Król biurowej klasy średniej
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Helion
- Data wydania:
- 2014-11-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-17
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324699094
Lubię koty, ale długo się gotują…
Witajcie w świecie małej agencji reklamowej, w której rządzi ześwirowany, nastawiony na maksymalną kreatywność szef… Tak naprawdę najważniejsza jest tu księgowa, ale ciiii… szef o tym nie wie. Do tego są graficy, informatycy, którzy prędzej zmienią tapetę na pulpicie niż sweter na grzbiecie, kopirajterzy i oczywiście ulubieńcy całego zespołu: akonci! Do tego rzecz jasna klienci.
Ten świat jest w sumie bardzo prosty. Szef biega po firmie z szaleństwem w oczach, skąpiąc pochwał i wypłat. Klienci jak klienci — trochę pomarudzą, ale w końcu łykną projekt. Chyba, że wtrąci się akont… wtedy tematy wracają jak bumerang. Informatycy są dziwni, księgowa siedzi przy biurku wściekła i wyżywa się na Excelu, a kopirajterzy, pisząc kolejną instrukcję obsługi zupki w proszku, marzą o wyzwaniach na miarę Mad Mana. A wszystko skupia się na biednym grafiku, który przydomek „senior” ma tylko dla własnej satysfakcji, bo na godziwą wypłatę niestety się to nie przekłada. Sfrustrowany grafik, bloger i nałogowy bywalec Facebooka postanawia zatem poszukać innej pracy. Oczywiście w agencji reklamowej, gdzie rządzi ześwirowany, nastawiony na maksymalną kreatywność szef… Po ostatnim wpisie ubyło mi na fanpejdżu z trzysta osób. Chyba FB szwankuje, bo przecież nie mogło chodzić o wzmiankę na temat kociarzy?
Bystre oko, cięty język i mnóstwo dobrego humoru. Całość zilustrowana charakterystyczną „zuchową kreską” minikomiksów, które niezmiennie rozbawiają nie tylko pracowników agencji… Biurowa codzienność w krzywym, bardzo krzywym zwierciadle. Wszystko to znajdziecie wewnątrz pierwszej książki ZUCH-a.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Satyra na biurową rzeczywistość
Maciej Mazurek, znany bardziej jako Zuch, to postać dobrze znana w polskim Internecie. Ten grafik z zawodu i powołania od kilku lat prowadzi popularny komiksowy blog Zuch Rysuje, na którym w krzywym zwierciadle przedstawia pracę w małym przedsiębiorstwie z branży interaktywnej. Nieco później uruchomił blog poważniejszy, Zuch Pisze, na którym dzieli się głównie swoimi przemyśleniami i poradami dotyczącymi jego roli ojca, czyli, jak to się mówi w branży, prowadzi bloga parentingowego (paskudne słowo, tak między nami). W tym czasie stał się jednym z najbardziej opiniotwórczych polskich blogerów, wymienianym także w najczęściej cytowanym rankingu Kominka.
„Król biurowej klasy średniej” to jego książkowy debiut. Właśnie - książkowy, a nie powieściowy, bowiem pierwsze, na co zwrócimy uwagę, to nietypowa forma tej pozycji. Całość to mieszanina trzech elementów: wpisów na blogu głównego bohatera, przetykanego gęsto Zuchowymi komiksami oraz wpisami twitterowymi z kont bohaterów. Taka trochę powieść internetowa: 160-znakowe wiadomości, hasztagi, dużo rysunków.
Sama książka to rozwinięcie tego, co znamy z bloga komiksowego. Głównym bohaterem jest Zuch, alter ego autora. Pracuje jako grafik w pewnej agencji i jest traktowany fatalnie przez niekompetentnego i okrutnego szefa. Pewnego dnia postanawia zmienić firmę. Szybko okazuje się, że trafił z deszczu pod rynnę.
