Dom i jego głowa

Okładka książki Dom i jego głowa Ivy Compton-Burnett
Okładka książki Dom i jego głowa
Ivy Compton-Burnett Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Nowy Kanon literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nowy Kanon
Tytuł oryginału:
A House and Its Head
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2014-07-30
Data 1. wyd. pol.:
2014-07-30
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328014008
Tłumacz:
Jolanta Kozak
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
91 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
889
846

Na półkach:

Książka oryginalna i innowacyjna pod względem formy literackiej, mimo że minęło prawie 90 lat od jej wydania. Nie czyta się jej łatwo. Same dialogi mają nam stworzyć obraz postaci i zdarzeń. Niektóre wypowiedzi były tak skonstruowane, że by zachować ich sensowność musiałam przyjąć, że niektóre sformułowania były wypowiedziane, niektóre zaś pomyślane a niektóre są myślami odautorskimi. Do tego cały czas naturalne dialogi mieszają się z wysokiej klasy ironią, satyrą a nawet groteską. Minusem dla mnie było to, że mistrzostwo obserwacji, satyry społecznej i dowcipu tak dalece odczłowieczyło postaci, że zupełnie nie interesowało mnie co się z nimi dzieje i co się wydarzy. Dlatego o połowę krótsza książka byłaby dla mnie wystarczająca by docenić kunszt autorki. Książka godna polecenia dla tych co czytają dużo i poszukują nowych doświadczeń literackich ( nie tylko formalnych ,ale też opisujących rzeczywistość)

Książka oryginalna i innowacyjna pod względem formy literackiej, mimo że minęło prawie 90 lat od jej wydania. Nie czyta się jej łatwo. Same dialogi mają nam stworzyć obraz postaci i zdarzeń. Niektóre wypowiedzi były tak skonstruowane, że by zachować ich sensowność musiałam przyjąć, że niektóre sformułowania były wypowiedziane, niektóre zaś pomyślane a niektóre są myślami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
184

Na półkach:

Nietypowa forma składa do zastanowienia się, czy dzieło Ivy Compton Burnett można nazwać powieścią. Mamy w niej prawie same dialogi, a opisy akcji czy otoczenia są bardzo skąpe. Komentarzy autorki dotyczących sytuacji czy stanów psychicznych bohaterów praktycznie nie ma. Niezbyt duża liczba głównych bohaterów i miejsc akcji zbliża dzieło do dramatu.
Od początku bez żadnego opisu czy wprowadzenia zostajemy rzuceni w życie rodzinne, gdzie panują nienaturalne, sztywne zasady. Pierwszym moim odczuciem było, że taki dom to przestrzeń nie do życia, ale przecież otoczenia się nie wybiera. W dialogach o pozornie mało ważne rzeczy toczy się walka o pozycję w domu czy dziedziczenie majątku. W przeciwieństwie do pierwszego skojarzenia z literaturą angielską jako sentymentalną nie ma tu upiększania rzeczywistości, a pokazanie z dystansu mniej pochlebnej strony człowieczeństwa.
Powieść jest trudna, mało efektowna i wymaga wczucia w oryginalny rytm narracji, ale odwdzięcza się intrygującą treścią.

Nietypowa forma składa do zastanowienia się, czy dzieło Ivy Compton Burnett można nazwać powieścią. Mamy w niej prawie same dialogi, a opisy akcji czy otoczenia są bardzo skąpe. Komentarzy autorki dotyczących sytuacji czy stanów psychicznych bohaterów praktycznie nie ma. Niezbyt duża liczba głównych bohaterów i miejsc akcji zbliża dzieło do dramatu.
Od początku bez żadnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1283
1283

Na półkach: ,

„ Zostać członkiem tej rodziny to zapewne jakiś krok, chociaż trudno powiedzieć, że w jakimś kierunku ”

Ivy Compton-Burnett angielska pisarka w naszym kraju niemal nieznana, żyła w latach 1884 - 1969. Cóż się dziwić skoro i w jej własnym kraju wiedziano o niej niewiele. Żaden pismak nie był w stanie niczego o niej wywąchać, żadnych skandali , żadnego udzielania się publicznego, żadnych dobroczynnych akcji, nie należała też do żadnych organizacji . Była do tego stopnia tajemnicza, skromna i nie poznana , iż zaczęto ją nazywać '' angielskim sekretem ''. Napisała dwadzieścia powieści z czego omawiana '' Dom i jego głowa '' jest szóstą z kolei, pierwszy raz opublikowaną w roku 1935 .

