rozwińzwiń

Billy Kid

Okładka książki Billy Kid René Goscinny, Morris
Okładka książki Billy Kid
René GoscinnyMorris Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Lucky Luke (tom 20) komiksy
48 str. 48 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Lucky Luke (tom 20)
Tytuł oryginału:
Billy the Kid
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
48
Czas czytania
48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328198227
Tłumacz:
Marek Puszczewicz
Tagi:
dziki zachód
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Siedem opowieści o Luky Lukeu René Goscinny, Morris
Ocena 7,2
Siedem opowieś... René Goscinny, Morr...
Okładka książki Sznur wisielca i inne historie René Goscinny, Bob de Groot, Lodewijk Lo Hartog Van Banda, Morris, Vicq
Ocena 6,6
Sznur wisielca... René Goscinny, Bob ...
Okładka książki Mikołajek. Pierwsze historie René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Ocena 9,4
Mikołajek. Pie... René Goscinny, Jean...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Opowieści z Mirmiłowa. Łamignat Straszliwy Piotr Bednarczyk, Sławomir Kiełbus, Maciej Kur, Tomasz Samojlik
Ocena 6,3
Opowieści z Mi... Piotr Bednarczyk, S...
Okładka książki Blueberry. Integral 0. Fort Navajo, Burza na Zachodzie, Samotny Orzeł, Zaginiony jeździec, Tropem Nawahów Jean-Michel Charlier, Jean Giraud (Moebius)
Ocena 7,3
Blueberry. Int... Jean-Michel Charlie...
Okładka książki Dwanaście prac Asteriksa René Goscinny, Albert Uderzo
Ocena 7,2
Dwanaście prac... René Goscinny, Albe...
Okładka książki Krwawe gody Hermann Huppen, Jean Van Hamme
Ocena 6,8
Krwawe gody Hermann Huppen, Jea...

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1168
1137

Na półkach:

Poczytałem sobie z ciekawości skróconą biografię Billy'ego Kida i stwierdzam, że więcej o tym człowieku powstało legend jeszcze za jego życia niż po śmierci. Skądinąd głupiej. Gość był sławny z powodu kilku większych afer, w które się wpakował i do tego nie stronił od zabijania. Kilka razy nawiał również z paki do tego w iście spektakularny sposób. W komiksie został natomiast przedstawiony z goła inaczej. Jako rozkapryszony nastolatek, który świetnie posługuje się rewolwerem i terroryzuje jedno z miasteczek. To właśnie w nim Lucky Luke nauczy niesfornego smarkacza manier.

W praktyce okładka tego tomu mówi czytelnikowi wszystko. Lucky Luke przybywa do miasteczka gdzie zadomowił się niejaki Billy Kid. Chłopak sieje terror, nikt nie jest wstanie mu się przeciwstawić i jedynie lokalny właściciel gazety, do tego człowiek majętny, stara się go wypędzić z miasteczka. Nasz samotny kowboj po krótkim spotkaniu z pyskatym desperado, postanawia pomóc lokalnej społeczności, jednak zadanie to jest wyjątkowo trudne. Nikt nie śmie nawet zeznawać przeciw Kidowi, a co dopiero stanąć z nim twarzą w twarz.

Komiks świetnie pokazuje, jak jeden człowiek potrafi zastraszyć innych, wykorzystując do tego proste zagrywki. Tu postrzela, tam pogrozi, stworzy kilka mitów i już wszyscy się boją. A strach to bardzo silne narzędzie, co widać choćby dziś gołym okiem. Gdy społeczność się boi jest bardzo podatna na wszelkie sugestie. Nikt nie śmie wtedy wystąpić przeciw ciemiężycielowi, bo lęka się utraty tego co najcenniejszy. Pracy, dobytku, rodziny czy nawet życia. Na takich ludziach właśnie żerują przestępcy pokroju Billy'ego Kida. Rozwydrzeni, głośni, samolubni i pozbawieni kodeksu moralnego, choć w praktyce to tylko smarkacze, którym należy się porządne lanie pasem po gołej dupie. I gdy w końcu trafi się ktoś spoza społeczności, kto będzie potrafił walczyć z rozkapryszonym smarkaczem, to aby go pokonać, musi uciec się do najgorszych podłości.

