Radiota, czyli skąd się biorą Niedźwiedzie

- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wielka Litera
- Data wydania:
- 2014-05-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-05-21
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364142673
- Tagi:
- literatura polska radio muzyka wspomnienia lista przebojów
Wszyscy znamy głos Marka Niedźwieckiego. Dla wielu to wzorzec radiowego brzmienia. Jest jednym z niewielu mistrzów tworzenia nastroju wyłącznie za pomocą dźwięku.
Ale nie wszyscy wiedzą, jaka cenę ten chłopak z Szadku zapłacił za popularność. W swojej nowej książce Marek Niedźwiecki opowiada nie tylko o drodze, jaką rozpoczął w prowincjonalnym miasteczku, ale też o samotności z wyboru, w której żyje w Warszawie. Mówi też dużo o muzyce, która nie odstępuje go na krok.
W "Radiocie" gra w piłkę na cmentarzu, mieszka w zapluskwionym akademiku, w lesie nadaje audycję dla samego siebie, skręca autem tylko w jedną stronę, odkrywa że Australia to jego ląd wymarzony. Ucieka. Dzięki “małżeństwu” z Moniką Olejnik udaje mu się uwolnić od zakochanej w nim szalonej Zenobii. Segreguje śmieci i wyznaje, że bywa fafułą…
Jeden z najlepszych radiowców wszech czasów w szczerej, chwilami bolesnej, ale zazwyczaj pogodnej i zabawnej książce, która wyjaśnia skąd się biorą Niedźwiedzie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Magia głosu
Marek Niedźwiecki – Pan Głos; świetny prezenter radiowy (bo tak właśnie, a nie jako dziennikarza, określa sam siebie); osoba, której muzyka i zapowiedzi koją nasze zszargane początkiem tygodnia nerwy w poniedziałkowe przedpołudnia i pozwalają się zrelaksować w przedpołudnia sobotnie; człowiek, który dzięki Liście Przebojów wychował tysiące entuzjastów muzyki różnych gatunków; osoba, która wielu ludziom towarzyszy od tak wielu lat, że jest jak członek rodziny; wreszcie marka, której ufają entuzjaści i słuchacze kolejnych płyt - sygnowanych tym nazwiskiem - z piosenkami z kolejnych lat Listy Przebojów Trójki, Smooth Jazz Cafe czy – ostatnio – Muzyki Ciszy. Lecz jest także inne oblicze Marka Niedźwieckiego – człowieka, który lubi samotność i powtarzalność, delektuje się grzybami i australijskim winem i lubi zniknąć gdzieś wśród australijskich bezdroży, gdzie nikt nie zna jego twarzy i głosu.
W nasze ręce trafia już czwarta książka napisana przez Niedźwieckiego – po dwóch tomach zbierających łącznie 1300 notowań Listy Przebojów Trójki (wcześniej Listy Przebojów Programu Trzeciego),uzupełnionych przez jej twórcę wspomnieniami z tamtych czasów i wydanej trzy lata temu autobiografii „Nie wierzę w życie pozaradiowe”. Tym razem autor napisał o sobie znacznie więcej niż za pierwszym razem, znać też większy porządek we wspomnieniach i refleksjach, dzięki czemu nie tylko wszystko czyta się płynniej, ale również znajdziemy tu rozwinięcie czy wyjaśnienie pewnych wątków czy określeń wzmiankowanych w poprzedniej książce. Na uwagę zasługuje to, że Niedźwiecki posługuje się słowem pisanym sprawnie, z czym nie bez związku pozostaje fakt prowadzenia przez niego od kilkudziesięciu lat pamiętników a od kilku bloga, dzięki czemu nie tylko nie mamy wątpliwości co do jego autorstwa, ale i możemy się nacieszyć jego znanymi fanom Trójki powiedzeniami czy zwrotami.
Z każdego słowa wyziera szczerość i klasa, bez ekshibicjonizmu, choć jednocześnie widać powściągliwość autora w dzieleniu się własnymi przemyśleniami czy faktami z życia prywatnego. Dlatego wśród jego wspomnień nie znajdziemy żadnych skandali, ani z życia prywatnego jego samego czy innych znanych postaci z Trójki, ani też z życia gwiazd muzycznych, z którymi rozmawiał. Powściągliwie również wypowiada się autor o innych osobach czy sytuacjach, które go bolą czy budzą niesmak – trudnych współpracownikach, krytycznych komentarzach internautów na jego temat czy chimerycznych gwiazdach. Ostro jednocześnie komentuje irytujące go zjawiska w kulturze – pięciominutowe sławy czy zachowanie niektórych celebrytów, nigdy jednakże nie wskazując nikogo personalnie. Po raz pierwszy także używa w tej książce dosadnych słów, zza których wyziera czasem irytacja czy gorycz w obliczu sytuacji czy wymagań, które nie mieszczą się w jego dziennikarskiej, radiowej czy osobistej etyce.
