Dawca Przysięgi. Część 2

Okładka książki Dawca Przysięgi. Część 2 Brandon Sanderson
Nominacja w plebiscycie 2018
Okładka książki Dawca Przysięgi. Część 2
Brandon Sanderson Wydawnictwo: Mag Cykl: Archiwum Burzowego Światła (tom 3.2) fantasy, science fiction
656 str. 10 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Archiwum Burzowego Światła (tom 3.2)
Tytuł oryginału:
Oathbringer
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2018-04-18
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-18
Liczba stron:
656
Czas czytania
10 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374809122
Tłumacz:
Anna Studniarek-Więch
Tagi:
Archiwum burzowego światła fantasy Kaladin Shallan Dalinar Sanderson
Inne
Średnia ocen

8,6 8,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,6 / 10
2598 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
804
393

Na półkach:

Ja dalej mam wrażenie, że to sequel historii Randa.

Ja dalej mam wrażenie, że to sequel historii Randa.

Pokaż mimo to

avatar
419
90

Na półkach:

Zdecydowana poprawa względem pierwszej części. Szczególnie należy podkreślić fantastyczny finał. Ostatnie 200-300 stron czyta się z zapartym tchem, a Sanderson bawi się wręcz z czytelnikiem, urywając wątki w najciekawszych momentach. Czasami, aby móc kontynuować wybrany wątek, trzeba było przeczytać kilkanaście stron, podczas których kolejne wątki przykuwały uwagę równie mocno.
Pojawia się więcej Świetlistych, ale z wyjątkiem Zwinki i Szetha nie odgrywają póki co znaczącej roli. Sama Zwinka kradnie większość scen, szkoda tylko, że jest wykorzystana w tak małym zakresie.
Podobają mi się nieszablonowe wybory bohaterów, zwłaszcza finałowa decyzja Shallan. W każdej innej sadze autor dokonałby innego wyboru, jednak Sanderson wyraźnie idzie pod prąd oczekiwaniom czytelników. Cieszy wyraźniejsza obecność Kaladina, chociaż równie ciekawy robi się wątek Adolina. W następnym tomie mam nadzieję na ich dalszy rozwój.
Uwielbiam, gdy powieść mnie zaskakuje i Sanderson po raz kolejny mnie nie zawodzi. Szczegółów nie będę jednak zdradzać, w każdym razie dużo się dzieje.
Na minus trzeba zaliczyć cały wątek w Cieniomorzu, który tylko znacząco wydłużył powieść. Liczyłem na zapoznanie z przeszłością Lazur, ale podejrzewam, iż ten wątek zostanie rozbudowany w następnych tomach.
Co dziwne, brakuje mi walk na Strzaskanych równinach. Ten dziwaczny sposób prowadzenia wojny był dla tej serii tak charakterystyczny, że przejście do jej standardowego prowadzenia wydaje się czymś nienaturalnym.
Polecam książkę i całą serię.

Zdecydowana poprawa względem pierwszej części. Szczególnie należy podkreślić fantastyczny finał. Ostatnie 200-300 stron czyta się z zapartym tchem, a Sanderson bawi się wręcz z czytelnikiem, urywając wątki w najciekawszych momentach. Czasami, aby móc kontynuować wybrany wątek, trzeba było przeczytać kilkanaście stron, podczas których kolejne wątki przykuwały uwagę równie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
47
32

Na półkach:

Druga część tomu trzeciego była zdecydowanie ciekawsza. Jako całokształt wypadła nieco gorzej niż poprzedniczka jednak z lepszym zakończeniem. W dalszym ciągu jest to genialne fantasy.

Druga część tomu trzeciego była zdecydowanie ciekawsza. Jako całokształt wypadła nieco gorzej niż poprzedniczka jednak z lepszym zakończeniem. W dalszym ciągu jest to genialne fantasy.

Pokaż mimo to

avatar
44
16

Na półkach:

Super, tylko końcowe zmienianie POV męczące.

Super, tylko końcowe zmienianie POV męczące.

Pokaż mimo to

avatar
206
11

Na półkach: ,

Tym razem ilustracja na okładce jest po prostu niezła. W przypadku Dalinara, Shallan i Adolina, przedstawienie tych postaci było wręcz idealne i pasowało do sposobu w jaki sobie ich wyobrażam. Natomiast Kal tutaj ma proste włosy, zamiast fal/loków, a Syl wydaje się bardzo dojrzała. Ponadto bardziej podoba mi się przedstawienie glifów w sposób bardziej subtelny - jak blizny w bocznej stronie czoła, które mogą być zasłonięte przez włosy. Wydaje mi się, że tak samo jak w przypadku Zwinki, jasne oczy nadają tutaj trochę upiornego wyglądu postaci. Tak czy siak, myślę że autor okładki wykonał kawał dobrej roboty przedstawiając ponurość bijącą od bohatera i efemeryczność postaci sprena.