Cała powieść składa się niemal z samych dialogów i mimo że nie ma w niej klasycznego podziału na role, ja czułam się jak w teatrze, każda z postaci w tej książce grała swoją rolę, mniej lub bardziej udanie, ale grali wszyscy. Oto scena pierwsza, Bożonarodzeniowy poranek roku 1885, oto Duncan Edgeworth Sześćdziesięcio sześcioletni despotyczny starszy pan, traktujący wszystkich z góry z wrodzoną nonszalancją, niezależnie czy to jest jego drobna cichutka żona Ellen, czy któraś z córek , Nance lub Sibyl, czy w końcu osierocony bratanek, Grant. Duncan dla wszystkich jest jednako cierpki, złośliwy i wyniosły . Od razu widać kto jest tytułową głową tego domu . Ja ujrzałam jak żywą , w swojej wyobraźni, postać Ebenezera Scrooge'a, bo jak mniemam właśnie tak, lub bardzo podobnie, powinien wyglądać wizualnie Duncan Edgeworth. Scena druga wyjście do kościoła , scena trzecia rozmowy pod kościołem, gdzie nasza rodzinka spotyka inne podobne sąsiedzkie rodzinki tworzące coś na kształt '' towarzystwa wzajemnej adoracji '',co im w żaden sposób nie przeszkadza, oprócz adorujących, wypowiadać kwestie zupełnie przeciwne. Jednak jest to robione w taki sposób jakby owe osoby skorzystały z jakiegoś super dobrego szkolenia z posługiwania się słowami . Jak ci wszyscy współcześni sprzedawcy, którzy przechodzą specjalne kursy, by '' zakręcić '' potencjalnego klienta i umieć wcisnąć mu każdy bubel .Dialogi są tak niesamowite, że warto tę pozycję przeczytać jak nie dla całej treści, to chociaż dla tych dialogów . Mnie czasami bawiły , czasami wprawiały w smutek, jednak na pewno nie pozostawiały obojętną . Autorka wkładając w usta swoich bohaterów, takie a nie inne kwestie, dowiodła moim zdaniem, mistrzostwa w posługiwaniu się słowem . Potrafiła słowami i ich znaczeniami żonglować niczym kuglarz piłeczkami i żadna jej nie wypadła z rąk . Te dialogi to podstawa, siła i kwintesencja tej powieści . Są wykwintne, czasami filuterne lub krotochwilne , ale zawsze w dobrym guście. Są jak cieniutkie szpileczki z brylantowymi główkami wkłuwane wszystkim naokoło, jednak mało kto to zauważa. A jak nawet zauważa, odpłaca się jeszcze wymyślniejszą szpileczką , z jeszcze droższym brylancikiem .Czasem uwagi wypowiadane są pod nosem , że niby nic, ale jednak na tyle głośno by zainteresowana osoba uchwyciła ich sens.

A wracając do treści, żona głowy domu umiera. A wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa '' jazda '' Dunncan po niedługim czasie, sprowadza do domu drugą żonę, Alison 28 letnią kobietę, czyli '' tylko '' cztery lata starszą od swojej starszej córki Nance i teraz będzie się dopiero działo :). Ale co ? to już musicie doczytać sobie sami . Polecam tę książkę, jednak tylko czytelnikom uważnym , gdyż trzeba ją czytać w skupieniu, by czytać ze zrozumieniem , inaczej czasami można się pogubić kto do kogo mówi i CO mówi. Witamy więc w tej tradycyjnej wiktoriańskiej rodzinie i w gronie jej znajomych . Pooglądajmy, jak to w teatrze jak zrzucają swoje co raz to inne skóry, niczym węże i jak okazują się wcale nie takimi jak ich widzieliśmy na początku. Na koniec naszła mnie konkluzja, czy aby wiktoriańskie rodziny aż tak daleko odbiegały od współczesnych ? Poza zdecydowanie mniej kwiecistym językiem, zachowania są całkiem podobne. Ale to już pozostawiam do waszej własnej oceny, po przeczytaniu rzecz jasna :)

„ Zostać członkiem tej rodziny to zapewne jakiś krok, chociaż trudno powiedzieć, że w jakimś kierunku ”

Ivy Compton-Burnett angielska pisarka w naszym kraju niemal nieznana, żyła w latach 1884 - 1969. Cóż się dziwić skoro i w jej własnym kraju wiedziano o niej niewiele. Żaden pismak nie był w stanie niczego o niej wywąchać, żadnych skandali , żadnego udzielania się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
17

Na półkach:

"Wiktorianie otwarcie wstydzili się dobrostanu", "Wiktorianie nigdy nie mówili o swoich testamentach".

Gdy pisarstwo Jane Austen zaktualizujemy o obyczajowość i poetykę XX wieku i wszystkie tematy stanowiące tabu dla wiktorian wywleczemy bez pardonu na wierzch depcząc ówczesną skomplikowaną etykietę, otrzymamy, w dużym uproszczeniu, "Dom i jego głowę" Ivy Compton-Burnett. Wychodząc jendak poza taką uproszczoną tezę i oddając sprawiedliwość całości walorów powieści, zyskujemy znacznie więcej -- prozę swoistą, niepodobną chyba do niczego innego, dlatego bardzo ważną.

Mówiąc "prozę" w zasadzie już uchybia się kompozycji książki, bo jej podstawową formą podawczą są dialogi, co sprawia, że tej powieści genologicznie bliżej do dramatu -- tragikomedii. Narrator, jeśli już się włącza, to podaje tylko niezbędne didaskalia. Gdzie tu blisko do Austen? Zbieżny jest temat i, z grubsza, ton w jakim się go przedstawia, ale tylko na pierwszy rzut oka. U Burnett nie mamy dobrotliwej ironii postaci i opowiadacza Austen, a otwartą, bezlitosną zgryźliwość. Dialogi, które stanowią większość zawartości, to środek służący do zaciekłej walki między postaciami: apodyktycznym ojcem, żoną, i dorosłymi dziećmi -- rodziną Edgeworthów.

Rozmowy to nie tylko proste docinanie sobie, ale podstawowy sposób interakcji i egzystowania bohaterów. Wypowiedzi ich charakteryzują, bo brak tu właściwie akcji. Ludność nieskonkretyzowanej wioski, będącej miejscem wydarzeń nie trudni się właściwie niczym szczególnym, a bezczynność ta wyraźna jest zwłaszcza u sąsiadów Edgeworth'ów, którym przypada rola rozplotkowanego chóru greckiego obserwującego i komentującego perypetie rodziny.

Cała rzecz jest arcyzabawna, ale stanowi też nie lada wyzwanie dla czytelnika, bo, z jednej strony, jest gorzką pigułką mówiącą pesymistyczne prawdy o relacjach międzyludzkich, na które chętnie byśmy zatkali uszy. Z drugiej: sama forma stawia opór. Dialogi są bardzo inteligentne, opierają się nierzadko na wielopoziomowej ironii, zadziwiają cynizmem i świetnie oddają osobowości całej gamy odmiennych, choć niezmiennie antypatycznych postaci. Naszpikowane są przy tym aluzjami kierowanymi przeciwko rozmówcom i powiązanymi subtelnie, ale w sposób konieczny z kluczowymi elementami fabuły. To rolą czytelnika jest rekonstrukcja z tych przedziwnych dialogów tragicznych wydarzeń akcji, która zawsze dzieje się gdzieś w tle, poza sceną. Burnett wymaga od odbiorcy wytężonej uwagi, tu wszystkie szczegóły są istotne dla całości, która na początku wydaje się być kierowana siłą bezwładu złośliwości aktorów, ale na końcu okazuje się ściśle zintegrowaną i gruntownie przemyślaną od początku do końca strukturą.