Poczytałem sobie z ciekawości skróconą biografię Billy'ego Kida i stwierdzam, że więcej o tym człowieku powstało legend jeszcze za jego życia niż po śmierci. Skądinąd głupiej. Gość był sławny z powodu kilku większych afer, w które się wpakował i do tego nie stronił od zabijania. Kilka razy nawiał również z paki do tego w iście spektakularny sposób. W komiksie został...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2909
2819

Na półkach:

Świetna seria. Rewelacyjny odcinek z Bill Kidem. Dla mnie początek miłości do pism graficznych 😉

Świetna seria. Rewelacyjny odcinek z Bill Kidem. Dla mnie początek miłości do pism graficznych 😉

Pokaż mimo to

avatar
315
314

Na półkach:

Lucky Luke w 20 tomie szuka sobie jakiegoś zajęcia. Owszem, znajduje nie lada wyzwanie. Znalezienie sposobu na "rozpuszczonego dzieciaka" zajmuje mu trochę czasu, pochłania fundusze i wymaga sprytu...
http://madebybibi.blogspot.com/2020/12/lucky-luke-billy-kid-tom-20.html

Lucky Luke w 20 tomie szuka sobie jakiegoś zajęcia. Owszem, znajduje nie lada wyzwanie. Znalezienie sposobu na "rozpuszczonego dzieciaka" zajmuje mu trochę czasu, pochłania fundusze i wymaga sprytu...
http://madebybibi.blogspot.com/2020/12/lucky-luke-billy-kid-tom-20.html

Pokaż mimo to

avatar
631
622

Na półkach:

Lucky Luke. Billy Kid to kolejna odsłona przygód najszybszego rewolwerowca na Dzikim Zachodzie. Tym razem jednym z bohaterów nie jest nikt inny, jak Billy Kid.

Billy Kid był jednym z najsłynniejszych przestępców Dzikiego Zachodu. Legendy o nim krążyły już za jego życia, w tym oskarżano go o zamordowanie ponad dwudziestu osób, nie licząc Indian i Meksykanów. Dziś historykom trudno oddzielić prawdę od fałszu, gdyż istnieją np. wzmianki o pięciu napadach, w których rzekomo udział brał Billy Kid. Problem polega na tym, że odbywały się on w tym samym czasie.

Nasz dzielny samotny kowboj wraz z wiernym rumakiem Jolly Jumperem staje oko w oko z najsłynniejszym rewolwerowcem, który jest dopiero chłopcem. Jednak nie lekceważcie tego małego urwisa, gdyż drży przed nim całe miasto.

Przed naszym bohaterem nie lada wyzwanie, można powiedzieć wręcz wychowawcze. Czy Billy Kid to tylko rozwydrzone, rozpuszczone, źle wychowane dziecko, które uwielbia czerwone karmelki, czy jednak przestępca z krwi i kości? Czytaj dalej https://wrolimamy.pl/recenzja/lucky-luke-billy-kid/

Lucky Luke. Billy Kid to kolejna odsłona przygód najszybszego rewolwerowca na Dzikim Zachodzie. Tym razem jednym z bohaterów nie jest nikt inny, jak Billy Kid.

Billy Kid był jednym z najsłynniejszych przestępców Dzikiego Zachodu. Legendy o nim krążyły już za jego życia, w tym oskarżano go o zamordowanie ponad dwudziestu osób, nie licząc Indian i Meksykanów. Dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2190
2014

Na półkach:

Morris i Goscinny widząc nazwiska tych twórców, większości miłośników komiksów automatycznie kojarzy się seria Lucky Luke. Przygody dzielnego kowboja szybszego niż jego własny cień zyskały ogromną popularność zarówno pośród małych, jak i dużych czytelników spragnionych prostej, ale przyjemnej komiksowej rozrywki. Dokładnie właśnie to można znaleźć w albumie Lucky Luke: Billy Kid, który ukazał się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Egmont.

Lucky Luke miał nieprzyjemność napotkania na swojej drodze całej masy przeróżnych przestępców, którzy lubili terroryzować niewinnych ludzi. Nigdy jednak nie przypuszczał, że przyjdzie mu się zmierzyć z przeciwnikiem, który posługuje się rewolwerem równie sprawnie, jak on sam. Na dodatek jego oponent to nie taki zwykły przestępca, to sam Billy Kid, postrach szeryfów i Dzikiego Zachodu i jednocześnie …. dziecko. Luke będzie zmuszony zdecydować, czy chłopak całkowicie zszedł na drogę „zła”, czy może brakuje mu tylko odpowiednich wzorców i bezstresowe wychowanie nie zdało w jego przypadku zadania. Jedno jest pewne, rozwiązanie tej sprawy będzie wymagać od kowboja naprawdę sporych umiejętności.

