rozwińzwiń

Zwariowane miasto

Okładka książki Zwariowane miasto Jan Wiktor
Okładka książki Zwariowane miasto
Jan Wiktor Wydawnictwo: Wydawnictwo Polskie R. Wegnera satyra
372 str. 6 godz. 12 min.
Kategoria:
satyra
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Polskie R. Wegnera
Data wydania:
1931-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1931-01-01
Liczba stron:
372
Czas czytania
6 godz. 12 min.
Język:
polski
Tagi:
jan wiktor miasto antyurbanizm hiperbola
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
84
60

Na półkach: , , ,

„Zwariowane miasto” zaskoczyło mnie z co najmniej kilku powodów. Ta ponad 80 – letnia już powieść Jana Wiktora napisana jest w konwencji satyry. Niestety nie dotarłem do materiałów dotyczących recepcji utworu w czasie jego publikacji, więc wrażenie jakie wzbudziła pozostaje w sferze domysłów. Satyra ma to do siebie, że traci na wartości w momencie zaniknięcia kontekstu w jakim powstała. Tym kontekstem w przypadku „Zwariowanego miasta” są wypadki literackie i artystyczne w Krakowie w okolicach 1920 roku (mam na myśli futuryzm i awangardę). Dla przykładu powiem, że Jalu Kurek nie miał wątpliwości, że to właśnie on posłużył za pierwowzór postaci Młodego Poety. Nam pozostaje dokumentalny wymiar tekstu, którego wartość jest dzisiaj nie do przecenienia dla badaczy i fascynatów dwudziestolecia!

Zacznę od określenia tematu książki… Znany dziennik wszedł w posiadanie materiałów dających dostęp do salonów elity. Ów dziennik konsekwentnie publikuje kolejne partie posiadanych materiałów budując napięcie i wzmagając głód sensacji wśród czytelników. Służby mundurowe zostają oskarżone o nieudolność, wezwane na dywanik i ostro skrytykowane a następnie wyśmiane przez opinię publiczną… Czy nie brzmi to znajomo? W perspektywie ostatniej rządowej afery taśmowej „Zwariowane miasto” niespodziewanie się aktualizuje! Drobne różnice stanowią wspomniana już elita (w „Zwariowanym mieście” jest to środowisko aktorskie i literackie) oraz forma materiałów „kompromitujących” dla jednej ze stron (rękopis a nie tajne nagrania) – sam szkielet sprawy jest niezmienny. Najbardziej jednak intrygującą stroną opisywanych zdarzeń jest to, że ich przerysowanie, świadoma przesada uwypuklająca wyśmiewane zdarzenia stała się dzisiaj (Anno Domini 2014) naszym chlebem powszednim!

Książka została napisana w geście sprzeciwu wobec wspomnianych już przeze mnie futuryzmu i awangardy, ale także wobec postępującej mediatyzacji życia i nieustępliwej bezrefleksyjności w działaniu. Modernistyczna fascynacja maszyną, mania postępu, schematyzacja życia i w końcu mechanizacja ludzkich odruchów budziła u wielu przestrach co doskonale widać na przykładzie ekspresjonistycznego języka „Zwariowanego miasta”.

Moje niekłamane zaskoczenie wzbudziło wiele fragmentów stanowiących doskonały komentarz do obecnej kondycji mediów – wielokrotnie jest to komentarz trafny choć pisany z perspektywy już… przedwojennej! Natknąłem się na zapowiedź reality show („dusza moja to szpalta sensacyjnego dziennika, kto kupi, ten czyta”) czy określenie reklamy jako XI muzy („Oburza się pan na reklamę. Trzeba pogodzić się z duchem czasu i na kolana upaść przed wszechwładną panią”). Jednym z głównych motywów jest zjawisko określane dzisiaj mianem „tabloidyzacji życia”. I tak, aktor chce nakręcić film, w którym zamierza przedstawić zmanipulowany na własną korzyść przebieg romansu z Aktorką; w niewyjaśnionych okolicznościach pojawia się rękopis „Miłość szaleńca czy zbrodniarza?”, będący pożywką dla żądnych sensacji czytelników a fotograf obecny na miejscu katastrofy lotniczej prosi ofiary o „bardziej nieszczęśliwy wyraz twarzy”…

