W cieniu krzyża

Okładka książki W cieniu krzyża Józef Mackiewicz
Okładka książki W cieniu krzyża
Józef Mackiewicz Wydawnictwo: Kontra powieść historyczna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Wydawnictwo:
Kontra
Data wydania:
1994-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1994-01-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9789076523361
Tagi:
kościół komunizm papiez postęp odnowa jan paweł katolicyzm ateizm Sowieci Związek Sowiecki pacem in terris pokój wojna mater et magistra sobór watykański
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
554
388

Na półkach: , , ,

Pierwsze moje z Mackiewiczem spotkanie, spowodowane czytelniczym wyzwaniem marca. Dzięki ci, LC, za to wyzwanie.
Co my tu mamy? Jak czytam tę książkę, to przypomina mi się plansza do gry w szachy przez trzy osoby jednocześnie, bo na takiej właśnie planszy Watykan - twierdząc, że wszak daleki od polityki - właśnie swą politykę uprawia. Jak trzeba, to po drodze im i z komunistami, i z caratem, i z po caratem następującymi bolszewikami (Cerkiew Prawosławna upadła i jest prześladowana, więc jest szansa, że internacjonalista Lenin nie zaprotestuje przeciwko wschodniej rekonkwiście, zwłaszcza, że bolszewicy bardzo potrzebują uznania międzynarodowego swej władzy). Faszyści, to porządni ludzie i Kościołowi bliscy (szczególnie wspaniały pan Mussolini, regulujący stosunki państwo-kościół dość po myśli Watykanu),komuniści to też fajni goście: już pan Stalin, że o cudownym Chruszczowie nie wspominać.
Tym właśnie jest “aggiornamento” (uwspółcześnienie) Kościoła Katolickiego, zapoczątkowane przez papieża Jana XXIII i polegające m.in. na otwarciu Watykanu na kościoły marginalizowanych dotychczas kontynentów (nominowanie kardynałów z Afryki),przygotowanie i zapoczątkowanie wielkiego soboru powszechnego (Watykańskiego II),mającego właśnie wprowadzić KK do współczesności, czy próby lawirowania między stroszącymi pióra światowymi adwersarzami w dobie pełnego rozkwitu zimnowojennej narracji i konfliktu kubańskiego.
Nie o tych wszystkich tematach pontyfikatu jest jednak ta książka, choć są one w niej wszystkie wzmiankowane. Główna uwaga skupia się na stosunkach kościoła z władzami komunistycznymi w Związku Radzieckim i usilnych staraniach, by żadne zmarszczki nie pojawiły się na gładkiej tafli tych relacji. W ten sposób Watykan miał nadzieję na prowadzenie rekonkwisty na terenach sowieckich, zaś komunistyczne władze zyskiwały znacznego sojusznika na forum międzynarodowym, który przede wszystkim pilnował, by nie podnoszono zbyt głośno tematyki prześladowania w Sowietach kościołów wschodnich, łamania praw człowieka i ujawniania licznym sympatykom komunizmu na Zachodzie prawdziwego oblicza ich “raju na ziemi”.
Zresztą nie sam kościół papieski ma tu coś na sumieniu. Na drugiej flance, to kościoły obrządku wschodniego starały się w warunkach państwa sowieckiego (sprzymierzonego jeszcze z Watykanem) zachować resztki własnej struktury i wciąż trwać w nieprzyjaznym im świecie. Stąd też zgoda na przewodzenie Cerkwi Moskiewskiej jawnym kremlowskim agentom (podróżującym rządowymi samolotami i na dyplomatycznych paszportach); ci z jednej strony bronili cerkwi w ZSRR przed zakusami papiestwa, a z drugiej toczyli jawne spory z Patriarchą Ekumenicznym z Konstantynopola, nie chcąc uznać jego tytularnej zwierzchności (a i tamten widział w odłamie moskiewskim niebezpieczny precedens kościoła nominowanego i akceptowanego przez polityczne władze świeckie).
Wprost autor tego nie mówi, ale gdy czytamy książkę, czujemy, że największą patologią, jaką dostrzega w Kościele jest jego odstąpienie od ewangelicznej zasady stawania po stronie ciemiężonych i prześladowanych. Opisywany tu Kościół zawsze bierze stronę możnych tego świata, od władców feudalnych poczynając, poprzez bogaczy ery industrialnej, dyktatorów XX-wiecznych faszyzmów i komunizmów, aż po współczesnych autorowi monarchów - Pierwszych Sekretarzy KPZR.
Przygląda się temu Mackiewicz nie z pozycji wojującego ateisty, lecz osoby zatroskanej o losy kościoła. Tym bardziej to cenne, dlań zaś tym bardziej bolesne.
Ogrom danych faktograficznych, mnóstwo cytatów, odniesień do dokumentów epoki, współczesnej publicystyki. Podziwiam autorów, którzy pisali opierając się na danych - jak Mackiewicz czy Kopaliński - z własnych fiszek, czy w erze przed-internetowej przeszukujących archiwa i w pamięci mających osoby, wydarzenia, cytaty… Piszących trzy czy pięć książek w życiu (to nie przypadek Mackiewicza akurat),a nie trzy rocznie. Choć całość książki może nieco niewspółczesna - raczej faktograficzna niż sensacyjna i za sensacją goniąca - warto poświęcić jej nieco czasu. Dla zdobycia znajomości wielu nieznanych czy zapomnianych faktów i wzbogacenia wiedzy o funkcjonowaniu styku kościoła i władzy (nawet i tej mocno wynaturzonej).
Książka ważna o tyle, że - jak widzę w kilku przeczytanych o niej opiniach - każdy z nas nieco inaczej ją odbiera i co innego uważa w niej za interesujące i wartościowe.

