Rudolf Nurejew

Okładka książki Rudolf Nurejew Jan Stanisław Witkiewicz
Okładka książki Rudolf Nurejew
Jan Stanisław Witkiewicz Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry biografia, autobiografia, pamiętnik
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
2014-10-24
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-24
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324403806
Tagi:
balet Rosja
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
739
228

Na półkach: , ,

Rudolfowi Nuriejewowi udało się dokonać czegoś, co uważałam jeszcze jakiś czas temu za niemożliwe - zainteresował mnie baletem. Fragmenty jego występów z Le Corsaire stały się moimi ulubionymi od pierwszego obejrzenia (i żaden inny tancerz odgrywający tę rolę tego nie dokonał). Oczywiście nie znam się na balecie i niestety dobrze mi z tą ignorancją, bo wolę skupiać się na emocjach, niż na wytykaniu błędów technicznych.

Potem przyszedł czas na film o Nuriejewie - "Dance to freedom", który przybliżył w pewnym stopniu życiorys tancerza i naturalną koleją rzeczy było przeczytanie biografii. Niestety żałuję, że sięgnęłam po tę konkretną, ale solennie przyrzekam, że do końca roku poprawię swój błąd i przeczytam coś anglojęzycznego.

Nie bardzo umiem znaleźć zalety tej książki poza oczywistym faktem braku bariery językowej. Biografia ta ma zaledwie 160 stron, a jeśli odejmie się zdjęcia to zostaje niewiele ponad 120. Oczywiście nie objętość świadczy o tym, czy książka jest dobra, ale w przypadku tak barwnej postaci odczuwa się niedosyt (dla porównania anglojęzyczna, którą kupiłam ma prawie 850 stron). Nie znajdziemy tutaj podziału na rozdziały; wszystko napisane jest ciągiem i to nie zawsze w porządku chronologicznym. To może chociaż styl autora? Chciałabym, ale nagromadzenie dużej ilości bardzo krótkich zdań, do których nie jestem przyzwyczajona bardzo mnie męczyło. Nie wiem czy to kwestia stylu, czy też tej jednej pozycji, ale pozwólcie, że umrę w niewiedzy i nie sięgnę po nic innego pióra tego autora. Do końca dobrnęłam tylko dlatego, że książka jest krótka. Nie myślałam, że może to być okoliczność łagodząca, a jednak!

Poznęcałam się trochę pisząc swoją opinię, ale czuję się lepiej:)

Rudolfowi Nuriejewowi udało się dokonać czegoś, co uważałam jeszcze jakiś czas temu za niemożliwe - zainteresował mnie baletem. Fragmenty jego występów z Le Corsaire stały się moimi ulubionymi od pierwszego obejrzenia (i żaden inny tancerz odgrywający tę rolę tego nie dokonał). Oczywiście nie znam się na balecie i niestety dobrze mi z tą ignorancją, bo wolę skupiać się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
540
272

Na półkach:

Historia życia Rudolfa Nurejewa opisana przez Jana Stanisława Witkiewicza rozpoczyna się i kończy na łożu śmierci. Wraz z genialnym i szalonym tancerzem zataczamy krąg życia. Już na wstępie widzimy Rudolfa dokonującego swojego żywota - w ogromnym cierpieniu, ciągle walczącego, pragnącego żyć, mającego nadzieję, że lekarze stworzą lek na rozrywającą go chorobę. Przebywa w szpitalu Notre Dame du Perpetuel Secours w Levallois - Perret, otoczony opieką przyjaciółek. Umiera szóstego stycznia 1993 roku, w przeddzień prawosławnego Bożego Narodzenia.
Zapis wydarzeń następujących bezpośrednio po jego śmierci wywołuje niedowierzanie - rządna zysku i bogactwa krewna Nurejewa zrywa leżącemu w trumnie nieboszczykowi kolię z szyi. Pożegnanie tancerza nie obyło się więc bez kontrowersji - ale czy to może dziwić, podczas gdy całe jego życie to ciągłe kontrowersje, bunt, praca i konsekwencja, upór, ciągły bieg za sławą, niezależnością, dążenie do doskonałości w każdym aspekcie.

