Żona oficera
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Fallen Skies
- Wydawnictwo:
- Książnica
- Data wydania:
- 2014-09-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-01
- Data 1. wydania:
- 2006-10-16
- Liczba stron:
- 504
- Czas czytania
- 8 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324581443
- Tłumacz:
- Urszula Gardner
- Tagi:
- historyczno-obyczajowa beletrystyka historyczna
Rok 1920, Wielka Brytania. Kraj otrząsa się po pierwszej wojnie światowej. Młodziutka Lily Valance pragnie zapomnieć o ciężkich czasach i rzuca się w wir szalonych lat dwudziestych. Gdy spotyka przystojnego kapitana Wintersa, ulega czarowi jego pozycji społecznej i bogactwa. On liczy na to, że związek z młodą śpiewaczką pozwoli mu się wyzwolić od traumatycznych wspomnień.
Lily decyduje się poślubić Stephena Wintersa, a jednocześnie zamierza kontynuować karierę sceniczną. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak trudne będzie wejście do klasy średniej i stawienie czoła hipokryzji skrywanej za fasadą domu Wintersów.
Stephen nie potrafi sobie poradzić z dręczącymi go koszmarami, aż w końcu prawda o jego wojennych losach zmusza rodzinę do bolesnego rozliczenia z przeszłością...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przeszłość, która nie chce odejść
Philippa Gregory potrafi tworzyć ciekawe, wciągające i pełne napięcia historie. Każda z jej książek zabiera odbiorcę w niezapomnianą podróż do przeszłości. Autorka z godną podziwu lekkością lawiruje pomiędzy poszczególnymi wątkami, wplata do swoich opowieści elementy historii i tworzy bardzo wyraziste postaci. Potrafi przyciągnąć uwagę czytającego – i choć zakończenia większości jej książek są łatwe do przewidzenia, nie wpływa to znacząco na całościowy odbiór powieści. Sieć intryg, jakie Gregory roztacza przed swoim czytelnikiem, pochłania bez reszty, a jedynym ratunkiem okazuje się dobrnięcie do ostatniej strony dzieła. Najnowsza książka autorki po raz kolejny cofa odbiorcę w czasie, tym razem jednak do 1920 roku.
Czasami marzenia się spełniają. Przekonuje się o tym Lily, kiedy otrzymuje szansę wystąpienia w music-hallu. Podczas swojego debiutanckiego występu dziewczyna zostaje dostrzeżona przez Stephana – bogatego prawnika. Bohater postanawia zrobić wszystko, by przypodobać się Lily – zabiera ją do drogich restauracji, odwozi do miejsca zamieszkania, zaprasza na spacery. Dziewczyna wywraca świat Stephena do góry nogami. Protagonista, coraz bardziej urzeczony Lily, postanawia spędzić z nią resztę swoich dni. Wierzy, że dzięki niej zapomni o wojennej przeszłości.
„Żona oficera” to tragiczna historia człowieka, który wyszedł cało z piekła wojny, jednak do końca nie jest w stanie otrząsnąć się z horroru, jaki przeżył. Stephen okazuje się bardzo złożoną postacią. Przeraża, a jego zachowanie, sposób postrzegania rzeczywistości i podejście do ludzi, zarówno bliskich jego sercu, jak i tych całkiem obcych, są nacechowane negatywnymi emocjami.
Wojna wywarła ogromny wpływ na głównego bohatera. Wycisnęła na nim swoje piętno, sprawiła, że na duszy bohatera powstała rana, której chyba nic nie jest w stanie uleczyć. I to Lily, w mniemaniu Stephena, ma być lekarstwem.
„Żona oficera” to powieść zbudowana na zasadzie kontrastów. Istnieje świat przed wojną, którego pragnie główny bohater, oraz ten po potyczce – pełen źle prowadzących się kobiet i mężczyzn pozbawionych ikry. Stephen zostaje przeciwstawiony bliskiemu przyjacielowi Lily, Charlesowi, który, mimo iż sam uczestniczył w wojnie, wyznaje inne zasady i wartości. W książce pojawiają się postaci nie tylko mocno związane z przeszłością, na których walka odcisnęła swój ślad, ale również te nieświadome jej skali i znaczenia.