Nie sposób nie powiedzieć kilku słów o języku powieści. Wspomniany wyżej ekspresjonizm jest bardzo „nowoczesny” – imaginarium powieści wypełniają najnowsze mody (jazz, dancingi, sport) oraz wynalazki takie jak radio, lotnictwo, motoryzacja oraz związane z nimi przymiotniki wyrażające efekty świetlne, dźwiękowe, witalność i dynamikę (gdy po dziennikarza podjeżdża dorożka ten czuje się obrażony i zamawia taksówkę licząc, że zostaną wprowadzone taksówki lotnicze). Partie poświęcone młodej poezji są w zasadzie fabularyzowanym manifestem awangardy („zdobywamy sławę wrzaskiem. Nowocześnie”)! Gdy do głosu dochodzi stara poezja napotykamy na konwencję obecną poezji młodopolskiej, przesyconą liryką barwy i uczucia. Z kolei słowa dziennikarza najlepiej wyrażają rytm nowoczesnego życia („Przed każdym zamknięte drzwi, ale nie przede mną. Wzrok teleskopu, słuch radia, węch psa najczulszy na świecie, piekarz sensacji, z łez, z krwi, z żółci, z błota, piekący chleb dla głodnych czytelników, bombiarz kryjący w zanadrzu dynamitowe naboje bezczelności aby rozsądzać mury, twierdze tajemnicy”).

Mam jednak wrażenie, że autor był programowo niechętny nowoczesnym tendencjom społecznym. Jan Wiktor, działacz Związku Młodzieży Wiejskiej RP, dyskredytuje rodzące się społeczeństwo nowoczesne wrzucając „do jednego worka” najgorsze jego cechy. Co więcej, nie daje żadnej alternatywy! No chyba że za takową uznamy Starego Poetę, który „patrzył na niziny spraw ze szczytu swej samotności i godności poety”. Zresztą autor może wcale nie musi dawać żadnej alternatywy? Przyjęta konwencja (satyra) zwalnia z dydaktyzmu na rzecz wykpienia.

Znamienny jest zarazem stale powracający w literaturze polskiej okresu międzywojnia motyw strachu przed zachodzącymi zmianami, który w nieco innym ujęciu podejmuje omówiona już przeze mnie książka pt.:”Auto, Ty i ja”. Nie bez kozery cytuję Starego Poetę i jego „szczyt samotności i godności”. Idealizm kryjący się za tym zwrotem wydaje mi się dość polską odpowiedzią na konieczność aktywizmu społecznego i realnych działań... Tutaj postawię jednak kropkę, bo temat wymyka się uproszczonym syntezom i wymaga osobnej dyskusji.

Wracając do książki, chciałbym podkreślić jej dokumentalną wartość i bogactwo językowe. Zaskakująca jest też siła rażenia odautorskich komentarzy, które porzucając formę satyry stały się naszą rzeczywistością. Zadziwiający jest również autorski upór, który wystarczył na, bagatela, 372 strony!

„Zwariowane miasto” zaskoczyło mnie z co najmniej kilku powodów. Ta ponad 80 – letnia już powieść Jana Wiktora napisana jest w konwencji satyry. Niestety nie dotarłem do materiałów dotyczących recepcji utworu w czasie jego publikacji, więc wrażenie jakie wzbudziła pozostaje w sferze domysłów. Satyra ma to do siebie, że traci na wartości w momencie zaniknięcia kontekstu w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3
  • Posiadam
    1
  • Literatura polska
    1
  • Dwudziestolecie
    1
  • Literatura polska
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zwariowane miasto


Podobne książki

Przeczytaj także