Z tego podręcznika korzystałam w 1984 roku. Później weszła nowa wersja w mniejszym formacie, z różową okładką, do której ćwiczenia były osobno. Prawie 30 lat minęło, a ja pamiętam te obrazki, jakby to było wczoraj. Podręcznika nie zabieraliśmy do domu, był przechowywany w zerówce, podobnie jak nasze zeszyty (gładkie),kredki, farby i teczki plastikowe, zawiązywane tasiemką, z przezroczystym okienkiem na karteczkę z imieniem i nazwiskiem…

Zajrzyj do środka:
https://mojeksiazeczki.video.blog/2013/06/04/mam-6-lat/

Z tego podręcznika korzystałam w 1984 roku. Później weszła nowa wersja w mniejszym formacie, z różową okładką, do której ćwiczenia były osobno. Prawie 30 lat minęło, a ja pamiętam te obrazki, jakby to było wczoraj. Podręcznika nie zabieraliśmy do domu, był przechowywany w zerówce, podobnie jak nasze zeszyty (gładkie),kredki, farby i teczki plastikowe, zawiązywane tasiemką,...

Powtórzę za Literami, bo to kolejna po nich dobra książka do nauki czytania. Jako dzieci uwielbialiśmy Mam 6 lat.
Nie ślęczeliśmy nad nimi po nocach próbując dociec co autor miał na myśli. Teksty były podane konkretnie i skierowane do nas.

Litery wprowadzane były z sensem, od tych najczęściej używanych, nie jak dziś, zupełnie od czapy, gdzie po połowie książki dzieciaki w zerówce nadal nie znają litery L.

W tych książkach nie było 90% materiału dla nauczyciela, one były dla nas. Kadra dostawała swoje materiały. A my nie oglądaliśmy obrazków, jak dziś robią dzieciaki, dla których nie ma tekstów w podręczniku, odpowiednich do ich poziomu.

Dziś mój syn pracuje na książce, gdzie na pierwszych dwudziestu stronach jest jeden tylko tekst dla słabszych uczniów, wyróżniony na zielono i większym drukiem. W sumie, w całej książce, jest tych tekstów 5. Jak te dzieciaki mają się nauczyć czytać?

Kiedyś takie cuda nie działy się w podręcznikach, dlatego dziś jeszcze wielu rodziców szuka starych książek. Niestety Mam 6 lat nie jest już dostępne. Wielka szkoda.

Powtórzę za Literami, bo to kolejna po nich dobra książka do nauki czytania. Jako dzieci uwielbialiśmy Mam 6 lat.
Nie ślęczeliśmy nad nimi po nocach próbując dociec co autor miał na myśli. Teksty były podane konkretnie i skierowane do nas.

Litery wprowadzane były z sensem, od tych najczęściej używanych, nie jak dziś, zupełnie od czapy, gdzie po połowie książki dzieciaki...

Z tej książki, tylko w różowym mniejszym formacie nauczyłem się czytać w wieku 4 lat. Piękne obrazki i ciekawe czytanki. To dom, a to dym. To jest lala Oli.Polecam. No i ten traktor odstawiający buraki cukrowe do cukrowni. Po prostu poezja.

Z tej książki, tylko w różowym mniejszym formacie nauczyłem się czytać w wieku 4 lat. Piękne obrazki i ciekawe czytanki. To dom, a to dym. To jest lala Oli.Polecam. No i ten traktor odstawiający buraki cukrowe do cukrowni. Po prostu poezja.

świetna w nauczaniu początkowyn

świetna w nauczaniu początkowyn

Pamiętam, że jako dziecko byłam zachwycona niniejszą książeczką i była ona przeze mnie wyeksploatowana do granic możliwości :).

Jej zawartość znałam na pamięć do tego stopnia, iż bez zaglądania do środka potrafiłam powiedzieć, na której stronie co się znajduje :)

Pamiętam, że jako dziecko byłam zachwycona niniejszą książeczką i była ona przeze mnie wyeksploatowana do granic możliwości :).

Jej zawartość znałam na pamięć do tego stopnia, iż bez zaglądania do środka potrafiłam powiedzieć, na której stronie co się znajduje :)