Skłania do pochylenia się nad chwastami - roślinami wszędobylskimi. Osobiście najmniej korzystałem z tej książki. Podobne, tej samej autorki: jadalne drzewa i kwiaty. Wiarygodne źródło wiedzy o dzikich roślinach jadalnych.

Skłania do pochylenia się nad chwastami - roślinami wszędobylskimi. Osobiście najmniej korzystałem z tej książki. Podobne, tej samej autorki: jadalne drzewa i kwiaty. Wiarygodne źródło wiedzy o dzikich roślinach jadalnych.

Zbyt mało opisów chwastów, wskazówek gdzie i jak je znaleźć. Wskazano kilka chwastów i na nich oparto cała książkę. Zbyt dużo przepisów, szczególnie takich, które te chwasty traktują jak dodatek, "pietruszkę".
Spodziewałam się czegoś bardziej w stylu "jak zrobić potrawę w całości z tego co znajdę", niż z tego co mam w lodówce czy szafie. Tym bardziej, że książkę polecają survivalowcy. A tu negatywne zaskoczenie.

Zbyt mało opisów chwastów, wskazówek gdzie i jak je znaleźć. Wskazano kilka chwastów i na nich oparto cała książkę. Zbyt dużo przepisów, szczególnie takich, które te chwasty traktują jak dodatek, "pietruszkę".
Spodziewałam się czegoś bardziej w stylu "jak zrobić potrawę w całości z tego co znajdę", niż z tego co mam w lodówce czy szafie. Tym bardziej, że książkę polecają...

Z książką zetknęłam się na wakacyjnym szlaku, po prostu znalazłam w kuchni gospodarzy. Temat sięgania w domowej kuchni po produkty z pól i łąk nie jest mi obcy. Wdrażam go stopniowo od lat i wiem że może budzić opory. Autorka koncentruje się na kilku pospolitych dość roślinach, które można znaleść w ogródku lub w czasie spaceru przez zielone tereny. Pierwsza część książki, nie za duża-jakieś 30 stron, poświęcona jest opisowi roślin. Gdybym była początkującym kucharzem - naturystą to nie wiem czy dałabym się przekonać autorce do pójścia na łąkę i zebrania produktów do swojego garnka. Przez dziesięcioleca odseparowaliśmy się od łąki jako źródła produktów spożywczych. Rozpędziliśmy się na drodze do coraz bardziej przetworzonej żywności, która nie wymaga podejmowania decyzji o zdatności do spożycia kolejnych produktów. O ile każdy z nas rozpozna pokrzywę , koniczynę czy stokrotkę, o tyle kurdybanek, czy żółtylica może stanowić problem. Ja na podstawie opisów z tej książki bym się nie podjęła rozpoznawania tych roślin, są poprostu dość lakoniczne i nie wyzwalają w czytelniku pewności, że wie co wkłada do garnka. Przynajmniej we mnie nie wzbudziły zaufania, choć mam i doświadczenie w kuchni naturalnej i sporą otwartość na ładowanie produktów lokalnych łąk do garnka.
Zachwyca natomiast mnogość przepisów. Autorka bogato nas wyposaża w pomysły na wykorzystanie przedstawionych roślin. Dzięki tej książce popularne chwasty zagoszczą na naszym stole w czasie każdego posiłku, zauroczymy nimi również gości. Fajne jest, że autorka próbuje podać wersje wegańskie, choć nie zawsze zastępniki są bardzo odkrywcze. Ja do tego typu książek często mam jeszcze jedno zastrzeżenie. Przychodzę do domu z pękiem pokrzyw lub mniszka i co? Muszę wertować całą książkę w poszukiwaniu przepisu wykorzystującego dane zielsko? Czasem przecież, całkiem przypadkiem, natkniemy się w swoich wędrówkach na skupisko roślin, któde zapragniemy włożyć do garnka. Nie zawsze wiemy co z nimi zrobić. Fajnie jak otwieramy książkę i tam pisze sałatka stokrotkowa, czy zupa z pokrzywy. A co z przepisem Pasta " piąty smak", albo ciasteczka z zielskiem ? Ja bym tu widziała indeks produktowy. Mam mniszka sprawdzam, które przepisy go wykorzystują i już.
Tak, czy siak polecam. Warto urozmaicić, naszą kuchnię także z powodów zdrowotnych, bo większość z tych roślin posiada wiele drogocennych składników odżywczych.

Z książką zetknęłam się na wakacyjnym szlaku, po prostu znalazłam w kuchni gospodarzy. Temat sięgania w domowej kuchni po produkty z pól i łąk nie jest mi obcy. Wdrażam go stopniowo od lat i wiem że może budzić opory. Autorka koncentruje się na kilku pospolitych dość roślinach, które można znaleść w ogródku lub w czasie spaceru przez zielone tereny. Pierwsza część książki,...

Krótko mówiąc: książka na temat.

Na wstępie autorka omawia "chwasty", które goszczą w wielu Polskich ogródkach i łąkach. Po nim jest clue, bogactwo tej książki, czyli stricte przepisy, które jestem pewna można wykonać :) Bowiem w mojej głowie siedzi "barierka": ej, to jest chwast, to jest do niczego, wywalić, spalić, tylko na kompost ... albo kurom bo zjedzą. Ta książka to odczarowuje i jeśli Ktoś ma działkę, ogródek lub dostęp do nich a jest ciekawy, czy TO MA SENS, to TAK, MA! Po lekturze tej książki można Sobie śmiało powiedzieć, że warto się tym zainteresować :)

Dla zainteresowanych tematem.