Gregory bardzo dobrze oddała emocje, jakie targały bohaterami. Już od pierwszych stron wiadomo, że nieodłącznym elementem historii okaże się tragedia. Czytelnik nie wie, kiedy ona nastąpi, ani czego będzie dotyczyła, jednak czuje jej obecność na każdej stronicy powieści. Moment, w którym dochodzi do ostatecznej konfrontacji, można uznać za swego rodzaju katharsis. Zarówno dla bohaterów książki, jak i odbiorcy.
„Żona oficera” okazała się pasjonującą lekturą o szaleństwie jednostki. Wojna, która miała się skończyć pokonaniem Niemców, tak naprawdę przeniosła się do życia osobistego bohatera. Tym razem protagonista nie walczy z wrogimi żołnierzami, ale z samym sobą i otaczającą go rzeczywistością. Philippa Gregory w przekonujący sposób pokazała tę potyczkę bohatera. Jego próbę przekonania samego siebie, że przeszłość minęła.
Monika „Katriona” Doerre
Oceny
Książka na półkach
- 930
- 472
- 134
- 18
- 15
- 10
- 9
- 8
- 8
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Anglia, rok 1920. Stephen Winters dwa lata po zakończeniu wojny wciąż zmaga się z koszmarnymi wspomnieniami i nie potrafi normalnie funkcjonować, chociaż ze wszystkich sił odrzuca myśl, że mógł zostać dotknięty ,,chorobą wojenną”. Kiedy poznaje młodziutką Lily Valance, początkującą śpiewaczkę, która nie chce myśleć o przeszłości i pragnie czerpać z życia garściami, wierzy, że taka kobieta mogłaby go uleczyć. Lily nie odpowiada na jego fascynację, jest zakochana w kimś innym (wbrew sugestii opisu),ale gdy znajduje się w trudnej sytuacji osobistej, zostaje zmuszona do przyjęcia oświadczyn Stephena.
Jak wiecie, lubię pisarstwo Philippy Gregory. Zdaję sobie sprawę, że ta pisarka jest dość kontrowersyjna, głównie przez to jak ukazuje pewne postacie historyczne, czasem w sprzeczności z narracją, która jest o nich powszechnie przyjęta. Sama nie jestem fanką jej ukazania chociażby Henryka VII czy Elżbiety York, ale jednak jest to jedna z tych autorek, której książki zazwyczaj co najmniej mnie zadowalają. Tutaj mamy do czynienia z mniej znanym wymiarem twórczości Gregory, powieścią historyczną z fikcyjnymi bohaterami. I mój główny zarzut jest taki, że jej styl chyba średnio pasuje do takiej tematyki. Książki Gregory zazwyczaj są dość długie i szczegółowe, szczególnie wydania z Książnicy są bardzo obszerne, ta tutaj niespecjalnie odstaje, ale mam wrażenie, że za mało się w niej działo, pewne sceny i szczegóły były zbędne, natomiast końcówka z wątkiem tajemnicy jednocześnie trzymała w napięciu i gryzła się z powolnością wcześniejszych tomów.