Pierwsze moje z Mackiewiczem spotkanie, spowodowane czytelniczym wyzwaniem marca. Dzięki ci, LC, za to wyzwanie.
Co my tu mamy? Jak czytam tę książkę, to przypomina mi się plansza do gry w szachy przez trzy osoby jednocześnie, bo na takiej właśnie planszy Watykan - twierdząc, że wszak daleki od polityki - właśnie swą politykę uprawia. Jak trzeba, to po drodze im i z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
116

Na półkach:

Książka opisuje przewrót jaki dokonał się w Kościele katolickim za pontyfikatu Jana XXIII (1958-1963),który to - jak wiemy - otworzył sobór watykański II celem dokonania "Aggiornamento" tzn. dostosowania Kościoła do współczesności.

Postać Jana XXIII jest postacią wyjątkową w układance pt. "kryzys w Kościele". Był to bowiem pierwszy w historii Kościoła tak wysoko postawiony duchowny ukształtowany według myśli modernistycznej. Był liberałem a także od lat 40 XX w. - masonem. Wierzył głęboko w dialog, porozumienie, pokój i braterstwo - wszystko po to aby nie dopuścić do kolejnej wojny światowej. Uważał, że Kościół musi porozumieć się ze światem i w tym celu ogłosił "Aggiornamento" Kościoła.

Czym to "uwspółcześnienie" Kościoła powinno być? Powinno być refleksją jak w powojennym świecie znaleźć nowe, skuteczne metody przekazywania NIEZMIENNEGO depozytu wiary. Innymi słowy: Kościół kontynuuje swoją misję, nie porzuca wiary, tylko znajduje sposób aby lepiej ją komunikować i przekazywać wiernym.

A czym to "uwspółcześnienie" się okazało? REZYGNACJĄ i WYRZECZENIEM się depozytu wiary na rzecz dialogu ze światem, nakłaniania wiernych do pokojowego UKŁADANIA SIĘ z komunistami a to z punktu widzenia komunistów jest kluczowe. Patrząc z ich perspektywy "uwspółcześnienie" Kościoła musiało mieć miejsce bo bez niego Kościół nadal wychowywałby antykomunistów a przecież komunistom chodzi o zawojowanie całego świata i wszystkich umysłów na ziemi (posiadali już wpływy w telewizji, w sztuce, prasie, na uczelniach itp.)

W ten sposób Kościół porzucił kształtowanie dusz naukami katolickimi (bo czym jest dekret soborowy "o wolności religijnej" jak nie porzuceniem wiernych i danie im wolnej ręki co do wierzeń) i jednocześnie nakłonił do posłuszności światu tzn. komunizmowi w wydaniu sowieckim.