Lektura drugiej części "Dawcy przysięgi" była satysfakcjonująca. Bardzo podoba mi się zabieg przedstawienia protagonistów i antagonistów w ten sposób, że zaczynają oni w podobnym punkcie, a następnie ich decyzje i podejście do pewnych kwestii (w tym przypadku do przebaczania samemu sobie) sprawia, że stają się oni lepszą lub odrętwiałą wersją samych siebie.

Sanderson bawi się również schematami, prowadząc je często w niekonwencjonalny sposób. Woal/Robin Hood rozdaje jedzenie biedakom na ulicach Kholinaru, co prowadzi do śmierci chłopca-informatora. Kaladin nie wypowiada przysięgi i akceptuje fakt, że czasem to inni muszą go uratować. Za każdym razem kiedy Zwince świetnie indziej bycie wspaniała, wierzy w siebie - uderza w jakiś kamień. Zabawa z motywem, że mężczyźni nie uczą się pisać i uznawanie tego za coś bardzo niewieściego i niewłaściwego była dla mnie czymś bardzo zabawnym i przyjemnym do czytania.
Dochodzi też do ciekawych konfrontacji bohaterów - podoba mi się zwłaszcza dynamika relacji Dalinara ze Zwinką. Te zabawy pokazują też świadomość autora, który często wyczuwa sposób w jaki czytelnik może odbierać pewne sceny. Widać to np. w słowach Renarina przed tym jak Teft zjawia się w Bramie Przysięgi, albo gestach sprena Lopena po tym jak Kaladin nagle odlatuje sobie ze szpitala, w którym Herdaz składa przysięgę.

Tym razem pojawia się też szersza gama lokacji: Kholinar, Cieniomorze, Thaylen, Veden.

Brakuje mi natomiast paru scen - Szeth, którego we wcześniejszej części miał zabić Kaladin wraca do Dalinara i nikogo to nie dziwi, że żyje, nie ma żadnej rozmowy między nim a Kaladinem/Dalinarem na ten temat, ani na żaden inny. Nikogo nie dziwi zniknięcie Ostrza Odprysku, ani to, że trójka głównych bohaterów wyłania się nagle z Cieniomorza. Kaladin nie rozmawia z Teftem po tym jak staje się on Świetlistym Rycerzem, ani ogólnie z Mostem Czwartym po tym jak został uznany na martwego po upadku Kholinaru. Pojawiają się luki jak lot Kaladina i Shallan do Thaylen, ślub Adolina i Shallan. Rozumiem, że cały "Dawca przysięgi" liczy już jakieś 1300 stron, ale i tak takie sceny urzeczywistniły by trochę niektóre relacje. Bo teraz tak dużo zmieniło się na Rosharze, że nikogo nie dziwi już powrót postaci z martwych, a to nie jest dobra rzecz.

Zabiegiem, który bardzo dobrze działa w tej książce jest rzucanie innego światła na postępowanie bohaterów, albo obserwowanie ich z perspektywy przeróżnych postaci. Najbardziej widać to na przykładzie króla Elhokara, który w "Drodze królów" jest nieznośny, a w "Słowach Światłości" przynajmniej irytujący. Podróż do Kholinaru ukazuje większą głębię tej postaci, która okazuje się mieć pewne zalety. Dodatkowo, to że nie jest Czarnym Cieniem - swoim wujem, geniuszem takim jak siostra, ani idealnym rycerzem jak Adolin, tylko po prostu zwykłym człowiekiem podkreśla tragizm tej postaci. Czy definiują jego tylko złe decyzje, czy fakt że się stara i próbuje iść naprzód?

Przemiana postaci jest bardzo mocną stroną tej książki. Bardzo silnym motywem jest tutaj wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny, granicy tej odpowiedzialności, samoakceptacji, walki ze swoimi wadami. Czyni to przekaz książki bardzo silnym, aktualnym i potrzebnym. Sceny takie jak finałowa konfrontacja Dalinara z Dreszczem oraz przysięga Tefta zostają na długo w pamięci.

