Wiek niewinności

- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Seria:
- Klasyka filmowa
- Tytuł oryginału:
- Age of Innocence
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2009-08-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2009-08-04
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376481920
- Tłumacz:
- Anna Bańkowska
- Tagi:
- XIX w. Newland Archer May Welland Ellen Olenska zaręczyny ślub bogactwo intryga zdrada
- Inne
Nowy Jork, lata 70. XIX wieku. Newland Archer zaręczony jest z piękną i dobrze urodzoną May Welland - w ten sposób mają się połączyć dwie z najbardziej wpływowych rodzin w mieście. Tymczasem z Europy przyjeżdża hrabina Ellen Olenska, a wyższe sfery natychmiast zaczynają plotkować na jej temat.
Piękna, tajemnicza Ellen uciekła od męża i pragnie wziąć z nim rozwód, co bulwersuje tutejsze konserwatywne środowisko. Ellen jest kuzynką uroczej i naiwnej May Welland, nie do końca orientującej się w układach i intrygach śmietanki towarzyskiej. Dziewczyna szczerze kocha Newlanda, ale ten zakochuje się w jej wyrafinowanej, światowej kuzynce i to z wzajemnością. Oboje jednak zdają sobie sprawę z tego, że ich związek wywołałby ogromny skandal...
Znakomita powieść o hipokryzji, aluzjach, milczących porozumieniach oraz wszechwładnie panującym konwenansie, który rozdzielił dwoje kochających się ludzi.
Na podstawie książki powstał głośny film Martina Scorsese pod tym samym tytułem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
OPINIE i DYSKUSJE
Konwenanse, fałsz, zakłamanie, hipokryzja - z jednej strony, z drugiej bezwolność i spolegliwość. Pośrodku zaś buzujące emocje i uczucia, które należy szybko stłumić. Wbrew sobie.
Jak dobrze, że nie musiałam żyć w tamtych czasach i miejscu.
Wharton otrzymała za tę powieść Nagrodę Pulitzera, tak jak Margaret Mitchell kilkanaście lat później za „Przeminęło z wiatrem”. I w obydwu czuć podobny klimat epoki. W Ashleyu zaś można dostrzec kilka cech Newlanda, a w Melanii - May.
Polecam. I według mnie lepiej przeczytać, niż słuchać, bo jeżeli mogłabym zdecydować jeszcze raz czy przeczytać „Wiek niewinności”, czy raczej wysłuchać, wybrałabym tę pierwszą opcję. I to nie tylko dlatego, że trafiłam na dwa audiobooki, w których lektorki zupełnie nie sprostały moim oczekiwaniom, ale po to, by wracać oczyma do przeczytanych dopiero co fragmentów. Właśnie tego najbardziej brakowało mi podczas słuchania.
PS
Film średnio mi się podobał. Pewnie gdybym nie czytała książki zrobiłby na mnie większe wrażenie.
Konwenanse, fałsz, zakłamanie, hipokryzja - z jednej strony, z drugiej bezwolność i spolegliwość. Pośrodku zaś buzujące emocje i uczucia, które należy szybko stłumić. Wbrew sobie.
więcej Pokaż mimo toJak dobrze, że nie musiałam żyć w tamtych czasach i miejscu.
Wharton otrzymała za tę powieść Nagrodę Pulitzera, tak jak Margaret Mitchell kilkanaście lat później za „Przeminęło z wiatrem”. I w...
Jestem w stanie zrozumieć za co ta książka dostała Pulitzera, ale mnie w XXI wieku czytało się to trudno. Masa niedomówień i niedopowiedzeń, które dla mnie były nieczytelne. Acz krytyka różnic kulturowych i opisywanie Stanów jako konserwatywnego końca świata zawsze na plus.
Jestem w stanie zrozumieć za co ta książka dostała Pulitzera, ale mnie w XXI wieku czytało się to trudno. Masa niedomówień i niedopowiedzeń, które dla mnie były nieczytelne. Acz krytyka różnic kulturowych i opisywanie Stanów jako konserwatywnego końca świata zawsze na plus.