Mimo że komunizm w wydaniu radzieckim upadł to jednak "aggiornamento" rozumiane jako dostosowanie się Kościoła do świata i rezygnacja z kształcenia dusz na wzór katolicki - trwa. To dostosowywanie się Kościoła do świata ma nie być jednorazowym aktem ale stałą tendencją Watykanu.
W tym aspekcie nie powinno nikogo dziwić czemu kolejni - po Janie XXIII - papieże coraz wyraźniej zajmują się sprawami świata a nie głoszą Chrystusa. Bo na tym polega "aggiornamento". Ono jest wiecznie żywe i zawsze obecne. Wtedy, za Jana XXIII, "aggiornamento" wymagało dialogu z komuną, dziś wymaga błogosławienia związków jednopłciowych, jutro będzie wymagało ekologizmu. Słowem: Kościół ma zająć się więcej sprawami świata a mniej przesłaniem Chrystusa. Pontyfikat papieża Franciszka jest tego wybitnym przykładem.

Książka opisuje przewrót jaki dokonał się w Kościele katolickim za pontyfikatu Jana XXIII (1958-1963),który to - jak wiemy - otworzył sobór watykański II celem dokonania "Aggiornamento" tzn. dostosowania Kościoła do współczesności.

Postać Jana XXIII jest postacią wyjątkową w układance pt. "kryzys w Kościele". Był to bowiem pierwszy w historii Kościoła tak wysoko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
10

Na półkach:

niesamowita lektura.

niesamowita lektura.

Pokaż mimo to

avatar
336
153

Na półkach:

Józef Mackiewicz w sposób niezwykle krytyczny ocenia w tej książce relację Kościoła rzymskokatolickiego ze Związkiem Sowieckim i komunizmem jako takim. Bardzo krytycznie ocenia Piusa XII, ale na Janie XXIII nie pozostawia suchej nitki.

Rodzi się pytanie: Czy Mackiewicz ma słuszność? Czy zapędził się w swoim antysocjalizmie do tego stopnia, że krytykuje wszystko i wszystkich mniej radykalnych od niego?

Odpowiedź znajdziemy w tej pracy: autor podszedł do sprawy niezwykle merytorycznie i trudno mu zarzucić jakiekolwiek kłamstwa, czy manipulacje. Owszem, sposób formułowania przez niego krytyki jest często przesadny. Owszem, prawdopodobnie w krytyce niektórych poszczególnych decyzji/sytuacji może nie uwzględniać przyczyn owych decyzji/sytuacji, które przemawiałyby na korzyść Kościoła. Z tym się mogę zgodzić. Ale...

Pytanie, czy główna myśl przewodnia, towarzysząca pracy "W cieniu krzyża" jest przesadna? Mam na myśli założenie, że uległość Watykanu wobec niezwykle zbrodniczego, antyteistycznego i ANTYLUDZKIEGO ustroju, jakim był bolszewizm był jednym z powodów, dla których ludzie na zachodzie nie zrozumieli prawdziwej natury komunizmu.

Jak to jest, że III Rzesza jest bezkrytycznie, odruchowo, wręcz fizjologicznie jest uznawana za niezaprzeczalne zło, a kiedy mówimy o ustroju mającym dalece większe zbrodnie na sumieniu, zaczynamy już "wybielać", "szukać przyczyn", "zrozumieć", "znaleźć dobre strony"? Uważam- za autorem- że jedną z przyczyn jest fakt, że Kościół (w czasach, kiedy z jego zdaniem jeszcze się liczono) zamiast stać na straży prawdy i pokrzywdzonych, zaczął politykować i szukać "pokoju za wszelką cenę". Doprawdy, za wszelką cenę.

Książka ta jest ciekawa nie tylko ze względu na główny wątek, ale również dlatego, że przedstawia również relacje Kościół-Cerkwia. Temat został zaledwie zarysowany, ale jest interesujący tym bardziej, że dla przeciętnego człowieka (katolika, bądź osoby wychowanej w katolickich normach społecznych) jest to temat zupełnie obcy.