Tym razem ilustracja na okładce jest po prostu niezła. W przypadku Dalinara, Shallan i Adolina, przedstawienie tych postaci było wręcz idealne i pasowało do sposobu w jaki sobie ich wyobrażam. Natomiast Kal tutaj ma proste włosy, zamiast fal/loków, a Syl wydaje się bardzo dojrzała. Ponadto bardziej podoba mi się przedstawienie glifów w sposób bardziej subtelny - jak blizny...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
484
315

Na półkach: ,

I mamy dawca przysięgi część druga,tutaj już nie trzeba nikogo zachęcać bo jak ktoś do tego momentu dotarł to wie że sanderson nie zawodzi ,zarówno w budowaniu świata i stopniowym odkrywaniu tajemnic i zadajemy nowe pytania ,jak i w bohaterach . Poza tym są mocne nawiązania do innych ksiązek cosmer , które mnie zaskoczyły i mnie wprawiły w szok jak się domyślałem ... Stop stop dalej nie piszę o tym wątku . A wracając tak jak droga królów miała głównie wspomnienia kala ,a słowa światłości shallan tak tu mamy Dalinara i jego drogę . Shallan ,adolin i Kalladin mają wspaniałą przygody w cieniomozu aż chciałbym tam dłużej pobyć i jeszcze więcej odkrywać i patrzeć jak się bohaterowie zmieniają ,odkrywają . Pozatym mamy masę innych postaci drugoplanowych którzy dostali kilka albo i jeden rozdział z ich perspektywy i już mamy super zbudowaną postać ,Jasnach Renarin, teft,nawami skała ,loipen czy inni mostowych ,zwinka szeth ,i wielu innych ,wszyscy dostają swuj czas . Zwłaszcza mnie ciekawi dalszy los Moasha i wenli i tarawandiana mocno niejednoznaczne postacie . Pozatym mamy też więcej polityki i sojuszów .
No i największa zagadka czyli Trefniś ,dalej nie zawodzi ale ta jego rozmowa z shallan złoto .

I mamy dawca przysięgi część druga,tutaj już nie trzeba nikogo zachęcać bo jak ktoś do tego momentu dotarł to wie że sanderson nie zawodzi ,zarówno w budowaniu świata i stopniowym odkrywaniu tajemnic i zadajemy nowe pytania ,jak i w bohaterach . Poza tym są mocne nawiązania do innych ksiązek cosmer , które mnie zaskoczyły i mnie wprawiły w szok jak się domyślałem ... Stop...

więcej Pokaż mimo to

avatar
949
236

Na półkach: ,

Przyznam, że nie sądziłem, ze Sandersonowi uda sie przebic poprzedniczkę, ale powinienem się juz przywyczaić do tego, ze on po prostu ma do tego talent.
Może zacznę od tego, ze tu znajomosc innych ksiazek z cyklu Cosmere (a dokladniej jednej) jest wymagana. Zaczynam mieć wrażenie, ze elementy swiata Cosmere w końcu powoli zaczynaja skladac sie w całość.
Majac juz za soba dosc spora liczne ksiazek Sandersona z calego cyklu musze przyznać, ze Archiwum Burzowego Światła wyroznia sie ponad te pozostałe. Calosc jest bogatsza w sumie we wszystko - cala historia bardziej trzyma czytelnika w zainteresowaniu wydarzeniami z oczekiwaniem na więcej.
Zaskakujące jest po prostu to jak Sanderson operuje bohaterami swoich książek - jak potrafi zakrecic cala historie, poszerzając jeszcze bardziej ten ogromny świat - przy czym daje odpowiedzi, ktore zasadniczo satysfakcjonują, ale pozostawiaja wielki niedosyt, bo w książkach tego autora odpowiedzi rodza nowe pytania i tak w kółko - a ja to uwielbiam.
Zakochalem sie wrecz w ewolucji bohaterów ABŚ. To jak kazde z bohaterow się rozwinęło, co cudowniejsze - kazdy na swoj sposob, odkrywając swoj rodzaj mocy.
Postaci w serii jest masa, wiec czasem ciezko sie pogubic kto jest kim, zwłaszcza przez wiele skomplikowanych imion.
Oczywiście, jesli chodzi o bohaterow, sa Ci mniej i bardziej intrygujący - a Sanderson ilosc wkladu w historie tych obu dawkuje wręcz idealnie.
Standardowo w stylu autora, pierwsza polowa ksiazki jest trochę nudniejsza, ale wnosi w fabule wiele ciekawych elementow - chociażby pierwsza wspolna wyprawa glownych bohaterow razem co pokazuje nam ich zachowania w stosunku do nowej sytuacji, co moim zdaniem bylo intereujace.