Wszystko to tworzy osobliwy świat niepoprawności politycznej zarówno w mowie, jak i w czynie, który na papierze jawi się jako utopia. Wspaniale przecież jest tak mówić, co ślina na język przyniesie i nie być krępowanym obłudną obyczajowością i towarzyską hipokryzją, jednak taki świat otwartej darwinowskiej walki wszystkich ze wszystkimi wprowadzony konsekwentnie w życie (jak w "Domu i jego głowie") okazuje się być odrażającą antyutopią, przed którą, po zakończeniu lektury, z radością można uciec w obłudny świat rzeczywisty. Może właśnie ta przewrotna katartyczność (skądinąd tragedii) stanowi o sile dzieła.

"Wiktorianie otwarcie wstydzili się dobrostanu", "Wiktorianie nigdy nie mówili o swoich testamentach".

Gdy pisarstwo Jane Austen zaktualizujemy o obyczajowość i poetykę XX wieku i wszystkie tematy stanowiące tabu dla wiktorian wywleczemy bez pardonu na wierzch depcząc ówczesną skomplikowaną etykietę, otrzymamy, w dużym uproszczeniu, "Dom i jego głowę" Ivy Compton-Burnett....

więcej Pokaż mimo to

avatar
319
94

Na półkach:

"Dom i jego głowa" to bardzo wymagająca i nietypowa lektura. Pokazany jest tu cały przekrój osobowości i zachowań. Po "zdmuchnięciu" oficjalnej warstwy lukru, ukazuje się oczom czytelnika okrutny świat ludzi XIX wieku. Polecam :)

"Dom i jego głowa" to bardzo wymagająca i nietypowa lektura. Pokazany jest tu cały przekrój osobowości i zachowań. Po "zdmuchnięciu" oficjalnej warstwy lukru, ukazuje się oczom czytelnika okrutny świat ludzi XIX wieku. Polecam :)

Pokaż mimo to

avatar
462
114

Na półkach: , , , ,

To było jedno z najbardziej traumatycznych spotkań czytelniczych. Przeżyłam koszmar. Czytając, odczuwałam wstręt (w tym - do samej siebie, że zakupiłam tak beznadziejną książkę),smutek, rozdrażnienie, złość, agresję - i te uczucia w tak szybkim tempie narastały, że w końcu, gdy doszedł do głosu rozsądek - porzuciłam czytanie tego żenującego tworu i z obrzydzeniem odłożyłam go na półkę.
Pani Comptom-Burnett - gdyby pani wypocina trafiła z ręce kogoś, kto nigdy nie przeczytał żadnej książki, ma pani jak w banku, że zniechęciłaby go pani radosna tfurczość do obcowania z literaturą tak skutecznie, że nigdy w życiu nie sięgnąłby po żadną książkę.
Powieścidło, do szpiku grafomańskie, jest ciągłym dialogiem pomiędzy niekończącą się rzeszą ludzi, którzy nawiedzają dom nieboszczki - najpierw in spe, potem de facto. Koszmarny przerost żenującej formy nad de facto żadną treścią. Ani to mądre, ani interesujące, ani ujmujące, ani zajmujące. Miałam szczere chęci przeczytać ową książkę. Czytałam sumiennie do mniej więcej 50 strony. Potem zaczęłam omiatać wzrokiem kolejne kartki, aż wreszcie, umęczona do granic możliwości - z ulgą przestałam się męczyć.
Zdecydowanie nie polecam. Szkoda czasu na tak marne rojenia wybitnej grafomanki.

