rozwińzwiń

Florian z Wielkiej Hłuszy

Okładka książki Florian z Wielkiej Hłuszy Maria Rodziewiczówna
Okładka książki Florian z Wielkiej Hłuszy
Maria Rodziewiczówna Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza Cykl: Klasyka Literatury Kobiecej (tom 28) literatura piękna
135 str. 2 godz. 15 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Klasyka Literatury Kobiecej (tom 28)
Wydawnictwo:
Krajowa Agencja Wydawnicza
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
135
Czas czytania
2 godz. 15 min.
Język:
polski
ISBN:
830303300X
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
266
138

Na półkach: ,

Piękna, klimatyczna powieść.
Ostatnie lata I Wojny Światowej, oraz pierwsze miesiące po jej zakończeniu. Dalekie kresy białoruskie, poleskie błota.
Książka opowiada o losach Polaków, którzy nieraz nadludzkim wysiłkiem utrzymywali polskość na tamtych terenach. Trwali niczym biblijny Hiob, na przekór wszelkim przeciwnościom. Klimat epoki oraz opisy przyrody poleskiej oddane w najmniejszych detalach.
Powieść przesiąknięta patriotyzmem.
Na koniec smutna refleksja, że ten tytaniczny wysiłek tak wielu pokoleń poszedł na marne.

Piękna, klimatyczna powieść.
Ostatnie lata I Wojny Światowej, oraz pierwsze miesiące po jej zakończeniu. Dalekie kresy białoruskie, poleskie błota.
Książka opowiada o losach Polaków, którzy nieraz nadludzkim wysiłkiem utrzymywali polskość na tamtych terenach. Trwali niczym biblijny Hiob, na przekór wszelkim przeciwnościom. Klimat epoki oraz opisy przyrody poleskiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
118

Na półkach: , , , , , ,

Historia jakich teraz potrzeba. Wiara, patriotyzm, honor, niezachwiane wartości. Odwaga i postawy młodych ludzi od których wiele dorosłych mogłoby się uczyć.

Wbrew pozorom nie jest to romans, jak zapewniała mnie barwna okładka książki. Jednak drobny wątek miłosny dopełnił tę książkę i nadał jej dodatkowej wartości.

Początek książki wydawał mi się odrobinę chaotyczny, bo akcja rozgrywa się już podczas trwania pierwszej wojny światowej i gubiłam się na początku w poszczególnych bohaterach. Sądzę jednak, że dzięki temu czułam się jakbym naprawdę tam była... z rozwianym włosem i niemal zlana potem goniąc kury i chowając je przed najeźdźcami...

Wartościowe dzieło!

Historia jakich teraz potrzeba. Wiara, patriotyzm, honor, niezachwiane wartości. Odwaga i postawy młodych ludzi od których wiele dorosłych mogłoby się uczyć.

Wbrew pozorom nie jest to romans, jak zapewniała mnie barwna okładka książki. Jednak drobny wątek miłosny dopełnił tę książkę i nadał jej dodatkowej wartości.

Początek książki wydawał mi się odrobinę chaotyczny, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
185

Na półkach:

Tak jak w większości książek autorki patriotyzm przebija przez kartki powieści od początku do końca. Interesujące jest pokazanie rzeczywistości w tych ciężkich czasach. I jest (oczywiście) delikatnie poruszony wątek miłosny.

Tak jak w większości książek autorki patriotyzm przebija przez kartki powieści od początku do końca. Interesujące jest pokazanie rzeczywistości w tych ciężkich czasach. I jest (oczywiście) delikatnie poruszony wątek miłosny.

Pokaż mimo to

avatar
476
144

Na półkach:

Poszukując informacji o skali uchodźstwa latem 1915 r., gdy w obliczu zbliżającego się frontu ludność cywilna uciekała w głąb Rosji, natrafiłam na książkę "Florian z Wielkiej Hłuszy" opartą na tych wydarzeniach. Znalazłam tu sfabularyzowane lecz nadal interesujące szczegóły przemarszu grup uchodźców a za nimi wojska rosyjskiego i niemieckiego.