René Goscinny swego czasu przyznał, że tworząc kolejne scenariusze serii, starał się on opierać na prawdziwych wydarzeniach z Dzikiego Zachodu, jeśli było to tylko możliwe. Dzięki temu w cyklu LL pojawiło się wiele znanych postaci, które stały się częścią historii USA. Tak też jest i w tym przypadku, kiedy to oponentem kowboja jest sam Billy Kid (legendarny przestępca znany na całym Dzikim Zachodzie). Oczywiście nie należy traktować komiksu jako dzieła historycznego, całość jest skonstruowana w taki sposób, aby w pierwszej kolejności zapewnić czytelnikowi rozrywkę, dopiero potem ewentualnie zaciekawić go poruszonym tematem.

Cała recenzja na:

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-lucky-luke-billy-kid/

Morris i Goscinny widząc nazwiska tych twórców, większości miłośników komiksów automatycznie kojarzy się seria Lucky Luke. Przygody dzielnego kowboja szybszego niż jego własny cień zyskały ogromną popularność zarówno pośród małych, jak i dużych czytelników spragnionych prostej, ale przyjemnej komiksowej rozrywki. Dokładnie właśnie to można znaleźć w albumie Lucky Luke:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Billy Kid... bardzo "kid" ;)

Wznowienie dwudziestej części kultowego komiksu o przygodach Lucky Luke'a to starcie dwóch legend: wspomnianego już rewolwerowca (który potrafi być szybszy nawet od własnego cienia) z kolejnym mistrzem rewolweru w osobie Billy Kida. I wszystko zapowiadałoby w tej sytuacje epickie starcie (być może nawet w samo południe na głównej ulicy miasteczka) gdyby nie fakt, że Billy Kid to... dziecko (!).

Ów dzieciak - znany z kart historii jako legenda rewolweru - jest w istocie rozwydrzonym, nieznośnym bachorem. Co prawda boją się go nawet Daltonowie, a całe miasteczko drży przed jego gniewem, ale jak można traktować poważnie kogoś, kto tak naprawdę nie został dobrze wychowany? A na dodatek pije kakao, je tylko czerwone karmelki i zasypia gdy słyszy bajki? :) No nie da się ;)

Lucky Luke będzie musiał zdecydować co z tym nieznośnym dzieckiem zrobić... I jaka metoda wychowawcza będzie w tym przypadku najwłaściwsza (okładka sugeruje lanie... może nie jest to zbyt fortunne jako dobór "metody", pamiętajmy jednak, że historia ta powstała w czasach, w których kary cielesne były postrzegane zupełnie inaczej niż dziś...).

Humor, gagi, porcja znakomitej rozrywki – to wciąż znaki rozpoznawcze Lucky Luke’a. Szkoda tylko trochę, że tym razem nie było w komiksie zbyt dużego jak dla mnie udziału Daltonów, ale nie można mieć wszystkiego. Bierzmy to, co jest – a jest kolejny świetny komiks będący wizytówką całej serii.

Reasumując wszystko jak najbardziej na plus. Ta seria to pewien komiksowy kanon - i niech tak zostanie. "I'm a poor lonesome cowboy and a long long way from home..." - ten podpis pod końcowym obrazkiem z Lukiem oddalającym się ku zachodowi słońca na Jolly Jumperze chyba na zawsze pozostanie w kolejnych reedycjach bez zmian ;) I całe szczęście - Lucky Luke to marka sama w sobie, a jej znaki rozpoznawcze powinny pozostać takimi, jakie wszyscy je znają :)

#LuckyLuke #BillyKid #EgmontPolska #Komiks

https://cosnapolce.blogspot.com/2020/12/lucky-luke-billy-kid-rene-goscinny.html

Billy Kid... bardzo "kid" ;)

Wznowienie dwudziestej części kultowego komiksu o przygodach Lucky Luke'a to starcie dwóch legend: wspomnianego już rewolwerowca (który potrafi być szybszy nawet od własnego cienia) z kolejnym mistrzem rewolweru w osobie Billy Kida. I wszystko zapowiadałoby w tej sytuacje epickie starcie (być może nawet w samo południe na głównej ulicy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3994
2028

Na półkach: , ,

Morris stworzył postać rewolwerowca, który będąc szybszym w strzelaniu od swojego cienia, z miejsca zyskał miliony fanów na całym świecie. Nie mała w tym zasługa stereotypowego opisania Dzikiego Zachodu, zwariowanych bohaterów i wszechobecny humor sytuacyjny. Pies Bzik, czy bracia Daltonowie na stałe wpisali się w popkulturę. Po śmierci Ojców postaci misja rozśmieszania kolejnych czytelników jest nadal kontynuowana. A ja niedawno trafiłem na tytuł „Billy Kid” i stworzył go słynny duet czyli Morris i Goscinny.