Polecam tę pozycję każdemu o otwartej głowie i chcącemu zagłębić się w problemy współczesnego Kościoła. Książka ta jednak nie spodoba się nikomu, kto ma tendencję do wybielania ustroju komunistycznego.

Józef Mackiewicz w sposób niezwykle krytyczny ocenia w tej książce relację Kościoła rzymskokatolickiego ze Związkiem Sowieckim i komunizmem jako takim. Bardzo krytycznie ocenia Piusa XII, ale na Janie XXIII nie pozostawia suchej nitki.

Rodzi się pytanie: Czy Mackiewicz ma słuszność? Czy zapędził się w swoim antysocjalizmie do tego stopnia, że krytykuje wszystko i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
25

Na półkach: ,

Jak kiedyś powiedział Pan Stanisław Michalkiewicz, jest to pewna polemika z nurtem postępowym w kościele katolickim. Bardzo wyważona i "chłodno" punktująca osiągnięcia tego nurtu.
Poza tym jedna z lektur obowiązkowych dla każdego, kto kiedykolwiek zadał sobie pytanie dlaczego nie było Norymbergi dla komunizmu.
Ocena najwyższa, jak w przypadku całej twórczości Mackiewicza.
"Jedynie prawda jest ciekawa".

Jak kiedyś powiedział Pan Stanisław Michalkiewicz, jest to pewna polemika z nurtem postępowym w kościele katolickim. Bardzo wyważona i "chłodno" punktująca osiągnięcia tego nurtu.
Poza tym jedna z lektur obowiązkowych dla każdego, kto kiedykolwiek zadał sobie pytanie dlaczego nie było Norymbergi dla komunizmu.
Ocena najwyższa, jak w przypadku całej twórczości Mackiewicza....

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
7

Na półkach: ,

Książka opisuje początek zwrotu w Kościele Katolickim, polegającego na odejściu od biblijnego "tak - tak, nie - nie" i zaakceptowaniu koegzystencji ze zbrodniczym systemem komunistycznym, którego jednym z podstawowych celów jest zniszczenie religii. Nowy nurt, być może inspirowany dobrą wolą, jednak oparty na błędnych założeniach okazuje się zgubny dla Kościoła. Dzieło Mackiewicza jest przestrogą także dla nas, ponieważ skutki tego zwrotu obserwujemy obecnie, kiedy Kościół akceptuje w pełni "socjalizm z ludzką twarzą", a w listach pasterskich możemy usłyszeć o "sprawiedliwości społecznej", zamiast o sprawiedliwości w ogóle.