Akcja dzieje się na Polesiu. W obawie przed grabieżą mieszkańcy małego miasteczka - Wielkiej Hłuszy, postanawiają z narażeniem życia ukryć dzwon, tytułowego Floriana. Książka, utrzymana w duchu patriotycznym, sławiącym polskość Polesia i Kresów, w okresie dwudziestolecia międzywojennego była wydawana trzykrotnie.

Uzupełnieniem wydarzeń 1915 r. przedstawionych w książce, jest reportaż Marii Rodziewiczówny "Wrażenia i przeżycia. Lato 1915.", który znalazł się w I tomie "Antologii polskiego reportażu XX w."

Poszukując informacji o skali uchodźstwa latem 1915 r., gdy w obliczu zbliżającego się frontu ludność cywilna uciekała w głąb Rosji, natrafiłam na książkę "Florian z Wielkiej Hłuszy" opartą na tych wydarzeniach. Znalazłam tu sfabularyzowane lecz nadal interesujące szczegóły przemarszu grup uchodźców a za nimi wojska rosyjskiego i niemieckiego.

Akcja dzieje się na Polesiu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
16

Na półkach:

Florian z Wielkiej Hulszy Marii Rodziewiczówny jest o historia o mężczyźnie imieniem Florian polecam

Florian z Wielkiej Hulszy Marii Rodziewiczówny jest o historia o mężczyźnie imieniem Florian polecam

Pokaż mimo to

avatar
381
364

Na półkach: , ,

Nie dosyć mieć wolną Polskę, trzeba mieć ją szlachetną, prawą, trwałą.
(cytat z powieści)

Powieść na wskroś polska, patriotyczna z tradycją wiary katolickiej.
Trudne, ciężkie czasy rodzącej się niepodległości po prawie półtorawiekowej, narodowej niewoli. Przez Polesie przewalają się zawieruchy wojenne- burzliwe dzieje rodzin na ziemi polskiej. Szczęśliwie, rodzina Wereszyńskich jak twierdza trwa bohatersko.
Historyczny dzwon, tytułowy Florian, ułani, polskie wojsko.Jest tutaj,
w tej narracji coś z Mickiewicza, Boboli, Wernyhory,Hallera, Konopnickiej.
Młodzi, walczący o polską sprawę chłopcy, pełni energii, oddania ze wzorcową postacią Bronki.
Książka "mówiona", w audiobooku w świetnej interpretacji Marka Prałata,
której słuchałam z prawdziwym wzruszeniem i przyjemnością.
Obecność imigrantów z powieści jako żywo kojarzy się z tymi z czasów współczesnych...

Nie dosyć mieć wolną Polskę, trzeba mieć ją szlachetną, prawą, trwałą.
(cytat z powieści)

Powieść na wskroś polska, patriotyczna z tradycją wiary katolickiej.
Trudne, ciężkie czasy rodzącej się niepodległości po prawie półtorawiekowej, narodowej niewoli. Przez Polesie przewalają się zawieruchy wojenne- burzliwe dzieje rodzin na ziemi polskiej. Szczęśliwie, rodzina...