To było jedno z najbardziej traumatycznych spotkań czytelniczych. Przeżyłam koszmar. Czytając, odczuwałam wstręt (w tym - do samej siebie, że zakupiłam tak beznadziejną książkę),smutek, rozdrażnienie, złość, agresję - i te uczucia w tak szybkim tempie narastały, że w końcu, gdy doszedł do głosu rozsądek - porzuciłam czytanie tego żenującego tworu i z obrzydzeniem odłożyłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
742
688

Na półkach:

Niezwykła powieść, wręcz gotowy scenariusz sztuki teatralnej z kompletnymi didaskaliami. Opisów niewiele, za to atmosfera dialogów gęsta od emocji, niełatwa w odbiorze, gdyż odzwyczailiśmy się od tzw. sztuki konwersacji, a każde zdanie powieści obfituje w niuanse, podteksty, niedopowiedzenia czy wręcz sentencje. Zatem, pozycja dla wymagającego czytelnika. Rzadko spotyka się dziś taką literaturę.

Niezwykła powieść, wręcz gotowy scenariusz sztuki teatralnej z kompletnymi didaskaliami. Opisów niewiele, za to atmosfera dialogów gęsta od emocji, niełatwa w odbiorze, gdyż odzwyczailiśmy się od tzw. sztuki konwersacji, a każde zdanie powieści obfituje w niuanse, podteksty, niedopowiedzenia czy wręcz sentencje. Zatem, pozycja dla wymagającego czytelnika. Rzadko spotyka się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2112
1374

Na półkach: , ,

Napisana i opublikowana w 1935 roku powieść jest ponoć charakterystyczna dla stylu tej autorki; składa się ona głównie z dialogów tak dziwacznych, tak skonstruowanych, że czytelnik ma wrażenie znajdowania się w teatrze, gdzie ogląda przedziwną sztukę z dużą ilością postaci, przewijających się w jakimś niezrozumiałym korowodzie przez scenę, sztukę w której zbyt wiele się dzieje, zaś aktorzy wypowiadają w jakiś sztuczny i groteskowy sposób swoje źle napisane kwestie.

Wiktoriańska Anglia końca XIX wieku; dom, w którym najważniejsza pozycja i rola przypisana jest panu domu - Duncanowi Edgeworth'owi. Już od pierwszych kwestii odczuwamy wyraźny ton lekceważenia, ironii i sarkazmu w wypowiadanych przez niego słowach, lekceważenie żony, córek czy bratanka. Brak szacunku dla bliskich, obojętność, oschłość, egoizm i bezduszność tytułowej "głowy" jest szczególnie widoczna i moralnie odrażająca w scenie choroby Ellen, żony Duncana, kiedy odwleka decyzję wezwania lekarza, lekceważy jej dolegliwości, a udaje się do sypialni, gdy żona jest już konająca.

Obok głównych postaci, przynależących do rodziny Edgeworth'ów, w książce przewija się cała masa przyjaciół, krewnych, znajomych, którzy uczestniczą w każdym wydarzeniu z ich życia, jak śmierci, śluby czy narodziny, prowadzących groteskowe dialogi, swoją własną grę, wścibskich, pomawiających, plotkujących, a mimo wszystko uważających się za oddanych i współczujących.
Książka nie należy do łatwych szczególnie z uwagi na mnogość dialogów, ich specyfikę, brak wyraźnego zróżnicowania ich miejsca i czasu, co wymaga wyjątkowego skupienia. Czy sięgnę jeszcze do którejś z powieści autorki... może?

