Ugh. Najpierw mamy stereotypowy słodki romans podczas którego bohaterka leczy się ze swoich problemów w tempie błyskawicy, a bohater traktuje ją jak księżniczkę ze szkła. Cukierkowo, tęczowo i nudno. Potem dla urozmaicenia bohater zaczyna się zachowywać jak totalny palant i przegina na tyle ostro, że moim zdaniem jakiekolwiek usprawiedliwianie go tekstami typu "był pijany" i "coś go dręczy" oraz "on jest taki intensywny" to poważne nieporozumienie. Generalnie Lynae jest słodką idiotką, pozbawioną osobowości (cała jej osobowość zawiera się w byciu grzeczną skrzywdzoną dziewczynką),a Connor ćwokiem, który w ogóle nie pojmuje pojęcia "przestrzeni", obydwoje zachowują się jak smarkacze.
I na litość boską, dorosła kobieta, która o rodzicach wyraża się wyłącznie per "Mamusia" i "Tatuś" brzmi naprawdę troszkę infantylnie.

Obawiam się, że część druga będzie podobna, zważywszy na przesadnie dramatyczne zakończenie.

Ani tu się czym wzruszyć ani zaciekawić.

Ugh. Najpierw mamy stereotypowy słodki romans podczas którego bohaterka leczy się ze swoich problemów w tempie błyskawicy, a bohater traktuje ją jak księżniczkę ze szkła. Cukierkowo, tęczowo i nudno. Potem dla urozmaicenia bohater zaczyna się zachowywać jak totalny palant i przegina na tyle ostro, że moim zdaniem jakiekolwiek usprawiedliwianie go tekstami typu "był...

Polecam...

Polecam...

Podobała mi się i czekam na drugą część.

Podobała mi się i czekam na drugą część.

Polecam.
Dziewczyna przeżyła w młodości tragedie. Teraz próbuje zyc i radic sobie z tym wszystki. Az w jej świecie pojawia sie on, miłośc i moze nie jest najłatwiejjsza to widac jak próbuje dac temu szanse. Mimo, że facet traci jej zaufanie to bohaterka nie podejmuje jakis irracjonalnych decyzji jak to zazwyczaj bywa. Kieruje sie rozsądnymi wyborami i daje szansę seru.

Polecam.
Dziewczyna przeżyła w młodości tragedie. Teraz próbuje zyc i radic sobie z tym wszystki. Az w jej świecie pojawia sie on, miłośc i moze nie jest najłatwiejjsza to widac jak próbuje dac temu szanse. Mimo, że facet traci jej zaufanie to bohaterka nie podejmuje jakis irracjonalnych decyzji jak to zazwyczaj bywa. Kieruje sie rozsądnymi wyborami i daje szansę seru.

Książka nie zachwyciła mnie niestety, była momentami dość przewidywalna, akcja toczyła się w ślimaczym tempie. Główna bohaterka bardzo irytująca, doprowadzała mnie swoimi przemyśleniami do szału i odbierała ochotę na dalsze czytanie. Dialogi również pozostawiały wiele do życzenia, płytkie z wieloma powtórzeniami.
Zakończenie tej części dość dramatyczne, czytelnik pozostaje z wieloma wątpliwościami, aby je rozwiać i uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania trzeba sięgnąć po część drugą.

Książka nie zachwyciła mnie niestety, była momentami dość przewidywalna, akcja toczyła się w ślimaczym tempie. Główna bohaterka bardzo irytująca, doprowadzała mnie swoimi przemyśleniami do szału i odbierała ochotę na dalsze czytanie. Dialogi również pozostawiały wiele do życzenia, płytkie z wieloma powtórzeniami.
Zakończenie tej części dość dramatyczne, czytelnik pozostaje...

Wystarczyło jedno uderzenie serca, aby życie i serce Lynae zostało złamane osiem lat temu. Od tego czasu jej życie nie jest kompletne. Prócz sprawdzonej grupy przyjaciół nie dopuszcza do siebie ludzi, a zwłaszcza mężczyzn. Coś się zmienia kiedy kiedy wychodzi z przyjaciółkami do klubu Metro na koncert zespołu Shameful Regret i zostaje uwięziona przez szmaragdowe spojrzenie wokalisty - Connora Reevesa.
Pomimo pewnych oporów Connor ma moc do burzenia murów ochronnych Lynae i nie wacha się ich burzyć. Jednak nie tylko Lynae skrywa ból i tajemnice przeszłości. Connor także posiada własne demony, które nie pozwalają mu spokojnie patrzeć w przyszłość.

Trochę nie wiem jak 'ugryźć' opinię o tej książce - podobała mi się, ale miała kilka rzeczy, które mnie raziły i wkurzały w tej książce.