więcej Pokaż mimo to

avatar
807
765

Na półkach: , , ,

"...– A to było tak. Ze czterysta lat temu jechała tędy królowa Bona. Babsko włoskie chciwe i chytre wymaniło od męża cały ten kraj – i jechała z pocztem i zgrają dworzan ziemię dzierżawić, zastawiać i sprzedawać. Kto dukaty miał, albo drogie kamienie, leciał jak pszczoły na sytę i na każdym popasie powstawali dziedzice, arendatory, ciwuny, gubernatory, a sepet Włoszki pęczniał. Otóż się zdarzyło, że gdy do Hłuszy dotarła, już wracając ku Koronie, most się pod karocą zawalił i królowa Bona w bagnie ugrzęzła. Królowa i sepety, które zaraz za karocą podskarbi wiózł. Zrobił się sądny dzień. Rzucili się dworzanie i ci, co jeszcze nic nie dostali, i choć się dwóch utopiło, reszta królowę na ląd wyniosła, a franciszkanie dali jej pierwsze poratowanie i gościnę. Wskutek tego przebyła w Hłuszy trzy dni – na długie wieki w historii tego kraju pamiętne. Czyniła sądy – wyroki i nagrody. Więc po pierwsze wystawiono na rynku szubienicę i powieszono ciwuna i tylu chłopów, ilu dało się złapać – za niezreperowanie mostu; po drugie gubernatorem zamianowano dworzanina Rupejkę, burmistrzem Sielużyckiego, a Wereszyńskiemu, który siłacz i olbrzym był i całą karocę z bagna wydźwignął, i królowę nad głową niosąc na brzeg wysadził, dano w wiekuisty zastaw Murasznik i Czarne Jezioro. Franciszkanom opłaciła się też królewska gościna. Otrzymali wiekuiste prawo połowu ryb w jeziorze i pięćdziesiąt włók lasu z obowiązkiem utrzymywania w całości owego niefortunnego mostu. I wtedy to ufundowała królowa Bona wielki dzwon do franciszkańskiego kościoła, który otrzymał na chrzcie w królewskiej ludwisarni imię Florian, jako że wypadek i cudowne uratowanie stało się dnia czwartego maja w święto Floriana Męczennika. Dopiero w trzy lata potem dzwon tu zjechał i zawisł w nowo zmurowanej dzwonnicy – ot, tej właśnie, w której ty teraz sznury ciągasz.
Tak prawił pan Michał Horehlad do Florka Skowrońskiego, syna organisty przy kościele pofranciszkańskim w miasteczku Wielka Hłusza, na dalekich kresach dawnej Rzeczypospolitej.

Florek słuchał, miarowo ciągnąc sznur sygnaturki na Anioł Pański i gapiąc się na gołębie zaludniające dzwonnicę.

Wśród ich skrzydeł błyskał czasem, barwą zielonozłotą wielki dzwon, sława miasteczka, ów historyczny Florian.

Głos zabierał rzadko, w dorocznych świętach i wielkich wypadkach. Zwykle dumał niemy i potężny, i przez łuki otwarte widny był daleko wśród płaskiego piaszczysto-wodnego krajobrazu okolicy, której stróżował od czterystu lat.

Dzwonnica mieściła się w murze wysokim, który otaczał kościół, klasztor, cmentarz i sławne ogrody i sady franciszkańskie, ciągnące się od rynku aż do jeziora, nad którym szeroko rozsiadło się szare, brudne, senne miasteczko. Popod murem wiła się ulica niebrukowana od piaszczystego gościńca, przez rynek i miasteczko do owego mostu nad przepływającą przez jezioro rzeką. Most wysoki, wąski, bez poręczy urągał wszelkim przepisom inżynierii i stał tylko dlatego, że nie mógł się zdecydować, w którą stronę miał runąć..."

Cudownie ta opowieść się zaczyna, przenosimy się w czasie do czasów Jagiellonów i królowej Bony, a głównym bohaterem jest dzwon Florian.
Muraszniki, niewielkie kresowe miasteczko i jego zaściankowość, okres I wojny światowej, dwie armie niemiecka i radzieckie, polskie legiony.
Działania wojenne, wątek obyczajowo - miłosny i patriotyzm, który powoli nadzieję od czasów największego zrywu narodowościowego Powstania styczniowego przybliża Polaków do niepodległości.

"...– A to było tak. Ze czterysta lat temu jechała tędy królowa Bona. Babsko włoskie chciwe i chytre wymaniło od męża cały ten kraj – i jechała z pocztem i zgrają dworzan ziemię dzierżawić, zastawiać i sprzedawać. Kto dukaty miał, albo drogie kamienie, leciał jak pszczoły na sytę i na każdym popasie powstawali dziedzice, arendatory, ciwuny, gubernatory, a sepet Włoszki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
44

Na półkach: ,

Bardzo dobra powieść Rodziewiczówny.Lekki język,wątek patriotyzmu,wkraczanie do uczuć i serc ludzkich.Warto przeczytać i zakochać się w powieściach tejże autorki.

Bardzo dobra powieść Rodziewiczówny.Lekki język,wątek patriotyzmu,wkraczanie do uczuć i serc ludzkich.Warto przeczytać i zakochać się w powieściach tejże autorki.

