskie" teorie Konioluba odczytuję raczej jako wołanie o pomoc niż jako próbę stworzenia przez Dicka nowej teologii.

Fabuła "Valis" nie należy do wybitnych, a wyświechtany pomysł na kształt narracji pozostawia niedosyt. Jednakże ta książka stoi szalenie intrygującymi dywagacjami natury filozoficznej i religijnej, które imponują swoim stopniem złożenia i fascynują eklektycznym rysem. Choć "Valis" może się wydawać opowieścią o szaleństwie, to bardziej historia o nie przepracowanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
52

Na półkach: , , , , , , , , , , , , ,

Ach, szwedzki stół Philipa Dicka. Dania z esseńczyków, zwojów z Qumran, Heraklita, Szymona Maga, Siddharthy… W teorii każdy powinien się najeść - nawet ja, sceptyk. „Valis” zasadniczo można jedynie chwalić. Oczywiście, istnieli w historii homo sapiens pisarze lepsi warsztatowo, bogatsi stylem, bardziej godni pogrubionego fontu w kanonach literatury, ale czy z większą wyobraźnią? Bardzo wątpię. W tej kategorii PKD zajmuje całe podium.

By porozmawiać o „Valis” należy chyba jakoś sensownie pogrupować kategorie filozoficzno-społeczne wzięte przez autora na warsztat. Problem jednak w tym, że sam PKD tego nie robi (no szwedzki stół!). Powieść nosi znamiona kontrolowanego chaosu, w którym - na tle sinusoidy złych i dobrych przeżyć bohaterów - budowany jest, cegła po cegle, mit kosmiczny, który stopniowo przejmuje rolę Absolutu w fabule i staje się obiektem poszukiwań i obsesji postaci, a także zmiany paradygmatu w jakim myślimy o rzeczywistości.

W tym wszystkim błądzi on - Koniolub Grubas - połączenie Hioba z piorunochronem, rozszczepiona osobowość Philipa Dicka, której głodu metafizycznego nie da się zaspokoić, a przy tym niezły eklezjasta, którego teologię mamy przyjemność poznawać. Jako że Grubas jest jednak tylko połówką samego Dicka i jako że obaj mają całkiem realne kłopoty z tańczącą wokół nich Mors (a tak konkretniej to obaj stoją jedną nogą w trumnie, a drugą na skórce od banana),to śledzimy tę powieść na dwóch planach - psychologiczno-realistycznym i czymś na kształt dramatu misteryjnego wzbogaconego własną kosmogonią. I tu należą się pierwsze słowa wielkiego uznania: Dick przechodzi między planami rzeczywistości, jakby to były kartki papieru, za nic ma wektor czasowy, bo czwarty wymiar rozciąga jak gumę, a przy tym zachowuje koherentność całego utworu. Stworzenie własnej kosmogonii, to często robota wielu pokoleń całych kultur, a ten tu genialny Amerykanin napisał sobie taką i to z łatwością, jakby to był komiks albo rozprawka na zaliczenie w szkole średniej. Wyjaśnia przy tym wszystko - od kwestii wolnej woli i zła, wliczając problem, tzw. natura devorans, rzeczywistość, kosmitów (bo czyż Jezus nie jest tu kosmitą?),ying i yang, godzenie różnych myśli religijnych, boską „ciszę”, ale z prawdziwego oświecenia rzuca nam tylko tropy - spotkanie i audycja u VALISA prowadzi, co prawda, do leczenia i syntezy, ale głodny sobowtór Dicka przecież wraca. Sam Dick na końcu obiera rolę sceptyka, a jego umysłowe yin (Grubas) szuka odpowiedzi dalej. Oprócz tego wszystkiego mamy całą masę pomniejszych, ciekawych zagadnień - nie zabrakło nawet bon motów z coachingu (Maurice). Można powiedzieć, że PKD jest prekursorem śmiania się z kołczy i wszystkich innych interwentów kryzysowych o wątpliwych zdolnościach intelektualnych; dodajmy jednak, że Freud i Jung mają ważne miejsce w kosmogonii Grubasa, więc to nie tak, że Dick ubliża całej psychologii (ubliża tylko tej niepoważnej).