Jednak sam zamysł i myśl przewodnia tej powieści są bardzo dobre i ważne. ,,Żona oficera” to przede wszystkim opowieść o toksycznym związku oraz o spustoszeniach, jakie w ludzkim umyśle czyni wojna. Chociaż teoretycznie Lily jest protagonistką, to fabuła krąży głównie wokół tego, co dzieje się w głowie Stephena – mężczyzny całkowicie złamanego, dręczonego przez PTSD, które wypiera, naznaczonego też dzieciństwem w cieniu brata. Stephen przekracza kolejne granice, popada w coraz większe szaleństwo, ale jednocześnie w jego głowie wszystko wydaje się logiczne i oczywiste. Jak zazwyczaj Gregory, mamy tu dużą rolę konwenansów i zaznaczony motyw dyskryminacji kobiet, przez co z przerażeniem można się zastanowić, jak zachowania, które przez lata uchodziły za normalne i oczywiste, mogły prowadzić do niesłychanych patologii. I bardzo ciekawe jest to, że autorka ukazuje relację małżonków w sposób, który dziś znajduje się w wielu romansach i erotykach – Stephen twierdzi, że tak pragnie Lily, że nie musi przejmować się jej zgodą na zbliżenie, traktuje ją jak dziecko, które trzeba ,,wychować”, podkreśla jej niedoświadczenie i uległość. I o ile w innych książkach może być to pokazywane jako dowód wielkiej miłości, coś fajnego, mającego wywołać ekscytację i fantazje o silnym macho, tak tutaj jest ukazywane z całą obrzydliwością i potwornością, a w zachowaniu Stephena nie ma nic pociągającego. Nieco mniej ciekawił mnie wątek Lily, ale jej początkowa niewinność i naiwność, późniejsze zgorzknienie, a w końcu walka o siebie i ogromna potrzeba bycia kochaną i szanowaną także były na plus. Bardzo podobał mi się też wątek z Charliem. Chociaż nie przepadam za trójkątami i motywami grania na dwa fronty, tak tutaj bardzo dobrze rozumiałam uczucia bohaterów.
To nie jest idealna powieść pod względem bycia fikcją literacką. Akcja przez większość czasu nie porywa, bohaterowie jakoś bardzo mnie nie podbili, ich relacjom czasem czegoś brakowało (chociaż wątek romantyczny baaardzo mnie kupił). Ale jako książka mająca pokazać okrucieństwo wojny, analizująca toksyczne relacje i zniszczoną psychikę, wnikliwie, bez moralizowania, ale i bez usprawiedliwiania zła – jest bardzo warta uwagi.
,, Krzywda może nas spotkać wyłącznie ze strony osób, które kochamy.”
Anglia, rok 1920. Stephen Winters dwa lata po zakończeniu wojny wciąż zmaga się z koszmarnymi wspomnieniami i nie potrafi normalnie funkcjonować, chociaż ze wszystkich sił odrzuca myśl, że mógł zostać dotknięty ,,chorobą wojenną”. Kiedy poznaje młodziutką Lily Valance, początkującą śpiewaczkę, która nie chce myśleć o przeszłości i pragnie czerpać z życia garściami, wierzy,...
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam po tę książkę tylko w ramach inspiracji do pisania własnej książki, ponieważ tytułowy oficer był zaborczy, toksyczny i uważał, że kobieta musi przyporządkować się tylko i wyłącznie jemu. Pod tym względem książka była świetna.
Pod każdym innym względem była beznadziejna. Była za długa, nudna, posiadała wiele niepotrzebnych dialogów i opisów, kilka razy była retrospekcja tych samych scen. Nie posiadała jakiegoś celu, punktu kulminacyjnego; był to zwykły opis cudzego życia. Po pewnym czasie czytałam tylko dialogi, bo chciałam jak najszybciej ją skończyć.
Sięgnęłam po tę książkę tylko w ramach inspiracji do pisania własnej książki, ponieważ tytułowy oficer był zaborczy, toksyczny i uważał, że kobieta musi przyporządkować się tylko i wyłącznie jemu. Pod tym względem książka była świetna.
więcej Pokaż mimo toPod każdym innym względem była beznadziejna. Była za długa, nudna, posiadała wiele niepotrzebnych dialogów i opisów, kilka razy była...