O komiksie możemy przeczytać, że:
Tym razem Lucky Luke staje oko w oko z... chłopcem. Jednak to nie byle jakie dziecko, tylko Billy Kid, jeden z najsławniejszych rewolwerowców Dzikiego Zachodu! Na jego widok drży całe miasteczko. Samotny Kowboj będzie musiał rozstrzygnąć, czy to tylko źle wychowany dzieciak, czy prawdziwy przestępca. Ale czy można traktować poważnie kogoś, kto zasypia, słuchając bajek, je tylko czerwone karmelki i pije kakao?

Tym razem okazało się że najlepszym sposobem na takiego łobuza jakim był Billy Kid jest solidne lanie oraz oczywiście odsiadka. A Billy’ego Kida boją się nawet Daltonowie. Jednak nasz Rewolwerowiec nie z takimi typkami miał już do czynienia .Jest zabawnie, ciekawie i co istotne jak zwykle przedstawia historyczne wydarzenia i postaci, nieco tylko przerysowane. Polecam całość, a jest tego sporo!

Morris stworzył postać rewolwerowca, który będąc szybszym w strzelaniu od swojego cienia, z miejsca zyskał miliony fanów na całym świecie. Nie mała w tym zasługa stereotypowego opisania Dzikiego Zachodu, zwariowanych bohaterów i wszechobecny humor sytuacyjny. Pies Bzik, czy bracia Daltonowie na stałe wpisali się w popkulturę. Po śmierci Ojców postaci misja rozśmieszania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1848
373

Na półkach:

Seria "Lucky Luke" generalnie trzyma cały czas wysoki poziom, ale często jest tak, że najchętniej sięga się po albumy, które wykonali wspólnie Morris jako rysownik i Goscinny jako scenarzysta. Pośród nich jest pochodzący z 1962, dwudziesty komiks serii pt. "Billy Kid". Billy Kid to oczywiście legendarny, owiany złą sławą rewolwerowiec. W komiksie również ciągnie się za nim zła reputacja, z tym że Goscinny uczynił go dosłownie dzieckiem, nieznośnym bachorem, który terroryzuje mieszkańców Fort Weakling do tego stopnia, że poddają mu się bezwolnie. Lucky Luke postanawia stawić mu czoło, ale choć nasz bohater wzbudza w jakimś sensie podziw i ciekawość małego złoczyńcy, jest przez niego zarazem traktowany jako swoiste kuriozum. Zdesperowany Lucky Luke wraz ze swoim koniem Jolly Jumperem postanawiają sięgnąć po mało ortodoksyjne metody, żeby przywrócić prawo i porządek. "Billy Kid" pełen jest błyskotliwych gagów, zwrotów akcji, ironicznych portretów. Kiedy już cała historia zostaje zgrabnie zamknięta, dostajemy dodatkowe smaczki - najpierw pojawiają się gościnnie bracia Daltonowie a potem słynny Jesse James.

Seria "Lucky Luke" generalnie trzyma cały czas wysoki poziom, ale często jest tak, że najchętniej sięga się po albumy, które wykonali wspólnie Morris jako rysownik i Goscinny jako scenarzysta. Pośród nich jest pochodzący z 1962, dwudziesty komiks serii pt. "Billy Kid". Billy Kid to oczywiście legendarny, owiany złą sławą rewolwerowiec. W komiksie również ciągnie się za nim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6131
3433

Na półkach:

Komiksy Morrisa i Goscinnego często ludziom kojarzą się z zabawą i trącącymi myszką przygodami. Do tego przecież w naszym systemie szkolnictwa komiksów nie traktuje się poważnie, bo przecież to takie książki, w których dużo obrazków, niewiele tekstu i przez to niezbyt wymagające dla czytelnika. Takie zarzuty potrafią stawiać osoby lubujące się w pisanych na jedno kopyto romansach, widzący w swoich lekturach coś wartościowszego, bo przecież jest tam więcej liter. Gdyby w literaturze ważna była ilość liter to poeci minimaliści powinni być oceniani bardzo źle. A nie są.
Moja przygoda czytelnicza zaczęła się właśnie od komiksów. Długo zmuszano mnie do czytania. Do tego były to książki bez ilustracji i dla dziecka zwyczajnie nudne. Na szczęście wszystkie przeczytałam u z tego powodu zapisałam się do biblioteki, a tam odkryłam regał z komiksami. Cudo. Po przeczytaniu wszystkich komiksów trzeba było sięgnąć, po coś bardziej rozbudowanego i tym sposobem płynnie przeszłam do literatury dużo poważniejszej. Jednak sentyment do komiksów pozostał. Zwłaszcza tych autorstwa Morrisa i Goscinnego. Po latach mogę spojrzeć na nie z perspektywy absolwentki filologii i filozofii. Zarówno z jednej i z drugiej perspektywy są to ciekawe lektury. Sięgam po kolejne zeszyty i na nowo odkrywam ich niesamowity potencjał edukacyjny. Każdy z tomów to istna kopalnia tematów do poruszenia. A przecież lektura niedługa, nadająca się na jednodniowe czytanie w domu. Dlaczego nie wykorzystuje się tego potencjału?
Dziś po raz kolejny spotkanie Luckym Lukem – legendą Dzikiego Zachodu, bohaterem kultowego serialu animowanego, na którym się wychowałam. Komiks powraca w kolejnej odsłonie. Tym razem album nr 20 „Billy Kid”. Pewnie już zauważyliście, że przy okazji omawiania kolejnych staram się wskazać, jakie tematy w nim poruszono, jakie sprawy warto omówić z uczniami lub studentami. Ostatnio pisałam o szkodliwości kłótni, szkodach jakie przynoszą one całym społeczeństwom. Jeśli nie wierzymy, że dwójka kłócących się ludzi może doprowadzić do katastrofy to wystarczy spojrzeć na naszych polityków. I to nie koniecznie w skali państwowej, bo w każdym regionie bywają tacy awanturnicy na siłę forsujący swoje pomysły i ośmieszający wszystkich, którzy myślą inaczej.
Tym razem Morris i Gościnny poruszają problem złego wychowania. Jeśli myślicie, że wszyscy w XIX wieku byli grzeczni, bo wtedy królowało bicie dzieci i (zdaniem niektórych) dzięki temu mogły być grzeczniejsze, lepiej wychowane to bardzo się mylicie. Autorzy komiksu zabierają nas do świata, w którym dziecku po prostu nie stawia się granic (nie mylić z wychowaniem bezstresowym, bo w nim rodzic granice stawia, ale nie bazuje na karaniu).
Na farmie Bonneyów urodził się syn, William, któremu bardzo pobłażano i nie stawiano granic, kiedy wpadał w złość. Do zabawy dawano mu nienaładowany rewolwer ojca. Wszyscy uczestniczyli w na pozór niegroźnych zabawach chłopca udającego napady. Pewnego dnia dzieciak zamarzył o prawdziwym napadzie i go zrealizował, a po upomnieniu przez rodziców opuścił dom, bo nie chciał, aby ktoś psuł mu zabawę. Po latach całe miasto było tak zastraszone, że wszyscy chcieli, aby Billy Kid znalazł się w więzieniu, ale jednocześnie nie znalazł się żaden śmiałek gotowy go złapać. Do miejscowości przybywa Lucky Luke i razem z nim odkrywamy, że schwytanie małego przestępcy to niewielki problem. Nakłonienie ludzi do zeznań, ławy przysięgłych do wydania wyroku to kolejne przeszkody. Lucky Luke oczywiście znajdzie dobry sposób, aby pokazać mieszkańcom miasteczka, że mogą przeciwstawić się złoczyńcy. Jak wiemy nasz dzielny kowboj to specjalista od łapania nieuchwytnych przestępców, rozwiązywania niemożliwych do rozwikłania zagadek i zażegnywania sporów. Im bardziej niemożliwe do rozwiązania problemy tym lepiej. I tym razem jego przygoda zakończy się sukcesem. Jak tego dokona? Przekonajcie się sami czytając komiks.
Wielu osobom Lucky Luke przede wszystkim kojarzy się z animowanym serialem bardzo popularnym w latach 90 XX wieku. Pierwowzorem tej lekkiej i przyjemnej rozrywki były komiksy belgijskiego rysownika i scenarzysty Morrisa (czyli Maurica de Beverego),który pragnął stworzyć film rysunkowy o Dzikim Zachodzie. Nim doszło do realizacji studio filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks, który od 1947 roku podbija serca małych i dużych miłośników westernów. Od 1955 roku seria komiksów powstawała przy współpracy z Reném Goscinnym (znanym z opowieści o Asteriksie czy Mikołajku),a później kontynuowali ją miłośnicy opowieści o kowboju, dzięki czemu pomysły Morrisa nadal są realizowane. Nad przygodami kowboja pracowali Achdé, Gerra, Pessis i Jul zabierający nas w świat Dzikiego Zachodu i bardzo dobrze oddający ducha oryginału (także pod względem szaty graficznej). Pisałam również o efekcie pracy Goylouisa, Fuche, Léturgie z ilustracjami Morrisa i Janviera. Każdy z twórców wnosi do tych komiksów coś od siebie, nadaje im specyficzne tempo i humor jednocześnie trzymając się blisko zamysłowi twórcy. Opowieści są bardzo różnorodne, poruszają wiele ważnych tematów i wszystkie godne uwagi. Zwłaszcza, że wykorzystując komiks można poruszyć problem prześladowań, biedy, fanatyzmu, nienawiści i wielu innych ważnych problemów. Każdy tom daje nam spore pole do popisu i staje się świetnym, a do tego lekkim materiałem wyjściowym do dyskusji etycznych. W każdym tomie miłośnicy Lucky Luke’a dostają w nich wszystko to, co znają, czyli Dziki Zachód prażący promieniami słońca i słynący z band rozbójników, galopujących Indian i bohaterskiego Lucky Luke’a – najszybszego rewolwerowca i najgorszy koszmar wszystkich łamiących prawo. Towarzyszą mu inteligentny koń Jolly Jumper. Mimo upływu czasu komiksy z kowbojem ciągle cieszą się powodzeniem. W każdym tomie nie zabraknie wielu ważnych i zawsze aktualnych problemów. Tym razem będzie to spojrzenie na konsekwencje braku stawiania granic dziecku. Zdecydowanie polecam.