Czytelnik, zwłaszcza ten liczący sobie ponad trzy dekady życia, może nie tylko podziwiać pasję rasowego człowieka radia (z kilkoma nieudanymi, jego zdaniem, romansami z telewizją na koncie),który nawet podczas urlopu szuka ciekawej muzyki, by podzielić się odkryciem ze słuchaczami, ale oddać się może również własnym wspomnieniom związanym z młodymi latami, życiem towarzyskim z Listą w tle czy reminiscencjom własnych odkryć muzycznych. Urzekają też piękne zdjęcia z podróży, zwłaszcza do Australii, których wiele znajdziemy w książce. Wolumin jest taki, jak jego bohater – pełen radosnej pasji, ale i melancholii, ma w sobie ładunek życzliwości, ale i dystansu, także – a może przede wszystkim - wobec samego siebie. Marek Niedźwiecki nie celebruje własnej wielkości, uważa się za „radiotę”, ale z pasją – radiowca łączącego dobre prezenterskie rzemiosło z prawdziwą miłością do muzyki i szacunkiem do słuchaczy.
Pojawiają się też nowe wątki – kwestia religii, polityka, motoryzacja i sport czy życie osobiste (ale bez przesady). Zastanawia i budzi szacunek zarówno opisywana wiele razy trema związana z pracą, jak i towarzysząca temu doświadczonemu przecież dziennikarzowi muzycznemu niepewność, wyczerpanie po audycji czy niezadowolenie i ciągłe podnoszenie sobie samemu wymagań. Autor pisze też o słuchaczach, niegdyś wiernych, którzy go „opuszczają” z powodu zmiany gustów muzycznych, o nachalnych fankach czy o nieprzychylnych mailach. Nieustanie jednak z taktem i klasą. Wszystko to składa się na ciekawy, niejednoznaczny obraz i odbiór jego osoby – złożony, ale wciąż (celowo) niepełny. Dużo tu luk i niedopowiedzeń, ale i wiele okazji do uświadomienia sobie, jak ważna – i niepopularna dziś – jest potrzeba szacunku w relacjach międzyludzkich oraz pragnienie chronienia własnej (i bliskich) prywatności.
Niewiele jest tak wybitnych osobowości radia, związanych z muzyką. Inną kwestią pozostaje fakt, że w czasach, kiedy każdy eksponuje swoją medialną osobowość, trudno w ogóle o prawdziwe osobowości. Ważne jest też, by pamiętać, że – w przeciwieństwie do innych wielkich ludzi radia – Niedźwiecki nigdy nie wystąpił w reklamie zastawy stołowej czy banku, nie dał się też przekonać do zasiadaniu w jury telewizyjnych show, oceniających jak śpiewają, tańczą czy jeżdżą na łyżwach znane lub nieznane osoby. Wciąż pozostaje sobą – chłopakiem z miasteczka Szadek, dumnym ze swojego miasta. Od wielu też lat wystrzega się występów w tv, gdyż wie, że nie jest to jego bajka. Jego domeną jest radio – ambitne, z misją, szanujące słuchacza i prezentera. Trzeba przyznać, że to właśnie dzięki takim osobom jak Marek Niedźwiecki – z charyzmą, klasą, dobrą dykcją, szacunkiem do języka polskiego, niewiarygodną pamięcią (bliskie mu osoby twierdzą, że jest muzyczną encyklopedią) - świetnym fachowcem i mistrzem w swojej dziedzinie, radio – w przeciwieństwie do telewizji – pozostaje wciąż medium magicznym, bliskim jego użytkownikom, towarzyszącym im w różnych życiowych sytuacjach, a nie będących ich substytutem. Radio to teatr wyobraźni - jak lubi mówić Niedźwiecki – nie tylko rozwija, ale i bywa przyjacielem w trudnych chwilach, o czym wie każdy, kto choć raz posłuchał jakiejś nocnej audycji. Książka, podobnie jak to medium, nie pokazuje nachalnie wszystkiego i nie służy do oceny, ale dając pożywkę wyobraźni, pozostawia pewien zdrowy niedosyt i inspiruje do własnych poszukiwań.