Pokaż mimo toNowy Jork, lata siedemdziesiąte XIX wieku. Newland Archer młody prawnik właśnie zaręczył się z pochodząca z dobrej i bogatej rodziny May Welland. Tego samego wieczoru podczas wizyty w operze Newland zauważa kuzynkę May, hrabinę Ellen Olenska. Ellen uciekła od męża, polskiego hrabiego i chce się z nim rozwieść, co wywołuje skandal wśród nowojorskiej elity. Pomiędzy Ellen i Newlandem rodzi się zakazany romans. Powieść ta nie jest typowym romansem. Jest to panorama nowojorskiej elity lat siedemdziesiątych XIX wieku. Ludzie ci są mocno ograniczeni konwenansami i tym co powiedzą inni. Ogromnie ważny jest status majątkowy. Bankructwo to najgorsze co może człowieka spotkać, oznacza utratę statusu społecznego. Ważne jest kto w jakim towarzystwie bywa, jaką suknie kobieta założy na bal czy do opery, a także jakie dania zostały podane na uroczystym obiedzie. Mężczyznom wolno więcej. Romans żonatego mężczyzny nikogo nie gorszy. Kobiety mają być cnotliwe i posłuszne i być kapłankami domowego ogniska. Taka właśnie jest May Welland. Cnotliwa, posłuszna, grzeczna, ściśle przestrzega konwenansów. Zawsze robi to co wypada. Ellen jest jej przeciwieństwem. Jest enfant terrible nowojorskiej elity. Nie dosyć, że chce się rozwieść z mężem od czego rodzina chce ją odwieść przy pomocy Archera, to jawnie flirtuje z mężczyznami i zadaje się z ludźmi, którzy nie są przyjmowani na nowojorskich salonach. Archer jest zafascynowany jej niezależnością. Jednocześnie pociąga go młodość i niewinność May. Ellen jest zwiastunem nadchodzących zmian. May symbolizuje stary porządek i konwenanse. "Wiek niewinności" to powieść o tym co wypada, a co nie i o ogromnej hipokryzji elit i ich zakłamaniu. Doskonały portet psychologiczny nowojorskiej elity. Powieść ma swój specyficzny, sentymentalny klimat epoki. Mimo to już się zestarzała i trąci myszką. Np: rozwody nie są powodem do skandalu, nikt nie zastanawia się jak długo należy czekać z ogłoszeniem zaręczyn czy wyznaczeniem daty ślubu, lub mówienie o kobiecie imieniem jej męża i dodaniem do jego imienia końcówki: owa. Kolejny element, który może się nie podobać współczesnemu czytelnikowi to zawiłe relacje rodzinne między bohaterami i długie opisy.
Nowy Jork, lata siedemdziesiąte XIX wieku. Newland Archer młody prawnik właśnie zaręczył się z pochodząca z dobrej i bogatej rodziny May Welland. Tego samego wieczoru podczas wizyty w operze Newland zauważa kuzynkę May, hrabinę Ellen Olenska. Ellen uciekła od męża, polskiego hrabiego i chce się z nim rozwieść, co wywołuje skandal wśród nowojorskiej elity. Pomiędzy Ellen i...
więcej Pokaż mimo tojak to możliwe, że takie pozycje doceniam ...
jak to możliwe, że takie pozycje doceniam ...
Pokaż mimo toSięgnęłam po „Wiek niewinności” Edith Wharton, bo to klasyka, którą – o ironio – wypada znać. Spodziewałam się przyjemnego romansu w stylu Jane Austen, ale sam romans nie gra w tej powieści głównej roli, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Autorka opisała w niej nowojorską socjetę lat 70 tych XIX wieku, jej styl życia, kulturę i głównych przedstawicieli. Jednym z nich jest Newland Archer – młody dżentelmen, zaręczony z przykładną młodą damą, który poniewczasie uświadamia sobie, że prawdziwe uczucia ulokował w jej kuzynce.
Mimo że jego rozterki są główną osią tej powieści, nie one stanowią jej fundament. Fundament bowiem stanowią ograniczenia, jakie stawia dookoła każdego z nas świat, w którym żyjemy. Oczekiwania innych, strach przed zawodem, jaki moglibyśmy sprawić swoim bliskim, drut kolczasty z konwenansów. To właśnie sprawia, że „Wiek niewinności” jest tak uniwersalnym dziełem, które nie zestarzało się, nie zdywersyfikowało, nie zaśniedziało. Czytając ją, odnajdziemy w niej lustrzane odbicie własnych przemyśleń, dotyczących tego, jak wiele ograniczeń stawia nam społeczeństwo, w którym żyjemy.
Co jest ważniejsze, własne szczęście czy szczęście naszych bliskich, zachowanie dobrego smaku? Ile warte są nasze słowa, obietnice i przysięgi, jeśli dochowywanie ich nie byłoby przedmiotem ogólnej społecznej troski? Czy zasady, według których żyjemy, są ważniejsze od tego, co czujemy? Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić w imię zachowania dobrego imienia?