Czytelnik „Opowieści grafików”, publikowanych na Zuchowym blogu, nie będzie miał trudności z rozpoznaniem poszczególnych bohaterów. Jest okrutny i niekompetentny szef, w sumie sympatyczni, choć bardzo dziwni informatycy, wredni akonci, księgowa widząca świat przez pryzmat tabelek w Excelu i wreszcie graficy, czyli odpowiednik chłopów pańszczyźnianych. Dokładnie te same postaci pojawiają się w komiksach, a teraz Mazurek tchnął w nich życie również słowem pisanym.
Cała opowieść to właściwie seria skeczów, dość luźno powiązanych między sobą. Autor przekazuje nam ją za pomocą notek blogowych i wpisów twitterowych, bo komiksy, częściowo publikowane już na blogu, stanowią raczej osobne, zamknięte anegdotki.
Cała agencyjna rzeczywistość przedstawiona jest w bardzo krzywym zwierciadle i mówię to jako osoba, która miała szczęście (lub nieszczęście) przepracować ładnych parę lat w pewnej agencji interaktywnej. Każdy z bohaterów posiada maksymalnie stereotypowe cechy, a ich zderzenie wyzwala ogromny ładunek komizmu.
Mogłoby się wydawać, że opowieść rozgrywająca się w ramach agencji interaktywnej to historia bardzo hermetyczna i zrozumiała tylko dla ludzi z branży. Nic bardziej mylnego. Autor posługuje się konkretną branżą, ale problemy, które przedstawia i z których się nabija, są typowe również dla pracowników urzędów, korporacji i wszelkich „białych kołnierzyków”, czyli pracowników biurowych. W końcu w każdym z tych miejsc można spotkać niekompetentnych szefów, informatyków przeprowadzających specyficzne „rytuały plemienne” czy klientów z dziwnymi życzeniami, którzy nie dadzą sobie powiedzieć: nie da się, a przynajmniej nie w tym budżecie.
Całość jest groteskowa, wręcz surrealistyczna, ale bawi znakomicie. Czytałem tę książkę w tramwaju w drodze do pracy. Staram się w takich sytuacjach nie okazywać emocji, ale kilka razy wybuchnąłem śmiechem na głos. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, mimo że był poniedziałek rano, a ja jechałem właśnie do pracy. I niech to będzie rekomendacją dla przygód Zucha i spółki.
Krzysztof Krzemień
Oceny
Książka na półkach
- 175
- 126
- 48
- 7
- 5
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Autor przedstawia życie z perspektywy pracownika, któremu przełożeni (akoni) ciągle każą coś poprawiać, a przy okazji niewiele robią sami. Szef z kolei zastanawia się niemal nieustannie jak tu oszczędzać na wynagrodzeniach pracowników i nie ułatwiać im życia. Do tycg dwóch dochodzą małe możliwości rozwoju i brak perspektyw do zmiany czegokolwiek. Moja praca taka nie jest, co z jednej strony jest fantastyczne, a z drugiej nie wiem czy do końca byłem w stanie wczuć się w opowiedzianą historię...
Anyway, dobrze bawiłem się przy czytaniu tej książki. Nie planowałem jej czytać, ale "nabyłem" ją przy okazji wymiany książek w Starym Browarze. Jeśli chodzi o wady, to największą jest chyba zakończenie - zupełnie mnie nie przekonuje;(
Autor przedstawia życie z perspektywy pracownika, któremu przełożeni (akoni) ciągle każą coś poprawiać, a przy okazji niewiele robią sami. Szef z kolei zastanawia się niemal nieustannie jak tu oszczędzać na wynagrodzeniach pracowników i nie ułatwiać im życia. Do tycg dwóch dochodzą małe możliwości rozwoju i brak perspektyw do zmiany czegokolwiek. Moja praca taka nie jest,...
więcej Pokaż mimo toNiezaprzeczalnie jest to książka, która może poprawić nastrój i w takim celu po nią sięgnęłam. Nie zmieniła mojego życia ale autor ma świetne poczucie humoru i jeśli pozwolimy się mu ponieść to i parsknięcie śmiechem w trakcie lektury może się przytrafić. Ja się bawiłam fajnie, więc czasu nie zmarnowałam.