Komiksy Morrisa i Goscinnego często ludziom kojarzą się z zabawą i trącącymi myszką przygodami. Do tego przecież w naszym systemie szkolnictwa komiksów nie traktuje się poważnie, bo przecież to takie książki, w których dużo obrazków, niewiele tekstu i przez to niezbyt wymagające dla czytelnika. Takie zarzuty potrafią stawiać osoby lubujące się w pisanych na jedno kopyto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7931
6786

Na półkach: ,

KID BILLY KID

„Lucky Luke” to taka seria, do której chce się wracać. Niby czytelnik już to wszystko zna, niby wie czym się skończy, niby każdy kolejny tom to po prostu jeszcze jedna wariacja na tematy każdemu już znane, ale co z tego, skoro zawsze zabawa jest przednia i czytelnik ma tylko ochotę na więcej. I taką przednią zabawę oferuje też „Billy Kid”, najnowszy na polskim rynku, klasyczny album serii napisany przez nieśmiertelnego René Goscinnego.

Lucky Luke mierzył się z różnymi bandytami, ale z takim nie miał jeszcze do czynienia. Tym razem na jego drodze staje bowiem… dziecko. I to nie byle jakie, tylko sam Billy Kid, legendarny rewolwerowiec, którego zna cały Dziki Zachód i każdy przed nim drży! Ale czy to na pewno wielki przestępca, czy może jedynie rozwydrzone dziecko, którego nawet nie da się traktować poważnie? To już będzie musiał rozstrzygnąć nasz dzielny kowboj!

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/11/lucky-luke-20-billy-kid-rene-goscinny.html

KID BILLY KID

„Lucky Luke” to taka seria, do której chce się wracać. Niby czytelnik już to wszystko zna, niby wie czym się skończy, niby każdy kolejny tom to po prostu jeszcze jedna wariacja na tematy każdemu już znane, ale co z tego, skoro zawsze zabawa jest przednia i czytelnik ma tylko ochotę na więcej. I taką przednią zabawę oferuje też „Billy Kid”, najnowszy na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    67
  • Komiksy
    13
  • Posiadam
    13
  • Chcę przeczytać
    12
  • Lucky Luke
    4
  • Komiks
    3
  • Komiksy
    3
  • Współpraca
    2
  • Posiadam - Lucky Luck
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Billy Kid


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,2
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Zatracony w innym świecie #1 Hiroshi Noda, Takahiro Wakamatsu
Ocena 10,0
Zatracony w in... Hiroshi Noda, Takah...

Przeczytaj także