rozwińzwiń

O filozofię bać się nie musimy

Okładka książki O filozofię bać się nie musimy Barbara Skarga
Okładka książki O filozofię bać się nie musimy
Barbara Skarga Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN filozofia, etyka
Kategoria:
filozofia, etyka
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
1999-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1999-01-01
Język:
polski
ISBN:
8301130733
Tagi:
Filozofia metafizyka aksjologia etyka
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Książki. Magazyn do czytania nr 6 (57) / 2022 Jurij Andruchowycz, Katarzyna Boni, Anna Cieplak, Joanna Concejo, Anna S. Dębowska, Barbara Engelking, Jerzy Jarniewicz, Miłada Jędrysik, Aldona Kopkiewicz, Renata Lis, Zygmunt Miłoszewski, Patryk Mogilnicki, Ottessa Moshfegh, Weronika Murek, Vladimir Nabokov, Michał Nogaś, Monika Ochędowska, Piotr Oczko, Łukasz Orbitowski, Wojciech Orliński, Jacek Podsiadło, Redakcja magazynu Książki, Maciej Robert, Marcin Sendecki, Barbara Skarga, Magdalena Środa, Justyna Suchecka, Katarzyna Surmiak-Domańska, Mariusz Szczygieł, Jarek Szubrycht, Olga Tokarczuk, Tomasz Ulanowski, Katarzyna Wężyk, Dorota Wodecka
Ocena 6,9
Książki. Magaz... Jurij Andruchowycz,...
Okładka książki Hortus (In)Conclusus. Polska i Ukraina: rozmowy o filozofii i literaturze, pod red. Antona Marczyńskiego Marek Bieńczyk, Józef Bremer SJ, Anna Dziedzic, Mateusz Falkowski, Tadeusz Gadacz, Michał Głowiński, Dorota Hall, Zbigniew Kloch, Andrzej Kołakowski, Julia Marczyńska, Anton Marczyński, Zbigniew Mikołejko, Monika Milewska, Adam Pomorski, Jerzy Prokopiuk, Barbara Skarga, Władysław Stróżewski, Tomas Venclova, Jan Woleński, Arkadiusz Żychliński
Ocena 0,0
Hortus (In)Con... Marek Bieńczyk, Józ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
580
249

Na półkach: ,

Chyba jednak musimy. Husserl jest dla Skargi największym filozofem XX wieku...

"Główny z nich [zarzutów przeciw metafizyce] dotyczy nienaukowości metafizyki. Zarzut jest bezsensowny. Zakłada on, że jedyną wiedzą jest nauka i nic poza nią. Nie jest to stwierdzenie prawdziwe. Nauka jest rodzajem wiedzy najsilniej ugruntowanym, lecz nie znaczy to, że się w niej wyczerpują wszystkie nasze możliwości poznawcze. Nie posiada także monopolu na prawdę i nie stanowi dla prawdy ostatecznej instancji, choćby tylko dlatego, że nie ona rozstrzyga, czym jest prawda. To ostatnie pytanie należy do metafizyki" (39).

"Nie bez satysfakcji filozofowie przypominają krytykom, że wszystkie nauki milcząco zakładają byt jako taki, że dążą do stwierdzenia istnienia najrozmaitszych ciał, do których pojęcia doszli na drodze mtematycznych spekulacji, i że samym pojęciem istnienia posługują się, korzystając z filozoficznych ustaleń" (41).

""Idea postępu tak dalece owładnęła naszymi umysłami, że tylko to, co się dynamicznie rozwija, ma dla nas wartość. Jednakże samoświadomość ludzi, rozumienie sensu naszego istnienia, nie jest zależne od postępu nauki i techniki" (42).

"Wiemy też, że mimo owych metod, bazowe twierdzenia nauki są albo aksjomatami, albo hipotezami dobrze się sprawdzającymi w pewnym ograniczonym terenie rzeczywistości empirycznej; co prawda regionach niekiedy tak szerokich jak nasz system słoneczny. Nie znaczy to jednak, abyśmy mieli prawo przypisywać tym hipotezą prawdziwość absolutną" (43).

"Metafizyka stwierdza niewiele, w niej bowiem najważniejsze są pytania" (43). "Otóż pamiętać trzeba, że metafizyka jest [...] nie tyle zbiorem twierdzeń ile pytań" (47).