Urodził się w pociągu Kolei Transsyberyjskiej, w czasie wielodniowej podróży i w przyszłości całe jego życie okazało się podróżą. Nigdzie nie zagrzał miejsca na długo, pędził tam, gdzie wzywał go taniec. Jego rodzicami byli muzułmańscy Baszkirzy z Ulfy (w połowie drogi miedzy Moskwą a Syberią),żyli niezwykle skromnie. Ojciec był żołnierzem i życie pojmował w sztywnych i prostych zasadach - nie było w nim miejsca na balet dla mężczyzn. Ostro sprzeciwiał się wyborom syna, uważał że taniec to mało męskie zajęcie, pragnął by jego potomek został inżynierem. Bił go i upokarzał - z resztą nie tylko on - także w szkole młody Nurejew był wyszydzany przez rówieśników.

Kolejne karty biografii odkrywają przed nami szkolne lata Rudolfa, spędzane w słynnych rosyjskich szkołach tańca. Bardzo szybko stał się najlepszym i najwybitniejszym tancerzem swojej generacji, jednak jego dążenie do niezależności nie odpowiadało ówczesnym władzom politycznym. Na lotnisku w Paryżu (podczas jednego z zagranicznych występów jego grupy),pilnowany nieustannie przez agentów KGB wykorzystał ich chwilę nieuwagi i poprosił francuskich policjantów o azyl polityczny. Taki krok na wiele, wiele lat odciął go od rodzinnych stron, rodziny, do tego ściągnął na jego głowę gniew rodaków oraz niezrozumienie i pretensje najbliższych.

Poza salą baletową i teatrem Nurejew wiódł coraz bujniejsze życie osobiste - ciągle zmieniał partnerów, a zauroczeni nim - zarówno kobiety jak i mężczyźni, lgnęli do jego blasku. Bujne życie erotyczne Rudolf przypłacił późniejszą chorobą - zmarł przedwcześnie zarażony wirusem HIV. Rudolf miał niezwykle ciężki charakter i był trudnym współpracownikiem i partnerem. Pracował bardzo intensywnie, ale wyzywał się na ludziach z którymi przebywał, obrażał ich, wszczynał awantury, był zapatrzony w siebie i przekonany o słuszności każdej z podjętych decyzji.

Rudolf Nurejew zmienił sposób postrzegania tancerza - dotąd byli nazywani "trzecią nogą tancerki" lub "dźwigami" mającymi jedynie pomagać w wykonywaniu skomplikowanych układów, podnoszeń i podtrzymań. Rudolf wprowadził do tańca część swojej dzikiej, nieokiełznanej tatarskiej natury, a kiedy tańczył, wszystkie oczy wpatrzone były właśnie w niego.

Nurejew wiedział jak przebić swoją pasję w ogromne zyski i sławę - był niczym gwiazda POP - sławny, popularny, rozchwytywany, przyciągał do siebie publiczność niczym magnes. Umierał jako człowiek bardzo bogaty - jego majątek szacowano na 40 mln dolarów, posiadał własne ranczo w stanie Virginia, willę nad brzegiem oceanu w Saint - Barthelomy na Karaibah, siedmio pokojowy, wypełniony antykami apartament w budynku The Dakota w Nowym Jorku, olbrzymi apartament w Paryżu, w Monaco, a do tego własną wyspę koło Neapolu. Miał tyle posiadłości i nieruchomości, lecz rzadko w nich bywał - całe swoje życie poświecił tańcu.