Najwybitniejsze dzieło Edith Wharton trafiło do mnie jak mało innych klasyków. Normy społeczne trzymają nas w ryzach, są jak klatki dla dzikich zwierząt, ale czym byśmy się stali, gdyby ktoś nagle otworzył te klatki? Hordą błazeńskich dzikusów, która własne przyjemności i cele stawia ponad wszystkim innym? Normy społeczne są wypracowywane latami przez całe społeczeństwa, kształtują się powoli a zmieniają jeszcze wolniej. Jeśli jednostka chce się z nich wyrwać, staje się wyklęta, jest przestrogą dla innych, stanowi symbol tego wszystkiego, co można utracić, gdy choć raz podejmie się decyzję z myślą tylko o sobie i swoim szczęściu. Szczęśliwcami są ci, których decyzje płynące z głębi serca składają się w jedno z tym, czego oczekuje od nich świat, ale co z całą resztą? Co z tymi, którzy składają własne szczęście na ołtarzu oczekiwań innych?
„Wiek niewinności” daje kilka odpowiedzi na to pytanie, choć żadna nie jest wystarczająco ostateczna, a także żadna nie daje nadziei. Cieszę się, że ta powieść jest klasykiem, bo zasługuje na to miano. Jest świetnie napisana, chociaż na początku przytłacza ogromem nazwisk i postaci, niekiedy trudno się połapać w zawiłościach relacji pomiędzy przedstawicielami wysokiej klasy nowojorskiej, a bywa też niestety, niekiedy nużąca. Mimo tego wiem, że jeszcze nie raz do niej wrócę i cieszę się, że w końcu ją poznałam.
Sięgnęłam po „Wiek niewinności” Edith Wharton, bo to klasyka, którą – o ironio – wypada znać. Spodziewałam się przyjemnego romansu w stylu Jane Austen, ale sam romans nie gra w tej powieści głównej roli, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Autorka opisała w niej nowojorską socjetę lat 70 tych XIX wieku, jej styl życia, kulturę i głównych przedstawicieli. Jednym z nich...
więcej Pokaż mimo toEdith Wharton była pierwszą kobietą, która została uhonorowana Nagrodą Pulitzera. Dostała ją właśnie za powieść Wiek niewinności, napisaną w latach 20tych zeszłego wieku. Był to czas gwałtownego rozwoju technologicznego, krótko po zakończeniu I wojny światowej, ale Wharton postanowiła zostawić współczesne jej czasy i akcję swojej powieści umieściła w latach 70tych XIX wieku. Dla ówczesnych czytelników, otoczonych wynalazkami – samochodami czy telefonami – była to zatem sentymentalna podróż w czasie. Niby niedaleka, a okazuje się, że okresy te dzieliła przepaść.
Na pewno moc Wieku niewinności tkwi w dbałości o szczegóły. Wharton odmalowuje minione czasy przykładając uwagę do detali, dzięki czemu łatwo jest nam przenieść się na wystawne kolacje czy do wypełnionych po brzegi oper. Socjeta Nowego Jorku jest barwna i zepsuta, przechodzi codziennie przez powtarzające się rytuały, związane z utrzymaniem odpowiedniego statusu w społeczeństwie. Mieszkańcy podczas składanych wizyt wytykają towarzyszom błędy, które sami popełniają. Ten bohater zbiorowy jest w przypadku powieści bardzo ważny, bo pokazuje obraz społeczeństwa, który skazuje bohaterów na życie w niespełnieniu.
Historia miłosna zawarta w książce powtarza dość typowy trop, znany z gatunku romansu. Newland Archer to młody dżentelmen, który ma poślubić May Welland. Na drodze do szczęścia staje im kuzynka dziewczyny, hrabina Oleńska. Będziemy zatem śledzić perypetie tej trójki osób, zaplątanych w trójkąt miłosny. Piękne są opisy scen między Archerem a Oleńską, autorka skupia się na delikatnych gestach, zniuansowanych spojrzeniach, które tak w klasycznych romansach lubimy. Świetnie są również zarysowane te główne postacie, konflikt jest ciekawy, a akcja toczy się z lekkością. Dodatkowo, styl autorki sprawia, że czyta się to nad wyraz przyjemnie. Zdecydowanie klasyk, który warto nadrobić.