"Dziś dobrze wiemy, że prawda absolutna jest nieosiągalna, że dostrzec możemy jedynie jej ślad" (44). "Nie wierzę w odpowiedzi konkluzywne, wyczerpujące, nie są one nam dane" (47).

"Nowe pytania i nowe odpowiedzi są zresztą czymś więcej niż tylko 'sukcesem' intelektualnym myśli ludzkiej w drodze ku prawdzie. Ich ważność nie ogranicza się do inicjowania nauki. Istotne jest, że itwieranie się myśli, rozszerzanie się jej horyzontów zmienia sam sposób bycia człowiekiem; to, jakim on jest w świecie i wobec świata" (48).

"Samo pytanie jest wartością. Zmusza, żebyśmy się zastanowili nad sensem bycia, które jest nam dane" (306).

"Przyznam, że przeraża mnie wizja cywilizacji czysto naukowo-technicznej, a w niej wizja okrojonego do technicznej sprawności człowieka" (49).

"Jak pisał Heidegger, Grek czuł się częścią otaczającego go świata. Pragnął ten świat rozumieć, lecz miał świadomość konieczności ulegania jego siłom. Wola bogów okazywała sie zawsze wyższa, choćby jak Etyp usiłował przed nią uciec. [...] Wraz z powstaniem nowożytnej nauki i filozofii ten stosunek do świata się zmienił. Człowie uznał się w swej podmiotwości, uwierzył w moc rozumu, a odkrywszy gwaranta własnego istnienia we własnej myśli, jednocześnie sproblematyzował istnienie wszelkich otaczających go bytów. [...] Żywił coraz głębsze przekonanie, że cały śwait wolno mu traktowąć jako przedmiot badań i że ten świat czerpie sens i moc obowiązywania z ludzkiego rozumu. Ten pogląd [...] nadał całej kulturze piętno intelektualizmu, lecz skrajny intelektualizm obrócił się przeciwko człowiekowi" (54-55).

"Możemy latać w kosmos, możemy przebudowywać Ziemię według naszych planów, przemieszczać rzeki, ale i przesiedlać całe narody, wyrąbywać lasy dające glebie wilgoć, wyrąbywać z ludzkiego stada osobniki nam niewygodne. Przemoc czai się tu na każdym kroku. Dla każdego barbarzyńskiego działania łatwo odnajdujemy konieczne racje. Zamienieni w spektatorów i inscenizatorów wielkiej gry w świecie zapomnieliśmy, że aktorami są siły przyrody i żywi ludzie, że należy wsłuchiwać się w ich głosy (55-56).

"Można powiedzieć, że to nie rozum budował naukę, lecz raczej wiedza ludzka tworzyła coraz to inne pojęcie rozumu. Pojęcie metafizyczne, jakie głosił Kant lub Hegel, zostało przez naukę uznane za pozbawione podstaw. Rozum, stwierdzono, jest po prostu zdolnością organizmu ludzkiego do reakcji na otoczenie i jego zagrożenia. Jest to narzędzie adaptacji, narzędzie niedoskonałe, nie dość plastyczne w swych funkcjach. [...] Wsystko zatem, co czynimy, utrzymując, że się kierujemy kryteriami racjonalnymi, jest zwykłą walką o byt gatunku, ubraną tylko w piękne słowa. [...] Konsekwentny racjonalista [raczej: intelektualista] podkopał więc naszą wiarę w rozum, zrównał go z instynktem" (59).

"Byt stał się przedmiotem ludzkiego poznania, został uznany za przedstawienie, a więc utracił podmiotowość. Nie z niego tryska światło, lecz z ludzkiej myśli, która buduje sobie o nim pogląd. Jedynym przedmiotem stał się człowiek. [...] Człowiek bowiem poznaje nie dlatego, aby zrozumieć świat, lecz aby nad nim zapanować" (79).

"Poincare twierdził, że na wszystkie błędy nauki i rozumu jest tylko jedno lekarstwo: jeszcze więcej nauki, jeszcze więcej rozumu" (61).

"Żadna z gałęzi twórczości ludzkiej nie ma absolutego monopolu na racjonalność. Prawda o człowieku może się wyrazić lepiej w sztuce niż w nauce" (62).