Wszystko w swoim życiu przeżył, wzloty i upadki. I niezależnie od wszystkiego ciągle pracował, aby jego występy stawały się coraz lepsze. Jego poświęcenie dla tańca było wyjątkowe, stawiał go zawsze i w każdej sytuacji na pierwszym miejscu. Być może zapłacił za to samotnością. (s. 163)

Do samej śmierci Rudolf Nurejew występował przed publicznością, rzec można że na scenie żył i umierał, ogrzewając swoje schorowane i trawione chorobą ciało blaskiem jupiterów. Do samego końca nie pogodził się ze śmiercią, bardzo pragnął żyć, tworzyć, korzystać z tego, co niesie świat. Czytelnik podczas lektury wielokrotnie poczuje niechęć wobec aroganckiego, zadufanego w sobie, momentami podłego wręcz Nurejewa, jednak żal i współczucie sprawiają, że ciężko pogodzić się ze smutnym i bolesnym końcem tak jasno świecącej gwiazdy.

Brak tu moralnej oceny Nurejewa - autor przedstawia wyłącznie czyste fakty z życia tancerza, ubierając je w bardzo krótkie i zwięzłe zdania (co po pewnym czasie zaczyna być męczące). Niektóre opisy czyta się niemalże jak telegram, co sprawia wrażenie bardzo topornego, niemalże ciosanego z kamienia języka. Niemniej, brak pewnej płynności języka w niczym nie umniejsza treści.

Historia życia Rudolfa Nurejewa opisana przez Jana Stanisława Witkiewicza rozpoczyna się i kończy na łożu śmierci. Wraz z genialnym i szalonym tancerzem zataczamy krąg życia. Już na wstępie widzimy Rudolfa dokonującego swojego żywota - w ogromnym cierpieniu, ciągle walczącego, pragnącego żyć, mającego nadzieję, że lekarze stworzą lek na rozrywającą go chorobę. Przebywa w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1304
277