Pokaż mimo to

avatar
1750
1138

Na półkach: , ,

Po kilku latach wróciłam do prozy Marii Rodziewiczówny.
Znowu poczułam dyskretny urok kresów, o których pisarka potrafiła tak pięknie pisać. Dziś jej proza raczej odeszła do lamusa. A szkoda. Jest ona jednak tak specyficzna, że samej chyba byłoby mi trudno namówić jakiegoś młodego czytelnika do zapoznania się z jej twórczością.
Ta książka opowiada dzieje rodziny i majątku położonego gdzieś wśród bagien i leśnej głuszy kresów w latach I wojny światowej. Główna wojna toczy się gdzieś daleko, ale przez kresy przewala się odwracająca fala wojska rosyjskiego uzurpatora, późnej wojsko niemieckie, następnie bolszewicy, a w końcu polscy ułani.
W tym czasie majątek zostaje wielokrotnie grabiony i niszczony.
Jednak umiłowanie swej ziemi każe tej rodzinie trwać przy swej macierzy.
Jednak duch w narodzie nie upada i w końcu doczekają polskiego wyzwolenia spod okupacji i zaborów.
Bohaterowie tej książki to mieszanka charakterów. Jedni uparcie i z nadzieją trwają przy polskości, inni otwarcie wyrażają swój podziw dla niemieckiego porządku i wielkości; jeszcze inni jak chorągiewka na wietrze przystają do tych, którzy akurat są przy władzy.
Jak to jednak u Rodziewiczówny zwycięża dobro i patriotyzm.
Na uwagę zasługuje fakt, że tym razem wątek romantyczny jest bardzo słabo zaznaczony, przez co książki w żadnym stopniu nie można zaliczyć do romansów, nawet mimo sugerującej to okładki.

Po kilku latach wróciłam do prozy Marii Rodziewiczówny.
Znowu poczułam dyskretny urok kresów, o których pisarka potrafiła tak pięknie pisać. Dziś jej proza raczej odeszła do lamusa. A szkoda. Jest ona jednak tak specyficzna, że samej chyba byłoby mi trudno namówić jakiegoś młodego czytelnika do zapoznania się z jej twórczością.
Ta książka opowiada dzieje rodziny i majątku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1931
389

Na półkach: ,

Wzruszająca, momentami patetyczna powieść przedstawiająca losy trwającego na straży polskości rodu Wereszyńskich. Tło historyczne stanowi pierwsza wojna światowa, widziana przez pryzmat ciągnących wojsk, uciekinierów, ofiar konfliktu i ludzi czerpiących z jej kolei zysk. Dzięki takiej konstrukcji powieści autorka jakby przypadkiem portretuje wiele postaci, każdej nadając konkretne rysy (wyrafinowany niemiecki wielmoża, okrutny Kozak, rozbrajający Ślązak Skaletz/Skalec).
Mimo swoistej naiwności fabuły powieść Rodziewiczówny jest hymnem na cześć patriotyzmu, niezłomnych postaw ludzkich, wiary, nadziei, miłości. Można mieć zastrzeżenia co do idealizowania polskich oddziałów, ale w powieści nie brak odcieni szarości. Wyraźnie reprezentuje je autochton Skołuba - zięć patriarchy rodu, przywiązany do ziemi, nierozumiejący idei ojczyzny, a zatem potrzeby ofiary w jej imię.

Moim zdaniem "Florian z Wielkiej Hłuszy" to jedna z najpiękniejszych powieści piewczyni Kresów, gdyż brzmi czystym, potężnym głosem, niczym tytułowy Florian - dzwon kościelny, symbol wielowiekowej polskiej potęgi.

Wzruszająca, momentami patetyczna powieść przedstawiająca losy trwającego na straży polskości rodu Wereszyńskich. Tło historyczne stanowi pierwsza wojna światowa, widziana przez pryzmat ciągnących wojsk, uciekinierów, ofiar konfliktu i ludzi czerpiących z jej kolei zysk. Dzięki takiej konstrukcji powieści autorka jakby przypadkiem portretuje wiele postaci, każdej nadając...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    158
  • Chcę przeczytać
    70
  • Posiadam
    69
  • Maria Rodziewiczówna
    7
  • Ulubione
    3
  • Sprzedam/wymienię
    2
  • Obyczajowe
    2
  • Domowa biblioteka
    2
  • Rodziewiczówna
    2
  • Mam, ale jeszcze nie przeczytałam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Florian z Wielkiej Hłuszy


Podobne książki

Przeczytaj także