"Proste słowa sprawiają najwięcej kłopotów. Kiedy się drązy ich sens, nagle pojawia sie mnóstwo problemów [...] których na ogół się nie dostrzega" (65).

"Jak niegdyś pisał Bossuet, porządek jest przyjacielem rozumu i właściwym jego przedmiotem. Można by zatem powiedzieć, że to istoty jego należy wprowadzana lub istniejąca naturalnie rozumność w rzeczach" (69).

"Jak to niegdyś pisał Bachelard, człowiek zawsze marzył o spokoju, a spokój jest tam, gdzie wszystko jest na swoim miejscu, gdzie panuje porządek nienaruszalny, przejrzysty i wieczny. [...] Z tego pragnienia rodziły się greckie kosmologie, jak i utopie społeczne, pitagorejski śwait harmonii sfer i Republika Platona, z tego pragnienia rodziły się nauka i sztuka" (73).

"Chaos to bezsens, anarchia [...]" (71).

"Tylko nasz makroskopowy, najbliższy świat jest względnie uporządkowany i stabilny" (77).

René Thom: "wszechświat jest niczym więcej jak wrzeniem elektronów, protonów, fotonów etc., a więc tych wszystkich bytów o własnościach źle zdefiniowanych, a pozostających ze sobą w nieustającym oddziaływaniu" (77 - Modèles mathématiques de la morphogénèse, Paris 1980, s. 175).

René Thom: "Postawa materialistyczna, tradycyjna w nauce, zasadza się na tezie, że istnienie poprzedza istotę; modele teorii katastrof idą na przekór temu kasjomatowi, ponieważ zakładają, że w pewnej mierze istnienie jest określone przez istotę, tj. całość danego bytu [...] Można w tym widzieć odrodzenie się schmatu atystotelesowskiego hylemorfizmu: materia aspiruje ku formie" (77 - Modèles mathématiques de la morphogénèse, Paris 1980, s. 87).

Nauka "zmierza ku formom totalizującym, absolutyzującym i w tych formach właśnie roztacza panowanie, mimo krytyki, mimo wsprzeciwu wielu wnikliwych filozofów nauki" (78).

"Nauka odrzuca świadomie pytanie typu: dlaczego? Jej wystarczy całkowicie pytanie: jak?. [...] Celem nauki nie jest zrozumienie rzeczywistości, lecz panowanie nad nią. «Savoir pour prévoir, prévoir pour agir» (wiedzieć, by przewidywać, przewidywać, by działać) - pisał niegdyś Comte. [...] I nauka zmieniła się w zbiór recept skutecznego postępowania." (79).

"Szkoły i uniwersytety zbyt często służą wdrażaniu porządku uznanego za właściwy nauce. Każdy, kto próbuje podważyć jego zasadność, ukazać braki, traktowany jest z podejrzeniem. Współczesna szkoła nie ma na celu rozbudzenia inwencji, przeciwnie, stara sięokiełznać spontaniczność myśli przez wędzidła reguł. Jej despotyzm źle znosi entuzjazm, podziw, fantastyczność pomysłów, gdyż tylko zakłucają one normalny tok nauczania, jak i badań" (80).

"Tak bowiem jak nauka zmierza do zapanowania nad materią, całym światem, który uczyniła przedmiotem swego poznania i eksploatacji, tak polityka stara się zapanować nad człowiekiem. I ona absolutyzuje ideologię, która jej przyświeca. Jeżeli jest to ideologia, która się ucieka do rzekomo przez naukę wypracowanego porządku społeczno politycznego, to dążenie do restrykcji hamujących swobody intelektualne, do uniformizacji życia ludzkiego i ludzkich myśli, preferencje dla przeciętności, dla wszystkiego, co nie wykracza poza ustalone normy, są prosta konsekwencją" (84).

