Odpowiedź Ennisa na "The Walking Dead". Seria jest bardziej hardkorowe i szokująca od tego co napisał Kirkman, jednak w innych aspektach odstaje od "Żywych trupów". Jest płytsza, a postacie są gorzej napisane i brak im charyzmy. Odbiór całości jest jednak przyzwoity, a rysunki są solidnie wykonane. Mocne 6.

Odpowiedź Ennisa na "The Walking Dead". Seria jest bardziej hardkorowe i szokująca od tego co napisał Kirkman, jednak w innych aspektach odstaje od "Żywych trupów". Jest płytsza, a postacie są gorzej napisane i brak im charyzmy. Odbiór całości jest jednak przyzwoity, a rysunki są solidnie wykonane. Mocne 6.

Szału nie ma. W zamyśle miało to być chyba The Walking Dead na sterydach, bo założenia co do sposobu zarażania i roznoszenia choroby praktycznie te samy tylko tutaj zamiast epidemii zombie mamy najogólniej mówiąc epidemię zła.
Tajemnicza zaraza wyzwala w ludziach najgorsze instynkty. Agresja, gwałty i żądza mordu rozwijają się u osób tym dotkniętych. Na domiar złego to nie są bezmyślne zombiaki, ale uczące się nowych sztuczek mordercze bestie potrafiące korzystać z broni.

Zamysł nawet całkiem w porządku, ale całość mnie nie porwała. Jeśli ta seria miała szokować to jeszcze sporo w tym aspekcie brakuje. Wstawek z zarażonymi mało, czasem zdarzy się zeszyt całkiem ich pozbawiony, a i sama grupa ocalałych dość niewyraźna gdzie te wewnętrzne historie nie wnoszą zbyt wiele. Zwyczajnie wieje nudą, autorzy nie mogli znaleźć ciekawych konceptów, bo tych postaci jest dość mało. Nie dochodzi do starć z innymi grupkami, od czasu do czasu zarażeni dopadną kogoś z ekipy.

Szału nie ma. W zamyśle miało to być chyba The Walking Dead na sterydach, bo założenia co do sposobu zarażania i roznoszenia choroby praktycznie te samy tylko tutaj zamiast epidemii zombie mamy najogólniej mówiąc epidemię zła.
Tajemnicza zaraza wyzwala w ludziach najgorsze instynkty. Agresja, gwałty i żądza mordu rozwijają się u osób tym dotkniętych. Na domiar złego to nie...

Przeczytałem całą serie 100 komiksów + wszystkie offshoty jak wish you were here, czy family values. Na początku byłem zachwycony pomysłem i stylem rysowania, natomiast im dalej w las tym gorzej. Styl rysowania nadal pozostaje ten sam i poziom okrucieństwa nadal jest ten sam natomiast historia traci strasznie. Po około 40-50 numerze komuś się po prostu przestało chcieć i historie już tak nie wciągały a nawet nie chciało mi się ich czytać z powodu płytkich postaci i nudnych wątków. Od czasu do czasu zdarzały się jakieś lepsze historie ale całkowity poziom strasznie spadł a końcówka (v90-v100) strasznie to pokazuje.

Przeczytałem całą serie 100 komiksów + wszystkie offshoty jak wish you were here, czy family values. Na początku byłem zachwycony pomysłem i stylem rysowania, natomiast im dalej w las tym gorzej. Styl rysowania nadal pozostaje ten sam i poziom okrucieństwa nadal jest ten sam natomiast historia traci strasznie. Po około 40-50 numerze komuś się po prostu przestało chcieć i...

Przeczytane dawno temu, dziś dopiero odnalezione na lubimyczytac. Według mnie - godny rywal The Walking Dead. Naprawdę nie potrafię pojąć, dlaczego seria ta nie odniosła porównywalnego sukcesu. / Błagam, niech oni zrobią z tego komiksu serial!

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Przeczytane dawno temu, dziś dopiero odnalezione na lubimyczytac. Według mnie - godny rywal The Walking Dead. Naprawdę nie potrafię pojąć, dlaczego seria ta nie odniosła porównywalnego sukcesu. / Błagam, niech oni zrobią z tego komiksu serial!

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture