J. R. R. Tolkien – Władca Pierścieni (1954-1955) (9.7)

J. R. R. Tolkien – Władca Pierścieni (1954-1955) (9.7)

Dobrze się czyta do momentu, gdy pojawia się Frodo i Sam. Wiele niepotrzebnych opisów trzeba zdzierżyć, by dojść do finału, gdzie po macoszemu autor obchodzi się z Sauronem. Choć może to i lepiej, bo to co zdecydował się zrobić z Sarumanem woła o pomstę do nieba! Przecież ten wątek to komedia i nonsens, nijak niemający się do logiki świata przedstawionego. Co prędzej muszę przemyć oczy filmową trylogią.


Całość, jako jedność, oceniam na 7/10. W pełni też uznaję miejsce LOTRa na podium kanonu fantasy.

Dobrze się czyta do momentu, gdy pojawia się Frodo i Sam. Wiele niepotrzebnych opisów trzeba zdzierżyć, by dojść do finału, gdzie po macoszemu autor obchodzi się z Sauronem. Choć może to i lepiej, bo to co zdecydował się zrobić z Sarumanem woła o pomstę do nieba! Przecież ten wątek to komedia i nonsens, nijak niemający się do logiki świata przedstawionego. Co prędzej muszę...

Kiedy już myślałam, że nie da się bardziej lubić Sama, okazało się, że jednak się da!
Fantastyczne zakończenie przygody. Kres pierścienia, drużyny, życia wielu wojowników, ale też początek nowego królestwa, związków, epoki spokoju w Śródziemiu.
Książka jedna na milion i nie jest to wyolbrzymienie.

Kiedy już myślałam, że nie da się bardziej lubić Sama, okazało się, że jednak się da!
Fantastyczne zakończenie przygody. Kres pierścienia, drużyny, życia wielu wojowników, ale też początek nowego królestwa, związków, epoki spokoju w Śródziemiu.
Książka jedna na milion i nie jest to wyolbrzymienie.

Trzeci i ostatni tom za mną...hmmm... Zacząłem czytać Władcę Pierścieni z 5 lat temu, z przerwami. Nadal utrzymuję, że moją ulubioną częścią jest "Wyprawa/Drużyna Pierścienia". Dlaczego? Hmmm.... Jakoś ten tom mnie wciągnął, był pełen magii, lęku, ciekawości. Niemniej, cieszę się, że w końcu przeczytałem całą trylogię. Nie żałuję:)

Trzeci i ostatni tom za mną...hmmm... Zacząłem czytać Władcę Pierścieni z 5 lat temu, z przerwami. Nadal utrzymuję, że moją ulubioną częścią jest "Wyprawa/Drużyna Pierścienia". Dlaczego? Hmmm.... Jakoś ten tom mnie wciągnął, był pełen magii, lęku, ciekawości. Niemniej, cieszę się, że w końcu przeczytałem całą trylogię. Nie żałuję:)

W tym tomie dzieje sie najwięcej bitwy oraz zakończenie całej historii. I jak w całej trylogii nie zabrakło opisów miejsc i przyrody, aż czasami sie człowiek gubił (częste spoglądanie na mapy). W tej książce dla fanów Władcy Pierścieni jest dużo dodatków od rodów aż po wymowy imion pismo, poprostu wszystko co fan może znaleźć.

W tym tomie dzieje sie najwięcej bitwy oraz zakończenie całej historii. I jak w całej trylogii nie zabrakło opisów miejsc i przyrody, aż czasami sie człowiek gubił (częste spoglądanie na mapy). W tej książce dla fanów Władcy Pierścieni jest dużo dodatków od rodów aż po wymowy imion pismo, poprostu wszystko co fan może znaleźć.

66/100%

66/100%

Cudna trylogia... Czytałam już czterokrotnie, a mam ochotę sięgnąć po nią, po raz kolejny

Cudna trylogia... Czytałam już czterokrotnie, a mam ochotę sięgnąć po nią, po raz kolejny

Epicka fantastyka. Warto przeczytać całą trylogię.

Epicka fantastyka. Warto przeczytać całą trylogię.

Jak zaczynać czytelniczy rok to z Władcą Pierścieni. Ciekawe zakończenie, świeże tchnienie ze Śródziemia, a myślałem że już nic mnie w tej historii nie czeka. Polecam

Jak zaczynać czytelniczy rok to z Władcą Pierścieni. Ciekawe zakończenie, świeże tchnienie ze Śródziemia, a myślałem że już nic mnie w tej historii nie czeka. Polecam

Nic nie pozostało poza onanizowaniem się do pięknych wspomnień po tej książce.

Nic nie pozostało poza onanizowaniem się do pięknych wspomnień po tej książce.