Co na przykład? Connor - z jednej strony jest naprawdę dobrym bohaterem - troskliwym, wyrozumiałym, ciepłym, empatycznym itd., ale z drugiej strony ma takie 'odpały', że chciałoby się go trzepnąć konkretnie w łeb, a za chwile dostaje olśnienia i zaczyna się płaszczyć i błagać. Mnie osobiście to irytowało - bo chwilami naprawdę pojechał po bandzie ze swoimi wybuchami.
Lynae...jej reakcje też mnie dziwiły - z jednej strony taka spłoszona (co zrozumiałe przez wydarzenie z przeszłości),ale tu nagle po jednym spojrzeniu stwierdza, że 'czuje bezpieczeństwo' od Connora. Ja wiem, że to książka, że w książkach wszystko jest możliwe i sama lubię tą całą fikcję, ale jakoś w tym przypadku trochę mnie to wszystko raziło.
Ogólnie książka całkiem przyjemna, ale spodziewałam się po niej czegoś innego i może stąd takie rozstrojenie jeśli chodzi o ocenę.

Chłopcy z Shameful Regret są zabawni i nadają humoru książce i zdecydowanie są na plus (zawsze lubiłam te bandy rockowe).

Zakończenie też na plus - podobało mi się i od razu sięgnęłam po kolejny tom.

Wystarczyło jedno uderzenie serca, aby życie i serce Lynae zostało złamane osiem lat temu. Od tego czasu jej życie nie jest kompletne. Prócz sprawdzonej grupy przyjaciół nie dopuszcza do siebie ludzi, a zwłaszcza mężczyzn. Coś się zmienia kiedy kiedy wychodzi z przyjaciółkami do klubu Metro na koncert zespołu Shameful Regret i zostaje uwięziona przez szmaragdowe spojrzenie...

co mogę napisać na temat tej książki. było słodko i niewinnie, trochę naiwnie ze strony bohaterki. natomiast Connor, raz słodki misiu, a za chwilę bydlak. i do tego ta cała historia, jego i jej. a zakończenie? przysięgam, że nie tego oczekiwałam, pozostawia w zawieszeniu, z wieloma pytaniami.

co mogę napisać na temat tej książki. było słodko i niewinnie, trochę naiwnie ze strony bohaterki. natomiast Connor, raz słodki misiu, a za chwilę bydlak. i do tego ta cała historia, jego i jej. a zakończenie? przysięgam, że nie tego oczekiwałam, pozostawia w zawieszeniu, z wieloma pytaniami.

Muszę przyznać, że okładka wydaję się niepozorna. Myślałam, że to będzie jakiś studencki romans kończący się żyli długo i szczęśliwie. Tutaj rozwieje wszelkie wątpliwości. Nie jest.

Jest to historia miłości od pierwszego spojrzenia w oczy, pierwszego uśmiechu. Choć zaczyna się tak strasznie, to nakreśla wydarzenia jakie miały wcześniej miejsce. Podziwiam tę dziewczynę za to, że przeszła tyle, tłumiąc to wszystko w sobie. Kiedy spotyka Connora czuję, że znalazła swoją przystań. On traktuje ją w taki sposób jaki każda kobieta powinna być traktowana (pomijając ostatnie rozdziały ,bo wtedy miałam ochotę go zabić). Żeby nie było tak słodko on, również ma swoje tajemnice ,którymi nie potrafi się z nią podzielić. Muszę tutaj wspomnieć o ich wspaniałych przyjaciołach, którzy są wspierającymi, kochającymi ludźmi, którzy są gotowi wskoczyć za nimi w ogień. Niespodziewane zakończenie tej części, którego nie spodziewała bym się przenigdy. Mam nadzieję,że część następna będzie jeszcze lepsza .
Polecam !

Muszę przyznać, że okładka wydaję się niepozorna. Myślałam, że to będzie jakiś studencki romans kończący się żyli długo i szczęśliwie. Tutaj rozwieje wszelkie wątpliwości. Nie jest.

Jest to historia miłości od pierwszego spojrzenia w oczy, pierwszego uśmiechu. Choć zaczyna się tak strasznie, to nakreśla wydarzenia jakie miały wcześniej miejsce. Podziwiam tę dziewczynę za...

Książka fajna jednak momentami mnie strasznie irytowała. Zakończenie mnie zaskoczyło w pozytywny sposób bo dzieki niemu chetnie siegne po kolejną częśc z czystej ciekawosci.

Książka fajna jednak momentami mnie strasznie irytowała. Zakończenie mnie zaskoczyło w pozytywny sposób bo dzieki niemu chetnie siegne po kolejną częśc z czystej ciekawosci.

po opisie spodziewałam się czegoś zupełnie innego i zdecydowanie się rozczarowalam.

po opisie spodziewałam się czegoś zupełnie innego i zdecydowanie się rozczarowalam.