Powieść czyta się niezwykle przyjemnie mimo niełatwych zagadnień; ba, tam gdzie PKD zaczyna swoją libację teologiczną, rzuca Heraklitami i Janami Chrzcicielami, jakby to była rozmowa o wczorajszym meczu Rangersów, tam właśnie pikuje odczucie obcowania z utworem niezwykłym, utworem w którym autor za nic miał ograniczenia jakiejś religii czy asekuracji w snuciu historii, pozorów normalności. Dick epatuje, emanuje i świeci szaleństwem Konioluba Grubasa jak Alpha Canis Majoris na nocnym nieboskłonie - przez co najmniej połowę tej książki jesteśmy we wszechświecie szalonego (na pewno szalonego?) umysłu, który i nas zaraża szaleństwem lub, jak kto woli, wydobywa z szaleństwa i otwiera trzecie oko. Przy tym sugestywność i podrzucany przez autora materiał dowodowy sprawia, że przez chwilę zastanawiamy się, czy aby faktycznie nie błądzimy korytarzami po śladach Józefa K. albo - bo Dick wybrał inną literacką metaforę - nie jesteśmy Dedalem uwięzionym we własnym labiryncie.

Konkluzja końcowa: Dick jest najlepszym pisarzem science fiction wszech czasów, a Valis jest perłą w koronie jego i tak doskonałej twórczości.

Ach, szwedzki stół Philipa Dicka. Dania z esseńczyków, zwojów z Qumran, Heraklita, Szymona Maga, Siddharthy… W teorii każdy powinien się najeść - nawet ja, sceptyk. „Valis” zasadniczo można jedynie chwalić. Oczywiście, istnieli w historii homo sapiens pisarze lepsi warsztatowo, bogatsi stylem, bardziej godni pogrubionego fontu w kanonach literatury, ale czy z większą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
7

Na półkach: ,

Ta książka jest trudna do rozszyfrowania. Zaczyna się jak dramat obyczajowy a później już nie wiadomo czym jest. Opowieścią o chorobie psychicznej, która jest nie do odróżnienia od doświadczenia mistycznego? O tym, że samotność i strata prowadzą do ekstremalnych stanów psychicznych? O tym, że Bóg i szaleństwo to to samo? O tym, że na wszystkie te teorie znajdzie się odpowiedź w mitologii i zbiorowej podświadomości? Wszystkie te odpowiedzi są prawdziwe i żadna nie jest prawdziwa. I nie jest to s-f. A może jest?

Ta książka jest trudna do rozszyfrowania. Zaczyna się jak dramat obyczajowy a później już nie wiadomo czym jest. Opowieścią o chorobie psychicznej, która jest nie do odróżnienia od doświadczenia mistycznego? O tym, że samotność i strata prowadzą do ekstremalnych stanów psychicznych? O tym, że Bóg i szaleństwo to to samo? O tym, że na wszystkie te teorie znajdzie się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
367
278

Na półkach:

Dick jest tym pisarzem do którego sięgam od czasu do czasu. I nie istotne jest czy sięgam po książkę, która już przeczytałem czy nie. Tak naprawdę chyba już przeczytałem wszystko. Więc przeczytałem Valisa po raz drugi. I po raz drugi jestem pod wielkim wrażeniem. Książka jest wielka. Niepowtarzalna. Nie ma drugiej takiej. Trudno mi powiedzieć czym jest. Chyba nie powieścią. Chyba nie Sci-Fi. Raczej nie jest traktat em religijnym. Jest chyba najbardziej osobistym dziełem Dicka. Zmagają się z pytaniami o prawdę. O fałsz. O Spisek. Oprócz tego, że książka daje do myślenia i uruchamia to myślenie, to jest przede wszystkim genialnie napisana. Literatura przez duże Li.

Dick jest tym pisarzem do którego sięgam od czasu do czasu. I nie istotne jest czy sięgam po książkę, która już przeczytałem czy nie. Tak naprawdę chyba już przeczytałem wszystko. Więc przeczytałem Valisa po raz drugi. I po raz drugi jestem pod wielkim wrażeniem. Książka jest wielka. Niepowtarzalna. Nie ma drugiej takiej. Trudno mi powiedzieć czym jest. Chyba nie powieścią....

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
1

Na półkach:

Jestem na stronie nr. 60 Pytanko mi się nasuwa buntownicza zgrajo:) Czy gdyby to nie Dick a student literatury Kowalski napisał takie rozważania ocenilibyście je również na 7.6? Tylko szczerze kochani:) Pozdrawiam (czytelnik w trakcie)

Jestem na stronie nr. 60 Pytanko mi się nasuwa buntownicza zgrajo:) Czy gdyby to nie Dick a student literatury Kowalski napisał takie rozważania ocenilibyście je również na 7.6? Tylko szczerze kochani:) Pozdrawiam (czytelnik w trakcie)

Pokaż mimo to

avatar
5
1

Na półkach:

Przerażająco podniecające wejście w szalony umysł autora.

Przerażająco podniecające wejście w szalony umysł autora.