Krótko mówiąc: książka na temat.

Na wstępie autorka omawia "chwasty", które goszczą w wielu Polskich ogródkach i łąkach. Po nim jest clue, bogactwo tej książki, czyli stricte przepisy, które jestem pewna można wykonać :) Bowiem w mojej głowie siedzi "barierka": ej, to jest chwast, to jest do niczego, wywalić, spalić, tylko na kompost ... albo kurom bo zjedzą. Ta książka...

Bardzo ciekawa książka kucharska, chociaż nie ma w niej przepisów, które chciałam wypróbować "już, teraz!".
Na minus nie ma tu informacji odnośnie zdobywania chwastów. Nie sądzę też by te rosnące w dużych miastach nadawały się do konsumpcji.

Bardzo ciekawa książka kucharska, chociaż nie ma w niej przepisów, które chciałam wypróbować "już, teraz!".
Na minus nie ma tu informacji odnośnie zdobywania chwastów. Nie sądzę też by te rosnące w dużych miastach nadawały się do konsumpcji.

Ciekawa pozycja dla osób zaczynajacych swoja przygodę z jadalnymi dziko rosnacymi roślinami. Niestety nie ma tam wiele przepisów, które mnie zaskoczyły lub które od razu chciałabym wypróbować.

Ciekawa pozycja dla osób zaczynajacych swoja przygodę z jadalnymi dziko rosnacymi roślinami. Niestety nie ma tam wiele przepisów, które mnie zaskoczyły lub które od razu chciałabym wypróbować.

Jedyna w swoim rodzaju książka kucharska. Wystarczy wyjść przed dom - nieważne czy mieszka się w mieście czy na wsi - zerwać parę chwastów i ugotować pyszny i zdrowy obiad.

Jedyna w swoim rodzaju książka kucharska. Wystarczy wyjść przed dom - nieważne czy mieszka się w mieście czy na wsi - zerwać parę chwastów i ugotować pyszny i zdrowy obiad.

Jeżeli ktoś chce rozpocząć swoją przygode z chwastami albo dopiero zaczyna jest to książka idealna.Największym plusem są opcje wegańskie,opisane jest jak można zastąpić dany produkt.Bardzo fajnie podzielone przepisy,chwasty są powszechnie dostępne,bardzo piękne i apetyczne ilustracje.Po lekturze książki każdy stamie się miłośnikiem chwastów.

Jeżeli ktoś chce rozpocząć swoją przygode z chwastami albo dopiero zaczyna jest to książka idealna.Największym plusem są opcje wegańskie,opisane jest jak można zastąpić dany produkt.Bardzo fajnie podzielone przepisy,chwasty są powszechnie dostępne,bardzo piękne i apetyczne ilustracje.Po lekturze książki każdy stamie się miłośnikiem chwastów.

Świetnie wydana nietypowa książka kucharska. Jadalne chwasty mogą na stałe zagościć w menu, a do tego niezmiernie ciekawie wzbogacają wachlarz smaków. Kto nie wierzy niech spróbuje. Polecam, szczególnie osobom idącym z nurtem mody na naturalne produkty żywnościowe.

Świetnie wydana nietypowa książka kucharska. Jadalne chwasty mogą na stałe zagościć w menu, a do tego niezmiernie ciekawie wzbogacają wachlarz smaków. Kto nie wierzy niech spróbuje. Polecam, szczególnie osobom idącym z nurtem mody na naturalne produkty żywnościowe.

Niesamowita książka na czasy obecne. Jedna z perełek kucharskich jakie posiadam.
Od dawna planowałam jej zakup i w końcu dzisiaj kupiłam ją zupełnie przypadkiem. Jadąc autobusem do domu rozpoczęłam lekturę książki. Obok mnie siedzące starsze małżeństwo zaczęło przyglądać się ślicznej okładce i komentować co tam widzą. Tak zaczęła się nasza długa rozmowa o jedzeniu którego w sklepie się nie kupi jak i o tym że mięso jest przereklamowane. Nowo poznana pani też była zachwycona tą książką bo naprawdę jest czym! W środku znajdują się piękne fotografie i łatwe przepisy które można zrobić od ręki bez szukania wyszukanych składników, o ile ma się owe tytułowe chwasty :) Dla mnie początkującej weganki najważniejsze było to, że pod przepisem z mięsem lub wegetariańskim autorka umieściła wersje tego samego przepisu dla wegan.
Już nie mogę się doczekać wiosennych spacerów w poszukiwaniu chwaścików.

Niesamowita książka na czasy obecne. Jedna z perełek kucharskich jakie posiadam.
Od dawna planowałam jej zakup i w końcu dzisiaj kupiłam ją zupełnie przypadkiem. Jadąc autobusem do domu rozpoczęłam lekturę książki. Obok mnie siedzące starsze małżeństwo zaczęło przyglądać się ślicznej okładce i komentować co tam widzą. Tak zaczęła się nasza długa rozmowa o jedzeniu którego w...