Początkująca śpiewaczka Lily Valance poznaje kapitana Stephena Wintersa. Mężczyzna szybko zawraca jej w głowie. Za namową matki decyduje się przyjąć jego oświadczyny, licząc przy tym na to, że dzięki jego pozycji i powiązaniom uda jej się rozwinąć swoją karierę. Szybko jednak okazuje się, że Stephen nie jest tym za kogo się podaje, zaś rodzina Wintersów skrywa straszliwy sekret. Lily zaczyna powoli mieć dosyć oziębłego i nieobliczalnego zachowania męża i teściowej w stosunku do niej oraz ich wtrącania się w jej życie prywatne oraz zawodowe. Przekonuje się, że rodzina Wintersów jedynie stwarza pozory dobrze ułożonej i szanującej, zaś z powodu jej pochodzenia i profesji podchodzi do niej z uprzedzeniami. Uświadamia sobie, że relacje panujące w niej są toksyczne. Trauma zaś, z którą zmaga się Stephen oraz chęć podporządkowania sobie przez niego żony z prowadzi do tego, że z czasem Lily zaczyna od niego się oddalać. Gdy na świat przychodzi ich syn Christopher ich relacje jeszcze bardziej się pogarszają.
"Żona oficera" to powieść o zmaganiu się z trudną przeszłością i konsekwencjach z tym związanych, a także braku szacunku dla drugiego człowieka i zrozumienia jego potrzeb. Choć Lily początkowo kocha Stephena i uważa, że może być dla niej oparciem, to z czasem ma dosyć jego despotycznego charakteru oraz nieprzewidywalności. On sam, zaś przestaje liczyć się z jej uczuciami i odmawia jej prawa do godności. Nie potrafi również poradzić sobie z traumą, jakiej doznał podczas wojny i dopuszcza się kolejnych złych czynów.
Powieść ta jest też obrazem rodziny należącej do ówczesnej angielskiej klasy średniej. Wintersowie ukazani są tutaj jako rodzina, która pozuje na szczęśliwą i dobrze sytuowaną rodzinę, a tak naprawdę przedmiotowo traktuje innych ludzi (zwłaszcza osoby niżej usytuowane),nie ma dla nich szacunku, a także cały czas wykazuje się obłudą i hipokryzją. Lily dostrzega, że w tej rodzinie nic nie jest takie jakim się wydaje, zaś jedyną osobą w domu z jaką ma ona dobry kontakt, jest ojciec Stephena - Rory, którym się opiekuje i chętnie z nim rozmawia. Gdy rodzi się Christopher przelewa ona na niego całą swoją miłość i troskliwie się nim opiekuje, co nie podoba się Stephenowi i jej matce, którzy oskarżają ją o rzekome rozpieszczanie dziecka. Tak naprawdę jednak sam Stephen nie kocha swojego syna i nie umie okazać w stosunku do niego ojcowskich uczuć.
Reasumując. "Żona oficera" to przejmująca i przygnębiająca powieść pełna emocji i tajemnic z przeszłości. Szkoda, że nie jest ona dłuższa. Samo zakończenie choć trzymające w napięciu pozostawiło we mnie niedosyt. Mimo to uważam, że jest to książka dobra.
Początkująca śpiewaczka Lily Valance poznaje kapitana Stephena Wintersa. Mężczyzna szybko zawraca jej w głowie. Za namową matki decyduje się przyjąć jego oświadczyny, licząc przy tym na to, że dzięki jego pozycji i powiązaniom uda jej się rozwinąć swoją karierę. Szybko jednak okazuje się, że Stephen nie jest tym za kogo się podaje, zaś rodzina Wintersów skrywa straszliwy...
więcej Pokaż mimo toPrzez cały czas czytania w głowie pojawiała się taka refleksja, jak dobrze, że minął czas "dzentelmenów", dam, obowiązku małżeńskiego i konwenansów...
Ciężkie powroty z wojny, traumy, zmieniająca się rzeczywistość , trudności z adaptacją do nowych realiów lat dwudziestych i trzydziestych, kobiety, które przestają być uległe i zaczynają coś znaczyć i mężczyźni, którzy nie są na to przygotowani...wszystko to świetnie przedstawione w powieści.
Ponadto miłość.
Może ciut za bardzo rozwleczone, ale warto przeczytać.
Polecam serdecznie,
M:o)
Przez cały czas czytania w głowie pojawiała się taka refleksja, jak dobrze, że minął czas "dzentelmenów", dam, obowiązku małżeńskiego i konwenansów...
więcej Pokaż mimo toCiężkie powroty z wojny, traumy, zmieniająca się rzeczywistość , trudności z adaptacją do nowych realiów lat dwudziestych i trzydziestych, kobiety, które przestają być uległe i zaczynają coś znaczyć i mężczyźni, którzy nie są...