Edith Wharton była pierwszą kobietą, która została uhonorowana Nagrodą Pulitzera. Dostała ją właśnie za powieść Wiek niewinności, napisaną w latach 20tych zeszłego wieku. Był to czas gwałtownego rozwoju technologicznego, krótko po zakończeniu I wojny światowej, ale Wharton postanowiła zostawić współczesne jej czasy i akcję swojej powieści umieściła w latach 70tych XIX...
więcej Pokaż mimo toDoceniam to że książka jest klasykiem. Przygoda z książką może być utrudniona przez język, ale nie do przeskoczenia. Interesująco przedstawia epokę. Po przeczytaniu jej doceniłam wolność jaką posiadam .
Doceniam to że książka jest klasykiem. Przygoda z książką może być utrudniona przez język, ale nie do przeskoczenia. Interesująco przedstawia epokę. Po przeczytaniu jej doceniłam wolność jaką posiadam .
Pokaż mimo toPodsumuję "Wiek niewinności" cytatem z "Alicji w Krainie Czarów" - 'a co to znaczy, że coś wypada? Gdyby ludzie się umówili, że wypada nosić twaróg na głowie, nosiłabyś?'
Dlatego żyj, a nie egzystuj, byś nie obudził się kiedyś z myślą, że życie przepłynęło Ci przez palce, bo liczyło się tylko to, co myślą inni.
Nie bądź Newlandem, który nie miał dość odwagi. Nie bądź May, dla której ważne były tylko konwenanse. Nie bądź Olenską, która poświęciła się za cudze grzechy. Nie bądź Pigmalionem i nie polegaj na tym, że możesz kogoś ukształtować, jak Ci się podoba.
Posłuchaj rad cioci Edith Wharton i żyj pełną piersią. I jak nie lubię moralizowania tak jej przypowieści wysłuchałam z wielką przyjemnością, bo mądrego człowieka to i posłuchać ciekawie. Zwłaszcza gdy z taką maestrią operuję słowem i umie nazwać nienazwane.
Podsumuję "Wiek niewinności" cytatem z "Alicji w Krainie Czarów" - 'a co to znaczy, że coś wypada? Gdyby ludzie się umówili, że wypada nosić twaróg na głowie, nosiłabyś?'
więcej Pokaż mimo toDlatego żyj, a nie egzystuj, byś nie obudził się kiedyś z myślą, że życie przepłynęło Ci przez palce, bo liczyło się tylko to, co myślą inni.
Nie bądź Newlandem, który nie miał dość odwagi. Nie bądź...
Po tym, jak bardzo oczarował mnie „Ethan Frome”, po prostu musiałam sięgnąć po kolejną powieść Edith Wharton. Co prawda fabułę „Wieku niewinności” znałam z filmu Martina Scorsese, ale wcale mi ten fakt nie przeszkadzał w lekturze. Pisarka w subtelny sposób przeprowadziła swoistą wiwisekcję trójkąta miłosnego, bezlitośnie punktując obłudę nowojorskich wyższych sfer końca XIX wieku.
Bohaterowie Wharton to postacie z krwi i kości. Znają reguły rządzące ich maleńkim wszechświatem i wiedzą, co, jak i z kim robić należy. Są mistrzami w zachowywaniu pozorów i noszeniu masek, choć kipią w nich wulkany uczuć. Muszą funkcjonować wśród ludzi o bardzo ograniczonym światopoglądzie, więc sami też boją się chcieć czegoś innego, czegoś więcej niż „norma” należna ich statusowi. Pojawienie się „czarnej owcy” w stadzie budzi niezdrowe zainteresowanie i wymusza pewną polaryzację poglądów.
Kolejny raz uległam czarowi opowieści Edith Wharton. Nie potrafię zrozumieć, jakim sposobem potrafiła zakląć emocje w słowa. Pozornie ta historia jest nudna jak flaki z olejem. A jednak czytałam ją z zapartym tchem, marząc o tym, by móc z całej siły potrząsnąć bohaterami…Wspaniała powieść!
Po tym, jak bardzo oczarował mnie „Ethan Frome”, po prostu musiałam sięgnąć po kolejną powieść Edith Wharton. Co prawda fabułę „Wieku niewinności” znałam z filmu Martina Scorsese, ale wcale mi ten fakt nie przeszkadzał w lekturze. Pisarka w subtelny sposób przeprowadziła swoistą wiwisekcję trójkąta miłosnego, bezlitośnie punktując obłudę nowojorskich wyższych sfer końca XIX...
więcej Pokaż mimo toPrzepiękna opowieść o niespełnionej miłości. Pięknie poprowadzona historia, w taki sposób w jaki nikt już obecnie nie pisze. Uwielbiam.
Przepiękna opowieść o niespełnionej miłości. Pięknie poprowadzona historia, w taki sposób w jaki nikt już obecnie nie pisze. Uwielbiam.
Pokaż mimo to