"Przedmiotowi aktu wiary przysługuje istnienie niepowątpiewalne, faktyczne, choć sens tego przedmiotu nie da się przetłumaczyć na język, który by sprostał wymogom empirycznego doświadczenia. [...] Traktowanie dziś mitów jako fikcji, jako tego, 'co nie może istnieć realnie', jest już nie do przyjęcia. [...] Rzeczywistości nie da się zamknąć w tym, co materialne. Wydaje się, że takim wąskim pojęciem zgoła już dziś operować nie można, chociażby z powodu teorii współczesnej fizyki. Ustalenie granicy między tym, co realne, i tym, co nierealne, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę historyczną zmianę poglądów, wydaje się niezmiernie trudne" (119).

"Z drugiej strony, jest wątpliwe, czy nauka utraciła swój zmitologizowany charakter. Kiedy patrzymy w przeszłość, wszystkie twory kultury wydają się mało racjonalne, i słusznie pisze tu Castoriadis, że trzeba raczej pytać, jak sie rodziło współczesne pojęcie racjonalności i jakie przyjęło rygory, iż niektóre dziedziny twórczości ludzkiej znalazły się poza jego zasięgiem" (121).

"Jak można nie pytać, kim jesteśmy, dokąd idziemy, jaki to wszystko ma sens - nawet gdybyśmy nie otrzymali odpowiedzi" (127).

"Jeśli chcemy wszystko ujednolicić, jeżeli chcemy stworzyć jakąś jedność absolutną w myśleniu, w działaniu, uniformizację kompletną - to prowokujemy kres kultury. Kultura potrzebuje konfliktu, wymiany, dyskusji, negacji i tak dalej" (131).

"Filozofia jest myśleniem krytycznym. Nie może być zacietrzewiona. Nie na tym polega zaangażowanie" (132).

"Są to nakazy przez nikogo nie wydane, nie przez wszystkich słyszalne, lecz nie liszba posłusznych im o ich sile decyduje, nie żaden ruch masowy i nie w kategoriach socjologicznych [...] powinny być opisywane" (140).

"To prawda, nie skuteczność działania, jest głównym celem twórców kultury, uczonych, filozofów, co nadaje tej kulturze swoiste piętno. [...] Praktycyzm jest grzechem wobec racjonaności, naiwnością i ograniczeniem, nic bowiem na wąskim polu życia praktycznego nie daje się trwale zbudować" (142).

"Redukcja wszystkich zjawisk do sfery fizycznej nie wszystko tłumaczy" (143).

"Wiedza powinna być uwniwersalna. [...] Nic tedy nie może ujść uwagi Europejczyka. Nie wzniesie się on, co prawda, do tej wiedzy, która przysługuje tylko Bogu, wiedzy pełnej, nieznającej granic, lecz ku takiej właśnie zmierzać powinien. Twierdził tak Leibniz w swojej Rozprawie metafizycznej" (144).

"Panowanie nad całością życia politycznego i społecznego to panowanie nie tylko nad instytucjonalną organizacją [...] to niewolnictwo intelektualne i moralne" (145).

"Już Parmenides wiedział, że absolutna jedność jest tożsama z nicością" (146). No właśnie nie... "Ktytyka ta opiera się na starej Platońskiej konstatacji, że jedność absolutna jest tożsama z niczym" (153). - W innym tekście.

"Tak się właśnie twierdzi: odciąć się raz wreszcie trzeba od tego, co nazywamy nowoczesnością, od tej całej kultury czasów nowożytnych z jej ideałami postępu, utopijnych celów społecznych, z jej zbankrutowanym humanizmem, wartościami, systemami wierzeń i systemami filozoficznymi pretendującymi do prawdy, trzeba zdekonstruować idee, na których się opiera" (152).

"Czy można znajdować upodobanie w tożsamości z kulturą, która zrodziła Oświęcim i GUŁagi? Czy wciąż mamy zachwycać się jak Narcyz sobą, podczas gdy ulegamy [...] barbarzyństwu? [...] Ta kultura ma totalitarne pokusy i miałą je zawsze, dowody na rzecz tej tezy można cytować bez końca, dostarczają ich obficie nasze dzieje" (154-155).

"Skoro nie ma podmiotu, nie ma autora, nie ma indywiduum, wszystko staje się anonimowe, a wraz z anonimowością znikają wszelkie pojęcia etyki, takie jak świadomość, wina, zasługa, godność odpowiedzialność" (158).