Książkę Philippy Gregory znalazłam przez przypadek na allegro, gdy szukałam czegoś do darmowej wysyłki. Po kilku pierwszych zdaniach przypomniało mi się jak bardzo lubię tę autorkę. Głównie pisze ona powieści historyczne, jednak ja zaliczyłabym tę pozycję do powieści obyczajowej z elementami romansu i kryminału 😊
Główna bohaterka, Lily, jest tancerką i wiedzie beztroskie, choć biedne życie. Po jednym z występów spotyka przystojnego kapitana Wintersa, który prawie od samego początku zakłada, że Lily będzie jego żoną. Pragnie by pomogła mu ona uwolnić się od powojennej traumy. Nie mija wiele czasu, gdy para się pobiera, jednak małżeństwo nie przynosi szczęścia żadnemu z nich. Dręczące Stephena koszmary, niespokojna dusza Lily, tajemnice z przeszłości i duży, milczący dom to tylko fragment świata, w który wprowadza nas autorka.
Powieść wciąga od samego początku, rozpoczyna się jednym z koszmarów Stephena. Potem robi się coraz ciekawiej, ponieważ te sny odgrywają dużą rolę w fabule, o czym czytelnik przekona się nieco później. W “Żonie oficera” i innych powieściach autorki podoba mi się to, że postaci są konkretnie zarysowane, mają mocne charaktery. Niesamowita jest tutaj postać Lily, która przechodzi dużą przemianę. Los jej nie oszczędza, jej życiowe wybory nie są zbyt trafne, jednak zawsze odnajduje się w sytuacji i bierze to, co przynosi życie. Delikatna, piękna i nieobyta w wyższych sferach stanowi ciekawą parę z władczym i zamkniętym w sobie Stephenem. Sama narracja prowadzona jest w lekki sposób, opisy (których nie lubię) nie nużą, a jedynie pozwalają lepiej wczuć się w klimat powojennej Anglii.
Polecam książkę wszystkim tym, którzy uwielbiają tajemnice z przeszłości, a także ze względu na nieszablonową parę Lily i Wintersa. Czytając, nie mogłam się doczekać jak potoczą się ich losy i czy oboje odnajdą szczęście. Zakończenie jest naprawdę mocne i myślę, że zaskoczy niejednego czytelnika.
Książkę Philippy Gregory znalazłam przez przypadek na allegro, gdy szukałam czegoś do darmowej wysyłki. Po kilku pierwszych zdaniach przypomniało mi się jak bardzo lubię tę autorkę. Głównie pisze ona powieści historyczne, jednak ja zaliczyłabym tę pozycję do powieści obyczajowej z elementami romansu i kryminału 😊
więcej Pokaż mimo toGłówna bohaterka, Lily, jest tancerką i wiedzie beztroskie,...
Gra na emocjach i trzyma w napięciu. Końcówka daje popalić.
Postacie są wielowymiarowe, z krwi i kości. Mamy tragedię, skrywany sekret, niejednoznaczne uczucie, niespełnioną miłość, trudne i skomplikowane relacje, ciasnotę konwenansów, ale również młodość, świeżość, marzenia i świat sceny. Tło stanową szalone lata 20. w cieniu ciężkich przeżyć I wojny światowej.
Trudno było się oderwać.
Nie wiem natomiast i nie rozumiem dlaczego tytuł oryginalny Fallen Skies, który wprost nawiązuje do cytatu ze wstępu i w szerszym kontekście odnosi się do bohaterów powieści, przetłumaczono jako Żona oficera, co brzmi nieco harlequinowo i może być mylące.
Gra na emocjach i trzyma w napięciu. Końcówka daje popalić.
więcej Pokaż mimo toPostacie są wielowymiarowe, z krwi i kości. Mamy tragedię, skrywany sekret, niejednoznaczne uczucie, niespełnioną miłość, trudne i skomplikowane relacje, ciasnotę konwenansów, ale również młodość, świeżość, marzenia i świat sceny. Tło stanową szalone lata 20. w cieniu ciężkich przeżyć I wojny światowej.