Niezaprzeczalnie jest to książka, która może poprawić nastrój i w takim celu po nią sięgnęłam. Nie zmieniła mojego życia ale autor ma świetne poczucie humoru i jeśli pozwolimy się mu ponieść to i parsknięcie śmiechem w trakcie lektury może się przytrafić. Ja się bawiłam fajnie, więc czasu nie zmarnowałam.
Pokaż mimo toZacznijmy od tego, że to nie książka, a komiks - mało treści, a dużo rysunków. Niby zabawne, niby trafne, a jednak krótkie i sytuacyjne żarciki nie stworzą arcydzieła. Zapewne Autor i nie aspirował, żeby tworzyć arcydzieło, jednak pewne rzeczy stworzone w internecie powinny zostać w internecie. Czasem się nawet uśmiechnąłem, jednak zbyt rzadko, aby dać wyższą ocenę. Niby satyra na korporacje, a jednak jest to komiks, którego nikt nie powinien wydawać. Nie jest to dobry materiał na komiks.
Zacznijmy od tego, że to nie książka, a komiks - mało treści, a dużo rysunków. Niby zabawne, niby trafne, a jednak krótkie i sytuacyjne żarciki nie stworzą arcydzieła. Zapewne Autor i nie aspirował, żeby tworzyć arcydzieło, jednak pewne rzeczy stworzone w internecie powinny zostać w internecie. Czasem się nawet uśmiechnąłem, jednak zbyt rzadko, aby dać wyższą ocenę. Niby...
więcej Pokaż mimo toNie pamiętam, kiedy dokładnie poznałam Zucha, ale pamiętam, że od razu zakochałam się w jego komiksach, które poprawiają człowiekowi humor, a niektóre świetne oddają nasze codzienne sytuacje. Kiedy tylko dowiedziałam się, że pojawi się „Król biurowej klasy średniej” moją pierwszą myślą, było: muszę to mieć! Rzadko kupuję książki „w ciemno”, ale tę byłam skłonna kupić od razu, bez znania treści, ponieważ… ufam Zuchowi. Jakkolwiek to brzmi. Kupować nie musiałam, wyręczyła mnie w tym przyjaciółka, od której dostałam ją na urodziny. Dzięki! ♥
Od moich urodzin minęło kilka miesięcy, a ja przeczytałam ją dopiero teraz. Stos moich książek do czytania zaczął mnie trochę przerażać, haha. Ale muszę przyznać, że warto było czekać, ponieważ w międzyczasie zaczęłam pracować w biurze. Nie, nie w takim, w którym byliby graficy, ale w takim, w którym jest… informatyk. I pękałam ze śmiechu, kiedy była mowa o informatykach, a dosłownie płakałam, kiedy widziałam podobieństwa między Zuchowymi informatykami, a informatykiem z mojej pracy. I oczywiście, postacie jak i sytuacje są w zabawny sposób przerysowane, ale jest w tym wszystkim sporo prawdy, dzięki czemu całość bawi podwójnie.
To właściwie nie jest taka ‚typowa’ książka. Mamy tu tekst w formie blogowych wpisów, trochę twittera, trochę poczty wewnętrznej między pracownikami (oraz szefem) i… sporo komiksów. Książka jest idealną pozycją dla każdego czytelnika blogów Zucha, z tą różnicą, że zamiast gapić się w ekran komputera, przewracamy kartki papieru. Jedyne, co miałabym do zarzucenia: za mało Pleśniaczka. Za mało, za mało, ZA MAŁO! Pojawia się w kilku komiksach, ale mam wrażenie, że od jakiegoś czasu Zuch go zaniedbał nie tylko na blogu, w książce również.