"Przestaje się cenić indywiduum, jego gość, jego niepowtarzalność. Czyni się dziś wszystko, aby w nim zatrzeć to, co inne, co się nie mieści w normie społecznej. W takim oto kierunku pracują na ogół różne instytucje wychowawcze, przede wszystkim zaś mass media" (163).

"Nie chcę używać kasandrycznego tonu, ale zbyt wiele faktów przemawia za tym, że stechnicyzowany świat, pozbawiony humanistycznych wartości i humanistycznej wiedzy [...] doprowadzi [...] do zacieśnienia horyzontó, skupienia się na doraźnych wąskich interesach, a dalej do zubożenia języka, uniformizacji gustów na niskim poziomie, standaryzacji wyobraźni itd. Idziemy prostą drogą do takich czasów, w których najnowocześniejsza poligrafia będzie służyła powielaniu komisków, wideo - do oglądania głupich filmów przygodowych i pornografii, znakomite środki kominikacyjne - do potajemnego transportu alkoholu i narkotyków... [...] Powinniśmy ię bać tej wizji [...] ludzkości zamieszkującej z całą swą nauką i techniką riuny myśli o człowieku, jak małpy świątynię Angkor" (169-170).

"Upolityczniona nauka traci wszelką wartość, odrzuca bowiem prawdę na rzecz doraźnych wymogów. [...] Można spalić na stosie Giordana Bruna nosicela prawdy, ale nie samą prawdę. [...] Nauka chce świat zrozumieć, polityka - kształotwać według własnych zamierzeń. [...] Jak to niegdyś pisał Claude Bernard, rozczarowany przyjeciem nominacji na prefekta Paryża przez jednego ze swoich najlepszych uczniów: 'Zapewne profesor fizjologii może być dobrym prefektem, lecz skoro nim został, tym samym dowiódł, że nie ożywia go miłość do nauki" (174-175). Skarga ostatecznie nie uważa jednak, by uczony miał się separować od polityki, tak jak uważa autor zdrady klerków. "Bywali, co prawda, wielcy samotnicy myśli, ale ich odsunięcie się od świata miewało różne przyczyny; tylko czasami były to przyczyny polityczne. "Zaangażowanie się polityczne uczonych jest czymś naturalnym, zrozumiałym" (176).

"Heideggerowi zarzuca się przede wszystkim nie to, że był czlonkiem NSDAP, lecz że nigdy nie potępił włąsnych słabości i omamień" (177).

"Być może taki jest porządek rzeczy, że Sokrates musi pić cykutę, a Arystoteles uchodzić na wygnanie" (178).

"'Na miejsce wyzwolenia przez łaskę pojawiła się autonomia rozumu, lecz Leitmotiv judeochrześcijański ją przenika' (Cytat z Levinasa). Jest on obecny nawet w materialiźmie czasów Oświecenia. Cóż to bowiem za materia, którą przenika rozum" (182).

"Homo sovieticus - tego sformułowania użył po raz pierwszy Zinowjew i za nim poszli inni" (195).

"Kiedy zaczęłam pracować w Instytucie Filozofii, nikt nie mieszał się do tego, co robię. Poradzono mi wprawdzie, że lepiej zająć się (jako niedyskusyjną) historia filozofii - a doradzali tak i starzy profesorowie, i ówcześni komuniści. [...] Zaszczepiono w nas nieuczciwość, która wszędzie się wkrada. Także do środowisk intelektualnych. Nie ma już ideału rzetelności. Został zniszczony" (197).

"Nie wygasa też świadomość, że choć prawda jest dana tylko w swych okruchach, położenie kresu jej poszukiwania przyniosłoby nieuchronny kres myśleniu i pełną degradację kultury" (208).

"O Bogu [u Dionizego Pseufo-Areopagity], tak jak u Jednym u Platona, nie da się nawet powiedzieć, że jest. Jest on poza byciem, niepojęty, jest on tym, który wybrał 'ciemność za swoje schronienie'. Jest niewysłowiony. '[...] słowo pomniejsza się w miarę wstępowania, by u kresu zupełnie zamilknąć i w pełni zjednoczyć się z niewysłowionym'" (210).