Napisana i opublikowana w 1935 roku powieść jest ponoć charakterystyczna dla stylu tej autorki; składa się ona głównie z dialogów tak dziwacznych, tak skonstruowanych, że czytelnik ma wrażenie znajdowania się w teatrze, gdzie ogląda przedziwną sztukę z dużą ilością postaci, przewijających się w jakimś niezrozumiałym korowodzie przez scenę, sztukę w której zbyt wiele się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
942
41

Na półkach:

Powieści Ivy Compton-Burnett skupiają się przede wszystkim na życiu domowym i związanym z nim problemami. Burnett opisuje jak działa hierarchia w rodzinie. Pokazuję walkę o dominację i czym te zmagania mogą skutkować. Nie popada przy tym w sentymentalizm, nie potęguje uczyć nadziei, czy rozpaczy. Stara się pokazać życie takim jakie jest. Powieść „Dom i jego głowa” nie jest pod tym względem wyjątkiem.

Bohaterowie powieści muszą radzić sobie z przemocą psychiczną, zagrożeniem z zewnątrz, czy wrogim nastawieniem innych osób. Dużą role odgrywa jednak też zwykły ludzki egoizm i chęć wygodnego życia. Duncan, ojciec rodziny, jest przedstawiono jako nieustępliwy tyran.
W końca nic tak nie psuje jak władza. Potrzeba dominacji, którą przejawia Duncan, skutkuje w psychicznej przemocy wobec najbliższych mu osób. Możemy tylko współczuć córkom Nance i Sibyl i przybranemu synowi Duncana Grantowi, że mimo tego iż są już dorośli nadal traktowani są jak dzieci. W trakcie domowej rozmowy ojciec może kazać im się po prostu zamknąć i wyjść z pokoju. Są uzależnieni finansowo i pozostaje im tylko czekać cierpliwie, że coś zmieni się na lepsze. Oczywiście, przez lata wypracowali swoje metody obrony, a i Duncan nie jest złem wcielonym. Bo dziwna to jednak tyrania gdzie z głowy domu można śmiać się tak otwarcie.

Większość akcji rozgrywa się w porze posiłków, kiedy rodzina zasiada razem przy stole. Mamy też trochę ujęć w pokoju dzieci, salonach sąsiadów i alejce przed kościołem. Dlatego czasami możemy mieć wrażenie, że oglądamy sztukę w teatrze. Nie ma tam prawie wcale opisów, powieść to przed wszystkim dialogi. Trzeba je czytać uważnie, bo autorka nie powtarza, tych małych istotnych szczegółów, które popychają akcję do przodu. Dni upływają rodzinie na rozmowach, przerywanych porami na posiłki, herbatkę. Czasami wpadają też sąsiedzi, ktoś umiera, ktoś popełnia szaleństwo. Normalne życie, prawda?

To co interesuje Ivy Compton-Burnett to ta mroczna strona życia. Od początku czujemy tę dziwną, duszną atmosferę, wiemy, że coś się wydarzy, coś dziwnego, coś strasznego. Mrok jednak nie skrada się powoli, ale zaskakuje nas nagle. Oczywiście reakcje poszczególnych członków rodziny są różne, jak różne są charaktery – silne i chwiejne, czyste i zdemoralizowane. Ivy Compton-Burnett zmusza nas do zastanowienia się nad tym jaką granicę ludzkiego zachowania jesteśmy w stanie tolerować. Czym jest prawda z jej surową moralnością i czy jesteśmy w stanie bez niej żyć w spokoju.

Recenzja też w biBUŁe.

Powieści Ivy Compton-Burnett skupiają się przede wszystkim na życiu domowym i związanym z nim problemami. Burnett opisuje jak działa hierarchia w rodzinie. Pokazuję walkę o dominację i czym te zmagania mogą skutkować. Nie popada przy tym w sentymentalizm, nie potęguje uczyć nadziei, czy rozpaczy. Stara się pokazać życie takim jakie jest. Powieść „Dom i jego głowa” nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
489
121

Na półkach: , ,

Rodzinne bagno. Kulisy swiata Jane Austen.

Rodzinne bagno. Kulisy swiata Jane Austen.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    332
  • Przeczytane
    112
  • Posiadam
    70
  • Teraz czytam
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Literatura brytyjska
    3
  • Klasyka
    3
  • E-booki
    2
  • Ulubione
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dom i jego głowa


Podobne książki

Przeczytaj także