Cieszę się, że mam tę książkę. Czyta się ją świetnie, do tego stopnia, że nie mogłam się od niej oderwać i następnego dnia byłam jak zombie w pracy. Informatyk przyszedł do nas do biura i o mały włos nie popłakałabym się ze śmiechu na jego widok. Świetnie rozluźnia, bawi i wieczór jest od razu przyjemniejszy. Zaskoczyła (i przede wszystkim rozbawiła) mnie końcówka książki do tego stopnia, że chciałoby się czytać dalej. Na szczęście jest blog, a kto wie, może i Zucha natchnie na jeszcze jedną książkę? Nie miałabym nic przeciwko. Póki co polecam każdemu, komu spodobał się jakiś komiks autorstwa Zucha. Innym polecam jego stronę, a jeśli ją polubicie: koniecznie sięgnijcie po książkę. Cieszę się, że ją mam i jestem pewna jednego: jeszcze nie raz po nią sięgnę. Podbiła moje serce i mogę ją spokojnie zaliczyć do jednej z moich ulubionych książek.
Nie pamiętam, kiedy dokładnie poznałam Zucha, ale pamiętam, że od razu zakochałam się w jego komiksach, które poprawiają człowiekowi humor, a niektóre świetne oddają nasze codzienne sytuacje. Kiedy tylko dowiedziałam się, że pojawi się „Król biurowej klasy średniej” moją pierwszą myślą, było: muszę to mieć! Rzadko kupuję książki „w ciemno”, ale tę byłam skłonna kupić od...
więcej Pokaż mimo toPrzyjemne, lekkie i niegłupie, chociaż dosyć mroczne - zwłaszcza, jeśli wziąć od uwagę, że ten opis wcale nie odbiega mocno od rzeczywistości.
Przyjemne, lekkie i niegłupie, chociaż dosyć mroczne - zwłaszcza, jeśli wziąć od uwagę, że ten opis wcale nie odbiega mocno od rzeczywistości.
Pokaż mimo toKsiążka na jedno wolne popołudnie, czyta się bardzo szybko.
Humor korporacyjny trafił do mnie chyba głównie dlatego, że sama na co dzień mam kontakt z klientem :)
Długo w pamięci zostanie mi na pewno fragment, w którym klient chciał wydrukować film reklamowy w formacie 1.5m na 5m bo taki ma płot :)
Książka na jedno wolne popołudnie, czyta się bardzo szybko.
Pokaż mimo toHumor korporacyjny trafił do mnie chyba głównie dlatego, że sama na co dzień mam kontakt z klientem :)
Długo w pamięci zostanie mi na pewno fragment, w którym klient chciał wydrukować film reklamowy w formacie 1.5m na 5m bo taki ma płot :)
Lekkie, śmieszne i z polotem.
Pozycja dla tych, którzy znają rzeczywistość pracy w PR, marketingu lub działach promocji.
Mój pierwszy komiks na Kindle i nie żałuję wydanych PLNów.
Lekkie, śmieszne i z polotem.
Pokaż mimo toPozycja dla tych, którzy znają rzeczywistość pracy w PR, marketingu lub działach promocji.
Mój pierwszy komiks na Kindle i nie żałuję wydanych PLNów.
nowy świat
obcy mi świat
ale ciekawy,
ciekawie zobrazkowany i opisany.
król mi pasuje
nowy świat
Pokaż mimo toobcy mi świat
ale ciekawy,
ciekawie zobrazkowany i opisany.
król mi pasuje
Zmarnowane pieniądze :( Oczekiwałam nieco bardziej inteligentnego i wyszukanego humoru, dostałam suche, odgrzewane scenki rodzajowe rodem z kioskowych gazetek z dowcipami. Temat dało się dużo lepiej rozwinąć.
Zmarnowane pieniądze :( Oczekiwałam nieco bardziej inteligentnego i wyszukanego humoru, dostałam suche, odgrzewane scenki rodzajowe rodem z kioskowych gazetek z dowcipami. Temat dało się dużo lepiej rozwinąć.
Pokaż mimo toBoleśnie prawdziwe, przedstawione przepięknie i przezabawnie. Wielki plus za komiksy! Jedynym do czego się przyczepię, to fakt że przeczytałam w niecałe 2 godziny. Mało mi...
Boleśnie prawdziwe, przedstawione przepięknie i przezabawnie. Wielki plus za komiksy! Jedynym do czego się przyczepię, to fakt że przeczytałam w niecałe 2 godziny. Mało mi...
Pokaż mimo to