Dawca Przysiegi jako calosc okazał sie ksiazka cholernie wciagajaca, ukazującą obszerny swiat w jeszcze obszerniejszy sposob, wypelniony magia, przygodami, zdrada, niesamowicie ciekawymi bohaterami oraz milionem nowych pytan, na ktore ja, jako czytelnik, z nieciperpliwoscia bede szukać odpowiedzi!

Przyznam, że nie sądziłem, ze Sandersonowi uda sie przebic poprzedniczkę, ale powinienem się juz przywyczaić do tego, ze on po prostu ma do tego talent.
Może zacznę od tego, ze tu znajomosc innych ksiazek z cyklu Cosmere (a dokladniej jednej) jest wymagana. Zaczynam mieć wrażenie, ze elementy swiata Cosmere w końcu powoli zaczynaja skladac sie w całość.
Majac juz za soba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
23

Na półkach:

Typowe dla Sandersona tempo. Na początku akcja się wlecze, a potem płynie tak szybko, że trudno się oderwać. Wspaniały świat i wielowymiarowi bohaterowie.

Typowe dla Sandersona tempo. Na początku akcja się wlecze, a potem płynie tak szybko, że trudno się oderwać. Wspaniały świat i wielowymiarowi bohaterowie.

Pokaż mimo to

avatar
91
18

Na półkach:

Czwarta ksiażka z tej serii i niestety ale muszę powiedzieć, że im głębiej w picz tym gorzej...

Czwarta ksiażka z tej serii i niestety ale muszę powiedzieć, że im głębiej w picz tym gorzej...

Pokaż mimo to

avatar
258
197

Na półkach: ,

O ile pierwsza część "Dawcy przysięgi" nieco rozczarowała mnie dość nużącą akcją, o tyle ten tom w całkowitym stopniu spełnił moje oczekiwania. Dzieje się dużo - główni bohaterowie wyruszają na misję do Kholinaru, podczas której możemy poczuć emocje podobne do tych z początków cyklu, bowiem Kaladin na jakiś czas znów wcieli się w rolę zwykłego żołnierza. Akcja w oblężonym mieście toczy się szybko, podobnie jak podróż przez Cieniomorze, aż do finalnej bitwy, podczas której niektórzy odkrywają swoje nowe umiejętności. Warto było trochę pomęczyć się przy lekturze poprzedniej części, by w końcu dojść do czegoś tak przyjemnego w czytaniu (i nareszcie są tu znowu ciekawe plot-twisty, jak np. kwestia pochodzenia Pustkowców).

--
> Jestem dość bystry, by nie kierować się własnymi radami.

> Przez większość czasu Elhokar ma problem z uratowaniem własnej godności, nie wspominając już o miastach

> Takie jest życie. Im dłużej żyjesz, tym więcej rzeczy ci się nie udaje. Porażka to miara dobrze przeżytego życia. I odwrotnie, jedyny sposób, by żyć bez porażki, to nie być przydatnym dla nikogo.

> Robimy sobie żarty z głupoty, ale w rzeczywistości większość ludzi nie jest głupia. Wielu jest po prostu sfrustrowanych tym, jak mało panują nad własnym życiem.

> Słusznie nazwano ich Pustkowcami, pustkę bowiem przynoszą. Ziejącą jamę, która wciąga emocje.

> Najważniejszy krok, jaki może zrobić człowiek. To nie ten pierwszy, prawda? To następny. Zawsze następny krok, Dalinarze.

> Wezmę odpowiedzialność za to, co zrobiłem (...). A jeśli muszę upaść, za każdym razem powstanę jako lepszy człowiek.

O ile pierwsza część "Dawcy przysięgi" nieco rozczarowała mnie dość nużącą akcją, o tyle ten tom w całkowitym stopniu spełnił moje oczekiwania. Dzieje się dużo - główni bohaterowie wyruszają na misję do Kholinaru, podczas której możemy poczuć emocje podobne do tych z początków cyklu, bowiem Kaladin na jakiś czas znów wcieli się w rolę zwykłego żołnierza. Akcja w oblężonym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    5 453
  • Chcę przeczytać
    3 050
  • Posiadam
    1 315
  • Ulubione
    302
  • 2018
    169
  • Teraz czytam
    125
  • Fantastyka
    124
  • Fantasy
    113
  • 2019
    69
  • 2022
    50

Cytaty

Więcej
Brandon Sanderson Dawca Przysięgi. Część 2 Zobacz więcej
Brandon Sanderson Dawca Przysięgi. Część 2 Zobacz więcej
Brandon Sanderson Dawca Przysięgi. Część 2 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także