Pokaż mimo to

avatar
195
32

Na półkach:

Niezła jazda, coś jakby Umberto Eco pisał na kwasie

Niezła jazda, coś jakby Umberto Eco pisał na kwasie

Pokaż mimo to

avatar
38
38

Na półkach:

„Valis” to wyjątkowa i bardzo osobista powieść w dorobku Philipa K. Dicka, rozpoczynająca „Boską Trylogię”, w której skład wchodzą naszpikowane motywami religijnymi i rozważaniami filozoficznymi tytuły: „Valis” „Boża inwazja” oraz „Transmigracja Timothy'ego Archera”.
Książka opowiada o grupie przyjaciół, którzy pod wpływem kryzysów psychicznych i wynikających z nich religijnych poszukiwań oraz objawień jednego z nich — niejakiego Konioluba Grubasa, zaczynają dostrzegać ukryte znaki w filmie klasy B zatytułowanym „Valis”, które prowadzą ich... no właśnie, pytanie do kogo? Czy odszukają nowe wcielenie zbawiciela, czy trafią do grupki oszustów i wariatów?

„Valis” ze względu na biograficzne i rozbudowane religijne wątki oraz osadzenie fabuły we współczesnej autorowi Ameryce, różni się od typowych powieści fantastycznych, z których dotychczas Dick był znany. Oczywiście pojawiają się i w tej książce główne, powtarzające się w pisarstwie Dicka motywy — pytania o naturę wszechświata, boga oraz głębokie przekonanie — przechodzące w obsesję, że świat, w którym żyjemy, jest sztuczny i zasłania nam prawdziwą, ukrytą na co dzień rzeczywistość. Jednak głównym tematem książki jest irracjonalność świata i boga i rozpaczliwe próby nadania im jakiegoś sensu. Autor, tak jak wzorowany na nim bohater powieści — Koniolub Grubas był przekonany, że odbiera komunikaty w formie snopów światła, wizji i objawień i nie był najbardziej stabilną psychicznie osobą — niektórzy uważają, że pisarz cierpiał na niezdiagnozowaną schizofrenię, pogłębianą nadużywaniem narkotyków, a „Valis” była efektem jego załamania.

Mamy tu ciekawy zlepek różnych religijnych i filozoficznych rozważań, teorie spiskowe, paranoję, szpitale psychiatryczne i całą galerię dziwaków. Ciekawa jest też sama struktura powieści — chociaż narrator obserwuje całą historię z boku, to wiemy od samego początku, że on i Koniolub Grubas, przechodzący kolejne kryzysy psychiczne i objawienia religijne to jedna i ta sama osoba. I wbrew temu, że brzmi to dosyć bałaganiarsko — książkę czyta się doskonale.

Mamy tu ciekawy zlepek różnych religijnych i filozoficznych rozważań, teorie spiskowe, paranoję, szpitale psychiatryczne i całą galerię dziwaków. Ciekawa jest też sama struktura powieści — chociaż narrator obserwuje całą historię z boku, to wiemy od samego początku, że on i Koniolub Grubas, przechodzący kolejne kryzysy psychiczne i objawienia religijne to jedna i ta sama osoba. I wbrew temu, że brzmi to dosyć bałaganiarsko — książkę czyta się doskonale.

https://www.instagram.com/p/CoJrAMasB3L/

„Valis” to wyjątkowa i bardzo osobista powieść w dorobku Philipa K. Dicka, rozpoczynająca „Boską Trylogię”, w której skład wchodzą naszpikowane motywami religijnymi i rozważaniami filozoficznymi tytuły: „Valis” „Boża inwazja” oraz „Transmigracja Timothy'ego Archera”.
Książka opowiada o grupie przyjaciół, którzy pod wpływem kryzysów psychicznych i wynikających z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
13

Na półkach:

nie jestem człowiekiem wierzącym , ani tym bardziej religijnym.
Gdyby jednak religia była wykładana w formie, którą przestawił nam autor, chodziłbym do kościoła jak oszalały :)

nie jestem człowiekiem wierzącym , ani tym bardziej religijnym.
Gdyby jednak religia była wykładana w formie, którą przestawił nam autor, chodziłbym do kościoła jak oszalały :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 636
  • Chcę przeczytać
    1 465
  • Posiadam
    491
  • Ulubione
    81
  • Teraz czytam
    52
  • Fantastyka
    47
  • Philip K. Dick
    28
  • Science Fiction
    24
  • Chcę w prezencie
    20
  • Literatura amerykańska
    10

Cytaty

Więcej
Philip K. Dick Valis Zobacz więcej
Philip K. Dick Valis Zobacz więcej
Philip K. Dick Valis Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także