„Radiota” to opowieść o pasji, spełnianiu marzeń, wyglądających na nierealne do osiągnięcia, ale również opowieść o cenie, jaką się za to płaci. To, co wartościowe, często dużo kosztuje. Ciekawa lektura nie tylko dla fanów Trójki.
Jowita Marzec
Oceny
Książka na półkach
- 1 118
- 368
- 199
- 44
- 39
- 22
- 20
- 19
- 14
- 13
OPINIE i DYSKUSJE
Spodziewałem się sporo historii o tworzeniu i prowadzeniu "Listy przebojów III", a tymczasem tego tutaj mało. Jest dużo o ponadprzeciętnej pasji autora, ale takich ciekawostek zza kulis naprawdę niewiele.
Spodziewałem się sporo historii o tworzeniu i prowadzeniu "Listy przebojów III", a tymczasem tego tutaj mało. Jest dużo o ponadprzeciętnej pasji autora, ale takich ciekawostek zza kulis naprawdę niewiele.
Pokaż mimo toNajbardziej w tej biografii podobał mi się głos Marka Niedźwieckiego i jego interpretacja napisanych przez siebie wspomnień, ponieważ ma się wrażenie, że on ich nie czyta, tylko snuje gawędę o swoim życiu i jego kolejach.
Nigdy nie należałam do fanów Listy Przebojów Trójki, bo w tamtym czasie byłam zadeklarowaną fanką Radia Dzieciom I Programu Polskiego Radia. Jednak pięć lat ode mnie starsza siostra mojej mamy fanką Marka Niedźwieckiego była. I tak chcąc nie chcąc, niejako rykoszetem ta audycja trafiała i we mnie. Stąd wzięła się jako taka znajomość autora tych wspomnień.
Po audiobook sięgnęłam z ciekawości i z nostalgii za tamtymi czasami. Słuchałam z przyjemnością o drodze zwykłego chłopaka z Szadku do warszawskiej rozgłośni. Sporo jest w tych wspomnieniach anegdot i realiów PRL-u, a o perypetiach z nazwiskiem dziennikarza usłyszałam po raz pierwszy.
Myślę, że nie tylko dla fanów, ale na pewno dla tych, którzy lubili i lubią słuchać radia.
WYZWANIE CZYTELNICZE IV 2023
Przeczytam (auto) biografię
Najbardziej w tej biografii podobał mi się głos Marka Niedźwieckiego i jego interpretacja napisanych przez siebie wspomnień, ponieważ ma się wrażenie, że on ich nie czyta, tylko snuje gawędę o swoim życiu i jego kolejach.
więcej Pokaż mimo toNigdy nie należałam do fanów Listy Przebojów Trójki, bo w tamtym czasie byłam zadeklarowaną fanką Radia Dzieciom I Programu Polskiego Radia. Jednak pięć...
Całkiem ok
Całkiem ok
Pokaż mimo toLekka i przyjemna, polecam audiobooka czytanego przez autora
Lekka i przyjemna, polecam audiobooka czytanego przez autora
Pokaż mimo toBardzo dobrze się to czyta, fajna do oderwania się od codzienności. Po prostu historia myślę że jednego z wybitniejszych osób którego głos zna każdy w tym kraju.
Bardzo dobrze się to czyta, fajna do oderwania się od codzienności. Po prostu historia myślę że jednego z wybitniejszych osób którego głos zna każdy w tym kraju.
Pokaż mimo toczy znacie jakieś podobne ksiązki o radiu?
czy znacie jakieś podobne ksiązki o radiu?
Pokaż mimo toJak zawsze świetna opowieść o normalnym życiu i pasjach
Jak zawsze świetna opowieść o normalnym życiu i pasjach
Pokaż mimo toTo nie jest do końca ocena książki. To lekko ckliwa podróż w przeszłość. Mój sentyment do Pana Marka powoduje, że ocena jest czysto subiektywna
Wspomnienia „Niedźwiedzia”, sukcesy i porażki z życia osobistego. Nieustająca miłość do audycji radiowych, szczególnie list przebojów.