"Ale uczestnictwo w dobru ma różne stopnie i rozmaite ograniczenia. Te ograniczenia nazywamy złem. Zło jest tylko ułomnością i [prywatywnie] brakiem dobra. [...] Słąbośc też jest dana, płynie z natury [...]. Zła nie ma. Jest tylko mniejsze dobro. [...] Słabość zatem nie może wynikać z czego innego, jak tylko z zamierzenia Boga [...]" (215-216).

"Odczuwam bezsilność języka i rodzi się myśl, że ta niemożność konceptualizacji zła ma źródło w nim samym. Nie da się bowiem mówić o tym, czego nie ma, co jest nicością samą" (230).

"W doktrynie augustyńskiej panuje pełen izomorfizm między przeciwstawieniami: byt-nicość, dobro-zło, jak gdyby różnice ontologiczna i aksjologiczna odpowiadały sobie" (231).

"W tym byciu ludzkim, w Dasein, w czarnym spektaklu okrutnej, nieliczącej się z cierpieniem gry zło ujawnia się nieustannie, dobro natomiast jest tylko momentem przejaśnienia, jakby to ono raczej było nieobecnością zła aniżeli odwrotnie" (234).

"Należy ona [nadzieja] do samej istoty ludzkiego bycia. Być człowiekiem to znaczy mieć nadzieję" (241).

To samo mówi Kołakowski:
"Piękny to projekt, tylko że dziś w szczęśliwość raczej chyba nie wierzymy, chyba w bardzo młodym wieku, gdy jeszcze nie straciliśmy naiwnych złudzeń" (241).

"Splot nadziei i rozczarowań wyznacza bieg życia. Pochłania więc nas ten codzienny kołowrót, jego mierność i marność, to zamknięcie w granicach skończoności, a wraz z nim przyziemność i ubóstwo pragnień i myśli" (244).

"Lévinas pisał o tym, że człowiek, który pogrąża się w rozpaczy, a jest ona przeciwieństwem nadziei, w rozpaczy tragicznej, akceptujacej zło i zbrodnie tego świata, zasługuje jedynie na miano barbarzyńcy" (246).

"Mogę jedynie zapytać tych, co ją głoszą [filozofię zimnego racjonalizmu]: czy naprawdę wierzą, że człowiek potrafiłby zrobić choćby jeden krok na tej ziemi bez nadziei?" (247).

"Smutny to widok, gdy artysta oddaje swą twórczość, odpowiednio ją kształtując, skomercjonalizowanemu światu. Jeszcze smutniej, gdy ją podporządkowuje wymaganiom propagandy politycznej" (259).

"Nie będę usiłowała rozstrzygać tego problemu [Czy hisotria nie poucza nas raczej o względności wszelkich wartości]. Świadomość jednak, że to właśnie on przed nami stoi, że zawsze na końcu czeka nas akt decyzji aksjologicznej, a nawet może więcej - opcja metafizyczna, jest wyraźnym zyskiem. Nie pozwala nam bowiem na zaspokojenie, wymaga samookreślenia się" (263).

"Wydaje mi się jednak najważniejsze o to, czego Sloterdijak w ogóle nie dotrzega, że tem Diogenesowemu kynizmowi, spontanicznemu sprzeciwowi plebejuszy wobec różnych możnych potęg, nie jest obca swoista moralistyka, nieraz prymitywna, ale świadcząca o tym, że nie przekreśla on wszystkich wartości" (271).

"Krytyka, sceptycyzm, także ironia, żart, nawet sarkazm to jeszcze nie cynizm, ale wystarczy jeden mały krok, mała zmiana w wypowiedzi i już zaczyna ona razić, już jesteśmy gotowi uznać ją za cyniczną. Między ironią [...] a cynizmem wznosi sie wątła grań, niedająca się dokładnie wyznaczyć. Przekracza się ją nieświadomie i najczęściej nie mamy pewności, po której stronie sytuuje się dana wypowiedź" (274).

"Wszędzie tam, gdzie nie dopuszcza się krytyki, czai się sztylet. Ci, którzy sądzą, że posiedli absolutną prawdę, w imię prawdy są zdolni do najstraszniejszych zbrodni" (276).

"Wątpię, czy człowiek może żyć w nic nie wierząc i nie mając nadziei. Po cóż by trwał w swych cierpieniach. Nie może też żyć, nie zadając sobie pytania o sens własnego istnienia i istnienia świata" (277).