Na półkach: ,

Nurejew to nazwisko pudełko, przynajmniej dla mnie. Nie, wcale nie interesuje się jakoś specjalnie baletem choć nie ukrywam, że chciałabym (wszystko przede mną). Zaczęło się niewinnie od „biografii” Matyldy Krzesińskiej, która jako druga w historii baletu otrzymała tytuł Primaballerina assoluta Teatru Maryjskiego (czasy ostatniego cara Mikołaja II). Dużo tam było bajdurzenia i choć taniec był jednym z głównych tematów, to nie jedynym, (jedynym słusznym tematem była tancerka) ale u mnie już zaiskrzyło. Już chciałam więcej. Potem ktoś podsunął "Tancerza" (Colum McCan),o Nurejewie, którego czytałam z lekkim niedowierzaniem, podejrzewając autora o manieryzm i przekoloryzowanie. Niesłusznie.
Mimo, ze "Tancerz" naprawdę nieźle oddaje życie Rudika, pozostał we mnie niedosyt. Myślę, że on już zawsze we mnie będzie, bo jednak Nurejew to geniusz, postać wyjątkowa, tragiczna, fascynująca i momentami odrażająca. To wszystko sprawiło, że dosłownie w jeden dzień połknęłam jego biografię autorstwa Jana Stanisława Witkiewicza pod bardzo oczywistym tytułem - "Rudolf Nurejew".
Początkowo hamował mnie język. Bardzo krótkie zdania. Trochę jak szczebelki drabiny, po której idzie się w górę ( jednak!). Brakowało mi jakichś łączeń, spoiny, łagodnych przejść. Chciałam tańczyć w duecie a zostałam „tylko” widzem. Teraz widzę, że ten zabieg, niewątpliwie celowy, był uzasadniony i słuszny. Autor oszczędził nam komentarzy, nie wczuwał się w uczucia Nurejewa ale je komunikował. Sucho, oddzielając jedno od drugiego kropką. I w tych właśnie zabiegach, w tych zdaniach pozornie tylko oznajmujących jest cała przestrzeń dla nas, czytelników/widzów. Odebrałam książkę trochę jak spektakl, do którego średnio się przygotowałam, i który wymagał ode mnie skupienia, by go zrozumieć, ale który dawał mi miejsce na moje interpretacje, moje uczucie (często współczucie),moje opinie, moje zdanie, i w końcu moją wyobraźnię. Nikt mi nie powiedział, co mam myśleć o tancerzu, za to opowiedziano mi kim był (geniuszem),jak pracował (morderczo) jak żył (szybko i niebezpiecznie) i to ode mnie zależy czy się zachwycę czy nie. Dostałam pięknie oprawiony obraz i mogłam go spokojnie kontemplować.
Rudolf Nurejew to niewątpliwie kolorowy ptak. Butny, odważny, pewien siebie. Arogancki ale nieprzeciętnie utalentowany, pracowity i konsekwentny. Kiedy się czyta o jego początkach, nie sposób nie wspomnieć Billy Eliota. W obu przypadkach ojcowie nie mogli znieść myśli, że ich synowie chcą tańczyć, więc im tego zabraniali. W obu przypadkach determinacja i miłość do tańca zwyciężyły ale na tym koniec podobieństw. Nurejew był głodny życia, ludzi, nowych miejsc, nowych doświadczeń, nowych emocji, wszystkiego , co nowe. Nie wyobrażał sobie jednak, by kłaść się spać niezaspokojonym, wiec brał garściami to, czego pragnął. Po ucieczce na Zachód wszystko było na wyciągniecie ręki. Ale na sławę, pieniądze i błysk fleszy już ciężko zapracował. Taniec był jego życiem dosłownie i w przenośni.
To, co dało mu tyle szczęścia, co ułatwiało mu głębokie oddychanie, paradoksalnie go zabiło. Mordercza praca i podporządkowanie swojego życia scenie, przypadkowy seks w najrozmaitszych kombinacjach, alkohol, szaleńcze tempo, musiało się kiedyś zemścić. Nurejew żył na scenie i na niej też umierał, na oczach widzów. Trawiony przez AIDS, słabł. Mylił się coraz częściej, miał coraz mniej siły i coraz bardziej zawodziła go pamięć. Kiedy nie mógł już tańczyć, został dyrygentem. Powiedziano mu, że dyrygenci żyją długo, a on bardzo chciał żyć.
Mogłabym tak o nim pisać i pisać, bo moja fascynacja nie mija. Nie jest to jednak czysty zachwyt i podziw, bo Nurejew był chyba bardziej demonem niż aniołem. Oczywiście chylę czoła przed jego talentem i pracowitością, przed tym, co zrobił dla baletu i dla tancerzy i jako członek zespołu i jako choreograf. Ale to co mnie fascynuje w nim najbardziej, to jego niegasnąca pasja i miłość do baletu. I geniusz, który jest dla mnie jakąś tajemnicą, czymś niezbadanym, niedotykalnym. Nie zrozumiałabym tego, gdyby autor obsadził mnie dyletanta w jakiejkolwiek roli na scenie, obok mistrza. Zgubiłabym się, nie rozumiejąc języka baletu. Na szczęście zostałam widzem mając w ręku bilet z najlepszą możliwą miejscówką. I mogłam podziwiać. Po swojemu.

Nurejew to nazwisko pudełko, przynajmniej dla mnie. Nie, wcale nie interesuje się jakoś specjalnie baletem choć nie ukrywam, że chciałabym (wszystko przede mną). Zaczęło się niewinnie od „biografii” Matyldy Krzesińskiej, która jako druga w historii baletu otrzymała tytuł Primaballerina assoluta Teatru Maryjskiego (czasy ostatniego cara Mikołaja II). Dużo tam było...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1912
277

Na półkach: , ,

Rozczarowująca książka. Mam wrażenie, że autor bardzo pobieżnie potraktował temat, w związku z czym zamiast solidnej biografii interesującego człowieka, dostaliśmy jedynie rozbudowane kalendarium.

Rozczarowująca książka. Mam wrażenie, że autor bardzo pobieżnie potraktował temat, w związku z czym zamiast solidnej biografii interesującego człowieka, dostaliśmy jedynie rozbudowane kalendarium.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    21
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    5
  • 2015
    1
  • Zakupy/Wymiany 2018
    1
  • Jest
    1
  • Biography; autobiography‎
    1
  • Domowa biblioteczka
    1
  • Przeczytane (2018)
    1
  • Other art
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rudolf Nurejew


Podobne książki

Przeczytaj także