--------------------------------------------------------------------------
Było lato 1987 roku, miałem kilkanaście lat, gdy po raz pierwszy włączyłem radiową Trójkę i wysłuchałem Listy Przebojów Trójki, Notowanie 274. Jakże dla mnie teraz wymowne, na pierwszym miejscu piosenka Kult „Hej, czy nie wiecie (nie macie władzy na świecie)”.
Przez 33 lata, czyli większość mojego życia, słuchałem LP’3 najpierw w soboty, a później w piątki. Lista prowadzona przez Marka Niedźwieckiego, później Piotra Barona i innych znakomitych prezenterów m. in. Wojciecha Manna była dla mnie odskocznią od zwykłego życia. Był okres, że nawet zapisywałem poszczególne notowania, później brakowało na to czasu. Starałem się znaleźć te trzy godziny na relaks, ale nawet jak nie słuchałem „na żywo”, odsłuchiwałem w internecie.
Inne programy prowadzone przez dziennikarzy Trójki także były ciekawe, pełne inspiracji, pokazania innego rodzaju muzyki, niż królująca w stacjach komercyjnych.
-------------------------------------------------------------------------
Notowanie 1998. Na pierwszym miejscu Kazik „Twój ból jest większy niż mój”.
Piosenka pokazująca polską szarą rzeczywistość polityczną, to że niektórym wolno więcej niż plebsowi. Jakaś pani radiowa „prezes” chce się przypodobać PREZESOWI i próbuje udowodnić, że to oszustwo, przekręt w głosowaniu. Notowanie trzeba anulować. Nie spodziewałem się nawet w najgorszych koszmarach, że to koniec.
Koniec czegoś, co po prostu uwielbiałem i kochałem.
Od tej pory nie słucham Trójki, bo po co. Nie oglądam TVPiS.
-------------------------------------------------------------------------
Słuchając jak osobiście czyta swoje wspomnienia, poczułem falę nostalgii i braku tego czegoś, co towarzyszyło mi przez wiele lat podczas słuchania Trójki, a co bezpowrotnie straciłem.
Głos Pana Marka towarzyszył mi w chwilach szczęścia, ale i smutku.
Był charakterystyczny, niepowtarzalny, niezapomniany.
Teraz gdy mnie chwyta „chandra” puszczam sobie na „chybił trafił” jakieś archiwalne notowanie LP’3 lub inną audycję prowadzoną przez Pana Marka. Mój nastrój i samopoczucie wzrastają od razu o kilka punktów.
------------------------------------------------------------------------
Szkoda że nie doczekaliśmy 2 000 notowania LP’3.
Szkoda, że nie spotkałem Pana Marka osobiście.
Do usłyszenia. Trzymaj się „Niedźwiedź”.
Powodzenia.
To nie jest do końca ocena książki. To lekko ckliwa podróż w przeszłość. Mój sentyment do Pana Marka powoduje, że ocena jest czysto subiektywna
więcej Pokaż mimo toWspomnienia „Niedźwiedzia”, sukcesy i porażki z życia osobistego. Nieustająca miłość do audycji radiowych, szczególnie list przebojów.
--------------------------------------------------------------------------
Było lato 1987 roku,...
Polecam każdemu, kto kochał trójkę i LP3. Jest to podróż sentymentalna z człowiekiem, który stworzył coś naprawdę fajnego. Ach jak szkoda, że 3 już nie ma :-(
Polecam każdemu, kto kochał trójkę i LP3. Jest to podróż sentymentalna z człowiekiem, który stworzył coś naprawdę fajnego. Ach jak szkoda, że 3 już nie ma :-(
Pokaż mimo toDla miłośników Listy Przebojów i Marka Niedźwieckiego to pozycja obowiązkowa. Raczej nie dowiemy się co Niedźwiedź robił konkretnego dnia 40 lat temu, ale spojrzymy na świat jego oczami i poznamy go trochę bliżej. W wydaniu audio czytana przez autora przypomina bardziej audycję czy opowieść przy ognisku niż książkę.
Dla miłośników Listy Przebojów i Marka Niedźwieckiego to pozycja obowiązkowa. Raczej nie dowiemy się co Niedźwiedź robił konkretnego dnia 40 lat temu, ale spojrzymy na świat jego oczami i poznamy go trochę bliżej. W wydaniu audio czytana przez autora przypomina bardziej audycję czy opowieść przy ognisku niż książkę.
Pokaż mimo to