"Każdy pragnie mieć dom, mało kto go ma" (283).

"Gawiedź to nie jest kategoria socjologiczna, to nie jest klasa czy warstwa, to raczej sposób bycia, niewybredny, ale rozpowszechniony. Gawieź jest ciekawa" (283).

"Dziś śmierć nie tylko ciekawi, ona bawi" (284).

"My już nie potrafimy ze sobą rozmawiać, my się ze sobą komunikujemy" (299-300).

"Ktoś miał odwagę powiedzieć inaczej niż wszyscy. Trzeba bowiem mieć odwagę, by pomyśleć inaczej i czuś się kimś innym" (301).

"Prus wspominał, że dzienniki krajowe tak wiele mówiły o Chinach i Japonii, że 'skutkiem tego, czytelnikom ich zżółkła skóra, a na głowie powyrastały warkocze'" (316).

"Dla jednej choroby alternatywą nie jest druga choroba, lecz zdrowie" (336).

Zygmunt Kramsztyk: "Umysł, który pojęć podstawowych, wyrazów ogólnych a powszechnie używanych nie rozebrał, nie strawił, stoi wobec nich bez krytyki jak wobec pewników i równą z faktami pewność im nadaje. Umysł taki zmienić ich nie ma możności i od faktu do teorii samodzielnie się nie wzniesie: brak mu pewności siebie, brak mu odwagi myśli" (365). (Kramsztyk Z., Prospekt 'Krytyki Lekarskiej', 'Krytyka Lekarska', 1897).

"Świat bowiem nie jest tym doskonałym porządkiem, w który bez zastrzeżeń wierzyli pozytywiści i który tylko odkryć należy, lecz splotem procesów najrozmaitszego typu, pełnym przypadkowości, teorie zaś naukowe są kolejnymi jego interpretacjami o większym lub mniejszym znaczeniu heurystycznym" (367).

Henryk Elzenberg: "Państwo ducha jest jakby warownią, w którą wróg przemożny daremnie bije taranami swych potęg: tu trwa to, co natura przekreśla. Tu trzcina, która się łamie, poznaje swoją niezłomność, błyskawica, która gaśnie, swą wieczność, tu jest twierdza, której nic nie pokona" (380). (Próby kontaktu, s. 172).

"Historia jest zawsze historiozofią, bez względu na to, czy uprawiamy ją w duchu chrześcijańskim, czy jakiejś innej 'historii świętej'" (390).

"Filozofię uprawia się dziś 'zawodowo', przebiegając różne stopnie kariery naukowej, podobnie jak w innyh dyscyplinach, mniej lub bardziej ambitnie, nic jednak nie wskazuje, by ten rodzaj kariery określał inny sposób życia. Straciliśmy zapewne tę naiwność, która przed uprawiającym filozofię otwiera możność nowego sposoby bycia człowiekiem. Trudno byłoby nam stwierdzić za Husserlem: 'Filozoficzne poznanie świata tworzy nie tylko te [nowe] wyniki szczególnego rodzaju, lecz również postawę ludzką, która wkrótce ingeruje w całą resztę życia praktycznego'. Doświadczenie, jak się zdaje, nie potwierdza tej tezy" (401-402).

Chyba jednak musimy. Husserl jest dla Skargi największym filozofem XX wieku...

"Główny z nich [zarzutów przeciw metafizyce] dotyczy nienaukowości metafizyki. Zarzut jest bezsensowny. Zakłada on, że jedyną wiedzą jest nauka i nic poza nią. Nie jest to stwierdzenie prawdziwe. Nauka jest rodzajem wiedzy najsilniej ugruntowanym, lecz nie znaczy to, że się w niej wyczerpują...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    17
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    4
  • Filozofia
    2
  • 2022 rok
    1
  • #eseje i felietony o książkach, literaturze i wszystkim innym
    1
  • 2018
    1
  • 2 0 2 3
    1
  • Własne do przeczytania
    1
  • Z katowickiej BM
    1

Cytaty

Więcej
Barbara Skarga O filozofię bać się nie musimy Zobacz więcej
Barbara Skarga O filozofię bać się nie musimy Zobacz więcej
Barbara Skarga O filozofię bać się nie musimy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także