Książka opisuje początek zwrotu w Kościele Katolickim, polegającego na odejściu od biblijnego "tak - tak, nie - nie" i zaakceptowaniu koegzystencji ze zbrodniczym systemem komunistycznym, którego jednym z podstawowych celów jest zniszczenie religii. Nowy nurt, być może inspirowany dobrą wolą, jednak oparty na błędnych założeniach okazuje się zgubny dla Kościoła. Dzieło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Józef Mackiewicz /1902-85/, którego proszę nie mylić ze starszym bratem, Stanisławem „Cat” Mackiewiczem /1896-1966/, również publicystą, zasłynął przede wszystkim opracowaniami dotyczącymi Katynia pt: „Zbrodnia Katyńska w świetle dokumentów” wyd.1948, z przedmową gen.Andersa oraz „Katyń. Zbrodnia bez sądu i kary” wyd.1949. Jako ciekawostkę dodajmy, że panowie mieli siostrę Sewerynę, póżniejszą matkę scenarzysty i pisarza, Kazimierza Orłosia /ur.1935/ oraz babcię popularnego Macieja Orłosia /ur.1960/.
Aby zobaczyć, jak ludzkie losy są poplątane, proszę spojrzeć na fragment z Wikipedii:
„ Na przełomie 1942–1943 roku Józef Mackiewicz został skazany przez sąd specjalny AK na karę śmierci (chociaż w 1942 roku nic nie opublikował w czasopismach wydawanych przez Niemców). Sergiusz Piasecki, kierujący Egzekutywą AK, odmówił zastrzelenia Mackiewicza, zaś ppłk Aleksander Krzyżanowski, komendant Okręgu Wileńskiego, podjął decyzję o jego uniewinnieniu. Do dzisiaj nie są jasne okoliczności wydania wyroku śmierci, prawdopodobnie stała za tym agentura sowiecka w szeregach AK – sprawę tę drobiazgowo analizuje prof. Włodzimierz Bolecki (pod pseudonimem Jerzy Malewski) w książcePtasznik z Wilna (o Józefie Mackiewiczu)”.
Tak, to ten sam Piasecki, pisarz, któremu zamieniono karę śmierci za napad rabunkowy na długoletnie więzienie, w wyniku akcji polskich pisarzy pod przewodnictwem Melchiora Wańkowicza.
Omawiana książka to WŚCIEKŁY atak skrajnego konserwatysty i obsesyjnego antykomunisty Mackiewicza na politykę papieża Jana XXIII, określaną skrótowo słowem AGGIORNAMENTO.
„Dnia 14 czerwca 1959 padło po raz pierwszy z ust Jana XXIII, w przemówieniu o konieczności przystosowania Kościoła do modernizacji życia, wygłoszonym w Papieskim Kolegium Greckim w Rzymie, słowo: AGGIORNAMENTO. - Arcybiskup wrocławski, Kominek, przetłumaczy to słowo na UDZISIEJSZENIE”. /str.10/
Niestety, Mackiewiczowi nie wystarczyła krytyka Jana XXIII i jemu współczesnych, w tym naszego prymasa Wyszyńskiego , a przede wszystkim przywódcę Partito Communisto Italiano, Palmiro Togliattiego, przeto rozprawił się z polityką Kościoła Rzymskiego na przestrzeni wieków. Ze względu na wielką ilość poruszanych zagadnień „odfajkujmy” Togliattiego. Mackiewicz cierpi, gdyż: /str.177/
„Naczelne, przedwstępne zadanie wyznaczone przez Togliattiego, brzmiało: „Zniweczyć w masach katolickich strach przed komunizmem!”. Dla osiągnięcia tego celu /”strategia akcji”/ Appertura a sinistra Jana XXIII stała się dla komunistów, zaprawdę, manną z nieba”
Zdenerwowanie Mackiewicza jest zrozumiałe, bo on właśnie sieje „strach przed komunizmem” w polskiej emigracyjnej diasporze. A ten Togliatti na złość Mackiewiczowi /cha,cha!/ oświadcza:
„Droga do socjalizmu w historycznych warunkach naszego kraju prowadzi przez urzeczywistnienie reform... ..Reformizm /niektórzy podpowiadają; rewizjonizm/ jest naszą drogą - powiedzial Togliatti - gdyż jest właśnie tym czego chcą katolicy”.
Zostawmy Włochów, zajmijmy się absurdalnymi sprawami dotyczącymi nas. Otóż, konserwatywni przeciwnicy Jana XXIII przypomnieli dekret z 1949 r.: /str.16/
„Dokument ogłoszony został 13 kwietnia 1959 przypominając, iż na mocy orzeczenia św. Officium istnieje ZAKAZ WSPÓŁPRACY KATOLIKÓW Z KOMUNISTAMI...”. /podk.moje/
Krótkowzroczny Mackiewicz triumfuje, nie widząc zagrożenia dla duchowieństwa i wiernych w krajach bloku sowieckiego:
„Wszyscy świadomi zagrożenia ze strony międzynarodowego komunizmu na Zachodzie, a także przedstawiciele narodów przez komunizm ujarzmionych, i ludzie wydziedziczeni, w większości biedni, uciekinierzy, emigranci z krajów, w których setkom milionów odebrano prawo wolnego głosu - zinterpretowali przywrócenie postanowień dekretu zgodnie z własnym pragnieniem i nadzieją na poprawę moralno-politycznego klimatu...”.
Przecież to oznaczało stricte ekskomunikę wszystkich duchownych w tzw KDL. Szczęśliwie, Watykan nie był tak zaślepiony, jak Mackiewicz, i już 19 kwietnia: /str.18/
„..ukazał się artykuł w „Osservatore Romano”, nie podpisany, czyli w imieniu Kurii,... ..że dekret nie obejmuje w żadnym razie katolików za „Żelazną Kurtyną...”.
W recenzji zamieszczonej na „multibook.pl” oraz „rzymskilatolik.blok.pl” znalazłem słowa:
„Ileż goryczy, a jednocześnie trudnej prawdy mieści się w ataku konserwatysty (Mackiewicza) na kościół katolicki. Jaką trudność sprawiało Józefowi Mackiewiczowi pisać o bolesnych czynach ojców kościoła. Atak na instytucję, która była opoką dla ludzi w walce z komunizmem, a jednocześnie komunizmowi ulegała, musiał wiele Mackiewicza kosztować. Książka w imię bolesnej prawdy została napisana. Mackiewicz ciągle nie może zrozumieć defensywnej postawy Kościoła, ciągłego oddawania pola swoim wrogom, nadstawiania policzka po kolejnym ataku”.
Każdy ma prawo odbierać książkę wg stanu jego rozumu i sumienia. Jednak, gdy „gorycz” przechodzi w irracjonalne zacietrzewienie, to wypisuje się głupoty, jak np na temat zarobków w krajach bloku sowieckiego w przeliczeniu na dolary /por. str.159/. W 1968 r. gdy podjąłem pracę po ukończeniu PW dostałem na stażu 15 $/m-c, a po –20$/m-c. Koledzy, którzy pozostali na uczelni mieli odpowiednio 10 i 17. Tylko, że to był jedyny okres w moim życiu, gdy stać mnie było na Pall Mall-e. Jeszcze w latach 80-ych 100 $ wystarczało na przyzwoite życie. Porównywanie więc zarobków ogrodnika w Watykanie z pensjami w Polsce jest absurdalne.
Autor uwypukla odwieczną chęć Kościoła Rzymskiego podporządkowania sobie wszystkich kościołów chrześcijańskich, co wyrażało się np w gotowości poparcia bolszewizmu, który zwalczając prawosławie stawał się wygodnym partnerem, gdyż ułatwiał prozelityzm. Przedstawia rownież historię sporu teologicznego, dogmatycznego pomiędzy Konstantynopolem a Rzymem, w tym spór o dogmat Filioque. Podkreśla tez, że: /str37/
„...dogmat o nieomylności papieża, uchwalony na I Soborze Watykańskim 1870, stał się nieprzezwyciężonym żródłem niechęci do „papizmu” wśród hierarchii i kleru prawosławnego..”.
Mackiewicz jest wytrawnym publicystą i dlatego omawianą książkę warto przestudiować, bez względu na to, czy prezentowane stanowisko nas przekonuje, czy tez nie. Ja odniosłem dziwne wrażenie, że MACKIEWICZ KIERUJE SIĘ AWERSJĄ DO KOMUNIZMU, A DOSTAJE SIĘ KOŚCIOŁOWi.
A jeszcze tytuł: /str.152/
„W tym samym czasie, gdy w Rzymie obradował największy z Soborów katolickich w dziejach, w dalekim, ongiś słynącym z przesadnej pobożności Wilnie wszedł na ekrany kin film pt: „W cieniu krzyża”. Film.. ..przedstawiał kapłanów katolickich w postaci ludzkich pijawek, którzy wysysają krew z żył pracującego ludu, i zawsze to czynili...”.
No comments.

Józef Mackiewicz /1902-85/, którego proszę nie mylić ze starszym bratem, Stanisławem „Cat” Mackiewiczem /1896-1966/, również publicystą, zasłynął przede wszystkim opracowaniami dotyczącymi Katynia pt: „Zbrodnia Katyńska w świetle dokumentów” wyd.1948, z przedmową gen.Andersa oraz „Katyń. Zbrodnia bez sądu i kary” wyd.1949. Jako ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    92
  • Przeczytane
    59
  • Posiadam
    23
  • Teraz czytam
    2
  • Historyczna
    1
  • XX wiek
    1
  • Filozofia i Polityka
    1
  • Historia
    1
  • Polityka
    1
  • AudioBook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W cieniu krzyża


Podobne książki

Przeczytaj także