Trudno...
Piękna i poruszająca historia, polecam z całego serca!
Piękna i poruszająca historia, polecam z całego serca!
Pokaż mimo toJa doprawdy nie wiem co mnie AŻ TAK urzekło w tej książce. Wszak na pierwszy rzut oka na arcydzieło nie wygląda?
Ale jest napisana tak autentycznie!!! Ostatni raz coś takiego przeżywałam chyba pod kołdrą z latarką, walcząc z bazyliszkiem mieczem Gryffindora. Gregory zrobiła to niemal tak jak Rowling. Ja naprawdę byłam Lily! Angielską charakterną tancerką, często chciwą trzpiotką, by przeistoczyć się w matkę lwicę.
Trafiłam na tę książkę przypadkiem, ceniąc Gregory za jej powieści o Tudorach i nie żałuję.
Bardzo poważnie polecam tę pozycję. Każdemu.
Ja doprawdy nie wiem co mnie AŻ TAK urzekło w tej książce. Wszak na pierwszy rzut oka na arcydzieło nie wygląda?
więcej Pokaż mimo toAle jest napisana tak autentycznie!!! Ostatni raz coś takiego przeżywałam chyba pod kołdrą z latarką, walcząc z bazyliszkiem mieczem Gryffindora. Gregory zrobiła to niemal tak jak Rowling. Ja naprawdę byłam Lily! Angielską charakterną tancerką, często chciwą...
Książkę przeczytałam z zapartym tchem. Napisana przyjemnie, prostym językiem. Cenię bardzo szczegółowe opisy, dzięki temu mogłam automatycznie przenieść się w świat młodej bohaterki Lily. Polecam :)
Książkę przeczytałam z zapartym tchem. Napisana przyjemnie, prostym językiem. Cenię bardzo szczegółowe opisy, dzięki temu mogłam automatycznie przenieść się w świat młodej bohaterki Lily. Polecam :)
Pokaż mimo toPiękne lata dwudzieste, jeszcze piękniejsze trzydzieste. Czy aby na pewno? Bohaterowie powieści Philippy Gregory niekoniecznie się z tym zgodzą.
Rzadko czytam powieści opisujące ten okres czasu. Nie wpadają mi w ręce, nie pojawiają się wśród wypożyczanych lub kupowanych. A przecież mamy wyobrażenie, że były takie ciekawe.
Stephen wrócił z wojny. Pierwszej i okrutnej. I został z tym powrotem sam. Musi wrócić do pracy w kancelarii prawnej. Musi opiekować się matką, wymagającą i zdystansowaną, bo przecież należą do wyższych sfer. Musi wspierać ojca, złożonego udarem po tragicznej wiadomosci o swoim pierworodnym. Musi też codziennie walczyć w duchem swojego starszego brata, bo czyż jest w stanie zastąpić rodzicom ich ukochanego idealnego syna... i nawet piękna i kochana żona nie jest w stanie przegonić koszmarów, które nawiedzają byłego oficera, walczącego na kontynencie w nieludzkiej wojnie.
Niby to powieść obyczajowa, niby opowiada o życiu bogatych, wykształconych, utalentowanych młodych ludzi. A tyle w niej prawdy o historii. O konsekwencjach wojny, której skutków dla jej uczestników nikt nie przewidział i których zostawiono samym sobie.
Piękne lata dwudzieste, jeszcze piękniejsze trzydzieste. Czy aby na pewno? Bohaterowie powieści Philippy Gregory niekoniecznie się z tym zgodzą.
więcej Pokaż mimo toRzadko czytam powieści opisujące ten okres czasu. Nie wpadają mi w ręce, nie pojawiają się wśród wypożyczanych lub kupowanych. A przecież mamy wyobrażenie, że były takie ciekawe.
Stephen wrócił z wojny. Pierwszej i okrutnej. I...